Powrót do Łambinowic…
Łambinowice, 7-8. listopada 2009 r.
Z początkiem listopada wróciliśmy do Łambinowic, miejsca naszej pierwszej Akcji (relację znajdziesz w jednej z zakładek tej sekcji). Pozwolenie WKZ w Opolu jest ważne do końca roku, toteż byłoby grzechem zaniechania nie skorzystać z okazji przeprowadzenia drugiego etapu poszukiwań. Umówiliśmy się zatem, by tradycyjnie pogodzić Akcję z Walnym Zebraniem i ustaliliśmy datę na 7-8. listopada. Frekwencja dopisała, spotkaliśmy się w dużym gronie, w tym z pięcioma osobami, które przyjęliśmy podczas WZ do Stowarzyszenia, jako nowych Członków, a także z Michałem, reprezentantem zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Ochrony Zabytków Militarnych (SOZM). Tym razem bazowaliśmy nie w samym muzeum (CMJW), ale w pobliskim hotelu Leśnym. Rano, 7. listopada zbiórka odbyła się pod Muzeum.
Pod Muzeum spotykamy się z przedstawicielami tej instytucji. Najpierw przekazujemy nasze „dary”, czyli zebrane od ostatniego pobytu tutaj przedmioty związane z terenem. Są to liczne monety Pruskie, Niemieckie, guziki… ale także nieśmiertelniki jenieckie, pocztówkę z początku XX w. przedstawiającą zabudowania baraków obozowych, kilka innych drobnych przedmiotów, a także „Głos Wielkopolski” z VIII 1945 roku, w którym zamieszczono artykuł o tutejszych obozach, przesycony komunistycznymi sloganami.
Po przekazaniu artefaktów przywiezionych do Łambinowic i ustaleniu frontu prac, przejechaliśmy na teren główny byłego obozu. Zaparkowaliśmy w pobliżu sektora baraków i udaliśmy się na poszukiwania w ustalone z Muzeum miejsca. Pogoda niestety nas nie rozpieszczała. Zaczęło lekko mżyć. Na szczęście w gęstwinie tutejszych zarośli nie było to bardzo uciążliwe, przynajmniej przez pierwsze 2-3 godziny.
Po kilku godzinach udaje się wyjść w miarę sucho i w miarę z tarczą z badanego terenu. Oprócz typowych znalezisk, tj. łuski i kule, trafiamy na pozostałości zabudowy, w tym uchwyty od szyn kolejki wąskotorowej, która dochodziła kiedyś do baraków, kratkę wentylacyjną, biurowy zszywacz, ale także wojskowe menażki, guziki i inne drobiazgi. Najważniejszymi znaleziskami są dwa nieśmiertelniki, których stan pozwala na odczytanie numerów stalagu i więźniów.
Popołudnie część ekipy wykorzystuje na wyjazd kolacyjny do Niemodlina, a część na małą regenerację na miejscu. Najpierw czyścimy znaleziska w hotelowej łaźni, a potem udajemy się do Muzeum przekazać efekty poszukiwań i sporządzić na brudno pierwszą wersję raportu.
Zostawiamy „zdobycze” w Muzeum, podpisujemy roboczą wersję raportu i żegnamy się z pracowniczkami CMJW. Deklarujemy wolę dalszej współpracy… Umawiamy się na przesłanie raportu pocztą. Po skończonej misji udajemy się do pobliskiego budynku, w którym kiedyś umiejscowione było obozowe kasyno, a gdzie obecnie znajduje się sala wykorzystywana do organizacji spotkań, imprez, a być może (na co mamy nadzieję) i restauracja. Kiedyś byliśmy świadkami wesela, które się tu odbywało. Tym razem idziemy tam w nadziei na spożycie czegoś ciepłego. Mamy pecha… ale i szczęście. O jedzeniu nie ma mowy, ponieważ w sali odbywa się konkurs… modelarski! Na chwilę zapominamy o jedzeniu i oglądamy precyzyjne cacka: modele samolotów, pojazdów, statków, broni… Niektóre przykuwają nas na dłuższą chwilkę, są wykonane z tak precyzyjną dokładnością.
