Szalony cesarz Kommodus

Cesarz Kommodus – jakim był władcą?

Cesarz Kommodus to jeden z najbardziej charakterystycznych i wyrazistych władców, a przy tym człowiek szalony, nieobliczalny i nieokrzesany. Był władcą świata, który chciał go nagiąć do swojej woli i uczynić zeń swą prywatną domenę. Na nim skończyła się linia cesarzy z rodu Aureliuszów.


Spis treści:


Dzieciństwo i młodość Kommodusa

Lucjusz Aureliusz Kommodus urodził się 31 sierpnia 161 roku n.e., w pobliżu Lanuvium, około 32 km na południe od Wiecznego Rzymu, jako syn cesarza rzymskiego, a także filozofa i pisarza, Marka Aureliusza i Faustyny Młodszej.

Już w 165 roku rodzinę cesarską dotknęła wielka tragedia. W wieku czterech lat zmarł brat bliźniak późniejszego cesarza – Aureliusz Antonin. Najprawdopodobniej Marek Aureliusz i Faustyna mieli liczne potomstwo, jednak większość dzieci zmarła w wyniku nieznanej epidemii. Kommodusa, który również zachorował, uleczył podobno Claudius Galenus, słynny medyk rzymski.

Pozostały wprawdzie wiadomości o kilku córkach cesarskiej pary, ale z imienia znamy tylko jedną – Lucyllę. Nic więc dziwnego, że doświadczony przez los cesarz, nie zauważając okrucieństwa syna, przelał na swojego jedynego potomka i spadkobiercę wszelkie tytuły i nie ukrywał, że mianuje go swym następcą.

Cesarz obdarzył swego syna trybunatem oraz mianował go, razem z jego bliźniaczym bratem, Cezarem w październiku 166 roku. Gdy stało się jasne, że Lucjusz został jedynym spadkobiercą cesarza, otrzymał najlepszych nauczycieli i dalsze awanse.

Czy cesarz nie dostrzegał okrucieństwa i bezwzględności swego syna?

Nie wiadomo. Gdy Kommodus, mając dwanaście lat, uznał, że woda do kąpieli jest za zimna, kazał wrzucić odpowiedzialnego za to sługę do pieca.

Podobizna młodego Kommodusa ze zbiorów Muzeum Rzymsko-Germańskiego w Kolonii Zdj. Wikimedia Commons
Podobizna młodego Kommodusa ze zbiorów Muzeum Rzymsko-Germańskiego w Kolonii
Zdj. Wikimedia Commons

W 175 roku przyznano mu tytuł princepsa iuventiusa, a więc pierwszego wśród młodych. Przywdział także togę męską i został członkiem kolegium kapłańskiego. W wieku szesnastu lat Kommodus  był już konsulem, a od 177 roku rządził wspólnie z ojcem jako trybun ludowy, towarzysząc mu w licznych podróżach, a także podczas walk w Germanii.

Rok później Kommodus wziął ślub z Bruttią (Brucją) Crispiną, słynącą z urody i koligacji rodzinnych. Ich związek nie należał do udanych, Bruttia pogardzała mężem. Wkrótce młody Lucjusz wyruszył wraz z ojcem na drugą kampanię przeciwko Markomanom, którzy razem z Kwadami rozpoczęli tak zwane wojny markomańskie w 167 roku najazdem na rzymską prowincję Panonię, rozciągającą się między Sawą a Dunajem.

W czasie trwania kampanii, 17 marca 180 roku, zmarł cesarz Marek Aureliusz, a Kommodus został uznany za cesarza Imperium Rzymskiego. Śmierć zastała cesarza filozofa w Vindobonie, dzisiejszym Wiedniu. Pojawiły się domysły o udziale Kommodusa w śmierci ojca, choć Aureliusz umarł najprawdopodobniej w wyniku zarazy.

Jego następca szybko podjął decyzję o zaprzestaniu walk z wojowniczymi, choć niemal pokonanymi plemionami Kwadów i germańskich Markomanów, podpisując z nimi pokój. Większość podbitych przez ojca ziem zwrócił barbarzyńskim plemionom, co było olbrzymim błędem strategicznym po wyczerpującej i krwawej, ale niemal już wygranej kampanii.

