Uniwersytet Latający

Czy wiesz, czym był Uniwersytet Latający?

W drugiej połowie XIX wieku kobiety w Polsce nie miały dostępu do edukacji wyższej. Mimo to nie zamierzały rezygnować z walki o swoje prawa. Przykładem tej determinacji był Uniwersytet Latający, zainicjowany w Warszawie przez Jadwigę Szczawińską-Dawidową. Uczelnia, której struktury organizacyjne tworzyły głównie nauczycielki i działaczki oświatowe, stała się fundamentem polskiej tradycji tajnego nauczania.

Nieprzychylni nazywali go babskim uniwersytetem. W encyklopediach można znaleźć informacje, że określenie to miało charakter żartobliwy, ale w rzeczywistości było próbą umniejszenia roli kobiet w edukacji. Tymczasem to właśnie dzięki ich zaangażowaniu powstała instytucja, która otworzyła drogę do wyższego wykształcenia tysiącom Polek.

W latach 80. XIX wieku tajne kółka samokształceniowe działały w niewielkich grupach, zmieniając lokalizacje, by nie wzbudzać podejrzeń władz. Sytuacja ta zmieniła się w roku akademickim 1885/1886, kiedy młoda nauczycielka Jadwiga Szczawińska postanowiła nadać tym inicjatywom bardziej zorganizowaną formę. Tak powstał Uniwersytet Latający, którego nazwa nawiązywała do częstej zmiany miejsc wykładów.

Wcześniej nauka odbywała się bez jasnych zasad, a organizacja finansowa była chaotyczna. Połączenie rozproszonych grup w jedną strukturę pozwoliło na stworzenie sprawnie zarządzanej uczelni – wprowadzono opłaty w wysokości od dwóch do czterech rubli miesięcznie za jeden przedmiot. Dzięki temu wykładowcy otrzymywali honoraria sięgające pięciu rubli, a najmniej zamożne słuchaczki mogły być zwolnione z opłat.

Ludwik Krzywicki, jeden z wykładowców, w 1923 roku wspominał wcześniejszą sytuację: Każde kółko działa niezależnie, po omacku, i nawet często nie wie o istnieniu innych tego samego rodzaju ognisk kształcenia.

Uniwersytet Latający: tajne wykłady i organizacja zajęć

Pomimo rosnącej popularności, Uniwersytet Latający nadal funkcjonował w konspiracji. Uczestniczki spotykały się w mieszkaniach wykładowczyń lub słuchaczek, a zajęcia odbywały się w niewielkich grupach, by uniknąć dekonspiracji. Szczególnie ryzykowne były wykłady z nauk społecznych, które znajdowały się pod baczną obserwacją władz carskich.

Niektóre zajęcia – jak laboratoria chemiczne – wymagały specjalnych warunków. Właśnie dlatego studentki, w tym Maria Skłodowska, uczęszczały na tajne lekcje w Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie.

Uniwersytet Latający: wykładowcy i absolwentki

Zajęcia prowadzili najwybitniejsi ówcześni intelektualiści. Wśród nich znaleźli się:

  • Józef Nusbaum-Hilarowicz – twórca lwowskiej szkoły zoologicznej,
  • Ludwik Krzywicki – prekursor polskiej socjologii,
  • Piotr Chmielowski – historyk literatury i encyklopedysta,
  • Stanisław Norblin – działacz społeczny i ekspert ekonomiczny.

Lista absolwentek Uniwersytetu Latającego jest równie imponująca. To tutaj swoją edukację zdobywały m.in.:

  • Stefania Sempołowska – nauczycielka i obrończyni praw dziecka,
  • Aniela Szycówna – pedagożka,
  • Zofia Daszyńska-Golińska – ekonomistka i polityczka.

Co ciekawe, początkowo Uniwersytet Latający był przeznaczony wyłącznie dla kobiet, ale z czasem zaczęli do niego dołączać także mężczyźni, szczególnie ci zainteresowani naukami społecznymi i humanistycznymi.

Wizja i misja Jadwigi Szczawińskiej-Dawidowej

Jadwiga Szczawińska-Dawidowa była nie tylko inicjatorką Uniwersytetu Latającego, ale także aktywną propagatorką edukacji ludowej. W książce Kółka rolnicze w Galicji (1890) pisała: Praca nad podniesieniem oświaty, moralności i dobrobytu ludu to cel i jedyne zadanie działalności Towarzystwa kółek rolniczych.

