Witold Pilecki – największy z wyklętych

O Witoldzie Pileckim słyszało wielu, jednak mało kto zna jego biografię i potrafi docenić wielkość jego czynów. Ten nieugięty człowiek dokonał rzeczy niezwykłych i właśnie o tym będzie ten artykuł.

pileckiWitold Pilecki, jeden z największych bohaterów okresu II Wojny Światowej, urodził się 13 maja 1901 roku. Dzieciństwo spędził w miejscowości Ołuniec na północy Imperium Rosyjskiego. Był synem Juliana i Ludwiki. Dziadek Witolda, Józef, brał udział w Powstaniu Styczniowym, za co wraz z całą rodziną został zesłany w głąb Rosji. Julian Pilecki, w obawie przed rusyfikacją dzieci postanowił przenieść rodzinę do Wilna, samemu pozostając w Ołuńcu. Witold już od czasów młodości wyróżniał się inteligencją, wrażliwością i zainteresowaniem kulturą i sztuką. Młody Pilecki wstąpił do zwalczanego w tym czasie przez władze rosyjskie harcerstwa. Odbył kurs o charakterze wojskowym. Był początek wiosny 1914 roku, wielki konflikt wisiał już w powietrzu. Witold, z powodu wieku, nie wziął udziału w tej wojnie. Po I Wojnie Światowej odrodzone państwo polskie znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Od wschodu zbliżały się armie czerwonej Rosji.

Pilecki został członkiem oddziałów samoobrony broniących Wilna. Na początku 1919 roku Polacy zostali wyparci z miasta. Nieco później Witold zostaje ułanem. Walczył w partyzanckim oddziale Jerzego Dąbrowskiego tzw. pierwszego ,,Łupaszki”. Oddział ten nosił nazwę 211. Pułku Ułanów, później zmienił nazwę na 1 Pułk Ułanów Wileńskich, by stać się podstawą do utworzenia jednego z najsłynniejszych pułków kawaleryjskich II RP, 13 Pułku Ułanów Wileńskich. Pod komendą Dąbrowskiego Pilecki walczył z bolszewikami w okolicach Brześcia, Lidy, Baranowicz i Mińska. 12 sierpnia 1920 r. Pilecki w szeregach 201 pułku piechoty trafia do Warszawy, gdzie walczy w Bitwie Warszawskiej. Po niej bierze udział w pościgu za wycofującymi się Rosjanami. W październiku 1920 r. Witold, będąc wtedy członkiem dywizji gen. Żeligowskiego, miał swój wkład w odbicie Wilna z rąk Litwinów. Po zakończeniu konfliktu Pilecki mógł wrócić do życia cywilnego. Za udział w walkach w obronie niepodległości został dwa razy odznaczony Krzyżem Walecznych.

Mundur jednak cały czas pociągał dwudziestoletniego Witolda. Podejmuje studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. Na przełomie 1921 i 1922 roku odbywa dziesięciomiesięczny kurs w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu. Marzenie o szlifach oficerskich spełniło się w 1925 roku, gdy został promowany na podporucznika rezerwy. Otrzymał przydział do 26. Pułku Ułanów Wielkopolskich, gdzie jako rezerwista co jakiś czas odbywał szkolenia, a o etosie kawalerzysty nie zapomniał nigdy.

pilecki 2Po przygodzie z wojskiem Pilecki ustatkował się obejmując rodzinny majątek Sukurcze. Pod koniec lat 20. w jego życiu pojawia się Maria Ostrowska. W 1931 roku odbywa się ich ślub. Pileccy mieli dwójkę dzieci: syna Andrzeja i córkę Zofię. Rodzina wiodła szczęśliwe życie. Witold zajmował się majątkiem, a Maria pracowała jako nauczycielka. W wolnych chwilach Pilecki poświęca się poezji i malarstwu. Wychowywał syna Andrzeja w duchu ułańskim, ucząc go jeździć konno i wpajając mu patriotyczne wartości. Niestety, spokój nie trwał długo…

Witold Pilecki został zmobilizowany 26 sierpnia 1939 r. Objął dowództwo nad szwadronem kawalerii 19 Dywizji Piechoty. W czasie wrześniowych walk Pilecki i jego ludzie niszczą od pięciu do siedmiu pojazdów pancernych. Udaje im się również strącić niemiecki samolot. Szwadron walczył do 17 października prowadząc walkę partyzancką. Przed rozejściem się żołnierze ustalili, że spotkają się w Warszawie.

