bitwa o Buna-Gona

22 stycznia 1943 roku zakończyła się bitwa o Buna-Gona

Tego dnia 1943 roku zakończyła się bitwa o Buna-Gona rozegrała się bitwa o Buna-Gona między Japonią a Stanami Zjednoczonymi i Australią. Było to brutalne zmaganie aliantów z Japończykami określające losy operacji na Nowej Gwinei podczas II wojny światowej

Bitwa o Buna-Gona była jednocześnie okrutna i trudna, zarówno pod względem trudności terenowych, jak i brutalności walk. Cierpienie żołnierzy obu stron, związane z chorobami tropikalnymi, głodem, a także brutalnymi warunkami walki w dżungli, stanowiło wyjątkowe wyzwanie.


W skrócie:

  • Bitwa o Buna-Gona była kluczowym wydarzeniem kampanii na Nowej Gwinei podczas II wojny światowej. Walka w trudnych warunkach dżungli zakończyła się australijskim pościgiem, zatrzymując postępy japońskie w regionie, wspierane dodatkowo przez zwycięstwo w bitwie o zatokę Milne.
  • Toczyła się między siłami japońskimi a australijskimi i amerykańskimi aliantami, gdzie umocnienia Japończyków, skoncentrowane na trzech rejonach obrony, stanowiły trudne wyzwanie dla sprzymierzonych. Różnice w strategiach dowódczych, niedocenienie siły japońskich umocnień i brak współpracy między alianckimi dowódcami wpłynęły na trudności w przygotowaniach do bitwy.
  • Brak czołgów, trudny teren, bombardowania i tragiczne warunki atmosferyczne wpływały na zmagania. Pomimo kilku nieudanych ataków, alianci osiągnęli wyłom w japońskich liniach obronnych, ale nadal napotykali opór i trudności związane z terenem, zaopatrzeniem i łącznością.
  • 5 grudnia 1942 roku, po zaciętych walkach i kluczowym wkładzie sierż. H. Bottchera, alianci zdobyli wioskę Gona, kontynuując ofensywę, która zakończyła się ostatecznym przebiciem się wzdłuż wybrzeża i zdobyciem japońskich pozycji.
  • W wyniku zaciętych walk, szczególnie podczas desperackiego ataku 127. Pułku Piechoty 25 grudnia 1942 roku, alianci ostatecznie pokonali japońskie siły w przyczółku Sanananda.

Bitwa o Buna-Gona – geneza

Bitwa o Buna-Gona była częścią kampanii Nowej Gwinei, która miała miejsce podczas II wojny światowej na Pacyfiku. Geneza tej bitwy sięga bitwy na Morzu Koralowym, gdzie Japończycy ponieśli porażkę, co uniemożliwiło im szybkie zdobycie Portu Moresby desantem morskim. Po tej klęsce, 21 lipca 1942 roku, siły japońskie wylądowały na północnym wybrzeżu Nowej Gwinei, zakładając przyczółki w okolicach wiosek Buna, Sanananda i Gona.

Niewielkie siły australijskie, które napotkały Japończyków, stawiały opór na szlaku Kokoda, który wiedzie przez pasmo górskie Owena Stanleya. Walki w trudnych warunkach dżungli trwały przez dwa miesiące, a Australijczycy byli spychani stopniowo przez lepiej przygotowanych Japończyków. W miarę postępu walk linia frontu zbliżyła się do zaledwie 48 km od Port Moresby.

Japończycy, mimo wyczerpania i chorób, dążyli do zdobycia Portu Moresby za wszelką cenę. Jednakże, 17 września 1942 roku, zatrzymali się na szczytach pasma Imita, widząc światła Portu Moresby. Generał-porucznik Tomitarō Horii oczekiwał na obiecane zaopatrzenie i posiłki, ale dowiedział się, że musi wycofać swoje siły na północ, aby Cesarska Armia Japońska mogła skoncentrować swoje siły na innych frontach, zwłaszcza na Guadalcanalu.

29 września 1942 roku Australijczycy rozpoczęli pościg za wycofującymi się Japończykami, tocząc zacięte boje. Japończycy próbowali stawić opór na brzegu Eora Creek, ale ostatecznie zostawili pozycje chorym i rannym, porzucając ciężką broń i inne zaopatrzenie. Oddziały australijskie bez większych problemów pokonały osłabioną obronę i kontynuowały pościg, aż natrafiły na umocnione stanowiska w rejonie przyczółka Buna-Gona.

