Początki przemyskiego biskupstwa

Mnisi, cudotwórcy, przyjaciele królów. Początki przemyskiego biskupstwa

Tajemnice okrywają początki przemyskiego biskupstwa i pierwszej katedry przemyskiej. Oficjalnie papież Grzegorz XI w 1375 roku wydał bullę, którą erygował biskupstwo przemyskie… Właśnie mija 650 lat od tego wydarzenia.

Pierwsi biskupi przemyskiego Kościoła byli mnichami; jeden z nich był zbyt ubogi aby zapłacić za swój urząd w kurii papieskiej, z kolei inny posiadał „cudowny pierścień” uzdrawiający brzemienne niewiasty…

Przemyśl leżał na szlaku na którym spotykały się różne kultury, o czym świadczy następujący wypadek: w 1934 roku pewien rolnik z okolic Przemyśla znalazł niezwykły, złoty medalion, przedstawiający podobiznę mężczyzny w antycznych szatach z wieńcem laurowym na głowie. Postanowił spieniężyć znalezisko przemyskiemu zegarmistrzowi.

Ten odcyfrował z napisu na medalionie, iż pochodzi on z czasów cesarza Walensa. Cesarz zginął w walkach z Wizygotami pod Adrianopolem, przebity strzałą z łuku. Ofiarowanie przez cesarza swojego medalionu było traktowane jako wyraz bezpośrednich emocjonalnych związków z władcą, a nawet przekazanie obdarowanemu magicznej mocy.

Cesarze przeznaczali je jako nagrody, które były rozdawane wybitnym wodzom oraz głowom innych państw. Pojawia się pytanie: skąd medalion znalazł się w okolicach Przemyśla? Być może zgubił go jakiś dostojnik rzymski, a może poseł cesarski, który akurat przejeżdżał tędy drogą. A może to sam cesarz Walens odwiedził kiedyś Przemyśl… Zegarmistrz za 1000 złotych sprzedał znalezisko pewnemu oficerowi,  z nim trafił do Wiednia i ślad po medalionie się urywa…

Za biedny na… biskupa

Pierwszymi biskupami diecezji przemyskiej obrządku łacińskiego byli mnisi – Iwan, którego tradycja wiąże z zakonem franciszkańskim, a który – zgodnie z dokumentami papieskimi zmarł przed majem 1351 rokiem (jak podają tajemniczo dokumenty „w tamtych stronach”; zapewne więc w Przemyślu) oraz dominikanin Mikołaj – przeor z Sandomierza.

Bulla papieska wydana w związku założeniem w Przemyślu biskupstwa w 1375 roku mówiła tajemniczo, że” kościół przemyski, który w owych stronach istniał jak i obecnie istnieje był katedralnym i przed obecnym jego pozyskaniem [przed zajęciem Rusi Czerwonej przez Kazimierza Wielkiego].

Chodzi tu zapewne o to, że władający obecną ziemią przemyską książę Bolesław II Trojdenowicz – syn polsko-ruskiej pary książęcej sprzyjając Kościołowi łacińskiemu zabiegał o ustanowienie dla Przemyśla biskupa kilkadziesiąt lat wcześniej przed wydaniem oficjalnego dokumentu papieskiej bulli ustanawiającej metropolię halicką (lwowską). Został zresztą najprawdopodobniej za sprzyjanie łacińskim katolikom otruty przez ruskich bojarów.

Nowy biskup – dominikanin z Sandomierza Mikołaj – biskup przemyski udał się po nominację papieską do Awinionu.  Przebywał tutaj przez blisko trzy lata zabiegając o uzyskanie ulgi od opłaty za biskupstwo (tzw. serwicja) i złożył przyrzeczenie, że uzupełni brakującą kwotę. Kiedy dokładnie przybył do Przemyśla nie wiemy; wiadomo, ze pojawił się na synodzie biskupów prowincji polskiej w 1357 roku w Kaliszu.

Biskupa Mikołaja utarło się nazywać Rusinem – nie jest to jednak ścisłe określenie. Rzeczywiście znana jest pieczęć biskupia na otoku której napisano  „Nicolaus Ruthenus  Episcopus  Premisl”. Oznaczało to, że chodzi o biskupa z Przemyśla dla Rusi (biskupa ruskiego), a nie Mikołaja Rusina.