Cesarz Kommodus

Po powrocie do Rzymu Kommodus zajmował się tylko sprawami reprezentacyjnymi swojego państwa. Faktyczną władzą nad Imperium dysponowali zaś jego doradcy, na czele z prefektami pretoriańskimi:

  • Tarutenusem Saternusem,
  • i Tigidiusem Perennisem
  • oraz greckim wyzwoleńcem Saoterusem,

z którym w czasie triumfalnego wjazdu rydwanem do Wiecznego Miasta, obejmował się czule i całował. Grek wzbudzał oburzenie wśród senatorów i pozostałych przy życiu sióstr cesarza, na czele z Lucillą. Nie tylko tym, że zajmował tak wysoką pozycję i był doradcą cesarza, ale głównie z tego powodu, że był jego kochankiem. Cesarz obnosił się z tym publicznie, co nawet w Rzymie uchodziło za hańbę.

W pałacach w Rzymie, a także w Genzano di Roma Kommodus organizował orgie z udziałem trzystuosobowego haremu, stworzonego i dobranego specjalnie na potrzeby cesarza. Odpowiednio wyselekcjonowani wysłannicy przeczesywali wszystkie zakątki państwa w poszukiwaniu najpiękniejszych kobiet.

Urządzano huczne uczty, obsługiwane przez kobiety z haremu i młodych mężczyzn. Władca nadal cechował się nieograniczonym okrucieństwem. Pewnego razu, po spotkaniu z otyłym mężczyzną, kazał mu rozpruć brzuch, by zobaczyć, co ten ma w środku.

Lubował się w oglądaniu gwałtów i publicznie przyznawał się do pederastii. Od najwcześniejszego dzieciństwa był Kommodus odrażający, nikczemny, okrutny, rozpustny, nieprzyzwoity w wyrażeniach i nierządny – tak charakteryzowano go w Historia Augusta, zbiorze biografii cesarzy.

Co ciekawe, lud rzymski nie był przeciwny cesarzowi. Po powrocie do Rzymu z północy cesarz zorganizował wielkie igrzyska, które zjednały mu przychylność plebsu. Prosty lud wielbił cesarza, który niejednokrotnie sam brał udział w zawodach, na które przeznaczał olbrzymie sumy, często przekraczające budżet Imperium.

Tymczasem Kommodus, nieograniczony niczym, coraz bardziej pogrążał się w obłędzie, zaczął także przyjmować różne, często wyimaginowane, tytuły honorowe. Pierwszym, który sobie nadał był Pius (łac.), co znaczy pobożny.

Osoby z jego najbliższego otoczenia zawiązały spisek. Odsuwanie na bok senatorów, budziło ich oczywisty sprzeciw, z kolei starsze siostry Kommodusa oburzało jego wywyższanie się względem nich i publiczne obnoszenie ze swymi fetyszami.

I spisek przeciwko Kommodusowi

Sestercja z podobizną cesarza Kommodusa Zdj. Wikimedia Commons
Sestercja z podobizną cesarza Kommodusa
Zdj. Wikimedia Commons

Jesienią 182 roku jego siostra Lucylla wraz ze swym bratem ciotecznym, senatorem Ummidiuszem Kwadratusem i kochankiem Appiusem Kwintianusem zorganizowała zamach na życie swego brata.

Wykonawcą wyroku został Kwintianus, który jednak całkowicie zawiódł. Pierwszym jego błędem było zbyt szybkie wyciągniecie sztyletu, którym miał zadać morderczy cios, przez co ujawnił swoje zamiary strażom cesarza.

Na dodatek, gdy zbliżał się w stronę Kommodusa z obnażonym sztyletem, zakrzyknął: Oto wiadomość, którą przynoszę od senatu (bądź też: ten miecz posyła ci senat). Był to jasny sygnał dla cesarza, kto stoi za atakiem na jego życie. Zamach się nie udał, a niedoszłego mordercę powstrzymali pretorianie z osobistej obstawy cesarza.

Senat całkowicie stracił zaufanie Lucjusza Kommodusa. Swoją siostrę Lucyllę, jej córkę, żonę Bruttię Kryspinę, a także siostrę Kwadratusa rozgniewany cesarz wysłał na Capri, gdzie, przed upływem czterech miesięcy, wszystkie zostały zamordowane.