Jej misja nie ograniczała się do kwestii edukacji – podkreślała także znaczenie dobrobytu materialnego jako podstawy dla rozwoju intelektualnego i społecznego. Twierdziła: Dobrobyt materialny jest podstawą moralności i prowadzi zawsze do oświaty i swobody.

Była osobą pełną pasji, ale jej autorytarny styl zarządzania budził kontrowersje. W 1895 roku w zarządzie Uniwersytetu Latającego doszło do rozłamu. Ludwik Krzywicki pisał o niej: Była osóbką zbyt autokratyczną i zanadto nerwową.

W kolejnych latach działała jako publicystka i redaktorka „Głosu”, jednak wciąż angażowała się w rozwój oświaty. Jej życie zakończyło się tragicznie – 26 maja 1910 roku w wieku 46 lat popełniła samobójstwo w rodzinnej wsi Rososz. W pośmiertnym wspomnieniu w „Nowej Gazecie” napisano: Pełna temperamentu nadzwyczaj wrażliwego, ożywiona energią, zapałem i żądzą czynu […] pozostawia pamięć pracowniczki niestrudzonej i dzielnej.

Uniwersytet Latający – dziedzictwo

Dzięki wysiłkom nauczycielek i działaczek oświatowych sytuacja kobiet w Polsce uległa radykalnej zmianie. W 1894 roku, po obradach Pierwszego Polskiego Kongresu Pedagogicznego, pierwsze Polki zostały przyjęte na Uniwersytet Jagielloński, a dwie dekady później – na Uniwersytet Warszawski.

Uniwersytet Latający w 1905 roku przekształcono w Towarzystwo Kursów Naukowych, które po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku stało się Wolną Wszechnicą Polską. Tradycja tajnego nauczania przetrwała przez kolejne dekady – podczas II wojny światowej kontynuowano ją w ramach tajnych kompletów, a w 1977 roku, w okresie PRL, opozycja antykomunistyczna powołała nową organizację o tej samej nazwie.

Dziś trudno wyobrazić sobie świat, w którym kobiety nie mają prawa do edukacji. To, co kiedyś było wywalczonym przywilejem, stało się oczywistością. Warto jednak pamiętać, że droga do tego wiodła przez lata walki, determinacji i niezłomnej wiary w siłę wiedzy.


Tajna oświata jako forma oporu narodowego

Tajny ruch oświatowy II połowy XIX i początków XX wieku był wyrazem samoobrony narodowej oraz manifestacją sprzeciwu wobec polityki państw zaborczych, zwłaszcza Rosji i Prus. Najszerszy zasięg przybrał on w Królestwie Polskim, gdzie przez dłuższy czas funkcjonowały w podziemiu nie tylko szkółki początkowe, średnie i instytucje oświaty dorosłych, lecz i wyższa uczelnia.

Konspiracyjne szkoły zakładali tu nie tylko Polacy, lecz również Niemcy, Żydzi i Litwini. Tajne nauczanie było rozpowszechnione również wśród innych narodów pozostających pod panowaniem carskiej Rosji, zwłaszcza wśród Litwinów, Białorusinów i Ukraińców.

Nasza dotychczasowa wiedza o tajnym nauczaniu w Królestwie Polskim opiera się przede wszystkim na przedwojennej i powojennej literaturze pamiętnikarskiej oraz stosunkowo nielicznych opracowaniach.

Ustalenie rzeczywistego zasięgu tajnego nauczania oraz omówienie wszystkich form, w jakich ono się przejawiało, nie wydaje się możliwe. Najbogatsze materiały do zagadnienia Uniwersytetu Latającego znajdują się w aktach Departamentu Policji ostatniego z wymienionych archiwów. Są to korespondencje i doniesienia urzędowe władz policyjnych w Królestwie Polskim, zwłaszcza tajnych służb, czyli tzw. ochrany, oraz raporty agentów, nierzadko uzupełniane oryginalnymi dokumentami, wytwarzanymi przez polskie organizacje konspiracyjne.

Pozostaje pytanie: dlaczego ten ważny temat nie doczekał się jeszcze porządnego, współczesnego opracowania?

Dlaczego powstał Uniwersytet Latający?

Do głównych przyczyn rozwoju tajnej oświaty zaliczyć należy niedostatek szkół, zwłaszcza początkowych, rusyfikatorski kierunek oficjalnych instytucji edukacyjnych, który gwałcił podstawowe prawo narodu do własnego języka i wychowania młodych pokoleń w duchu szacunku dla wartości, jakie utrwaliła wielowiekowa tradycja polska.