W międzyczasie, między sierpniem a wrześniem 1942 roku, inne siły australijskie zwyciężyły Japończyków w bitwie o zatokę Milne, uniemożliwiając im zdobycie strategicznego portu i lotniska na południowo-wschodnim krańcu Nowej Gwinei. Bitwa o Buna-Gona i zwycięstwo w bitwie o zatokę Milne były istotnymi momentami w kampanii na Nowej Gwinei, pierwszymi, które zatrzymały postępy japońskie na tym obszarze.

Przygotowania Japończyków do bitwy

Generał-major Kensaku Oda objął dowodzenie nad japońskimi siłami, zastępując gen. Tomitarō Horii’ego, który zginął podczas odwrotu szlakiem Kokoda. Obrona przyczółka Buna-Gona była oparta na trzech umocnionych rejonach, z najdalej na północ wysuniętym odcinkiem obejmującym przylądek Wye aż po misję w Gona, dowodzonym przez mjr Tsume Yamamoto.

Centralny obszar obrony skoncentrował się wokół przylądka Sanananda, z umocnieniami rozciągającymi się na szlaku z wioski Soputa, pod dowództwem płk Yosuke Yokoyama.

Trzecie, największe umocnienia, obejmujące obszar od półwyspu Endaiadere do wioski Buna, były dowodzone przez kpt. Yoshitatsu Yasudę. Cały front obrony miał niecałe 10 km długości i 1200 m głębokości. Pomimo początkowej dobrej łączności między umocnionymi rejonami a Rabaułem, linie zaopatrzenia zostały ostatecznie przecięte przez aliantów, którzy potrzebowali dwóch miesięcy na zakończenie tej operacji.

Garnizon japoński na przyczółku Buna-Gona podczas II wojny światowej składał się z około 5500 żołnierzy, będących mieszanką oddziałów armii i marynarki. Siły te były rozlokowane na lewym skrzydle, obejmującym misję Gona, oraz na prawym skrzydle z zabudowaniami wioski Buna. Dodatkowe posiłki z Brygady Yamagata wylądowały w grudniu, zwiększając liczbę obrońców do 6500.

Wobec trudności z kopaniem głębokich okopów ze względu na wysoki poziom wód gruntowych, Japończycy zbudowali setki bunkrów z pni palmowych. Bunkry te pełniły rolę schronów podczas bombardowań, a ich strategiczne rozmieszczenie, wraz z płytkimi rowami łącznikowymi, umożliwiało żołnierzom skuteczną obronę. Umocnienia były skryte w gęstwinie dżungli, nisko nad ziemią, co utrudniało atakującym identyfikację nieprzyjaciela.

Wszystkie pozycje były starannie zaprojektowane tak, aby wzajemnie się kryły ogniem, a dodatkowe blokhauzy z betonu i stali były osłaniane naturalnymi elementami krajobrazu, zapewniając bezpieczeństwo przed ostrzałem artyleryjskim.

Przygotowania aliantów do bitwy

W dowództwie sił sprzymierzonych występowały zdecydowane rozbieżności w koncepcjach strategicznych. Generał Thomas Blamey skupiał się na zabezpieczeniu Australii, podczas gdy gen. Douglas MacArthur dążył do ofensywy przez Nową Gwineę w kierunku Filipin. Admirał Chester Nimitz, głównodowodzący na Obszarze Pacyfiku, uważał, że kluczowa dla wygranej wojny będzie ofensywa na środkowym Pacyfiku.

Brak współpracy między dowódcami wynikał z rywalizacji i niechęci do wspólnego działania. Niedostatek wsparcia ze strony floty wynikał zarówno z braku dokładnych map morskich, jak i niesnasek między amerykańskimi dowódcami.

Słabo funkcjonujący wywiad dostarczał błędnych informacji, sugerując, że japońscy obrońcy na przyczółku Buna-Gona są słabi i wygłodzeni. To przekonanie wpłynęło na niedocenienie siły japońskich umocnień, co miało tragiczne skutki w trakcie bitwy, gdy alianci napotkali zaciekły opór i trudności z nawigacją w terenie.