Zastał katedrę „jakoby wdowę pogrążoną w boleści wszelkiej”

Jak pisał na początku XX w. ksiądz Teofil Łękawski (autor przedwojennej monografii o katedrze przemyskiej o. łacińskiego)  osadnicy niemieccy z okolic Kolonii mieli wybudować kościół drewniany pod wezwaniem świętego Piotra i Pawła, który później stał się pierwszą katedrą przemyską. Lokalizowany on jest (co potwierdziły niedawne wykopaliska archeologiczne) w rejonie kościoła jezuitów.

W tym właśnie kościele jezuici przemyscy mieli – wedle akt biskupa Wacława Sierakowskiego z XVIII wieku –  odnaleźć starą tablicę, którą w 1634 roku rektor kolegium jezuickiego – ojciec Sebastian Bobola de Piaski miał przekazać konsystorzowi biskupiemu (kurii). Tablica poświadczała, że kościół został konsekrowany przez sufragana biskupa krakowskiego Jana laodecyjskiego 16 maja w 1212 roku. Kłopot w tym, że ów Jan laodycejski był sufraganem krakowskim w XVI stuleciu (1504-1526). Może więc chodziło o konsekrację odnowionej już świątyni bądź ołtarza…

W tym prastarym kościółku franciszkanie mieli odprawiać msze dla katolickiej części mieszkańców Przemyśla. Później kościół  św. Piotra i Pawła został „zabrany przez schizmatyków”.  Z kolei inna legenda mówiła, że kościół miał powstać z fundacji węgierskiego króla Kolomana i jego polskiej żony Salomei (córki księcia Leszka Białego, siostry księcia Bolesława Wstydliwego). 

W liście pasterskim, który miał napisać pierwszy rezydujący na stałe w Przemyślu biskup Eryk z Winsen (franciszkanin) pisał on o kościele św. Piotra, że „zastał kościół zeszpeconym i opuszczonym jakoby wdowę pogrążoną w boleści, wszelkiej” a dalej, że „kościół ten od wielu wieków wstecz był i jest katedralnym…”.

portret bp Eryka z Winsen, franciszkanina, który na stałe rezydował w Przemyślu (XVIII w., kościół o.o. Franciszkanów konwentualnych w Przemyslu), fot. Arkadiusz Bednarczyk

W 1379 roku do Przemyśla z Niemiec przybywa wspomniany już biskup Eryk z Winsen. Był mnichem z zakonu franciszkanów. Na stałe osiadł w przemyskim grodzie,  rozpoczynając tworzenie od podstaw struktur diecezji. W Przemyślu funkcjonowały wówczas trzy kościoły: katedra (dawny kościół św. Piotra) oraz kościoły franciszkanów (pw. św. Marii Magdaleny) i dominikanów. 

Eryk zadbał o odpowiednie uposażenie biskupstwa uważanego za jedno z biedniejszych w Królestwie Zorganizował również kapitułę – ciało doradcze biskupa. W skład kapituły, której stan liczebny nie został początkowo na stałe ustalony,  weszli  Polacy i Niemcy.  Warto zaznaczyć, ze przemyska kapituła katedralna należała wówczas do najmniej licznych w kraju. Kres jego ofiarnej pracy przyniosła śmierć 8 września 1391 roku. Biskup Eryk został prawdopodobnie pochowany w swojej pierwszej katedrze, kościółku franciszkańskim św. Piotra.

Kanclerz królowej Jadwigi

Maciej z Sandomierza, kolejny przemyski biskup, swoją wysoką pozycję zawdzięczał solidnemu wykształceniu, które zdobywał na uniwersytecie w Pradze. Po studiach był notariuszem biskupa krakowskiego Jana Radlicy, pracował – jako protonotariusz -w kancelarii królewskiej w Krakowie. Jego zdolności zwróciły zapewne uwagę świątobliwej królowej Jadwigi Andegaweńskiej, która mianowała go kanclerzem.

Głęboko religijna atmosfera dworu królowej, a także środowiska krakowskich intelektualistów wywarła silne piętno na osobowości duchownego. Wraz z biskupem Piotrem Wyszem, Maciej miał zreorganizować Akademię Krakowską. Z pewnością na osobiste życzenie królowej Jadwigi Andegaweńskiej, Maciej został mianowany biskupem przemyskim co później potwierdził papież.