Na podziemną oświatę można też spojrzeć jako na nieodłączne zjawisko towarzyszące procesom narodotwórczym, które dokonywały się w dziewiętnastowiecznej Europie, zwłaszcza wśród tych narodów i narodowości, które nie posiadały własnego bytu państwowego.

Rozwój i ograniczenia edukacji w Królestwie Polskim po powstaniu styczniowym

Po upadku powstania styczniowego sytuacja w edukacji w Królestwie Polskim zaczęła się dynamicznie zmieniać. Przez pierwsze dziesięć lat po 1864 roku sieć szkół początkowych znacznie się rozrosła. Na początku funkcjonowało ich zaledwie 1093, ale już w 1873 roku liczba ta wzrosła do 3210.

Jednak po tym okresie nastąpiło wyraźne spowolnienie rozwoju oświaty. Na początku XX wieku, w 1904 roku, działało 4315 szkół – w tym 3929 placówek rządowych podlegających Ministerstwu Oświaty oraz 385 szkół cerkiewno-parafialnych. Wydawać by się mogło, że to spora liczba, ale rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej.

W tych szkołach uczyło się zaledwie 306 000 dzieci, choć w całym Królestwie Polskim w wieku szkolnym (8–14 lat) było ich aż 1,7 miliona. Oznaczało to, że niemal 80% dzieci nie miało dostępu do oficjalnej edukacji! Była to ogromna luka, która sprawiała, że większość młodych Polaków dorastała bez formalnego wykształcenia.

Rosyjskie władze dążyły do tego, by jak najbardziej ograniczyć wpływ polskiej szlachty i duchowieństwa katolickiego na edukację. W tym celu postanowiono przekazać nadzór nad szkołami lokalnym zebraniom gminnym i wiejskim. Początkowo mogło się wydawać, że to korzystne rozwiązanie, jednak z czasem carat zaczął coraz bardziej ograniczać finansowanie szkół.

Co więcej, środki budżetowe kierowano głównie do szkół we wschodnich guberniach, a szczególnie do tych prowadzonych przez cerkiew prawosławną. W rezultacie to mieszkańcy miast i wsi musieli w dużej mierze sami ponosić koszty utrzymania szkół – wprowadzono obowiązkowe składki szkolne, które obciążały społeczność lokalną.

Jakość edukacji i język nauczania

Najbardziej powszechnym modelem szkoły początkowej była jednoklasowa placówka z trzyletnim programem nauczania. Problem polegał na tym, że lekcje odbywały się wyłącznie w języku rosyjskim. Język polski, choć był ojczystym dla większości uczniów, został zredukowany do zaledwie dwóch godzin zajęć tygodniowo. To sprawiało, że dzieci nie tylko miały ograniczony kontakt ze swoją kulturą i historią, ale także miały trudności w pełnym zrozumieniu treści nauczania.

Kolejnym problemem był niski poziom kształcenia. Nauczyciele często nie mieli odpowiedniego przygotowania pedagogicznego, co odbijało się na jakości nauki. Wielu rodziców, widząc te braki, decydowało się na inne formy edukacji – albo uczyli swoje dzieci w domu, albo szukali alternatywnych, nielegalnych sposobów nauczania.

Tajne nauczanie – opór wobec rusyfikacji

Ponieważ oficjalne szkolnictwo pozostawiało wiele do życzenia, a dodatkowo stało się narzędziem rusyfikacji, Polacy coraz częściej organizowali tajne nauczanie. Było ono szeroko rozpowszechnione zarówno w miastach, jak i na wsiach.

Kto prowadził takie konspiracyjne szkoły? Byli to ludzie różnych zawodów: emerytowani nauczyciele, organiści, księża, dawni urzędnicy dworscy, a nawet sami chłopi. W miastach lekcje odbywały się w ochronkach, przytułkach, specjalnych salach przeznaczonych dla ubogich dzieci, a często także w prywatnych mieszkaniach robotników i przedstawicieli inteligencji.

W latach 1870–1904 w samych tylko trzech guberniach Królestwa (kieleckiej, piotrkowskiej i radomskiej) rosyjskie władze wykryły aż 320 tajnych szkół. Można jednak przypuszczać, że było ich znacznie więcej – to tylko niewielki procent rzeczywiście działających placówek.