9 listopada 1939 r. kilku oficerów, wśród których był Witold Pilecki, podjęło decyzję o utworzeniu Tajnej Armii Polskiej. Jej komendantem został mjr. Jan Włodarkiewicz, a Pilecki pełnił funkcję szefa sztabu. Tajna Armia objęła swoim zasięgiem m.in. Warszawę, Kraków i Lublin osiągając stan 3 tys. członków. Organizacja ta pozostała niezależna do przełomu 1941 i 1942 roku, kiedy włączono struktury TAP do ZWZ-AK.

Niedługo po pierwszym transporcie więźniów politycznych do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, 14 czerwca 1940 r. powstał pomysł dobrowolnego pójścia za druty obozu, który już niedługo miał zyskać najgorszą sławę. Witold Pilecki dokonał aktu niezwykłej odwagi zgłaszając się do tego zadania. Celem było sporządzenie wiarygodnego raportu o tym miejscu, który miałby zostać przesłany do Londynu. 19 września 1940 roku ppor. Pilecki został ujęty przez Niemców w czasie łapanki. Dwa dni później więźniowie zostali deportowani do KL Auschwitz. Witold miał przy sobie fałszywe dokumenty na nazwisko Tomasza Serafińskiego. Warto wspomnieć, że Pilecki znalazł te dokumenty zupełnie przez przypadek. Zostały zgubione przez prawdziwego Serafińskiego, oficera Wojska Polskiego, we wrześniu, w czasie obrony Warszawy. Jego misja wymagała całkowitego zerwania z poprzednim życiem. Po przekroczeniu bramy obozu Witold Pilecki stał się więźniem nr 4859 wpisanym do obozowych kartotek pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego.pilecki 6

Pilecki robi wszystko by uniknąć kijów sadystycznych kapo i żeby nie narazić się esesmanom, wykonuje prace, które w normalnych warunkach wydawałby się ciężkie, a w Auschwitz musi zmagać się z niekończącym się głodem, który skutecznie wyniszcza organizm. Mimo to ciągle pozostaje czujny i stara się zapamiętać jak najwięcej szczegółów obozowego życia. W listopadzie 1940 r. udaje mu się przekazać za druty obozu pierwsze informacje, które przez Sztokholm docierają do Londynu.

Witold Pilecki zaczyna również tworzyć siatkę konspiracyjną. Niedługo po wysłaniu pierwszych informacji udaje mu się stworzyć tzw. ,,grupę górną”, czyli podstawę przyszłej organizacji konspiracyjnej. Pilecki tworzy system piątek, który polega na tworzeniu grup konspiracyjnych składających z pięciu więźniów, tylko stojący na jej czele człowiek, znał kogoś z innej grupy. W ten sposób członkowie poszczególnych piątek nie wiedzieli o innych, co ułatwiało utrzymanie tajności, a jednocześnie przez system kontaktów między szefami tych grupek, można było łatwo przekazywać polecenia, bez konieczności ujawniania zbyt dużej liczby konspiratorów. Najbardziej zaufani towarzysze Pileckiego utworzyli z jego inicjatywy Związek Organizacji Wojskowych, obozową organizację konspiracyjną. Szczególne jest to, że Witolda nie interesują poglądy polityczne członków organizacji, uważa, że wobec warunków panujących Auschwitz Polacy muszą zapomnieć o podziałach i skupić się na wspólnym celu – przetrwaniu. Ciekawe może być wciągnięcie do konspiracji niemieckiego kapo Otto Küsela, którego kontakty w obozie znacznie ułatwiają działanie. Ten z kolei nakłania do pomocy innych Niemców. W 1941 r. Pilecki wysyła kolejny raport. Udaje mu się to dzięki pomocy mieszkańców Oświęcimia, którzy nie pozostali obojętni na koszmar, jaki przeżywali więźniowie KL Auschwitz. Dużą rolę odgrywają też partyzanckie oddziały działające na ziemi oświęcimskiej. Poza obóz trafiają informacje o metodach stosowanych przez Niemców: śmierć z głodu, wyczerpania, rozstrzelanie, zastrzyk z fenolu, komora gazowa – to tylko kilka sposobów uśmiercania.

