Kinematografia Niemiecka przed upadkiem

Nazistowska propaganda, którą kierował wielki reżyser Joseph Goebbels, była doskonałą i prężnie rozwijająca się maszyną. Ingerowała niemal w każdą dziedzinę życia normalnego człowieka. Siła indoktrynizacji jakiej poddawani byli Niemcy, nie miała sobie równych w dziejach świata, a jedną z jej rękojmi był film. W III Rzeszy powstały filmy złe i dobre, obrazoburcze i zabawne, obecnie bawią prostotą lub wywołują grymas niezadowolenia, ale niezmiernie też fascynujące. Dziś stanowią pamiątkę o Imperium Zła.

Propaganda – twórczyni zła.

Propaganda jest matką wydarzeń – Albert Schweitzer.

Adolf Hitler i cała jego nazistowska fabryka propagandy uważana jest za idealny przykład wykorzystywania dostępnych środków i talentu podległych sobie ludzi do ogłupienia i kierowania masami ludzkimi. Wielki wpływ na jego sukces miało oczywiście to, że dysponował dużo większymi środkami i możliwościami wykorzystania nowych mediów, niż jego poprzednicy. Choć już jego poprzednik cesarz Wilhelm II, który zasponsorował Życie w Niemieckiej marynarce[1], zdawał sobie sprawę z możliwości, jakie niesie ze sobą kino. Propaganda zaś, jako narzędzie polityczne, pojawiła się w starożytności, bo za takową można przecież uznać monumentalne budowle Rzymian i Greków, a to tylko najpowszechniejsze przykłady. Dopiero jednak ustrój totalitarny, jakim był nazizm (podobnie jak faszyzm i komunizm), dzięki wykorzystaniu szeregu nowych mediów mógł ją wykorzystać w pełni. Hitler wespół z Goebbelsem wcale nie stworzyli niczego nowego, po prostu wykorzystali w pełni, przede wszystkim dzięki środkom masowego przekazu, to z czego użytek robili i Cezar i Napoleon Bonaparte i Leopold II. Wykorzystanie szerokich pasm przekazu pod postacią prasy, literatury, sztuki, teatru, radia, kina i w końcu, choć w małym stopniu, raczkującej telewizji, pozwoliło na indoktrynowanie ludzi w nieosiągalny dotąd sposób. Sam Hitler, który posiadał ogromne zdolności oratorskie, potrafił niesamowicie wpływać na masy go słuchające, dzięki pełnej ekspresji technice wypowiedzi i swoistej mocy hipnotyzowania mas tak silnej, że podobno kobiety podczas jego przemówień dostawały orgazmu[2].


Największy jednak wpływ na propagandowy sukces Hitlera miał jego zaufany współpracownik Joseph Goebbels, który po wnikliwej analizie hitlerowskiego Mein Kampf (które do 1940 roku rozeszło się w 6 milionach egzemplarzy), doszedł do podobnych wniosków, co sam autor. Konkluzją było to, że o wiele korzystniej zwracać się bezpośrednio do uczuć, pomijając przy tym rozsądek, posługując się prostym, wyzbytym z abstrakcji językiem. Należy również krytykować każdego wyraźnie określonego wroga, a jeżeli takowy nie istnieje, należy go niezwłocznie wymyślić. To Goebbels, wielki wyznawca ideologii nazizmu powiedział o wodzu: Mówi Hitler. O polityce, idei i organizacji. Głęboko i mistycznie. Prawie jak ewangelia. Przejmuje dreszcz, gdy wędruje się z nim ku otchłaniom bytu.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*