Tajne nauczanie stało się nie tylko sposobem na edukację dzieci, ale także formą walki z rusyfikacją i próbą zachowania polskiej tożsamości narodowej. Dzieci, które uczestniczyły w takich lekcjach, nie tylko uczyły się pisać i czytać po polsku, ale poznawały historię, literaturę i kulturę swojego kraju – rzeczy, które w oficjalnym szkolnictwie były praktycznie nieobecne.

Władze carskie próbowały zwalczać tajną edukację, nakładając wysokie kary finansowe i aresztując nauczycieli. Kary wynosiły nawet 300 rubli lub trzy miesiące aresztu. Na początku XX wieku władze zaostrzyły represje, zamykając biblioteki i czytelnie podejrzane o działalność niezgodną z przepisami. Pomimo tych działań tajne nauczanie rozwijało się, obejmując coraz większą liczbę uczniów i stanowiąc fundament dla przyszłych pokoleń świadomych Polaków.

W latach 90. XIX wieku carskie władze szczególnie interesowały się konspiracyjnymi organizacjami szerzącymi tajną oświatę na wsi. Żandarmi wykrywali tajne szkoły i biblioteki wędrowne, uważając je za narzędzia propagandy antycarskiej. Raporty policyjne wskazują, że wielu chłopów wierzyło w zmartwychwstanie Polski, a duchowieństwo odmawiało odprawiania modłów za cara.

Pomimo represji, tajne nauczanie odegrało kluczową rolę w zachowaniu polskiej tożsamości narodowej. Było ono nie tylko aktem oporu wobec zaborców, ale także wyrazem troski o przyszłość narodu, jego język i kulturę.

Uniwersytet Latający i Janina Mackiewicz-Wojciechowska

Nasza wiedza o tajnym żeńskim Uniwersytecie Latającym, działającym w Warszawie w latach 1885–1905, opiera się głównie na przedwojennym opracowaniu Janiny Mackiewicz-Wojciechowskiej. Autorka, bazując na fragmentarycznych aktach żandarmerii oraz wspomnieniach uczestniczek i wykładowców, stworzyła ogólny obraz tej wyjątkowej instytucji edukacyjnej. Choć w ostatnich dekadach historiografia polska nie wniosła przełomowych ustaleń, pojawiły się nowe informacje, głównie dzięki literaturze pamiętnikarskiej.

Uniwersytet Latający odegrał kluczową rolę w kształceniu Polek, które w tamtym czasie nie miały dostępu do oficjalnych studiów wyższych. Przygotowywał je do nauki na zagranicznych uczelniach, zwłaszcza w Szwajcarii, Francji i Galicji.

Wśród jego absolwentek znalazły się tak wybitne postacie jak Maria Skłodowska, Helena i Jadwiga Sikorskie, Amelia Hertz, Zofia Daszyńska-Golińska oraz Maria Dydyńska. Uczelnia wykształciła wiele przyszłych działaczek społecznych i pedagogicznych. Pod koniec XIX wieku możliwość studiowania uzyskali również mężczyźni, zwłaszcza studenci warszawskich uczelni technicznych, jak Marian Falski, późniejszy pionier pedagogiki.

Przedwojenna praca Mackiewicz-Wojciechowskiej, bazująca na aktach żandarmskich, nie była pozbawiona uproszczeń. Istniejące w archiwach dokumenty Departamentu Policji wskazują (według Mackiewicz-Wojciechowskiej), że władze carskie dowiedziały się o działalności Uniwersytetu Latającego dzięki cenzurowanej korespondencji.

W 1893 roku w liście Jurija Lurie, wysłanym z Warszawy do Petersburga, pojawiła się informacja o „oddzielnym Uniwersytecie żeńskim”, w którym zajęcia prowadzone były po polsku, a studentki mogły wybierać interesujące je wykłady. Wkrótce potem carskie służby rozpoczęły dochodzenie, które zaowocowało raportami, zawierającymi program zajęć, regulamin studiów oraz opisy wykładowców.

Pomimo represji i konieczności działania w ukryciu Uniwersytet Latający odegrał istotną rolę w kształtowaniu polskiej inteligencji, torując drogę do równouprawnienia kobiet w dostępie do edukacji wyższej.