Do obozu trafia grupa oficerów ze Związku Walki Zbrojnej, ukrywając się pod fałszywymi nazwiskami. Ludzie ci zaczynają tworzyć własną siatkę. Pilecki szybko się z nimi skontaktował i przekazał dowództwo nad stworzoną przez siebie organizacją ppłk. Kazimierzowi Rawiczowi, jako najwyższemu stopniem, a sam zajął się rozbudową sieci kontaktów. Łączy w ten sposób swoją organizację, czyli ZOW, z siatką ZWZ. Najbliższym współpracownikiem Witolda i jednocześnie jego przyjacielem jest Henryk Bartosiewicz. Ogromnym sukcesem Pileckiego było utworzenie komitetu politycznego składającego się z członków przedwojennych partii. Udaje mu się pogodzić większość ugrupowań i skierować je na tor wspólnego działania przeciw esesmanom.

Gdy w październiku 1941 r. rozpoczęto budowę Auschwitz II Birkenau, również tam Pilecki i jego koledzy stworzyli siatkę konspiracyjną. Rozpoczęto też przygotowania do buntu, który miał wybuchnąć w momencie, gdy Niemcy będą chcieli zlikwidować obóz. Więźniom udało się zorganizować magazyn broni. Najbardziej niesamowitym osiągnięciem konspiratorów była budowa radiostacji, która tuż pod nosem obozowego Gestapo nadawała wiadomości odbierane przez śląskie i małopolskie oddziały AK. W 1942 r., gdy Niemcy znieśli odpowiedzialność zbiorową za ucieczki. ZOW rozpoczął organizowanie ucieczek, których uczestnicy przekazywali ustnie wiadomości zza obozowych drutów.

Obozowe Gestapo zdawało sobie sprawę, że w obozie działa konspiracja, jednak dzięki systemowi piątkowemu, załapanie jednego z więźniów nie było zagrożeniem dla pozostałych. Sytuacja zmieniła się wiosną 1943 r., kiedy Gestapo podjęło próbę rozbicia konspiracji. Władze obozu zdecydowały się wywieźć część obozowych weteranów do obozów na terenie Rzeszy. Wielu z konspiratorów zostało również zamordowanych. Witold Pilecki, czując, że Niemcy szykują coś dużego, postanowił osobiście powiadomić dowództwo AK o sytuacji i przekonać zwierzchników do działania. Rozpoczął przygotowania do ucieczki. Plan wydawał się prosty – dostać się do komanda pracującego w piekarni na terenie Oświęcimia i uciec w nocy. W ucieczce mieli towarzyszyć Pileckiemu Jan Redziej i Edward Ciesielski. Szczęśliwie cała trójka w nocy z 26 na 27 kwietnia została wysłana do piekarni, skąd udało im się uciec.

Opuszczenie przez Pileckiego towarzyszy z Auschwitz może się wydawać ucieczką z tonącego okrętu. Należy jednak wiedzieć, że Witold uzgodnił wszystko z kompanami i wyrazili oni pełną zgodę na tą akcję, uważali, że tylko on, twórca ZOW i autor raportów, może przekonać dowództwo AK do podjęcia działania w kwestii obozu. Swoje obowiązki Pilecki przekazał przyjacielowi Henrykowi Bartosiewiczowi.

