Czarny charakter | Recenzja

Łukasz Stachniak, Czarny charakter

Kiedy tylko moje oczy zaczęły czytać poszczególne kształty, zobaczyłem, co z ulic, na których panoszyłem się przez całe swoje życie, pozostało. Ogólnie rzecz ujmując, niewiele. (…) Miasto z ziemią zrównane, a po jego środku ja, coraz to bardziej samotny i przerażony. Sam pośrodku niczego”.

Niniejszy fragment książki Łukasza Stachniaka pt. „Czarny charakter” doskonale prezentuje obraz powojennej Warszawy, miasta zniszczonego niemalże doszczętnie przez hitlerowców. Warszawa jednak po tak wielkim upadku, dźwignęła się z ruin, a jej oblicze możemy podziwiać obecnie. Jednak pomimo odbudowy stolica nie jest już taka sama jak przed wojną. Bezpowrotnie utraciła swój niezwykły urok, klimat i atmosferę. Tęsknota za przedwojenną Warszawą, nazywaną przez zagranicznych gości „małym Paryżem”, sprawia, że coraz częściej pragniemy chociażby na kartach powieści przenieść się w ten niezwykły świat warszawskiego dwudziestolecia i na nowo odkrywać jego uroki, ale także poznawać ciemne strony ówczesnych zaułków, zakamarków, spelun, suteren i zrujnowanych kamienic.

Łukasz Stachniak swoją powieść umieścił w trzech, zdecydowanie różniących się od siebie światach. Pierwszym z nich jest przedwojenna Warszawa, tajemnicza i niepowtarzalna. Jednocześnie sławna, wspaniała i elegancka, a z drugiej strony zaniedbana, brudna, ciemna i groźna. Idealna, by osadzić w niej akcję kryminału. Drugim światem, który prezentuje Autor jest rzeczywistość okupacyjna, trudna do zniesienia, przepełniona nieustannym strachem, niepokojem i lekiem. Natomiast trzeci, to świat stalinowskiego reżimu. Główny bohater książki, młody chłopak „Ładysław Miron, z domu Lajzer” jest dla czytelnika swoistym przewodnikiem po wspomnianych trzech warszawskich światach: przedwojennym, okupacyjnym i stalinowskim. Towarzyszy mu niemalże od pierwszych kart – kolega Innocenty, z którym wspólnie odkrywają ciemne karty przestępczej rzeczywistości. Jak w wielu przypadkach kieruje nimi pragnienie władzy, posiadania i zemsty… jednak wbrew pozorom nie możemy tutaj mówić o żadnych schematach. Autor umiejętnie operuje słowem i w taki sposób buduje narrację, że czytelnik prawie do ostatnich stron książki zastanawia się nad genezą zaistniałych zdarzeń.

Autor dzięki temu, że posługuje się wieloma autentycznymi nazwiskami przewijającymi się w ówczesnej, kryminalnej Warszawie sprawia, że jego dzieło nabiera cech realizmu, co dodatkowo wpływa na zaangażowanie czytelnika. Ponadto ważnym i ciekawym aspektem jest to, że bohaterowie książki posługują się przestępczym, warszawskim slangiem. Wprawdzie na początku może on wydawać się nieco niezrozumiały, stąd słowniczek umieszczony na końcu publikacji, jednak z czasem, samoistnie poszczególne słowa są zapamiętywane, a czytelnik coraz głębiej wchodzi w przestępczą i zarazem mroczną rzeczywistość bohaterów. Użyty w publikacji język, który już dawno odszedł w niepamięć, sprawia, że przeniesienie się do ówczesnych czasów jest dla czytelnika zdecydowanie łatwiejsze. Pozwala mu poczuć tamtejszy klimat i wejść w zupełnie inny świat.

Pomimo tego, że książka stanowi debiut pisarski Autora, prezentuje ona dość wysoki poziom zarówno pod względem fabuły jak i narracji. Prezentowana rzeczywistość jest nie tylko intrygująca, niebanalna i wciągająca, ale doskonale odzwierciedla klimat trzech tak odmiennych światów, które bezpowrotnie minęły. Tym samym książka jest warta przeczytania, nie tylko przez wielbicieli kryminałów, ale każdego, kto pragnie odkrywać Warszawę na nowo.

Ocena recenzenta 5/6

Wydawnictwo „Znak Horyzont”

Joanna Piórkowska

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*