Jeszcze przez dwa lata (termin upływa z dniem 1 stycznia 2016 roku) książka autorstwa Adolfa Hitlera „Mein Kampf” będzie objęta prawami autorskimi. Po tej dacie stanie się ona domeną publiczną.
W tej chwili pełne prawa do książki ma Ministerstwo Finansów Bawarii, z racji zameldowania Hitlera w momencie śmierci w landzie na południu Niemiec. Każdy kolejny minister – pomimo nacisków ze strony historyków, a także profitów, jakie mogłaby przynieść „nowa edycja”, wzbogacona oczywiście o komentarz naukowy – walczył o to, aby książka nie była ponownie wydawana. Komentarz naukowy miałby pokazać, jak książkę należy interpretować, obalałby również mity powstałe na przestrzeni lat. Od połowy XX wieku, kiedy zaczęły ukazywać się kolejne zagraniczne wydania książki, Niemcy podchodzili do nich z dystansem i obawą, a brak zgody na publikacje tłumaczyli odpowiedzialnością, jaka na nich spoczywa i pamięcią ofiar zbrodni nazistowskich.
Niemcy zawsze wykorzystywali wszystkie możliwe środki prawne i polityczne, aby blokować przedruki książki. Również w Polsce, w 2009 roku, sąd wydał wyrok na wydawcę polskiej wersji „Mein Kampf”. Dwa lata wcześniej innego wydawcę – tym razem za sprzedaż w Internecie – sąd w Poznaniu skazał prawomocnym wyrokiem.
Warto dodać, że „Mein Kampf” nie jest jedyną publikacją, do której prawa miała Bawaria. Dotyczą one także innych materiałów prasy nazistowskiej, jak chociażby „Völkischer Beobachter” – pisma, które stało się symbolem propagandy hitlerowskiej.
Możliwe, że doczekamy się także polskiej, oficjalnej już wersji „Mein Kampf”. Sądząc po wypowiedziach prof. dr hab. Eugeniusza Króla dla radia TOKFM, powstać może zespół, który miałby zająć się tłumaczeniem z języka niemieckiego i dodaniem niezbędnego w tym przypadku krytycznego komentarza.
Źródło informacji: Rzeczpospolita, TOKFM
Fot. z zasobów własnych
Konrad Gruszczak