Działania przeciwko Uniwersytetowi nie przyniosły efektu

Śledztwo prowadzone przez żandarmerię w sprawie Uniwersytetu Latającego nie przyniosło jednoznacznych wyników, a brak odpowiednich materiałów źródłowych uniemożliwia dokładne wyjaśnienie przyczyn jego przerwania.

Możliwe, że władze nie były zainteresowane dalszym ściganiem uczelni, zwłaszcza że nie przedstawiono żadnych dowodów pozwalających na wszczęcie postępowania sądowego. Istniały także sugestie, że Uniwersytet przez lata przekazywał łapówki policji, choć stanowczo zaprzeczał temu wieloletni wykładowca Ludwik Krzywicki. Tego rodzaju praktyki umożliwiały jednak funkcjonowanie wielu nielegalnych pensji żeńskich, co mogło mieć wpływ na tolerowanie działalności uczelni przez władze petersburskie.

Jednym z czynników, które mogły wpłynąć na zakończenie śledztwa, była choroba generała-gubernatora Królestwa Polskiego, którego nie informowano o przebiegu dochodzenia. Kilka miesięcy później został on odwołany, co wśród ludności polskiej wzbudziło nadzieje na złagodzenie kursu politycznego.

Zaskakujące jest również to, że w dokumentacji sprawy brak wzmianek o kuratorze Warszawskiego Okręgu Naukowego Aleksandrze Apuchtinie, gorliwym rusyfikatorze, który szczególnie zwalczał pensje żeńskie, obawiając się, że staną się one ośrodkami patriotycznego wychowania. Apuchtin skutecznie blokował także starania o założenie w Warszawie Szkoły Politechnicznej, obawiając się, że stanie się ona miejscem edukacji kobiet.

Represje

W 1894 roku represje dotknęły kilka osób związanych z Uniwersytetem Latającym. Historycy łączą to z ich udziałem w manifestacjach politycznych, ale istotną rolę mogły odegrać również wcześniejsze opinie żandarmerii.

Zofia Daszyńska-Golińska została wydalona z Królestwa Polskiego i osiedliła się w Galicji, podobnie jak Władysław Kozłowski, który po powrocie z zesłania pozostawał pod stałym nadzorem policyjnym. W 1896 roku nowe podejrzenia wobec Uniwersytetu Latającego wynikły z dochodzenia lubelskiej prokuratury dotyczącego rozpowszechniania politycznych ulotek.

Przeszukanie u jednej z podejrzanych doprowadziło do odkrycia listów świadczących o organizacji tajnych wykładów w Warszawie. Wspomniano w nich o wykładowcach, takich jak Piotr Chmielowski i Władysław Smoleński, oraz o konspiracyjnych metodach organizacji zajęć. W wyniku śledztwa Chmielowski został aresztowany, jednak ostatecznie uwolniono go, gdyż obronił się twierdzeniem, że jego wykłady miały charakter prywatnego nauczania domowego.

Śledztwo ujawniło także działalność Kobiecego Koła Oświaty Ludowej, które planowało rozszerzenie swojej akcji na wsie, by poprzez nauczanie i upowszechnianie czytelnictwa wzmacniać poczucie narodowe wśród chłopów. Podczas rewizji znaleziono egzemplarze pism socjalistycznych „Robotnik” i „Przedświt”, co doprowadziło do aresztowania Józefa Okołowicza i Stanisława Downarowicza, późniejszych działaczy PPS.

Mimo tych odkryć, prokuratura warszawska nie zdecydowała się na wytoczenie procesu Uniwersytetowi Latającemu, a dalsze śledztwo przekazano żandarmerii, która jednak zaniechała dalszych działań, uznając, że ma do czynienia z problemem drugorzędnym.

Chociaż Uniwersytet Latający wciąż znajdował się w zainteresowaniu władz, interwencje policyjne miały już tylko sporadyczny charakter. W 1901 roku doniesiono o tajnym nauczaniu dziewcząt w mieszkaniu Julii Unszlicht, a raport policyjny wskazywał na obecność wykładowców takich jak Jan Władysław Dawid, Stefania Sempołowska czy Władysław Smoleński.

Władze carskie podjęły działania mające uniemożliwić dalsze zajęcia, lecz w praktyce działalność uczelni nie została powstrzymana. Uniwersytet Latający z czasem przekształcił się w luźną federację kółek samokształceniowych, dostosowując się do warunków konspiracyjnych.

