Bitwa
Potocki jak się wcześniej rzekło prowadził przeciwko Kozakom 3 tys. ludzi. Skład wojsk koronnych przedstawiał się następująco: 1 chorągiew husarska pod wodzą Stefana Czarnieckiego w sile 150 koni, 11 chorągwi jazdy kozackiej (późniejszych pancernych) w sile 550 koni, 6 chorągwi dragońskich, których liczba wahała się od 700 do 800 żołnierzy, dwa pułki Kozaków rejestrowych w sile 1500 ludzi oraz 6 armat. Razem z wojskiem szedł dość spory tabor. Okazało się, że Chmielnicki przyprowadził ze sobą nie 3 tys., a 1 tys. Kozaków, siły tatarskie liczyły niezmiennie 6-7 tys. ordyńców.
Dywizja Potockiego bardzo szybko straciła łączność zarówno z grupą wodną jak i głównymi siłami hetmanów. Młody Potocki został więc sam w dzikim stepie. Wojska koronne dotarły nad Żółte Wody 29 kwietnia. Wcześniej Stefan Potocki wysłał podjazd rotmistrza Adama Duszyńskiego, jednak przepadł on jak kamień w wodę. Potem okazało się, że Duszyński zawrócił w stronę sił hetmana wielkiego. Pojawienie się Tatarów było dla wojska polskiego nie lada zaskoczeniem. Potocki kazał ustawić tabor i jeszcze tego samego dnia starł się z Tatarami, którzy napadli na polskie przyczółki. Zwołana rada wojenna zadecydowała, że nie ma sensu wracać do Kryłowa, należy się okopać i w stepie dawać opór nieprzyjaciołom, aż z głębi Ukrainy hetman wielki nie przyjdzie z odsieczą. 1 maja Kozacy i Tatarzy wspólnie przypuścili szturm na polski obóz. Sprzymierzeni podeszli pod polskie pozycje, Kozacy tradycyjnie bili się zza taboru. Nie udała się jednak misternie zaplanowana akcja wzięcia Polaków z zaskoczenia. W nocy z 1 na 2 maja Kozacy usypali pod polskim obozem szaniec, z którego razili wojska Potockiego działami. Szaniec ten 2 maja został przez Polaków zdobyty. Kolejne dni upływały na walkach pozycyjnych i wzajemnym ostrzale. Dni mijały, wojsk hetmana wielkiego nie było widać. Co ciekawe Kozacy rejestrowi, których zdrady się obawiano, wiernie stali przy swoich zwierzchnikach. Niestety sytuacja wojsk koronnych pogarszała się, ponieważ zaczynało brakować żywności.
W czasie opisywanych wydarzeń, 9 maja miała miejsce zdrada Kozaków rejestrowych z grupy wodnej. Po krótkich negocjacjach Krzeczowski postanowił zasilić szeregi powstańców. Ci, którzy sprzeciwili się woli pułkownika dali głowę. 13 maja zbuntowani rejestrowi dotarli nad Żółte Wody.
Początkowo Potocki myślał, że wreszcie doczekał się posiłków od ojca, jednak ku jego rozpaczy, to grupa Krzeczowskiego dotarła na pole bitwy. Widząc to Kozacy rejestrowi i część dragonów zdradziła Potockiego i przeszła na stronę powstańców. W polskim obozie powstała luka, w którą jak na zwołanie wpadli Tatarzy oraz Kozacy. Atak ten odpierano przy pomocy czeladzi. Po ubyciu rejestrowych i części dragonów stosunek sił wynosił 1:10 na korzyść Chmielnickiego. 14 maja Tuhaj-bej przysłał emisariusza w celu pertraktacji. Jako zakładnika do obozu kozacko-tatarskiego wysłano Stefana Czarnieckiego. Chmielnicki oraz Tuhaj-bej zgodzili się na przerwanie walk, jeśli Polacy wydadzą swoją artylerię. Umęczeni dowódcy polscy zgodzili się na te warunki i wydali armaty, jednak Chmielnicki zerwał pertraktacje i przypuścił szturm na polski obóz. 15 maja runęli Kozacy i Tatarzy wsparci przez ogień zdobytej na Polakach artylerii. Wobec szczupłości sił Polacy zrezygnowali z obrony całego obozu i zaczęli bronić się w dwóch oddzielnych szańcach. Pierwszym dowodził Jacek Szemberg, a drugim Stefan Potocki. Duże straty w szańcu Szemberga wymusiły decyzje o odwrocie w stronę Kryłowa. W nocy 16 maja na wycofujące się wojsko napadli Tatarzy. Wielu żołnierzy zginęło oraz dostało się do niewoli. Między innymi wśród jeńców był Stefan Czarniecki. Z kolei Stefan Potocki zmarł z powodu odniesionych ran.
Wnioski
Jak więc widać bitwa nad Żółtymi Wodami znacznie odbiega od wizji Hoffmana. Bitwa nie trwała dwa dni, a ponad dwa tygodnie. W drugim dniu na Kozaków nie szarżowała husaria, z której Hoffman zrobił dyletantów (którzy by podkreślić dramatyzm batalii wjeżdżają w błoto, w którym potem grzęzną, a na sam koniec rozbijają ich Kozacy). Z filmem pokrywa się jednak zdrada części wojska Potockiego już w trakcie bitwy. Sienkiewicz w Ogniem i Mieczem batalię opisał bardziej wiernie, jednak nie obyło się bez przeinaczeń.
Katastrofa nad Żółtymi Wodami oraz zdrada Kozaków rejestrowych spowodowały poważne uszczuplenie wojska koronnego. Prócz tego, że Potocki popełnił błąd rozdzielając swoje armie, odrzucił również pomoc ze strony Wiśniowieckiego. Już w trakcie zmagań nad Żółtymi Wodami, hetman nie mający wieści o tym co się dzieje z jego synem dawał Jaremie do zrozumienia, aby ten siedział spokojnie na swoim Zadnieprzu. Prócz wyżej wymienionych błędów, hetman Potocki miał jeszcze jedną wadę – był nałogowym alkoholikiem i często nie był w stanie porozumieć się z innymi oficerami. Dodając do tego poważną wadę wzroku oraz mierne umiejętności dowódcze hetmana polnego Marcina Kalinowskiego, dostajemy wcale niewesoły obraz armii koronnej u progu powstania Chmielnickiego. Tragedia nie skończyła się jednak nad Żółtymi Wodami. Dwa tygodnie później reszta armii koronnej została całkowicie rozbita w bitwie pod Korsuniem. Na domiar złego w Mereczu zmarł Władysław IV Waza. Odtąd inicjatywę w wojnie przejął Jeremi Wiśniowiecki, który krwawo miał naznaczyć swoją obecność w tym konflikcie.
Jakub Jędrzejski
Artykuł pierwotnie opublikowany 29 kwietnia 2019 roku
Bibliografia:
Biernacki W, Żółte Wody – Korsuń 1648, Warszawa 2004
Czapliński W, Władysław IV i jego czasy, Kraków 2008
Podhorodecki L, Sicz Zaporoska, Warszawa 1978
Serczyk W, Na płonącej Ukrainie, Kraków 2016
Tomkiewicz W, Jeremi Wiśniowiecki, Oświęcim 2019
Widacki J, Kniaź Jarema, Katowice 1984
Wójcik Z, Wojny kozackie w dawnej Polsce, Kraków 1989