Hoplici w Muzeum Narodowym w Warszawie

W okresie wakacyjnym Muzeum Narodowe w Warszawie zafundowało swoim gościom, małą rozmiarami ale bardzo ciekawą wystawę – Hoplici. O sztuce wojennej starożytnej Grecji. Jak zapowiadają sami organizatorzy jest to zapowiedź zbliżającego się szybkimi krokami udostępnienia Galerii Sztuki Starożytnej.  Zapowiedź smakowita – chciałoby się powiedzieć absolutne must see

 

Rzecz to piękna zaprawdę, gdy krocząc w pierwszym szeregu,

Ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny; (…)

Walczmy mężnie w obronie tej naszej ziemi i dzieci,

Choćbyśmy zginąć musieli, życia swojego nie szczędźmy.

Nuże, młodzieńcy, walczcie, a jeden przy drugim niech wytrwa,

Myśli o szpetnej ucieczce nie dopuszczajcie, ni strachu,

Ale sercom w swych piersiach przydajcie wielkości i męstwa,

Lęk przed życia utratą, z wrogiem się starłszy, odrzućcie,

Tych zaś, którym już wiek poruszania się lekkość odebrał,

Nie zostawiajcie, uchodząc z bitwy, starców czcigodnych. (…)

Zatem niech każdy wytrwa w rozkroku stając, a obie

Nogi niech oprze o ziemię mocno, i zęby zaciśnie.

Tyrtaios

Przeł. Włodzimierz Appel

Właściwie każdy wie kim byli hoplici – ciężkozbrojna piechota, która dzięki doskonałemu wyposażeniu oraz walce w zwartym szyku, zwanym falangą, zapewniła Grekom bezpieczeństwo oraz ułatwiła ekspansję podczas  tworzenia kolonii. Hoplici dowiedli swej wartości nie tylko walcząc w obronie swych miast państw, a walczyli chyba z wszystkimi ludami basenu Morza Śródziemnego, ale byli wynajmowani jako najemnicy przez ościenne potęgi. Maraton, Termopile, anabasis – te słowa są żywym dowodem na skuteczność greckiej formacji na polu walki. Kres supremacji falangi położył dopiero system walki stosowany przez Rzymian. Elastyczność manipułów okazała się skuteczniejsza od zwartego szyku. Co prawda była to już falanga macedońska, nie klasyczna – grecka, jednakże zasada szyku bojowego pozostała taka sama.

hoplita3
foto: JG

Najważniejszym elementem uzbrojenia (stąd zresztą nazwa hoplita) i zasadą działania falangi była tarcza (hoplon),  żołnierze stawali w zwartej formacji, ramię przy ramieniu tak, by tarcza zachodziła za tarczę osłaniającą osobę z prawej. Z początku falanga była uformowana w trzech rzędach, z czasem ustawienie zostało pogłębione nawet do kilkunastu szeregów. Gdy któryś z hoplitów ginął w walce jego miejsce zajmował stojący za nim, wypełniając w te sposób lukę w szyku.

Panoplia (czyli uzbrojenie) hoplity składało się z tarczy, nagolenników, hełmu, pancerza oraz włóczni i miecza. Warto zauważyć, że z czasem następowało zdecydowane zmniejszenie ciężaru hełmów, tarcz i pancerzy, z których z czasem zrezygnowano. Niezmienne pozostawały jedynie tarcza i nagolenniki. Ewolucja uzbrojenia miała zasadniczy cel: chodziło zwiększenie zdolności manewrowej falangi.

hoplita1
foto: JG

Także hełmy miały rozmaite formy i zmieniały się z czasem – doskonale ukazuje to ekspozycja w Muzeum Narodowym. Warto ją obejrzeć choćby z tego powodu aby zrewidować swoje wyobrażenia – w powszechnym mniemaniu za jedyni grecki uważa się hełm typu korynckiego: zakrywający niemal całą głowę, wraz z twarzą, a były także inne typy: attyckie, iliryjskie, chalkidyjskie, które odsłaniały twarzy czy boczne części głowy.

hoplita2
foto: JG

Koszty uzbrojenia powodowały, że w falandze walczyli przedstawiciele bogatszych (chociaż nie najbogatszych) warstw społecznych. Nieustannie prowadzone wojny powodowały, że rola hoplitów – warstwy średniej rosła także w polityce wewnętrznej poleis.

Obejrzenie uzbrojenia starożytnej Grecji wprowadza nas zatem nie tylko do historii wojskowości, jest to prawdziwy wstęp do historii europejskiej cywilizacji.

JG

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*