Napoleon, dochodząc do końca swoich „100 dni”, doznał porażki pod Waterloo (18 VI 1815). Został zmuszony do powtórnej abdykacji, którą podpisał 22 czerwca w Paryżu. Po opuszczeniu stolicy dotarł 3 lipca do Rochefort, gdzie powziął decyzję o opuszczeniu kraju i udaniu się do Ameryki. Z powodu angielskiej blokady miasta postanowił jednak oddać się w ręce Anglii. 15 lipca po raz pierwszy stanął na pokładzie angielskiego statku HMS „Bellerophon” i tam też oddał się w opiekę angielskich praw dowódcy jednostki, kapitanowi Maitlandowi, który przewiózł Napoleona na redę portu Plymouth w Anglii, gdzie były cesarz 31 lipca dowiedział się, że został zesłany na Świętą Helenę, maleńką wyspę w samym środku Atlantyku, oddaloną od najbliższego stałego lądu o 1900km. Towarzyszyła mu niewielka, bo zaledwie 27-osobowa grupa wiernych towarzyszy, którzy razem z nim udali się na wygnanie.
Jednak już niedługo dołączył do nich Polak, tajemniczy Karol Piątkowski. Można go śmiało nazwać „człowiekiem znikąd”. Zapisał się na kartach historii jako wielki awanturnik i romantyk. Nie wiadomo skąd pojawił się w 1814r. na Elbie, gdzie wstąpił do Gwardii, a następnie do sławnych polskich szwoleżerów Jerzmanowskiego. Jeszcze przed bitwą pod Waterloo został mianowany porucznikiem w nagrodę za pobyt na wygnaniu z cesarzem. 23 VI, po abdykacji Napoleona, zostało mu wydane pozwolenie na towarzyszenie świcie cesarskiej w drodze do Rochefort. Choć nie mógł popłynąć do Anglii tym samym statkiem co „bóg wojny”, to kolejną fregatą dostał się do Albionu, gdzie, co niezwykle zadziwiające, pozwolono mu udać się na Świętą Helenę. Wyruszył tam w kilka dni po cesarzu, a do jego siedziby dotarł 20 grudnia. Jak wynika z „Memoriału ze Świętej Heleny” hrabiego de Las Casesa, Piątkowskiego przywitano chłodno i nieufnie. Już na początku odkryto jego kłamstwa (twierdził, że był m.in. adiutantem Napoleona, który dwukrotnie odznaczył go osobiście Legią Honorową), co jednak nie przeszkodziło Polakowi zaaklimatyzować się na wyspie. Wkrótce, gdy okazało się, że Piątkowski jest jedynie niegroźnym romantykiem i awanturnikiem, którego na antypody przygnała miłość do cesarza, zaczęto go traktować z ciepłą pobłażliwością. Zwłaszcza Bertrand i Gourgaud darzyli go sympatią i otoczyli opieką. Nadano mu funkcję pomocnika nadwornego koniuszego, gen. Gourganda (jak większość funkcji dworskich na Świętej Helenie była to funkcja czysto formalna). Pensję miał w wysokości połowy tego co otrzymywali inni członkowie „dworu”.
Jednak Polak, z racji wybuchowego usposobienia, zaczął drażnić Anglików. Doprowadził do wściekłości Lowa deklaracją protestacyjną z 19 kwietnia 1816 roku: „nie znalazłem na wyspie nic, z tego o czym mówiono… jest straszna, po prostu Wyspa Rozpaczy… mimo tych żałosnych widoków moim jedynym i niezmiennym życzeniem jest dzielić los cesarza.” Następnie Piątkowski wplątał się w kilka afer, m.in. został przyłapany na przekazywaniu opuszczającemu wyspę Thomasowi Nagle’owi listu opisującego koszmarne warunki wyspy. W końcu września przyszedł z Londynu rozkaz odwołujący z wyspy kilku członków świty cesarskiej, w tym Polaka.
Przed opuszczeniem wyspy został podniesiony przez cesarza z porucznika do rangi szefa szwadronu, otrzymał pisemne wyszczególnienie swych zasług, niewielką gratyfikacje, trochę pamiątkowych drobiazgów od członków dworu oraz list polecający od Bertranda do rodziny cesarskiej, w którym było uznanie dla postawy Polaka na Świętej Helenie, a także prośba o pomoc i wypłacenie mu pensji. Powierzono mu także tajną misję (potwierdza to zapis Gourgauda z 16 października 1816). Misją było najprawdopodobniej przybycie do Londynu, skontaktowanie się z ambasadorem Rosji, hrabią Lievenem, i przekazanie mu wyuczonej na pamięć protestacji wystosowanej przez cesarza do Lowe’a (efektem protestu była pronapoleońska interpelacja lorda Hollanda w Izbie Lordów, a następnie pewna poprawa warunków w Longwood) lub misja do rodziny cesarza. Polak opuścił wyspę 19 października 1816 roku na pokładzie „Dawida”, po prawie rocznym pobycie. Nie żałowano go zbytnio, chociaż Bonaparte powiedział Gourgaudowi, że pożegnanie Polaka sprawiłoby mu zbyt wielki ból. Do Anglii dotarł 15 lutego 1817 roku. Ponieważ jawnie przyznawał się do swego bonapartyzmu, zaniepokojeni władcy Świętego Przymierza prześladowali oraz więzili aż do śmierci Napoleona w 1821r. Piątkowskiego osadzono m.in. w twierdzy Josefstadt, gdzie miał podobno nosić żelazną maskę, ponieważ Austriacy uznawali go za swojego więźnia numer 1. Po uwolnieniu tułał się po Starym Kontynencie, aż osiadł w Ratyzbonie i tam też zmarł w 1849r.
Damian Bączkiewicz
Czy zna pan wcześniejszą biografię owego Piątkowskiego?