Działalność Uniwersytetu Latającego przez ponad dwadzieścia lat przyczyniła się do wykształcenia wielu Polek, kształtując całe pokolenie działaczek społecznych i edukacyjnych oraz wspierając rozwój ruchu emancypacyjnego. W 1905 roku został on przekształcony w legalne Towarzystwo Kursów Naukowych, które po odzyskaniu niepodległości stało się fundamentem Wolnej Wszechnicy Polskiej.

Uniwersytet Latający: spuścizna. Towarzystwo Kursów Naukowych i Wolna Wszechnica Polska

Towarzystwo Kursów Naukowych to pierwsza legalna polska uczelnia wyższa po likwidacji Szkoły Głównej w 1869 roku. Działała w Warszawie od 1905 do 1918 roku, a w 1916 roku przekształciła się w Wolną Wszechnicę Polską. Odegrała kluczową rolę w odbudowie polskiego szkolnictwa wyższego, przyczyniając się do powstania Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej, Szkoły Głównej Handlowej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Towarzystwo Kursów Naukowych

Uczelnia wyrosła z tajnego Uniwersytetu Latającego. Jej założycielem był Samuel Dickstein, który do współpracy zaprosił m.in. Henryka Sienkiewicza, Tadeusza Korzona, Adama Antoniego Kryńskiego i Leopolda Kronenberga. Statut Towarzystwa zatwierdzono w 1907 roku, co pozwoliło na legalne działanie.

Jednym z głównych założeń było szerzenie nowoczesnej wiedzy w społeczeństwie. Ludwik Krzywicki, jeden z organizatorów i wykładowców, podkreślał: Nie chodzi jedynie o kształcenie specjalistów, ale o formowanie ludzi światłych, wolnych od przesądów, zdolnych spojrzeć szerzej na przyrodę i ludzkość.

Szkoła jako pierwsza w Polsce przyjmowała studentów niezależnie od płci. Pierwsze zajęcia ruszyły pod koniec 1905 roku, a rok później zorganizowano pierwszy wydział matematyczno-przyrodniczy. W kolejnych latach powstały wydziały humanistyczny, techniczny, rolniczy, ogrodniczy i leśny, a także instytut pedagogiczny.

Towarzystwo rozwijało się dynamicznie, ale nie posiadało własnych budynków. Zajęcia odbywały się w wynajmowanych salach m.in. Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, Stowarzyszenia Techników oraz Szkole im. Wawelberga i Rotwanda.

W latach 1905–1916 naukę pobierało tu około 25 000 osób, w tym 15 000 kobiet. Pomimo trudnych warunków, uczelnia zdobyła uznanie i znaczenie w środowisku akademickim.

Wydział Przyrodniczy pierwotnie nosił nazwę Wydziału Przyrodniczo-Matematycznego. Wywodził się z Uniwersytetu Latającego oraz sekcji nauk przyrodniczych Towarzystwa Ogrodniczego Warszawskiego. Jego powstanie związane było z działalnością Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, które od 1906 roku organizowało systematyczne wykłady z matematyki i nauk ścisłych.

Wykładowcami byli wybitni naukowcy, m.in. Samuel Dickstein, Wacław Sierpiński, Jan Sosnowski, Kazimierz Stołyhwo, Tadeusz Banachiewicz, Zygmunt Janiszewski. Zajęcia obejmowały szeroki zakres tematyczny: astronomii, biologii, chemii, fizyki, geografii, geologii, matematyki, psychologii, zoologii. Do 1916 roku wydział ukończyło 68 studentów, głównie kobiet.

Twórcami Wydziału Technicznego byli Piotr Drzewiecki, Leopold Kronenberg i Kazimierz Obrębowicz. Poczatkowo planowano utworzenie prywatnej politechniki, jednak rosyjskie władze nie wyraziły na to zgody. Dlatego w ramach TKN wprowadzono Kursy Politechniczne, które oferowały wykłady na poziomie wyższym dla przyszłych inżynierów.

Pierwsze zajęcia ruszyły w 1907 roku, a program obejmował m.in. rachunek różniczkowy, geometrię wykreślną, mechanikę teoretyczną. W kolejnych latach uruchomiono dodatkowe kursy wieczorowe dla techników, kursy dla cukrowników oraz wykłady dla inżynierów.

Działalność Towarzystwa Kursów Naukowych miała ogromne znaczenie dla polskiej edukacji. Uczelnia umożliwiła zdobycie wykształcenia wyższego w języku polskim, otwierając drogę do kariery naukowej i zawodowej wielu wybitnym osobom. W 1916 roku przekształciła się w Wolną Wszechnicę Polską, która kontynuowała jej misję, a wykładowcy TKN brali udział w organizacji najważniejszych polskich uczelni.