Zamachowiec i Kwadratus niezwłocznie zostali osądzeni i zgładzeni. Ostatnią znaczniejszą ofiarą represji, choć wbrew woli cesarza, został Saoterus, kochanek Kommodusa, którego, na rozkaz innego wyzwoleńca – Kleandra, zajmującego wysokie stanowisko w cesarskiej administracji, aresztowali pretorianie.

Udział Saoterusa, podobnie jak Brutti Crispiny, wydaje się mało realny, gdyż ulubieniec cesarza na jego śmierci mógł tylko stracić. Kleander wykorzystał sytuację i w trybie ekspresowym skazał Saoterusa na śmierć, po czym szybko wkradł się w łaski Kommodusa. Podobnie postąpił Tigidiusz Perennis, prefekt pretoriański, który wykorzystując spisek, pozbył się wielu rywali, a sam stanął na czele Gwardii Pretoriańskiej.

Niespodziewanie na zamachu zyskała kochanka Kwadratusa – Marcja, która niewątpliwie uczestniczyła w spisku, szybko zastępując Kommodusowi Bruttię i stając się praktycznie jego żoną. Zaś pozostałe przy życiu siostry uczynił Kommodus swymi kochankami.

Upadek Perennisa

Podczas gdy cesarz skupiał się na hulankach i orgiach, faktycznym władcą Imperium Rzymskiego został Tigidiusz Perennis. Rządził on silną ręką, mordując potajemnie swych oponentów i konfiskując ich dobra. Prefekt Gwardii Pretoriańskiej szybko dorobił się majątku, żerując nie tylko na budżecie państwa, ale także na jego obywatelach.

Kommodus, zadowolony, że ktoś przejął jego obowiązki, w ogóle nie zwracał uwagi na ekscesy Perennisa. A ten skutecznie pozbawiał życia wszystkich tych, którzy mogli mu bezpośrednio zagrażać. W końcu jednak pycha i nadmierna ambicja pokonały prefekta.

Gdy stało się jasne, że Perennis przygotowuje swojego syna do objęcia godności cesarza, przerażony senat, wspierany przez silne kręgi wojskowe, bojąc się destabilizacji kraju, postanowił przeciwstawić się Perennisowi.

Na czele opozycji stanął Kleander, który nigdy nie zrezygnował z wygórowanych ambicji. W 184 roku grupa oficerów (wraz z żołnierzami w liczbie 1500 ludzi) służących w Brytanii, dzięki Kleandrowi, uzyskała zgodę na audiencję u cesarza.

Po przybyciu na dwór Kommodusa wyznali oni, że Perennis przypisywał swemu synowi ich zasługi. Cesarz w końcu zrozumiał, jakimi wpływami dysponował Perennis i jakie były jego plany. Niemal natychmiast kazał aresztować i zgładzić niegdysiejszego faworyta. Został on wydany rzymskim oficerom przybyłym z Brytanii i zamordowany.

Nowym powiernikiem cesarza i niemal samodzielnym władcą Imperium został Kleander – były niewolnik i tragarz, który swą dotychczasową pozycję zawdzięczał niezwykłej pomysłowości w sprawach erotycznych, co bardzo imponowało cesarzowi.

Kleander rządzi

Od 185 roku Marek Aureliusz Kleander, będąc jednym z prefektów Gwardii Pretoriańskiej, rządził w imieniu cesarza Kommodusa. Podporządkował sobie niemal wszystkie urzędy Imperium, zaczynając od administracji. Wszelkie godności miały swoją cenę, którą trzeba było płacić, chcąc je objąć.

Korupcja sięgała od najniższego po najwyższy szczebel władzy.

Senatorzy, gubernatorzy, dowódcy wojskowi, niżsi i wyżsi urzędnicy musieli wpłacać apanaże za swoje stanowiska na rzecz skarbca Kleandra. Wszystko to dodatkowo pogarszała rozrzutność cesarza. Sytuacja w Imperium pogarszała się z każdym miesiącem, a państwu zaczęła grozić zapaść ekonomiczna.

Szczególnie w narażonej na zmiany nastroju armii zaczęło szerzyć się niezadowolenie, które powoli przeradzało się w otwarty bunt. Szeregi żołnierzy, pozbawione możliwości awansu, dezerterowały, szczególnie z garnizonów w Germanii i Galii. Pewien oficer – Maternus przybył do Rzymu z zamiarem zamordowania cesarza, jednak spisek szybko odkryto, a niedoszłego zabójcę pozbawiono życia.

