Czy Księstwo Siewierskie miało swoje wojsko? Na tak zadanie pytanie możemy z całą pewnością odpowiedzieć: tak. Świadczą o tym zarówno przywileje biskupów krakowskich nadawane Księstwu (jak choćby zachowany w zbiorach Muzeum Zagłębia w Będzinie dokument Piotra Gębickiego) jak i znane z historii fakty jego użycia w boju. O najbardziej znanym powiemy za chwilę. Co więcej: w zachowanych szczątkowo materiałach co rusz napotykamy osoby, które w hierarchii Księstwa pełniły jakąś funkcję wojskową. Marszałkami siewierskiego koła rycerskiego byli na przykład: Michał Jarocki z Jaroszyna (1699), Jan Adolf Frankenberg (1712-1723) czy też jego zięć, „towarzysz znaku pancernego najjaśniejszego królewicza jegomości polskiego Augusta”, Franciszek Piegłowski (od 25 kwietnia 1724 roku). jego z kolei syn, Stefan Antoni Piegłowski, w połowie XVIII stulecia pełnił funkcję chorążego siewierskiego. Jeśli kogoś nie przekonuje tytuł marszałka koła rycerskiego dodajmy, że zarówno Michał Jarocki jak i Jan Adolf Frankenberg byli także rotmistrzami Księstwa Siewierskiego, a to już tytuł czysto wojskowy, powiedzielibyśmy dziś: stopień oficerski. Podobne funkcje dzierżyli także członkowie najznamienitszego rodu zamieszkującego tereny Księstwa: Mieroszewskich.
Znane jest kilkukrotne użycie sił zbrojnych księstwa w walkach na pograniczu. Już Zbigniew Oleśnicki przy pomocy swoich oddziałów odpierał napady książąt śląskich. Fryderyk Jagiellończyk (kardynał i biskup krakowski, książę siewierski w latach 1488 – 1503) ) „zebrał jeźdźców 500 i kilka rot piechoty, lecz nim się to przywlekło, do Korczyna oni uszli”. Piotr Tomicki (biskup w latach 1524-1535) w roku 1526, gdy król wyprawił się z pospolitym ruszeniem na Turki i Tatary, on zaciągnął stukonną chorągiew i wysłał z dóbr swoich co dziesiątego człowieka, za co dziękował mu Zygmunt August listem.Znany XVII-wieczny kronikarz (także biskup) Paweł Piasecki wspomina, że Filip Padniewski (biskup książę siewierski w latach 1560-1572) „utrzymywał dwór okazały, gdyż jeździło przed nim 200 konnych strojnych w bławaty, a na każdym był łańcuch złoty – może tylko złocisty?” Z kolei biskup Franciszek Krasiński (1572-1577)„podczas bezkrólewia, po śmierci Zygmunta Augusta, przeciw Tatarom posłał 100 koni ze Stanisławem Krasickim oboźnym a na Gdańszczanów 50 husarzy i 200 piechoty. Naśladując Padniewskiego, który się wszędy okazale okazywał, stawił się przy koronacji Henryka króla w 200 ludzi konnych, na włoski obyczaj ubranych, z których każdy miał złoty łańcuch na szyi a przy koronacji Batorego tęż sztukę pokazał w 50 husarza uzbrojonego, których wysłał wraz z królem pod Gdańsk, przydawszy do tego 200 pieszych z rusznicami, pod doświadczonym wodzem Stanisławem Pękosławskim”. Jeszcze Marcin Szyszkowski (1616-1630) „nie żałował ze szkatuły swojej na żadne potrzeby krajowe, a pod Chocimską wojnę, dla obrony Krakowa, oddanego mu w opiekę, chował 400 piechoty i 100 jezdnych”.
Siewierzanie pod Czorsztynem
Bez wątpienia najbardziej znanym epizodem wojennym, w którym bez wątpienia brało udział wojsko Księstwa Siewierskiego, była pacyfikacja powstania chłopskiego na Podhalu, znanego w historiografii jako powstanie Aleksandra Kostki-Napierskiego. Dziwna to postać, w dobie PRL-u kreowana na przywódcę antyfeudalnego powstania uciemiężonego ludu polskiego. Niby szlachcic, oficer z czasów wojny trzydziestoletniej, do dziś budzi kontrowersje wśród historyków: czy był świadomym dywersantem Bohdana Chmielnickiego czy też działał samodzielnie (ulice jego imienia w kilku większych miastach Polski po dziś dzień świadczą o niemożności rozstrzygnięcia tego sporu). Przypomnijmy pokrótce tło tamtych wydarzeń. W roku 1648 na wschodnich kresach ogromnej Rzeczypospolitej wybuchło powstanie. Ani pierwsze, ani ostatnie, powtarzały się one wówczas ze średnią częstotliwością co 10 lat. Tym razem na czele buntu stanęła jednak postać wyjątkowa – Bohdan Chmielnicki, który już w pierwszych kilku starciach zbrojnych upokorzył armię polską armię i zagroził spoistości państwa. W roku 1651 miało dojść do – zwycięskiej dla wojsk koronnych – bitwy pod Beresteczkiem, ale przywódca kozacki nie zasypywał gruszek w popiele i jak się zdaje próbował rozniecić powstanie na ziemie rdzennej Rzeczypospolitej. Właśnie w tym celu miał się posłużyć Kostką-Napierskim, który w czasie, gdy cała niemal armia koronna znajdowała się na bezdrożnej Ukrainie, wzniecił bunt na Podhalu. Powołując się na rzekome rozkazy królewskie nawoływał do obalenia władzy szlachty i w czerwcu 1651 roku zajął zamek w Czorsztynie. Prawdopodobnie oczekiwał zbrojnej pomocy ze strony księcia siedmiogrodzkiego Jerzego Rakoczego, który jak wiadomo wystąpił przeciwko Polsce dopiero po kilku latach, już w dobie „potopu” szwedzkiego, jako sojusznik Karola Gustawa.
Tytuł książęcy biskupów krakowskich XX wieku ne wiążę się z Siewierzem tylko przywilejem Franciszka Józefa z roku 1889. Tytuł ten Kościół i II RP honorowała jako dożywotni tytuł bp. (późnej abp) Adama Sapiehy