Wolna Wszechnica Polska

Powstała w 1916 roku w Warszawie jako kontynuacja Towarzystwa Kursów Naukowych (1905). Uczelnia działała do 1952 roku, a jej oddział w Łodzi stał się podstawą Uniwersytetu Łódzkiego.

Zainicjowana w trakcie odbudowy Uniwersytetu Warszawskiego, Wolna Wszechnica Polska początkowo funkcjonowała jako stowarzyszenie. Kierowali nią m.in. Alfred Sokołowski, Ludwik Krzywicki i Ignacy Matuszewski. Oferowała studia na czterech wydziałach oraz w Wyższej Szkole Ogrodniczej. Nie miała własnej siedziby – wykłady odbywały się w różnych placówkach.

Wszechnica kształciła nauczycieli i urzędników. W 1919 roku powstało Collegium Publicum, organizujące otwarte wykłady. Od 1929 roku uczelnia nadawała tytuły akademickie, a od 1937 roku stopnie magisterskie. Wśród wykładowców byli m.in. Janusz Korczak, Ludwik Hirszfeld i Helena Radlińska. Wyróżniała się otwartością – w latach 1919–1920 kobiety stanowiły 75% studentów, a dużą część społeczności akademickiej stanowili Żydzi.

W 1928 roku powstał oddział w Łodzi, obejmujący Wydziały: Humanistyczny, Nauk Politycznych i Społecznych, Pedagogiczny, a później także Matematyczno-Przyrodniczy i Studium Handlowe. Podczas II wojny światowej uczelnia prowadziła tajne nauczanie. Po wojnie dawni wykładowcy wznowili działalność w Łodzi jako Państwowy Uniwersytet w Łodzi – Wolna Wszechnica Polska, lecz po śmierci Teodora Viewegera w 1945 roku projekt zarzucono.

W 1953 roku uczelnia została oficjalnie zamknięta, a jej dorobek przejął Uniwersytet Łódzki. Tradycję WWP kontynuuje Towarzystwo Wolnej Wszechnicy Polskiej.

Uniwersytet Latający 1977 roku

Co ciekawe, w okresie PRL powstała nielegalnie działająca placówka oświatowa o tej samej nazwie. Działała od 19 października 1977 do 22 stycznia 1978. Jej powstanie było inicjatywą środowisk opozycyjnych, które dążyły do stworzenia niezależnej przestrzeni edukacyjnej, wolnej od cenzury i propagandy komunistycznej w oficjalnym systemie akademickim.

W 1977 roku wśród warszawskich działaczy opozycji demokratycznej, skupionych wokół Komitetu Obrony Robotników (KOR), narodził się pomysł stworzenia systemu samokształcenia, który nawiązywałby do tradycji walki o niezależność intelektualną. Pomysł ten zyskał wsparcie w kręgach akademickich i opozycyjnych, a jego realizacja była próbą przeciwstawienia się ograniczeniom narzuconym przez władze PRL na edukację i debatę publiczną.

Nazwę Uniwersytet Latający zaproponował prof. Edward Lipiński. Była to świadoma aluzja do tajnych kursów organizowanych w końcu XIX wieku, gdy Polacy, pozbawieni własnych instytucji edukacyjnych, tworzyli alternatywne formy kształcenia, by ominąć restrykcje narzucone przez rosyjskie władze. W tamtym okresie zajęcia odbywały się poza oficjalnym systemem akademickim, często w prywatnych mieszkaniach, co pozwalało na swobodniejszą wymianę myśli.

Decyzję o powołaniu Uniwersytetu Latającego podjęto podczas spotkania warszawskich i krakowskich działaczy studenckich w Wernejówce, w Beskidzie Niskim, w dniach 20–26 lipca 1977 roku. Kluczową rolę w organizacji tej inicjatywy odegrał Andrzej Celiński, który zyskał wśród uczestników miano Rektora. To on koordynował działania, dobierał wykładowców i dbał o sprawne funkcjonowanie wykładów. Bez jego determinacji i zdolności organizacyjnych projekt mógłby nie dojść do skutku.