Kommodus nie ustawał w zachwytach i podziękowaniach za uratowanie życia, przez co nieumyślnie umacniał władzę ambitnego Kleandra. Kilka miesięcy później jeden z członków rodziny cesarskiej – Antistius Burrius wraz z przyjacielem przygotował kolejny spisek na życie cesarza.

Został on jednak odkryty przez niezwykle ambitnego cesarskiego urzędnika – Pertynaksa. Trzy lata po zgładzeniu Perennisa, Kleander dzięki umiejętnej i podstępnej polityce sam został głównodowodzącym Gwardii Pretoriańskiej, oskarżając o zdradę i uśmiercając jej dotychczasowego dowódcę. Korupcja i nepotyzm osiągnęły wtedy apogeum.

Tylko w 190 roku nominowano aż 25 nowych konsulów, z których każdy wpłacił potężne sumy do skarbca Kleandra. Trzeba zaznaczyć, że całkowicie odseparował on Kommodusa od spraw administracyjnych państwa, poza tym cesarz i tak nie za bardzo interesował się tą kwestią. Dodatkowo Kleander prowadził politykę w taki sposób, że wszystkie osoby mogące mu zagrozić oskarżał o zdradę i mordował.

Cesarz Kommodus Felix i Invictus

Oddając władzę najpierw Perennisowi, a później Kleandrowi, Kommodus mógł niemal całkowicie skupić się na realizowaniu swoich planów, pasji i zamierzeń. Na szczęście okres jego panowania nie obfitował w zagrożenia zewnętrzne. W Brytanii plemiona ze środkowej Szkocji sforsowały vallum Antonini, czyli wał Antonina.

Rzymianie wycofali się zaś za wał Hadriana. Od 185 roku namiestnikiem na wyspie został Publiusz Helwiusz Pertynaks, który uśmierzył buntownicze nastroje w stacjonującej tam armii. Maternus, późniejszy zamachowiec, w Galii i Hiszpanii dowodził zbrojnymi bandami, rozgromionymi jednak przez Gajusza Nigra.

Tymczasem Kommodus nadawał sobie kolejne miana. Po Piusie przyszło Felix (szczęśliwy) i Invictus (niezwyciężony). Łatwo poddawał się wszelkim manipulacjom, uważał się za władcę doskonałego, co objawiało się między innymi tym, że szykanował senatorów i innych urzędników.

Dzisiaj uważa się go za człowieka szalonego i nad wyraz megalomańskiego. Zafascynowany Herkulesem, sam w końcu przybrał to miano, kazał stawiać w całym Imperium pomniki ku czci greckiego herosa, przedstawiał się nawet jako jego inkarnacja. Występował publicznie ubrany w skórę lwa, mając przy boku maczugę.

Jego wielką pasją, oprócz orgii, gwałtów i innych seksualnych ekscesów, były walki gladiatorów. Wydawał krocie na organizację widowisk, nieraz przeskakiwał chroniące arenę barierki i brał udział w walkach. Oczywiście jego pozycja była najlepszą ochroną przed zranieniem.

Urządzał także walki na swoim dworze. Setkami uśmiercał zwierzęta: od lampartów przez lwy, kończąc na nosorożcach. Jego postać owiana była imperialnym kultem, niemal wszędzie stawiano jego posagi. Narcystyczne usposobienie Kommodusa umacniała jego uroda.

Znany był także ze swego okrutnego dowcipu, którego ofiary nieraz ginęły tragiczną śmiercią. Sprowadził do Rzymu i pielęgnował kult Bellony – bogini wywodzącej się z Azji Mniejszej. Fascynowali go jej wyznawcy, którzy w religijnym szale okaleczali swe dłonie. Cesarz zapobiegał temu, po prostu odcinając im kończyny.

Dla swoich poddanych cesarz zrobił bardzo mało. W 186 roku na rozkaz Kommodusa zorganizowano stałą linię żeglugową między Afryką a Ostią, którą transportowano zboże do Rzymu.

Upadek Kleandra

Monety z podobizną cesarza Kommodusa
Zdj. Wikimedia Commons

Na przełomie 189 i 190 roku Imperium dotknęła klęska nieurodzaju, która doprowadziła do ograniczenia eksportu zboża do Wiecznego Miasta. Wtedy też urzędnicy i patrycjusze dostrzegli możliwość zrzucenia Kleandra z tronu.