Zgodnie z rozkazem gen. D.MacArthura, 32 Dywizja Piechoty miała wziąć udział w ataku na przyczółek Buna-Gona. Jednak sztabowcy uważali, że dywizja jest niewyposażona i niegotowa do walki, planowano nawet jej wysłanie do Europy. Pomimo tego, 32 DP, która niedawno przyjęła 3000 nowych rekrutów, została nagle skierowana do Australii.

Po przybyciu na miejsce, żołnierze zostali rozmieszczeni w trzech obozach, a ich pierwszym zadaniem było budowanie baraków, co negatywnie wpłynęło na ćwiczenia w polu. Mimo to, na początku lipca gen. Robert C. Richardson, dowódca VII Korpusu, stwierdził, że 32 DP jest na „podstawowym stopniu” wyszkolenia, co determinowało jej udział w planowanej operacji na Nowej Gwinei.

Nieprzygotowanie żołnierzy do bitwy

Żołnierze 32 Dywizji Piechoty, przybywając do Australii, przeszli ograniczone szkolenie przewidziane głównie na potrzeby obrony kraju przed potencjalną japońską inwazją. Mundury amerykańskie, pierwotnie niewłaściwie kolorowane, zostały przefarbowane na ciemniejszą zieleń, co jednak spowodowało problemy z wilgocią i odparzeniami skórnymi.

Dywizja nie była odpowiednio przeszkolona ani przygotowana do walki w dżungli, nie mając wiedzy o taktyce japońskiej. Pomimo opinii gen. R. Eichelbergera o braku gotowości dywizji, 126 i 128 Pułk Piechoty zostały przetransportowane na Nową Gwineę.

W październiku 1942 roku D. MacArthur zażądał przyspieszonego przetransportowania dywizji na front. Pierwsze działania bojowe, takie jak trudna wyprawa 2 Batalionu 126. Pułku Kawalerii przez pasmo górskie Owena Stanleya, zaznaczyły brak doświadczenia amerykańskich żołnierzy w walce w dżungli.

Choroby tropikalne i trudne warunki terenowe przyniosły liczne straty, z tym że 2/126 był jedynym amerykańskim oddziałem, który pokonał te góry w trudnych warunkach. Wsparcie ze strony miejscowej ludności, znanej jako Fuzzy-Wuzzy Angels, odegrało istotną rolę w przemieszczeniu oddziału.

32. Dywizja Piechoty stanęła przed umocnionymi pozycjami japońskiego przeciwnika na przyczółku Buna-Gona. Generał Edwin Harding, dowódca dywizji, niechętnie przyjął decyzję D.MacArthura o ataku, opierając go jedynie na wsparciu lotniczym zamiast artylerii i czołgów. Po trudnościach w przekonaniu D.MacArthura, otrzymał jedną haubicę 105 mm i osiem 25-funtówek od Australijczyków.

W listopadzie i grudniu zaopatrzenie było problemem, a brak lotnisk utrudniał dostawy żywności. Żołnierze otrzymywali tylko część racji C dziennie, a obsłudze moździerzy kazano racjonować amunicję. Pomoc lotnictwa była utrudniona przez gęstą dżunglę i niedokładne mapy, co skutkowało nawet przypadkowymi bombardowaniami własnych oddziałów przez samoloty USAAF i RAAF.

Bitwa o Buna-Gona – początki

16 listopada 32 Dywizja Piechoty ruszyła do ataku wzdłuż ścieżki z Bofu. Czołowe oddziały natknęły się na nieprzyjaciela półtora kilometra na południe od Buny, jednak żołnierze 1. Batalionu 126. Pułku Piechoty utknęli, niezdolni pokonać solidnych japońskich umocnień, dysponując tylko bronią maszynową i granatami.

Brak czołgów był jednym z głównych problemów, gdyż generał Harding domagał się ich wsparcia, lecz alianci nie mieli wtedy odpowiedniego statku w Milne Bay. Australijska 7 Dywizja Piechoty na lewym skrzydle straciła 204 ludzi w ciągu pierwszych trzech dni walki. W tej trudnej sytuacji kluczowym zadaniem stała się budowa lotniska w wiosce Dobodura oraz 117-kilometrowej drogi z Dobodury do zatoki Oro.