Witold trafił do Nowego Wiśnicza, gdzie nawiązał kontakt z leśnym oddziałem. Tu miał przeżyć wielką niespodziankę. Okazało się, że dowódcą oddziału był Tomasz Serafiński, ten sam, pod którego nazwiskiem Pilecki ukrywał się w czasie 947 dni spędzonych w KL Auschwitz. Obaj oficerowie nawiązali serdeczną przyjaźń i pozostawali ze sobą w kontakcie. Dzięki niemu Pilecki i dwaj uciekinierzy trafili 22 sierpnia do Warszawy. Tu Witold spotkał się z gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim i próbował go przekonać do ataku na Auschwitz. W tym momencie sama załoga obozu liczyła do 8 tys. esesmanów, a w rejonie Oświęcimia stacjonowały liczne oddziały Wehrmachtu i policji, więc atak bez wsparcia powietrznego aliantów nie miałby szans powodzenia. W dowód zasług Pilecki został awansowany do stopnia rotmistrza.

Mimo braku zrozumienia ze strony dowództwa AK Pilecki nie zaprzestał walki. Włączył się w działalność Kedywu. W 1944 r. wkroczenie na tereny przedwojennej Polski oddziałów armii Czerwonej było już niemal pewne. AK postanowiła utworzyć organizację o nazwie ,,NIE” (Niepodległość). Miała być ,,konspiracją w konspiracji”, a jej celem było przygotowanie się na okupację komunistyczną. Jako członek tej organizacji Pilecki musiał pozostać bierny wobec działań powstańczych. Jednak Witold nie byłby sobą, gdyby nie stanął do walki z Niemcami z bronią w ręku.

Po 1 sierpnia 1944 r. zgłosił się do zgrupowania ,,Chrobry II”. Próbując zachować anonimowość, podawał się za zwykłego szeregowego. Jednak wobec rozwoju sytuacji potrzebni byli oficerowie, więc Pilecki musiał się ujawnić. Udowodnił swoje umiejętności dowódcze walcząc w obronie budynku Wojskowego Instytutu Geograficznego. Od 27 września dowodził 2 kompanią II batalionu Zgrupowania ,,Chrobry II”. 2 października, po kapitulacji powstania, rotmistrz podzielił los powstańców i po 63 dniach walki musiał złożyć broń. Trafił do obozu jenieckiego w Murnau, gdzie zajął się opieką nad młodymi powstańcami, dzięki czemu zyskał wdzięczne miano ,,Taty”.

Kapitulacja III Rzeszy, podpisana 8 maja 1945 roku, przyniosła rotmistrzowi Pileckiemu wolność. Trafił do II Korpusu gen. Władysława Andersa stacjonującego we Włoszech. Żołnierze polscy w tym czasie czekali na rozwój sytuacji międzynarodowej. Pilecki wykorzystał ten czas, by spisać swoje wspomnienia z KL Auschwitz. Oficjalnie przebywał na wojskowym urlopie. Wolne chwile spędzał w miejscowości San Giorgio. Szybko jednak podjął decyzję o powrocie do kraju. Zgłosił się jako ochotnik, by przekazywać informacje z kraju do sztabu II Korpusu. Tego, co spotka go w nowej Polsce nie mógł przewiedzieć.

Do Warszawy dotarł 8 grudnia 1945 r. z dokumentami wystawionymi na nazwisko Roman Jezierski. Warunki do budowy konspiracji były teraz jeszcze trudniejsze, Witold Pilecki jednak zdołał podołać i temu zadaniu. Polski Urząd Bezpieczeństwa wraz z kolegami z NKWD prowadził akcję mającą na celu likwidację podziemia niepodległościowego. Mimo to Witoldowi udało się nawiązać kontakty z niewielką grupą znajomych. Pilecki przekonany, podobnie jak dziesiątki tysięcy partyzantów i członków konspiracji, że polscy komuniści są moskiewskimi agentami, pozostał wierny przysiędze wojskowej i za prawowite władze uznawał rząd w Londynie. Z czasem jego siatka wywiadowcza rozrastała się.