Powszechna złość i głód stanowiły świetną przykrywkę dla chcących zniszczyć Kleandra. Komisarz zbożowy – Papirius Dionizjusz, człowiek odpowiedzialny za import zboża do stolicy, zamiast znaleźć je w innych częściach Imperium, odciął całkowicie jego dostawy do Rzymu. Dionizjusz doskonale wiedział, co robi.

Niedobór jedzenia i wynikłe z tego zarazy pochłaniały dziennie około dwóch tysięcy istnień ludzkich. Drożyzna, śmierć bliskich i wiele innych czynników skumulowało się i tliło w mieszkańcach stolicy. Dodatkowo osoby nieprzychylne Kleandrowi podsycały gniew pospólstwa, sugerując, że to on poprzez wyzysk jest odpowiedzialny za sytuację w stolicy Imperium.

W lipcu 190 roku podczas zawodów konnych rozgrywanych w Circus Maximus na środek stadionu wyszła kobieta wraz z kilkorgiem dzieci, które zaczęły wykrzykiwać oskarżenia pod adresem Kleandra. Tłum szybko pochwycił protest wykrzyczany młodymi gardłami i wyruszył w poszukiwaniu winowajców obecnego stanu.

Wielu z cesarskich urzędników wywleczono z domów i dokonano na nich linczu. Przerażony Kleander wysłał przeciwko rozjuszonemu tłumowi Gwardię Pretoriańską. Wtedy też do gry wkroczył Pertynaks, który dostrzegł liczne korzyści z pozbycia się swojego politycznego oponenta. Publiusz Helwiusz wysłał przeciwko Gwardii swoje oddziały, przez co wściekły tłum miał wolną drogę.

Kleander uciekał przed tłuszczą, aż dopadł do domu, gdzie przebywał cesarz. Ten jednak na widok setek Rzymian, żądających kary na Kleandrze, spanikowany wydał im (przy wydatnych namowach swej kochanki – Marcji) swego zausznika. Tłum pochwycił Kleandra, którego odcięta głowa towarzyszyła im w drodze dalszej pożogi.

Szaleństwo Kommodusa

Przez kilka następnych tygodni Kommodus sprawował samodzielną władzę, a w państwie zaczęło się wielkie polowanie na zdrajców. W jego wyniku śmierć poniosło wielu urzędników – w tym Dionizjusz, nowy prefekt Gwardii Pretoriańskiej – Julianus, czy ciotka Kommodusa.

Cesarz powoływał nowych urzędników, by zaraz skazać ich na śmierć, ot tak dla zabawy. Organizował ogromnym kosztem trzydzieści wyścigów rydwanów w ciągu dwóch godzin w Circus Maximus. Wkrótce jednak sytuacja została opanowana. Na czele nowej władzy stanął Eclectus, człowiek pozornie bez nadmiernych ambicji.

Coraz większe wpływy zyskiwała także kochanka Kommodusa – Marcja. Jednak poczucie władzy wyraźnie zaszkodziło cesarzowi. Uwierzył on, że jest mitycznych herosem, który w pojedynkę, niczym ubóstwiany przez siebie Herakles, pokonał dwanaście tysięcy wrogów. Kazał ukrócić o głowę posąg Nerona stojący przed Circus Maximus, którą to zastąpiono jego własną podobizną.

Dodatkowo przystrojono pomnik zgodnie z wizerunkami Herkulesa w lwią skórę i maczugę. Polityka Kommodusa rujnowała Rzym. Kazał bezwzględnie obniżyć wszystkie ceny. Rozdawał publicznie pieniądze oraz organizował nieustanne igrzyska. Jego rozrzutność miała jednak swoje granice. Aby zwiększyć dochody skarbu, rozkazał, by w całym Imperium arystokracja podarowała mu na urodziny po dwie sztuki złota.

Pod koniec 191 roku Rzym nawiedził kolejny w jego historii wielki pożar. Niemal całe centrum miasta stało w zgliszczach. Nowy rok miał być natomiast początkiem nowej ery, czasu wielkiej szczęśliwości. Rok 192 stał się więc Dies Commodianus (Dzień Kommodusa).