Po stronie japońskiej panowały tragiczne warunki. Ich umocnione pozycje były bombardowane intensywnie przez samoloty alianckie, jednak Japończycy, aby nie ujawniać swoich pozycji, nie odpowiadali ogniem na ataki powietrzne.

Okopy i bunkry zatapiane były w wodzie, a żołnierze przebywający w nich nie opuszczali swoich pozycji, ciągle narażeni na bombardowania. Warunki atmosferyczne były surowe, ze stałym deszczem, co dodatkowo utrudniało odpoczynek. Japońscy obrońcy doświadczali fizycznego i psychicznego wyczerpania, co z czasem prowadziło do stanów obłędu.

Braki w zaopatrzeniu były drastyczne, z żołnierzami zmuszonymi do spożywania kory drzew i trawy w obliczu braku żywności. W miarę postępu bitwy, sytuacja zaopatrzeniowa jeszcze bardziej się pogarszała, a żołnierze musieli zadowalać się minimalną ilością ryżu dziennie na wysuniętych pozycjach.

Dalsze zmagania na polu bitwy

Decyzje generała D.MacArthura nakazały atakowanie mimo znacznych trudności i utrudnień związanych z terenem dżungli. W odpowiedzi na wezwania do zdobycia Buny za wszelką cenę, 32 Dywizja Piechoty ruszyła do natarcia, wspierana artylerią, jednak gęsta roślinność utrudniała obserwację przeciwnika.

Na szlaku Simemi, batalion 3/128 utknął pod gwałtownym ogniem z trzech stron, napotykając problemy z amunicją i bronią. Przez zamieszanie w rozkładzie ataku i błędne bombardowanie własnych oddziałów, pierwsze natarcie zostało odparte przez Japończyków.

Brak ludzi i wsparcia technicznego sprawił, że dywizja znalazła się w impasie, a żołnierze byli zmuszeni do walki w trudnych warunkach bagna, z brakiem żywności i odpoczynku. Pomimo wzmocnienia skrzydła 2/128, bez czołgów i artylerii zdobycie przyczółka Buny było niemożliwe. Sytuacja dla aliantów stawała się coraz bardziej złożona.

26 listopada, po przybyciu oczekiwanych dział, rozpoczął się szturm na japońskie pozycje. Samoloty, w tym Curtiss P-40 i Beaufighter, przeprowadziły intensywne bombardowanie, po którym do akcji wkroczyły bombowce Douglas A-20.

Niestety, przygotowanie lotniczo-artyleryjskie nie zadziałało tak skutecznie, jak oczekiwano, z powodu braku dokładnych map i obserwatorów artyleryjskich. Pomimo nalotu, atak piechoty okazał się nieudany. 29 listopada Japończycy otrzymali posiłki w postaci 500 żołnierzy z 41 Regimentu Piechoty, co dodatkowo utrudniło sytuację aliantów na przyczółku.

30 listopada, batalion 2/126 dokonał wyłomu w japońskich liniach obronnych, przesuwając przeciwnika kilkaset metrów w tył. 1 grudnia generał Harding nakazał rozpoczęcie ataku na obu skrzydłach. Kompania C 126 PP, wspierana przez haubice 25-funtowe i moździerze, osiągnęła otwartą przestrzeń poniżej mostu na rzece Girua, ale wycofała się, prawdopodobnie z powodu kłopotów z łącznością.

Kompanie E i F, wzmocnione plutonem ze 128 PP, ponowiły atak 2 grudnia, jednak zostały zatrzymane przez ogień broni maszynowej z różnych kierunków. Mimo trudności żołnierze byli zdeterminowani, choć ich stan zdrowia był niepokojący. Generał R.Eichelberger pojawił się pod Buną 2 grudnia, aby przeprowadzić inspekcję, niepokojąc się o sytuację.

Nowe dowództwo

W listopadzie 1942 roku D. MacArthur, zaniepokojony brakiem postępów 32 Dywizji Piechoty, wysłał pułkowników Clarance’a Martina i Gordona Rogersa na przyczółek, by ocenili sytuację. Ich raport wspominał o złej kondycji żołnierzy, braku gorących posiłków, witamin oraz niskim morale. Generał R. Eichelberger, po inspekcji frontu, zaniepokojony słabą dyscypliną i niskim morale, zastąpił generała E. Hardinga gen. A. Waldronem.

