Ocalałem z Buchenwaldu | Recenzja

Ocalałem z Buchenwaldu. Moja droga przez piekło, Flint Whitlock i Louis Gros

Flint Whitlock dał się już poznać polskiemu czytelnikowi za sprawą książki Bestie z Buchenwaldu. W najnowszej książce, tego autora na naszym rynku Ocalałem z Buchenwaldu, z wymownym podtytułem Moja droga przez piekło przedstawia relacje młodego Francuza Louisa Grosa.

Przeciętny Polak nie posiada większej wiedzy o innych obozach koncentracyjnych poza Auschwitz-Birkenau. Przy okazji pada pytanie, czy i o tym ma jakąś, powyżej przeciętnej wiedzę, ale to nie stanowi tematu tej recenzji. Z tego powodu chwalebną rzeczą jest udostępnienie polskiemu czytelnikowi, możliwości zapoznania się z publikacjami Flinta Whitlocka. Autor Bestii z Buchenwaldu oraz Ocalałem z Buchenwaldu to były oficer armii amerykańskiej, walczył w Wietnamie, wielokrotnie nagradzany za książki o historii wojskowości. Od lat przypomina społeczeństwu amerykańskiemu o najciemniejszych kartach II wojny światowej, jakimi bezspornie były obozy zagłady, a szczególne miejsce w jego publikacjach zajmuje Buchenwald. Książka opiera się na relacji Louisa Grosa, młodego Francuza, którego finałem trzydziestomiesięcznej tułaczki po francuskich i niemieckich więzieniach był pobyt właśnie w tym obozie koncentracyjnym.

W przedmowie do książki Whitlock w bardzo krótkiej formie, nakreśla ogólną sytuację Francji podczas II wojny światowej. Polskiego czytelnika mogą trochę bawić próby czynione przez autora, aby wybielić postawy Francuzów w czasie zmagań wojennych w Europie. Flint Whitlock jakby mimochodem wspomina, że tylko niektórzy Francuzi kolaborowali z Niemcami, ale za to w całym kraju pojawiły się grupy partyzantów, które przeciwstawiały się okupantowi. W porównaniu do Polskiego Państwa Podziemnego może to wzbudzać lekki uśmiech. Jednak pomimo tych uchybień zrozumiały jest sens tej przedmowy, bo wprowadza kontekst historyczny do losów tytułowego ocalonego z Buchenwaldu – Francuza, katolika, który będąc nastolatkiem miał czelność sprzeciwić się niemieckim rządom.

Później, w osiemnastu rozdziałach, mamy już sedno tej publikacji, czyli opowieść Grosa. Historia francuskiego więźnia została przedstawiona całościowo. Od jego narodzin we wsi w Lotaryngii, działalność w Ruchu Oporu, uznanie za groźnego przestępcę, tułaczkę po francuskich i niemieckich więzieniach, pobyt w Buchenwaldzie oraz wspomnienia dotyczące już powojennego życia. Najwięcej miejsca w swojej relacji poświęca próbom przetrwania w obozie, nad którym wisiał ironiczny w swojej wymowie napis Każdemu to, co mu się należy.

W epilogu zaś, w dwugłosie Whitlocka i Grosa dokonuje się rozliczenie ze współczesnym zrozumieniem historii ofiar i oprawców II wojny światowej. Niestety są to dość gorzkie przemyślenia, które nie napawają optymizmem na przyszłość.

Ocalony z Buchenwaldu jest pozycją godną uwagi, bo pokazuje inne spojrzenie na los więźniów w Buchenwaldzie. Pomimo trudnego temu, jak w przypadku wcześniejszej książki Flinta Whitlocka, została napisana prostym i przystępnym językiem dla czytelnika. Trzeba ją nawet przeczytać, bo każda relacja pokazuje jak niewiele trzeba, żeby nasze drogi przemieniły się w piekło wojny.

Wydawnictwo Replika

Ocena: 5/6

Piotr Burak

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*