Olimpia Maidalchini – królowa Watykanu

W połowie XVII wieku na tronie Piotrowym zasiadł papież Innocenty X. Jego wybór wydawał się oczywisty: kandydat był pobożny i uczciwy. Ale jemu współcześni nie pałali entuzjazmem. Wszystko z powodu szwagierki nowego papieża i jej wpływu na niego. Potęgę tego wpływu najlepiej streścił kardynał Bichi w depeszy na dwór francuski: Panowie, wybraliśmy właśnie papieżem kobietę.

Datowany na XVII wiek portret Olimpii Maidalchini Pamphili nieznanego autora
Datowany na XVII wiek portret Olimpii Maidalchini Pamphili nieznanego autora

Dwie najbardziej znane kobiety w historii Kościoła to papieżyca Joanna i Lukrecja Borgia. Pierwsza z nich być może nigdy nie istniała, druga zaś, córka papieża Aleksandra VI, pani na Ferrarze, miała ostatecznie o wiele mniejszy wpływ na papieża niż chcieliby dziś jej antagoniści. Za to o kobiecie, której przemożny wpływ na pewnego papieża wzbudzał wrogość i nienawiść, dziś nie mówi się wcale. Przez sobie współczesnych nazywana papieżycą i królową Watykanu, dziś zyskałaby uznanie jako pierwsza w historii szefowa kampanii wyborczej. Ona to bowiem swymi wieloletnimi działaniami doprowadziła do tego, że w 1644 roku na tronie Piotrowym zasiadł Gianbattista Pamphili jako papież Innocenty X. Mowa tu oczywiście o Olimpii Maidalchini, po mężu Pamphili.

Niezależna córka

Jej historia rozpoczęła się w Viterbo, gdzie jej ojciec, Sforza Maidalchini, zajmował stanowisko w urzędzie podatkowym, a od 1590 roku pełnił funkcję honorowego kasztelana Civita Castellana. Po śmierci pierwszej żony poślubił Vittorię Gualtieri, szlachciankę z Orvieto. Pokładane w niej nadzieje na męskich potomków nie spełniły się. Vittoria urodziła trzy córki, a pierwsza z nich, ta, która miała zapisać się w historii, o czym wtedy nikt nie mógł nawet śnić, przyszła na świat 26 maja 1591 roku. Nauki, odpowiednio przystosowane dla młodych dziewcząt, pobierała w klasztorze św. Dominika, gdzie jej ciotka była zakonnicą. Tam też miała znaleźć się Olimpia wraz z siostrami, Ortensią i Vittorią, jednak w przeciwieństwie do młodszych sióstr, Olimpia nie miała zamiaru dać się zamknąć za grubymi murami i w kokonie habitu po kres swoich dni. Wiedziała, że ma talent, może nawet niejeden, i nie chciała, żeby się zmarnował. Sforza próbował ją zmusić do pozostania w klasztorze wszelkimi sposobami, jednak Olimpia najpierw odmówiła, a następnie doprowadziła do skandalu, który ostatecznie upokorzył jej ojca. Choć wiedziała, że sytuacja, którą wywołała raczej nie pomoże jej w znalezieniu małżonka, nie zamierzała jednak porzucać przygotowanych wcześniej planów. Mąż musiał się znaleźć.

Mężatka po raz pierwszy

Aura skandalu otaczająca siedemnastolatkę może i była trudna do zniesienia dla jej rodzica, ale w oczach niektórych młodzieńców dodawała jedynie powabu tej atrakcyjnej i inteligentnej dziewczynie. Wśród nich znalazł się Paolo Nini, młody i bogaty szlachcic, który nie mogąc oprzeć się spojrzeniom rzucanym spod czarnych rzęs, poślubił Olimpię 29 września 1608 roku. Gdy w 1611 roku przyszedł na świat ich syn – Nino, poczucie spełnienia i satysfakcji dopełniło się. Niestety, nie trwało to długo. Jeszcze tego samego roku zmarł jej mąż, a w marcu następnego roku ukochany synek, dziedzic rodu Ninich. Olimpia nie straciła jednak rezonu. Bogata wdowa przeniosła się tam, dokąd we Włoszech prowadzą wszystkie drogi – do Rzymu.

Mężatka po raz drugi

Olimpia wiedziała, że jako samotna kobieta, nawet wdowa, nie będzie miała łatwego życia w mieście, które w sprawach moralności stosowało podwójne standardy: to, co uchodziło mężczyznom i na co przymykano oczy, nie było przeznaczone dla kobiet. Nie miała wyjścia. Musiała ponownie znaleźć męża. Jej wybór padł na zubożałą rodzinę Pamphili i dwóch braci, którzy, jako ostatni z rodu, żyli spokojnie w podupadłej rodowej siedzibie przy Piazza Navona. Młodszy z braci, trzydziestoośmioletni Gianbattista był księdzem i prawnikiem kanonicznym, starszy – Pamphilio – zajmował się majątkiem rodzinnym, a raczej tym, co z niego zostało. Olimpia zjawiła się niczym wybawicielka i jeszcze w tym samym, 1612 roku, mając dwadzieścia jeden lat, poślubiła starszego od siebie o dwadzieścia dziewięć lat Pamphilia. Mąż dosyć szybko odsunął ją od spraw majątkowych, czego nie mogła mu wybaczyć, a co szybko zrekompensowała sobie stając się przyjaciółką szwagra, który konsultował z nią wiele spraw, włączając te zawodowe.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*