30 listopada 2/126 dokonał wyłomu w japońskich liniach obronnych. 1 grudnia rozpoczął się atak na obu skrzydłach, jednak trudności z łącznością i ostrzałem skłoniły do wycofania się. 2 grudnia kompanie E i F, wzmocnione plutonem ze 128 PP, podjęły ponowny atak, ale ogień broni maszynowej zatrzymał natarcie.

Generał R. Eichelberger, zaniepokojony sytuacją, pozbawił Hardinga dowództwa, zastępując go gen. A. Waldronem. Zmienił także dowódców pułków i batalionów, zarządził poprawę zaopatrzenia i wstrzymał na dwa dni działania pod Buną. Po analizie medycznej stwierdził, że wszyscy żołnierze mieli gorączkę, a braki w zaopatrzeniu były dotkliwe.

Nowy dowódca podjął działania reorganizacyjne, kładąc nacisk na poprawę warunków i morale żołnierzy. Walki pod Buną zostały wstrzymane na dwa dni. W obliczu trudnych warunków i braku zaopatrzenia żołnierze ponosili ciężkie straty, a zmiana dowództwa była próbą przywrócenia porządku i efektywności w amerykańskich szeregach.

Generał R.Eichelberger wprowadził zmiany w 32 Dywizji Piechoty. W odpowiedzi na uzupełnienia japońskie, 500 niedoświadczonych żołnierzy z 21 Mieszanej Niezależnej Brygady, dowodzonej przez generała-majora Kurihanao Yamagatę, wzmocniło japońskie siły.

Mimo pewnych kontrowersji wśród oficerów i żołnierzy, R.Eichelberger podjął decyzyjne działania, aby poprowadzić dywizję przez trudne chwile walki pod Buną. Jego reputacja była jednak zróżnicowana, a niektórzy żołnierze nazywali dywizyjny cmentarz „polem Eichelbergera”.

Bitwa o Buna-Gona – przełom w walce

5 grudnia R. Eichelberger wydał rozkaz do rozpoczęcia ataku na całym froncie. Podczas działań generał A. Waldron został postrzelony, więc R.Eichelberger zastąpił go swoim szefem sztabu, generałem-brygadierem Clovisem Byersem. Dowództwo I Korpusu przeniesiono w pobliże przyczółka, a R. Eichelberger dowodził z bantama z radiostacją.

Tego dnia, sierżant sztabowy Herman Bottcher z kompanii G 126 PP odegrał kluczową rolę w przełamaniu japońskich linii podczas walk pod Buną. Przedarł się przez pozycje nieprzyjaciela, docierając do plaży między misją Buna a wioską. W wyniku zaciekłej walki zginęło czterdziestu Japończyków.

H. Bottcher, który przez siedem dni odpierał kontrataki nieprzyjaciela i został dwukrotnie zraniony, otrzymał później awans do stopnia kapitana czasu wojny. Jego poświęcenie i determinacja przyczyniły się do zwycięstwa aliantów, przecinając linie dostaw dla Buny.

W dniu 8 grudnia, po zaciętej walce, Australijczycy zdobyli wioskę Gona. Tego samego dnia generał Eichelberger zarządził kolejny atak na Bunę, a ruiny tego miejsca zostały ostatecznie wzięte przez 32 Dywizję Piechoty 14 grudnia.

Walki trwały do 2 stycznia 1943 roku, gdy alianci przebili się wzdłuż wybrzeża z plantacji Duropa do misji Buna. W ramach działań wojennych, trwających do stycznia 1943 roku, alianci zdobyli ostatecznie pozycje japońskie w tych rejonach.

18 grudnia, Amerykanie blokujący drogę otrzymali wsparcie w postaci 350 żołnierzy z australijskiego 2/7 Pułku Kawalerii Commando. Następnego dnia 2/7 Pułk oskrzydlił pozycje japońskie, utworzył nową blokadę drogi około 300 metrów na północ od Amerykanów, a 22 grudnia zostali zluzowani przez australijski 49 Batalion Piechoty.

Okrucieństwa na polu bitwy

Walki na przylądku Sanananda, gdzie Japończycy dobrze przygotowali stanowiska obronne, trwały najdłużej. Walki na szlaku Kokoda i obrona przyczółka Buna-Gona były również związane z okrucieństwami, w tym przypadkami kanibalizmu ze strony Japończyków.

