zamach na królową Wiktorię

2 marca 1882 miał miejsce zamach na królową Wiktorię

Tego dnia 1882 roku miał miejsce zamach na królową Wiktorię

Huk wystrzału, krzyk tłumu, a potem cisza – ułamek sekundy, który mógł odmienić losy brytyjskiej monarchii. Zamach na królową Wiktorię wprawił w osłupienie całą Europę. Napastnik, sfrustrowany poeta o niepokojącym umyśle, wycelował broń w stronę najpotężniejszej kobiety XIX wieku. Dlaczego to zrobił i jakim cudem jego kula nie zmieniła historii?

Zamach na królową Wiktorię. Strzał na dworcu w Windsorze

Popołudniem 2 marca 1882 roku królowa Wiktoria opuściła stację Windsor Royal i udała się w kierunku zamku Windsor. Podczas przechodzenia z pociągu do karety rozległ się głośny huk. Poczatkowo monarchini sądziła, że był to wybuch maszyny parowej, lecz rzeczywistość okazała się znacznie groźniejsza – padł strzał.

Zaledwie 28-letni Roderick Maclean oddał strzał z rewolweru, celując w karetę królowej. Na szczęście kula chybiła celu i nikomu nic się nie stało. Nim jednak na miejsce dotarli strażnicy, zamachowca unieszkodliwili dwaj uczniowie Eton College, Wilson i Robinson. Chłopcy, nie wahając się ani chwili, rzucili się na napastnika i zaczęli okładać go parasolami, skutecznie go obezwładniając. Wkrótce przybyła policja, która zatrzymała zamachowca.

Motywy zamachowca – głód, frustracja i odrzucona poezja

Po zatrzymaniu Maclean wyjaśnił, że nie miał zamiaru skrzywdzić królowej. Jego celem było jedynie – „wywołanie alarmu w społeczeństwie”. Podkreślał, że od lat zmagał się z biedą i trudnościami finansowymi, co było jego główną motywacją do desperackiego czynu. Wspominał również, że jego liczne skargi nie spotkały się z należytą uwagą – „takie jak tarapaty finansowe, w których się znalazłem”.

Jednak po bliższym przyjrzeniu się sprawie okazało się, że Maclean nie był w pełni poczytalny. Mężczyzna miał obsesję na punkcie koloru niebieskiego – wierzył, że każdy, kto nosi ten kolor, robi to z zamiarem prowokowania go. Ponadto twierdził, że powodem jego wrogości wobec królowej był fakt, że nie doceniła jego poezji. W rzeczywistości monarchini najprawdopodobniej nigdy nie przeczytała jego wierszy – odpowiedzi na listy wysyłane przez Macleana pochodziły zapewne od urzędników dworskich.

Podczas procesu szybko stało się jasne, że oskarżony cierpi na poważne zaburzenia psychiczne. Sąd uznał go za niepoczytalnego, a zamiast więzienia skierował go do zakładu psychiatrycznego. Tam spędził resztę swojego życia, aż do śmierci w 1921 roku.

Wspomnienia królowej Wiktorii

Królowa Wiktoria zanotowała to dramatyczne wydarzenie w swoim dzienniku. Opisała, że poranek był pogodny, ale wietrzny, a ona sama spędziła czas w ogrodzie oraz przyjmowała gości. Po południu wyruszyła do Windsoru, a kiedy opuszczała stację, usłyszała hałas, który początkowo wzięła za wybuch maszyny parowej. Dopiero widząc reakcję tłumu – ludzi biegnących w różnych kierunkach i szarpiącego się mężczyznę – zorientowała się, że był to strzał.

Swoje zaniepokojenie wyraził kamerdyner John Brown, który po otwarciu drzwi karety oświadczył z wyraźnym niepokojem: Ten człowiek strzelał do Waszej Królewskiej Mości. Chociaż świadkowie zdarzenia byli wzburzeni, sama królowa starała się zachować spokój. Pochwaliła również swoją córkę Beatrycze, która – mimo że widziała cały incydent – nie dała po sobie poznać strachu, ponieważ nie chciała niepokoić matki.

Wieczorem królowa wysyłała telegramy do swoich dzieci i krewnych, informując ich, że nic jej się nie stało. Jak sama podkreślała, tym razem nie odczuwała takiego strachu jak podczas zamachu Arthur’a O’Connora, który miał miejsce wcześniej, lecz tamto wydarzenie wspominała jako znacznie bardziej przerażające.

Kolejny nieudany zamach na królową Wiktorię

Zamach Rodericka Macleana był jednym z kilku nieudanych ataków na królową Wiktorię, ale tym razem sytuacja miała szczególnie dramatyczny przebieg. Mimo tego monarchini zachowała spokój i nie pozwoliła, by wydarzenie wpłynęło na jej poczucie bezpieczeństwa.

Historia ta pokazuje nie tylko determinację i odwagę brytyjskiej królowej, ale również to, jak niezrównoważone jednostki mogły próbować wpłynąć na losy monarchii – czasem z powodów tak irracjonalnych, jak niespełnione ambicje poetyckie.

Comments are closed.