Działalność Uniwersytetu Latającego

Pierwsze zajęcia odbyły się 9 listopada 1977 roku w Warszawie, w prywatnym mieszkaniu prof. Władysława Kunickiego-Goldfingera. Prelekcję wygłosił Adam Michnik, omawiając Rodowód Polski Ludowej. Wykładu słuchało około 70 osób, co świadczyło o dużym zainteresowaniu inicjatywą.

W gronie pierwszych wykładowców znaleźli się znani intelektualiści i opozycjoniści: Tomasz Burek, Bohdan Cywiński, Jerzy Jedlicki, Andrzej Kijowski, Jacek Kuroń, Tadeusz Kowalik, Adam Michnik oraz Jan Strzelecki. Większość z nich była wówczas zatrudniona w instytutach Polskiej Akademii Nauk (PAN). Ich wykłady, prowadzone w prywatnych mieszkaniach, stanowiły alternatywę wobec oficjalnej narracji akademickiej, narzucanej przez władze PRL. Wykłady dotyczyły historii, socjologii, ekonomii i literatury – tematów często pomijanych lub fałszowanych w oficjalnym programie nauczania.

Na podobnych zasadach wykłady organizowano również w Krakowie, gdzie współpracę podjęli Edmund Łukawer i Józef Tischner. Do Krakowa przyjeżdżali także prelegenci z Warszawy: Tomasz Burek, Bohdan Cywiński, Adam Michnik, Tadeusz Kowalik, Jacek Kuroń, Antoni Macierewicz i Leszek Moczulski. Stopniowo inicjatywa rozszerzała się na kolejne miasta – niezależne wykłady i seminaria odbywały się także w Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Toruniu i Radomiu.

Obok wykładów pojawiła się również inicjatywa Latającej Biblioteki, zapoczątkowana przez Teresę Bogucką. Jej celem było umożliwienie studentom i uczestnikom wykładów dostępu do zakazanych przez cenzurę książek. W Warszawie powstał pierwszy taki punkt, a z czasem podobne biblioteki zaczęły działać również w Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Łodzi.

W jednym z wydań Biuletynu Informacyjnego KOR podkreślano znaczenie tej inicjatywy: Wykłady z najrozmaitszych dziedzin (historia, socjologia, ekonomia, literatura) obejmują problematykę fałszowaną lub pomijaną na zajęciach uniwersyteckich. Spotkania odbywają się w prywatnych mieszkaniach w Warszawie i innych miastach uniwersyteckich.

Działalność Uniwersytetu Latającego trwała do stycznia 1978 roku. Wówczas zdecydowano o jego przekształceniu w Towarzystwo Kursów Naukowych (TKN), które kontynuowało misję niezależnej edukacji i organizowało wykłady w dalszych latach.

Inicjatywa Uniwersytetu Latającego stała się istotnym elementem oporu intelektualnego wobec komunistycznej władzy i jednocześnie przyczyniła się do rozwoju ruchów opozycyjnych w Polsce. Był to krok w stronę niezależnej myśli akademickiej, której rozwój przyczynił się do osłabienia monopolu władzy na edukację i debatę publiczną.


Bibliografia:

  • Bohdan Cywiński, Rodowody niepokornych, Warszawa 1971.
  • Krzywicki Ludwik, Ex Litteris Libertas: jednodniówka studentów Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie, Warszawa 1923.
  • Mackiewicz-Wojciechowska Janina, Uniwersytet „Latający”. Karta z dziejów tajnej pracy oświatowej, Warszawa 1933.
  • Majewski Stanisław, Reformy szkolnictwa w Polsce od XVIII do XX wieku i ich wpływ na kształt współczesnego systemu szkolnego, „Studia Pedagogiczne. Problemy Społeczne, Edukacyjne i Artystyczne” 14 (2003), s. 97–118.
  • Miąso Józef, Rozprawy z dziejów oświaty, t. 33, 1990, [online] [dostęp: 09.02.2025].
  • Myszkowska Justyna, Jadwiga Szczawińska-Dawidowa. Pionierce świetlanej przyszłości. Tom 1, Warszawa 2023.
  • Polska. Oświata. Pod zaborami, [w:] Encyklopedia PWN [online] [dostęp: 09.02.2025].

Fot. Budynek Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie, w którym słuchaczki Uniwersytetu Latającego, m.in. Maria Curie-Skłodowska uczęszczały na zajęcia laboratoryjne, fot. z 1908/Jadwiga Szczawińska-Dawidowa w 1879 roku, domena publiczna

Justyna Sokolik

Comments are closed.