Rząd polski w Londynie, chcąc zachować na przyszłość jak najwięcej konspiratorów, wydał rozkaz o przerwaniu walki. Powstał ,,Ruch oporu bez wojny i dywersji – Wolność i Niezawisłość”, który komuniści od razu wzięli na celownik. Pilecki uważał, że walka z nową władzą jest skutkiem terroru organów państwowych z Urzędem Bezpieczeństwa na czele. Zwierzchnicy rotmistrza, pozostający na zachodzie, proponowali mu wyjazd z kraju, jednak Pilecki oświadczył, że nie widzi możliwości przekazania działalności wywiadowczej innej osobie.

Witold Pilecki podczas sk³adania zeznañWraz z starymi znajomymi z TAP, AK i obozowej konspiracji udało mu się zdobyć wiele tajnych informacji o stanie państwowej gospodarki, działaniach NKWD i UB czy o fałszerstwach politycznych.

Agenci UB byli coraz bliżej rozpracowania siatki. Jako argumentu do ostatecznej rozprawy użyto podstawionych dokumentów z planami zamachów na wysoko postawione osobistości bezpieki (tzw. ,,Raport Brzeszczota”). Pilecki został aresztowany 8 maja 1947 r., a w dniach następnych wpadły 23 osoby z jego siatki. Człowiek, który przeżył 947 dni w KL Auschwitz teraz musiał się zmierzyć z katami Urzędu Bezpieczeństwa. Od 9 maja Witold znajdował się w okrytym złą sławą więzieniu mokotowskim, gdzie został poddany półrocznym brutalnym przesłuchaniom. Człowiekiem, który odpowiadał za torturowanie rotmistrza był jeden z najokrutniejszych ludzi w UB Eugeniusz Chimczak. Śledztwo w jego sprawie nadzorował inny komunistyczny oprawca, płk. Józef Goldberg, dyrektor Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, który używał wtedy polskiego nazwiska Różański. Na widzeniu z żoną Marią Pilecki miał powiedzieć, że wobec metod stosowanych przez komunistycznych oprawców, pobyt w KL Auschwitz był igraszką.

W tym momencie warto wspomnieć, jaką rolę w tych wydarzeniach odegrał ówczesny premier Polski Ludowej, Józef Cyrankiewicz. On również był więźniem KL Auschwitz i działał w konspiracji utworzonej przez Pileckiego. Nie wiadomo, czy mieli okazję się poznać. Przyjaciele rotmistrza z okresu pobytu w obozie zwrócili się do Cyrankiewicza z prośbą o ułaskawienie Pileckiego. Ten w odpowiedzi napisał, że jego osiągnięcia z KL Auschwitz nie mogą być brane pod uwagę i że ,,należy się z nim rozprawić jak z wrogiem ludu i Polski Ludowej”. Cyrankiewicz, chcąc wzmocnić swój autorytet, postanowił przypisać sobie zasługi Pileckiego, a żeby to zrobić musiał zamknąć mu usta, wobec czego nie mogło być mowy o ułaskawieniu. Faktem jest, że w okresie PRL właśnie Cyrankiewicz był uważany za twórcę obozowej konspiracji, a kłamstwo to powtarzali zarówno byli więźniowie, jak i historycy.

3 marca 1948 r. rozpoczął się proces tzw. ,,grupy Witolda”. Oprócz Pileckiego na ławie oskarżonych zasiedli: Tadeusz Płużański, Maria Szelągowska, Ryszard Jamott-Krzywicki, adiutant trzech kolejnych dowódców Polskiego Państwa Podziemnego (gen. Karaszewicza-Tokarzewskiego, gen. ,,Grota” Roweckiego i gen. Bora-Komorowskiego), Maksymilian Kaucki, Makary Sieradzki, Jerzy Nowakowski i Witold Różycki. Głównym oskarżycielem był Czesław Łapiński, a na czele sądu stał były akowiec ppłk. Jan Hryckowian. Duży wpływ na proces i jego finał miał wspomniany już płk. Józef Goldberg-Różański. Pileckiego oskarżono o posiadanie wielu rodzajów broni, która w rzeczywistości została przez niego ukryta pod sam koniec powstania warszawskiego, szpiegostwo na rzeczy zachodnich mocarstw, planowanie zamachu na członków Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i posługiwanie się fałszywymi dokumentami.

