Europa jest kobietą. Romanse i miłości sławnych Europejek | Recenzja

Iwona Kienzler – Europa jest kobietą. Romanse i miłości sławnych Europejek

Historia est magistra vitae..

Biografie słynnych ludzi, kobiet zwłaszcza, czytamy z zapartym tchem, przenosimy się z bohaterami do dawnych czasów, wędrujemy po starych zamkach, pałacach, zaglądamy do królewskich i książęcych salonów, obserwujemy uroczyste audiencje, obrady parlamentów, podziwiamy piękne stroje, zerkamy do sypialni i buduarów, poznajemy mniejsze i większe tajemnice intymnego życia bohaterów minionych epok.

europakienzlerIwona Kienzler, autorka książki, z którą spędziłam kilka ostatnich wieczorów jest, jak sama siebie określa, „umiarkowaną feministką”. Wierzy, że kobiety mogą z powodzeniem zajmować kierownicze stanowiska, realizować się w biznesie i polityce, a mężczyźni świetnie mogą sobie radzić z dziećmi. Jeśli kobieta będzie zdeterminowana, by pokonać „szklany sufit”, to go pokona. Ceni ona te kobiety, które chcą i potrafią walczyć o swoje prawa i prawa dla innych kobiet.

W swojej książce przedstawia ona w dłuższych i krótszych esejach dzieje dwunastu kobiet, które jej zdaniem, wywarły znaczący wpływ na losy wielu europejskich krajów. Kobiet, które żyły w głębokim średniowieczu oraz w czasach prawie nam współczesnych. Wszystkie były żonami książąt lub królów, poza jedną – Agnes Sorel, która jako pierwsza w historii była królewską metresą.

Jako pierwszą autorka przedstawia nam Klotyldę Burgundzką, żonę Chlodwiga, władcy Franków, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli dynastii Merowingów, która żyła na przełomie V i VI w n.e. Klotylda była osobą głęboko wierzącą i przypisuje się jej duży wpływ na króla, którego skłoniła do nawrócenia się na wiarę chrześcijańską. Jako arianin nie był on do tego przekonany, tym bardziej, że Klotylda ochrzciła ich pierworodnego syna, który zmarł wkrótce potem. Niepomna na gniew swego męża ochrzciła też drugiego syna, a gdy i ten zachorował, ponoć zamknęła się z nim w kościele i przez dwa dni gorąco modliła się o zdrowie swojego dziecka. Chlodomir, bo tak nazwano dziecko, szczęśliwie wyzdrowiał, ale król nadal nie godził się na zmianę wiary. Dopiero dwa lata później, w czasie walk z plemieniem Alemanów, które najechało Alzację, gdy szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę, król w obliczu zagrożenia ślubował, że przyjmie chrzest jeżeli pokona wroga. Ponieważ wojska Chlodwiga zwyciężyły, Klotylda namówiła wreszcie męża i ten wraz z 3000 tysiącami wojów został ochrzczony w Dzień Bożego Narodzenia 496 r. Zyskał dzięki temu poparcie Bizancjum, co uczyniło go najważniejszym władcą zachodniej Europy. Chlodwig zmarł w 511 r, a Klotylda przeniosła się do Tours i zmarła dopiero w 545 r.

Jej historii autorka jednak nie kończy. Klotylda została po śmierci uznana za świętą Kościoła Katolickiego i prawosławnego, gdyż wg Grzegorza z Tours, średniowiecznego kronikarza, fundowała ona kościoły i klasztory i wiodła bardzo bogobojny żywot. Jej relikwie były obnoszone w procesjach aż do Rewolucji Francuskiej. Pozostaje więc pewien niedosyt. Z życia Klotyldy autorka wyciąga tylko jeden wniosek, że przyjęcie przez Chlodwiga chrześcijaństwa pozwoliło na emancypację kobiet, które dotychczas podlegając prawu rzymskiemu,  były traktowane przedmiotowo, a władza w domu była niepodzielnie sprawowana przez mężczyzn. Kościół natomiast wynosił kobiety na ołtarze i pozwalał im oddać się pod opiekę Boga, gdzie mogły swobodnie w klasztorach żyć własnym życiem.

Dwie kolejne bohaterki esejów Iwony Kienzler to Dobrawa Przemyślidka, żona Mieszka I i Świętosława-Sygryda, córka Mieszka i Dobrawy, siostra Bolesława Chrobrego, żona króla Szwecji Eryka. Oba życiorysy to głównie próba rekonstrukcji na podstawie bardzo skąpych źródeł pisanych i legend, zwłaszcza o Świętosławie, która nie wiadomo do końca, czy była postacią historyczną. Autorka przedstawia nam tutaj dość szczegółowo historię tamtych czasów i próbuje na jej tle odtworzyć hipotetyczną rolę jaką obie panie odegrały w dziejach swoich krajów. Głównie skupia się ona na podkreśleniu roli Dobrawy w zaszczepieniu chrześcijaństwa na ziemiach Polskich, mówi o roli  Świętosławy jaką odegrała we wzmocnieniu władzy królewskiej w Szwecji i zjednoczeniu na pewien czas Danii, Szwecji i Norwegii. Życie osobiste tej ostatniej opisuje na podstawie licznych legend, które ostały się w dziejach krajów skandynawskich.