Walki na przylądku Sanananda były wyjątkowo trudne z powodu trudnego terenu bagien i dobrze umocnionych pozycji przeciwnika. W rezultacie zakończenia walk w tych rejonach, żołnierze alianccy zmuszeni byli stawić czoło nieludzkim praktykom ze strony Japończyków, którzy schwytanych żołnierzy torturowali, mordowali i zjadali.

Bitwa o Buna-Gona – ostatnie starcia

W dniu Bożego Narodzenia, 25 grudnia 1942 roku, osiem kompanii 127 PP przypuściło desperacki atak na pozycje japońskie w tzw. „Ogrodach Rządowych” wioski Buna, po silnym przygotowaniu artyleryjskim. Pomimo ciężkich walk, Eichelberger uznał skutki kampanii za wątpliwe.

Douglas MacArthur, nie pojawiając się na froncie, przysłał krytyczny list, sugerując większe natarcia i skrytykował straty w ludziach. W nocy na 25 grudnia japoński okręt podwodny dostarczył ostatnią dostawę zaopatrzenia dla wojsk japońskich.

26 grudnia australijski 163 PP zluzował Amerykanów, a próby przeprowadzenia ataków nowymi siłami zakończyły się niepowodzeniem. Zmiana tych jednostek zbiegła się z decyzją japońskiego Cesarskiego Sztabu Generalnego o wycofaniu oddziałów do Lae i wioski Salamaua.

Japończycy broniący przyczółka Sanananda popełnili seppuku. Dopiero 14 stycznia alianci zorientowali się, że większość obrońców odeszła, co umożliwiło im opanowanie strategicznych dróg.

16 stycznia amerykański 163 PP i australijska 18 BP przypuściły szturm na pozycje japońskie, zamykając przeciwnika w trzech niewielkich kotłach na wybrzeżu. 20 stycznia Japończycy otrzymali rozkaz ewakuacji, próbując przedostać się przez niezbyt szczelne linie alianckie. Walki trwały do 22 stycznia, kiedy to zakończyła się kampania we wschodniej części Nowej Gwinei po sześciu miesiącach walk.

Bitwa o Buna-Gona – następstwa

W kampanii na przyczółku Buna-Gona, z 16 000 japońskich żołnierzy, około 6500 broniło pozycji. W drugim tygodniu stycznia 1943 roku, linie zaopatrzenia zostały poprzecinane, a Japończycy znaleźli się w desperackiej sytuacji, zjadając nawet schwytanych nieprzyjaciół. Po walkach, 159 Japończyków dostało się do niewoli, a reszta garnizonu ewakuowała się drogą morską lub uciekła na północ przez dżungle i bagna, bądź została zniszczona.

D. MacArthur naciskał na bezwzględne ataki, lecz po zakończeniu kampanii stwierdził, że tempo nie miało dużej wagi. Pod Buna-Gona, Australijczycy stracili 2400, a Amerykanie 798 zabitych. W ciągu ostatnich siedmiu tygodni pobytu na Nowej Gwinei, 32 DP straciła 586 zabitych, 1954 rannych i 100 zmarłych z innych przyczyn.

Choroby tropikalne, głównie malaria, denga i odmiana wschodnioazjatycka tyfusu, spowodowały większe straty niż same walki z nieprzyjacielem. Dywizja zanotowała rekordową liczbę chorych – 7125, z których 2952 wymagało hospitalizacji. Łączne straty przekroczyły stan bojowy jednostki. W 126 PP, podczas maszerowania szlakiem Kapa Kapa, straty były szczególnie dotkliwe.

Podczas walk na Guadalcanalu zginęło około 5845 Amerykanów, a na Terytorium Papui, w którym walczyło ponad 33 tysiące wojsk alianckich, straty wyniosły 8546 ludzi, z czego 3098 poległo. Wydarzenia na Nowej Gwinei i w innych obszarach Pacyfiku ukazują wyjątkowe wyzwania związane z ekstremalnymi warunkami klimatycznymi i konieczność adaptacji do walki w tropikalnym środowisku.


Źródła:

  • Brockschmidt Kelli, The New Guinea Campaign: A New Perspective Through the Use of Oral Histories, 2005.
  • Brune Peter,  A Bastard of a Place: The Australians in Papua, 2003.

Comments are closed.