15 marca 1948 roku ogłoszono wyrok. Rotmistrz Witold Pilecki, największy polski bohater okresu II Wojny Światowej, został skazany na poczwórną karę śmierci (z czterech różnych paragrafów). Podobny wyrok usłyszeli też Płużański i Szelągowska, lecz im akurat karę zamieniono na dożywocie.

Wyrok wykonano 25 maja w więzieniu na Mokotowie. Witold Pilecki zginął od strzału w tył głowy. Wykonawcą był seryjny morderca UB sierż. Piotr Śmietański, zwany ,,katem Mokotowa”. Za zamordowanie Rotmistrza dostał 1000 zł.

Witold Pilecki został pochowany w Kwaterze na Łączce na Cmentarzu Powązkowskim, miejscu pogrzebania wielu ofiar Urzędu Bezpieczeństwa. Dopiero w 1990 r. rtm. Pilecki został rehabilitowany. W 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył go Orderem Orła Białego, a w 2013 r. Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak awansował Witolda Pileckiego do stopnia pułkownika. Co ciekawe, oskarżyciel w procesie Witolda, Czesław Łapiński zmarł w 2004 r. w jednym z warszawskich szpitali, który mieści się przy ul. Witolda Pileckiego.

Na wojnie nie ma postaci krystalicznych, nie skażonych żadnym grzechem, jednak Witold Pilecki po raz kolejny udowadnia swoją wyjątkowość. Właśnie jemu nie można zarzucić żadnego złego występku. Inspirowany przez książkę ,,O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis, Rotmistrz zawsze postępował w zgodzie z moralnymi zasadami, zawsze gotów był pomagać innym. W miejscu, gdzie umierała nawet nadzieja, czyli niemieckim obozie KL Auschwitz, Pilecki zawsze gotów był nieść pomoc. Jego niezachwiany patriotyzm pozwalał mu dokonać rzeczy niesamowitej – pójść na ochotnika do prawdziwego piekła na ziemi. Mało tego, wierny żołnierskiej przysiędze, wykonuje misję założenia konspiracji i sporządzenia raportu. To co przeżył od 1939 r. w pełni oddaje cierpienia narodu Polskiego: wojna, okupacja, obozy koncentracyjne, powstanie, konfrontacja z czerwonym reżimem, tortury w więzieniu UB i wreszcie ustawiony proces i egzekucja.

Witold Pilecki jest postacią, którą powinien znać każdy Polak, od dziecka do seniora. Może być bez wątpienia człowiekiem godnym naśladowania, wielkim autorytetem. Uczy nas, młodych ludzi, jak zachowywać się zgodnie z zasadami wobec największych nawet przeciwności, jak pielęgnować niemodne dziś, dawne tradycje, jak wytrwać wtedy, gdy nie ma już nawet nadziei. Jego życie może być najlepszą inspiracją, by nigdy się nie poddawać i zawsze iść do przodu z podniesionym czołem, by jak pisał Zbigniew Herbert, iść wyprostowanym wśród tych co na kolanach.

 Tomasz Wajdzik

 Bibliografia:

  • Cyra A. ,,Ochotnik do Auschwitz” Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin, Oświęcim 2000

  • Cyra A. Wysocki W. ,,Rotmistrz Witold Pilecki” Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1997

  • J. Garliński ,,Oświęcim walczący” Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1992

  • Patricelli M. ,,Ochotnik: o rotmistrzu Witoldzie Pileckim” Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011

One Comment

  1. Biedna żona i dzieci…:(

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*