Inna bohaterka Średniowiecza to Eleonora Akwitańska, królowa Francji i Anglii, której długie życie obfitowało w burzliwe wydarzenia, udział w krucjacie, rozwód, ponowne małżeństwo, więzienie, rządy w Anglii. Zapoznajemy się przy okazji dość dokładnie z historią Francji i Anglii przełomu XII i XIII w., ale już w następnym rozdziale przenosimy się do Skandynawii, gdzie poznajemy królową Małgorzatę I, której udało się w 1397 r. połączyć unią kalmarską  Danię, Szwecję i Norwegię. Autorka przyrównuje ją do prekursorki Unii Europejskiej.

Następnie poznajemy Agnes Sorel, która jedyna z tego towarzystwa nie była królową, lecz faworytą króla Francji Henryka VII, ale dzięki swemu sprytowi i inteligencji doprowadziła do tego, że apatyczny i leniwy król poderwał do boju wojska i pokonał wroga zagrażającego jego państwu. To epoka wojny stuletniej, a jej zmienne koleje przez XIII i XIV w. wpływały na całą zachodnią Europę. Agnes Sorel panowała na francuskim dworze prawie 18 lat, zmarła po narodzeniu dziecka w dość niewyjaśnionych, zdaniem historyków, okolicznościach.

Z Francji przenosimy się do Hiszpanii, gdzie autorka zaznajamia nas z piękną Izabelą Kastylijską, która przyczyniła się do zdobycia Grenady i wyparcia Maurów z Półwyspu Iberyjskiego. Wraz z mężem Ferdynandem Aragońskim wzmocniła ona władzę monarszą w Hiszpanii, ale też ustanowiono za jej panowania inkwizycję, wygnano Żydów i Muzułmanów, którzy nie chcieli przejść na katolicyzm. Dzięki Izabeli Kastylijskiej została wtedy odkryta Ameryka, gdyż zasponsorowała ona, mówiąc dzisiejszym językiem,  wyprawę Krzysztofa Kolumba do Indii. Tu znów autorka omawia życie królowej na szerokim tle historycznym. Podobnie dzieje się w kolejnym eseju o angielskiej królowej Elżbiecie I, której życiorys i dokonania znane są z licznych popularnych powieści i filmów. Jest to właściwie streszczenie na kilkudziesięciu stronach biografii Elżbiety I pióra Stanisława Grzybowskiego. Podobnie przedstawione są dzieje kolejnej bohaterki Małgorzaty de Valois, czyli królowej Margot, królowej Francji, której dzieje przybliżają większości czytelników powieści Aleksandra Dumasa. Tu autorka opiera się na biografii Małgorzaty pióra Kazimierza Chłędowskiego.

Bohaterka kolejnego eseju to Maria Kazimiera d’Arquien, czyli królowa Marysieńka Sobieska. Tym razem, na podstawie liczącej kilkadziesiąt pozycji bibliografii, poznajemy dzieciństwo, młodość i pierwsze małżeństwo naszej królowej, a później historię jej miłości do Jana Sobieskiego, zwycięzcy spod Wiednia, który ocalił ówczesną Europę przed potopem tureckim. Tu także zapoznajemy się z jej życiem na szerokim tle historycznym i oceniamy jej wpływ na króla Jana, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną Polski pod koniec XVII w, a później prawie samodzielne rządy w ostatnich latach życia schorowanego króla.

Dwie ostatnie bohaterki tej książki to Katarzyna Wielka i Wiktoria, najdłużej panująca królowa Anglii. Obie panie wywarły niewątpliwie znaczący wpływ na dzieje XVIII i XIX-wiecznej Europy, oraz całego świata. Tu jednak autorka odstąpiła od poprzedniego kanonu i opisała w zasadzie jedynie ich życie osobiste, pomijając skomplikowane tło historyczne. I znów w obydwu wypadkach są one opowiedziane na podstawie jednej tylko biografii – Władysława Serczyka o Katarzynie i Doroty Babilas o Wiktorii.

Nie przeczę, że książka Iwony Kienzler nie ma swoich zalet – zebrane w jednym tomie dzieje tych kilkunastu pań zaciekawią na pewno wielu czytelników, ale prawdziwy miłośnik historii i tak sięgnie po ich szersze biografie, gdyż nie dowie się nic nowego, choć dzieje mało znanych bohaterek jak Klotylda, Eleonora Akwitańska,  Agnes Sorel, a także Małgorzata Skandynawska mogą przyciągnąć niektórych odbiorców. Życiorysy pozostałych są dobrze znane i czytanie tu ich streszczenia jest niezbyt interesujące. Książka ma wprawdzie ładną i rzucającą się w oczy okładkę, ale wnętrze jej jest niestety rozczarowujące. Wyłapałam też błędy korektorskie – data chrztu Chlodwiga 469 r. to błąd czeski – gdyż chodziło o rok 496, ale być może było ich więcej. Przy eseju o Małgorzacie nie znajdujemy też bibliografii, także na końcu książki.

Nie jest to pozycja, którą warto polecać naszym czytelnikom. Wydawnictwo Bellona, które jest znane ze starannego doboru wydawanych książek, tu chyba popełniło błąd.

Ocena recenzenta: 2/6

Małgorzata Korwin-Mikke

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*