Cesarz uważał się za współczesnego Prometeusza, który zamiast ognia przyniósł ludziom siebie. Uznał się za założyciela nowego Rzymu, a jego mieszkańcom kazał nadać swoje imię. Sam mieszkał w nadmorskim Laurentum, żyjąc, otoczony zbytkiem, w swoim wynaturzonym i sztucznym świecie, oraz pielęgnując swój narcyzm i manię wielkości.

Otoczenie cesarza, senatorowie i administracja powoli zdawali sobie sprawę z tego, że Kommodusa nie da się kontrolować. Najgorsze było jednak to, że nikt nie wiedział, na co jeszcze stać cesarza. A stać go było na wiele. 192 rok przyniósł także całkowitą identyfikację Kommodusa z Herkulesem. Cesarz kazał nazywać się Hercules Romanus.

Szok spowodowały zwłaszcza plany Kommodusa względem Nowego Roku, zgodnie z którymi miał się pojawić na czele armii gladiatorów, co wymykało się jakimkolwiek standardom przyjętym w purytańskim pod tym względem Rzymie. Marcja i Eclectus sprzeciwili się planom imperatora, który, rozzłoszczony, zapisał ich na listę senatorów eksterminowanych pierwszego dnia roku. To przeważyło szalę.

Po zmianie nazwy Rzymu na Kolonia Kommodusa i zmianie nazw miesięcy, które teraz pochodziły od przydomków cesarza, senat i arystokracja nie mogli znieść więcej.

Jak zginął cesarz Kommodus?

Damnatio memoriae
Zdj. Wikimedia Commons

Marcja całkowicie przypadkowo dowiedziała się o swoim przeznaczeniu. Mały chłopiec, będący jednocześnie kochankiem cesarza, bawiąc się, porwał ze stołu cesarskiego woskową tabliczkę z listą nazwisk ludzi przeznaczonych na śmierć. Marcja natknęła się na chłopca i zobaczyła tam swoje imię.

Szybko poinformowała pozostałe osoby znajdujące się na liście. Uknuto spisek i zaplanowano jego realizację. Kommodus uwielbiał pić grzane wino w czasie pobytu w wannie. Zwyczajowo wino podawała mu Marcja, wystarczyło więc dodać trucizny do wina.

Po spożyciu trucizny cesarz czuł się nieswojo – był otępiały, w końcu dostał konwulsji i zaczął wymiotować. Spanikowani zamachowcy, sądząc, że cesarz zwymiotuje całą truciznę na zewnątrz, przekupili Narcyza, osobistego trenera cesarza i zapaśnika, który udusił Kommodusa.

Oficjalnie cesarz umarł na atak apopleksji. Pojawiły się głosy mówiące, by jego ciało wrzucić do Tybru, jednak nim cokolwiek postanowiono, Pertynaks potajemnie pochował Kommodusa. Tymczasem w senacie zapanowała euforia.

Niezwłocznie przemianowano Colonia Lucia Annia Commodiana z powrotem na Rzym. Cesarza, na wniosek senatora Cyncjusza Sewewra, obłożono damnatio memoriae, czyli potępieniem pamięci. Miano zamazać wszelkie ślady panowania Kommodusa.

Na tronie cesarskim zastąpił go Pertynaks, który panował zaledwie trzy miesiące. W końcu jeden z kolejnych cesarzy – Septymiusz Sewer deifikował go, nadając mu przydomek Divus Commodus. Zrobił to jednak tylko dlatego, by nawiązać do dynastii Antoninów.

Kommodusa ocenia się negatywnie i wymienia jednym tchem obok Kaliguli i Nerona. Do jego cesarskiej tytulatury należało 12 tytułów, oprócz wcześniej wymienionych także m.in. Germański, Brytyjski, Obrońca Pokoju czy Niezwyciężony. Szalony cesarz zginął z rąk kochanki, nigdy do końca nie urzeczywistniając swoich snów o herkulesowej potędze.


Bibliografia:

  • Jaczynowska M., Historia Starożytnego Rzymu, Warszawa 1982.
  • Kerrigan M., Cesarze Rzymscy. Od Juliusza Cezara do upadku Rzymu, 2009.
  • Krawczuk A., Kronika starożytnego Rzymu, Warszawa 1994.
  • Krawczuk A., Poczet cesarzy rzymskich, Warszawa 2004.
  • Wolski Józef, Historia powszechna: Starożytność, Warszawa1971.

Patryk Tomala

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*