W końcu jednak opuszczamy wystawę i poszukujemy nadal żywności. Trafiamy do sklepu w centrum Łambinowic, po czym wracamy już do hotelu, ponieważ to jeszcze nie koniec dzisiejszych atrakcji. W hotelu najpierw organizujemy dość długie posiedzenie Zarządu, na którym przyjmujemy nowych Członków, a także załatwiamy kilka innych ważnych spraw, przygotowując się jednocześnie do Walnego Zebrania. To natomiast rozpoczyna się zaraz potem. Tematem głównym są nasze regulaminy wewnętrzne, stojące na straży poprawnej działalności Stowarzyszenia. Obradujemy około godziny. Potem już czas wolny, a w ramach niego nie kończące się debaty o kolejnych wyzwaniach, jakie nas czekają. To oczywiście jedna z najmilszych części każdego spotkania…
Debaty wieczorne dla niektórych osób przerodziły się aż do debat porannych, znaczy miejsce okazało się „debato twórcze”. Nazajutrz umówieni byliśmy na rozmowę z Panem Mirosławem Leśniewskim, przedstawicielem WUOZ w Opolu. Stawiliśmy się całą grupą w umówionym miejscu, gdzie podczas leśnego spaceru odbyliśmy miłą i rzeczową rozmowę na temat dalszej współpracy naszego Stowarzyszenia z Urzędem. Spotkanie było owocne, a rozmowy toczyły się głównie w obszarze przyszłych działań Sakwy, postrzegania nas przez WUOZ oraz sytuacji poszukiwaczy w Polsce. Ucieszyła nas ta rozmowa, przełamująca utarte stereotypy, mówiące o tym, że u nas nic się nie da zrobić… Mamy wielkie nadzieje, że nie tylko da się zrobić COŚ, ale może i WIELKIE COŚ. Zobaczymy. Bardzo dziękujemy Panu Mirkowi za spotkanie! Na koniec jak zwykle nie zapomnieliśmy o fotce grupowej…
Mimo, że nie spędziliśmy w ten weekend zbyt wiele czasu na samych poszukiwaniach (tylko w sobotę kilka godzin w mżawce), udało nam się pozyskać kilka cennych eksponatów dla Muzeum, no i oczywiście część mniej cennych jak zwykle, co pozwoliło uznać wypad za udany. Niedzielne spotkanie dało nam także dużo nadziei na przyszłość. Jak zawsze, spędziliśmy dwa dni w fantastycznym towarzystwie, jakie oferuje nasze grono dobrych znajomych. Było trochę poważnie (muzeum, WZ), ale i trochę wesoło (rozmowy kuluarowe, spotkanie z modelarzami…)… Być może było to ostatnie działanie merytoryczne w terenie w 2009 roku, ale nie ostatnie w ogóle. Czekają nas teraz rozmowy, spotkania urzędowe i zima, która zawsze oznaczać będzie już przygotowania do wiosny, do kolejnego sezonu poszukiwawczego. Na szczęście pomysłów jest wiele. Na pewno zawitamy również w nowe regiony Polski, ale i będziemy kontynuować działania „na starych śmieciach”. Na koniec kilka fotek z Łambinowic…
Dziękujemy Muzeum CMJW w Łambinowicach za otwartość i dotychczasową współpracę. Mamy nadzieję na dalsze wspólne działania w następnym roku. Jesteśmy otwarci na propozycje. Dziękujemy WUOZ w Opolu za udzielenie nam zezwolenia na działania poszukiwawcze na terenie obozów jenieckich w Lamsdorf/Łambinowicach. Dziękujemy także za poświęcony nam czas i rzeczowe spotkanie podczas ostatniego weekendu. Dziękuję wszystkim Członkom Sakwy za zaangażowanie podczas Akcji, obecność i dyskusje podczas zebrania Zarządu i Walnego Zgromadzenia. Dziękujemy Lakiemu za zorganizowanie terminu poszukiwań i noclegu w Łambinowicach. Pozdrawiamy wszystkich sympatyków Sakwy (i darczyńców).
Do usłyszenia po kolejnej Akcji.
Źródło www.sakwa.pl