XVIII edycja konkursu „Historia bliska – nieodkryta, nieopowiedziana, niewysłuchana…” | Wywiad

W tym roku, po rocznej przerwie powraca prestiżowy konkurs Historia Bliska, skierowany dla młodzieży szkół ponadpodstawowych.

O wysoki poziom konkursu zawsze troszczyło się znamienite grono historyków. Jurorami w kolejnych edycjach wydarzenia bywali tacy znani historycy, jak: Władysław Bartoszewski, Tomasz Szarota, Andrzej Paczkowski czy Anna Radziwiłł. Przez 17 lat trwania konkursu udział w nim wzięło blisko 14 tys. młodych badaczy historii lokalnej, którzy niejednokrotnie dokonywali znaczących odkryć, wpływających na zmianę interpretacji wydarzeń z przeszłości.

Taka sytuacja miała, między innymi, miejsce w Radomiu, gdzie czterech 16-latków badało sprawę śmierci ks. Romana Kotlarza. Ten znany działacz opozycji w okresie PRL, zginął w 1976 roku w niewyjaśnionych okolicznościach, zabity przez „nieznanych sprawców”. Przez długi okres, aż do upadku komunizmu, nie można było przeprowadzić rzetelnego śledztwa w tej sprawie. Uczynili to dopiero wspomniani 16-latkowie, którzy zgromadzili wszystkie dokumenty, rozmawiali z wieloma świadkami historii, a wzięty przez nich w krzyżowy ogień pytań miejscowy esbek wymienił nazwisko zabójcy księdza. Przyczyniło się to do wznowienia śledztwa w tej sprawie choć ostatecznie nie udało się odnaleźć mordercy księdza, pokazuje to, jak wielkie znaczenie może mieć praca badawcza licealistów.

Inną znaczącą pracą, sprzed zaledwie dwóch lat, która zmieniła relacje w społeczności lokalnej, był opis konfliktu pomiędzy ludnością polską a słowacką w dwóch wsiach na polskim Spiszu, wokół sprawy języka, w jakich odprawiane są msze. Publikacja tej pracy w internecie wywołała duże poruszenie, gwałtowną falę reakcji, pokazała aktualność problemu, a w rezultacie w piśmie „Karta” opublikowany został duży materiał pogłębiający rozpoczętą przez uczniów analizę współczesnego konfliktu, którego korzenie tkwią w przeszłości.

Dlaczego warto wziąć udział w tym konkursie? Myślę, że najlepiej na to pytanie odpowiadają słowa Alicji Wancerz-Gluzy, a więc pomysłodawcy i koordynatorki konkursu:

Istnieje społeczna potrzeba zajmowania się historią, szczególnie w perspektywie ograniczania ilości zajęć lekcyjnych historii w szkołach. […] Nadsyłane we wcześniejszych latach prace, osiągały bardzo wysoki poziom, dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu uczestników. Niejednokrotnie w jury padały stwierdzenia, iż poziom ich był wyższy niż prac magisterskich studentów…

Tegoroczna edycja konkursu dostosowuje się do realiów czasów. Stąd też decyzja, m.in. o dopuszczeniu źródeł internetowych do konkursu, które wcześniej nie były akceptowane. Także forma dostarczania prac się zmieniła – więcej form multimedialnych, filmy, reportaże. Nie trzeba też już wysyłać prac pocztą, a po prostu uploaduje się je na stronie konkursu. Z pewnością stanowi to znaczące ułatwienie, ale decyduje także o zmianie ich formy i wielkości.2

Uczymy młodych badaczy multiperspektywicznego spojrzenia na historię, krytycznego podejścia do różnych, czasem wykluczających się źródeł. Celem pracy nie jest tak naprawdę pokazanie jaka była „prawda historyczna”, ale przedstawianie wydarzeń z perspektywy możliwie wszystkich ich uczestników – mówi Alicja Wancerz-Gluza.

W najlepszych czasach, a więc podczas IV edycji konkursu (z roku 2000), pod tytułem „Rodzina w wirach historii” nadesłano aż 1025 prac! Czy taki wynik w obecnych realiach jest możliwy? Miejmy nadzieję, że tak!

Zapraszamy wszystkich chętnych do zapoznania się z zasadami, opisem i regulaminem konkursu (i jego historią przez dostępne archiwum prac) na stronie http://historiabliska.pl/, gdzie można znaleźć także ciekawe materiały pomocnicze – na przykład filmy instruktażowe uczące pracy ze źródłami historycznymi dostępnymi w internecie, w tym zasad ich legalnego wykorzystywania, digitalizacji materiałów, robienia filmów dokumentalnych, nagrywania relacji świadków historii. Jest także „narzędziownik” i dobre rady, podpowiedzi dotyczące przydatnych programów komputerowych. To wszystko może pomóc zrobić dobrą pracę badawczą i… zdobyć wysoką nagrodę! Czego życzymy młodym badaczom lokalnej historii.

 

Materiał przygotował Mariusz Sioch

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*