Biało-czerwona szachownica nad ZSRR. Początki lotnictwa LWP | Część 2

Załoga i obsługa naziemna polskiego bombowca Fokker F. VII. 1 Pułk Lotniczy – Warszawa 1936 rok. Fot. Wikipedia Commons
Załoga i obsługa naziemna polskiego bombowca Fokker F. VII. 1 Pułk Lotniczy – Warszawa 1936 rok. Fot. Wikipedia Commons

Kilka linijek wcześniej M. Konieczny przyznał się, że w Polsce jedynym typem samolotu wielosilnikowego, na którym latał jako pilot, był stary Fokker F. VII, który trafił do wileńskiej jednostki lotniczej jako maszyna transportowa[13]. Jednocześnie M. Konieczny zaznaczył, że Li-2 był maszyną na wskroś nowoczesną: z chowanym podwoziem, klapami, zmiennym skokiem śmigła i mocnymi silnikami.

Zakończenie lotów na Li-2 miało być związane z naleganiem legalnych władz polskich na rząd sowiecki w sprawie skierowania do Wojska Polskiego wszystkich przebywających na terenie ZSRR oficerów polskich. Podobno M. Konieczny nie chciał wstąpić do powstającej w Rosji armii dowodzonej przez gen. Władysława Andersa, w obawie przed „nieprzyjemnościami”, jakie mogłyby go spotkać za współpracę z „Lewicą Demokratyczną”. Z pomocą przyszli Rosjanie, którzy złożyli M. Koniecznemu trzy propozycje:

  1. Wystąpienie o obywatelstwo radzieckie i dalsza służba w Armii Czerwonej.
  2. Odejście do armii Andersa.
  3. Odejście do cywila.
  4. Konieczny wybrał trzecią opcję. Już jako cywil trafił do Osoawiachimu, sowieckiego odpowiednika polskich organizacji zajmujących się promowaniem lotnictwa. W charakterze instruktora M. Koniecznego przydzielono do Aeroklubu Leningradzkiego, który zimą 1941 r. ewakuował się do Kazania[14]. Co ciekawe, jako pracownik Aeroklubu M. Konieczny nie wykonał jednak ani jednego lotu[15].

Na wiosnę 1942 r. późniejszy oficer polityczny 1 PLM „Warszawa” został wezwany przez generała majora Bielajewa. Sowiecki generał próbował włączyć M. Koniecznego do kolejnej grupy, którą zamierzano zrzucić po niemieckiej stronie frontu, w okolicach Warszawy, w miejsce opisywanej wcześniej rozbitej przez Niemców grupy M. Arciszewskiego. Zaproszony na odbywające się w Moskwie rozmowy z sowieckim generałem Polak opowiadał jednak wiele o swoich kontaktach towarzyskich i rodzinnych w stolicy, w wyniku czego Sowieci zrezygnowali z wysłania M. Koniecznego do Polski[16].

Do armii polskiej, tworzonej przez gen. Zygmunta Berlinga, M. Konieczny trafił stosunkowo późno. Podstawową trudnością był fakt, iż według władz radzieckich Osoawiachim był zakładem pracującym dla potrzeb frontu, więc jego pracownicy nie podlegali poborowi. M. Konieczny, po licznych interwencjach, otrzymał powołanie do obozu w Sielcach.

Po przybyciu do Moskwy, w oczekiwaniu na transport do obozu sieleckiego, M. Konieczny zatrzymał się u inżyniera Jana Grubeckiego. Z jego moskiewskiego mieszkania dotychczasowy pracownik aeroklubu leningradzkiego trafił do Grigoriewskoje. O przydziale miało zadecydować nieoczekiwane spotkanie z Wandą Wasilewską i nieznanym generałem brygady.

Wanda Wasilewska. Fot. Wikipedia Commons
Wanda Wasilewska. Fot. Wikipedia Commons

Okazało się, że samochodem od strony Sielc nadjechała Wanda Wasilewska. Od razu ją poznałem. Była taka sama jak na oglądanych w prasie fotografiach. W towarzystwie Wasilewskiej znajdował się nie znany mi generał brygady, mężczyzna o stanowczym wyrazie twarzy, silnej budowy.

Wasilewska, wszedłwszy na pryzmę przydrożnych kamieni, powitała nas w imieniu ZPP i własnym, wyrażając radość na widok ochotników dążących do organizującego się Wojska Polskiego. Z kolei głos zabrał generał. Bałem się, że będzie ględził długo i nie na temat, a my byliśmy zmęczeni drogą.

– Czy są wśród was lotnicy? – usłyszałem pytanie.

– Jestem – zawołałem. Przepchawszy się przez tłum, podszedłem do generała, meldując się.

– Jesteście pilotem?

W paru słowach wyjaśniłem, kim jestem. Oprócz mnie zgłosił się jakiś sierżant mechanik.

– Mało was! – stwierdził generał. – Szkoda. Ale dobre i to. Organizujemy obecnie pułk myśliwski i potrzebni są nam lotnicy[17].

One Comment

  1. Adam Bystrzycki

    Panie Autorze, proszę dokładnie poczytać o Mikołaju Arciszewskim. Chociażby w książce J. Ziółkowskiego pt. Grupa Michał nadaje.
    Grupa działała na większości węzłów kolejowych w Polsce i w Trójmieście. Działała przez niecały rok – od września 1941 do końca lipca 1942. Według relacji Niemców jej działalność przyczyniła się do opóźnienia ofensywy II Rzeszy na ZSRR w roku 1942 o sześć tygodni.

    Poza tym proszę zbadać taki wątek. Radiostacja Arciszewskiego wpada dzień po tym, jak AK decyduje zerwać nadawanie do Moskwy (tak tak, AK na żądanie Anglików prowadziło stałą łączność z komórką NKWD w Moskwie – informując o ruchach wojsk niemieckich).

    1) 21 lipca Rowecki do Sikorskiego (nr 319 w AK w dokumentach), że: Akcja dywersantów radzieckich zwraca się przeciw Polakom, a nie przeciw Niemcom

    2) Między 24 lipca a 30 lipca 1942 AK się zastanawia(wymiana depesz), czy nie zlikwidować tej komórki w Moskwie (ale musi to być z inicjatywy Rosjan)

    3) 30 lipca 1942 Żukow decyduje, że zrywa współpracę z AK (z uwagi na to, że nastąpiła ewakuacja Armii Andersa do Persji

    4) na 1 sierpnia 1942 Mikołaj Arciszewski miał umówione spotkanie z Grotem Roweckim. Jednak 27 lipca 1942 go namierzają.

    PRZYPADEK? NIE SĄDZĘ 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*