W 1412 roku król Władysław Jagiełło nadał biskupstwu na katedrę cerkiew zamkową (znajdującą się na zamku ob.kazimierzowskim), która odtąd do śmierci Macieja pełniła rolę kościoła katedralnego. Wiemy, że Maciej erygował w tejże katedrze ołtarz Najświętszej Marii Panny, św. Grzegorza, Augustyna, Ambrożego i Marcina, przeprowadził synod diecezjalny, którego uchwały wzorowane były na statutach biskupów krakowskich.

Opracowano wówczas ujednolicony sposób odprawiania nabożeństw liturgicznych, wzywano wiernych do pobożnej modlitwy na dźwięk wieczornych dzwonów, za którą zyskiwano czterdziestodniowy odpust, zalecano przystępowanie do sakramentów świętych, chrztu, bierzmowania, spowiedzi, wstępowania w sakramentalny związek małżeński itp. Zachował się także dokument  zawierający między innymi wytyczne biskupa Macieja o lichwie.

Maciej odstąpił królowi Władysławowi Jagielle prawo swobodnego nadawania kanonii w kapitule katedralnej przemyskiej. W działalność duszpasterską biskupa Macieja wpisywała się także erekcja nowych parafii, których za jego pontyfikatu ciągle przybywało. Biskup Maciej jako zaufany króla Władysława Jagiełły uczestniczył w wielu misjach państwowych i świadkował na dokumentach traktatowych np. świadkował na dokumencie unii horodelskiej z Litwą. W marcu 1420 roku biskup Maciej zmarł.

Cudowny pierścień biskupa Mikołaja

Jednym z kolejnych biskupów, po Januszu z Lubienia oraz Piotrze Chrząstowskim był Mikołaj Błażejowski – w l. 1452-1474. Zatroszczył się o budowę nowej katedry biskupiej, kiedy katedra na Wzgórzu Zamkowym okazała się za mała. Do dzisiaj możemy podziwiać zbudowane z jego inicjatywy kamienne, gotyckie prezbiterium Bazyliki Archikatedralnej.

Znany był też z działalności dobroczynnej – co świadczyło o jego trosce o sprawy diecezji- ustanowił w Przemyślu szpital dla ubogich przy kościele św. Ducha. Dziejopis Jan Długosz  sławił również cnoty pasterskie biskupa. Zanim został powołany na tron biskupi był sekretarzem samego króla Kazimierza Jagiellończyka.  Mikołaj Błażejowski spoczął w kryptach kościoła katedralnego w Przemyślu w 1474 r.

Po biskupie Mikołaju pozostała do dzisiaj niezwykła pamiątka… cudowny pierścień. To co było o nim wiadomo zapisano w „Dziejach diecezji przemyskiej” autorstwa ks. Władysława Sarny. Od końca II wojny światowej pierścień uważany był za zaginiony. Niedawno odnalazł się jednak. Dzisiaj jest godnie eksponowany w Muzeum Archidiecezjalnym…

Otóż dotknięcie biskupim pierścieniem uzdrawiało rodzące kobiety, pozwalał on również na szczęśliwe rozwiązanie. Dlatego właśnie zwano go “pierścieniem położnic”. Podobno pewnego razu kiedy przemyski hierarcha przechadzał się po uliczkach przemyskiego Zasania napotkał go rozpaczający Żyd, prosząc o pomoc i modlitwę dla żony, która cierpiała przy trwającym właśnie porodzie.

Poproszono Błażejowskiego aby przyszedł do domu tegoż Żyda. Ujrzawszy cierpiącą położnicę, biskup Mikołaj zaczął modlić się nad chorą, a także zdjął z palca swój biskupi pierścień i założył go na palec cierpiącej kobiety. Po chwili bóle ustały i kobieta szczęśliwie urodziła zdrowe dziecko. Cudowny pierścień biskupa Błażejowskiego kapituła przemyska pożyczała cierpiącym w bólach porodowych kobietom jeszcze w XIX stuleciu…

Biskup zmarł ze zmartwienia

Niezwykłym dobroczyńcą i budowniczym kościołów diecezji przemyskiej był osiemnastowieczny biskupa Antoni Aleksander Fredro. Po odebraniu starannego wykształcenia zaczynał, jak zresztą wielu jego poprzedników, w królewskiej kancelarii. Sprawował odpowiedzialną funkcję sekretarza królewskiego u boku Augusta II Mocnego. Do Przemyśla przybył w 1725 roku.Ponieważ katedra przemyska – matka kościołów diecezji – znajdowała się w złym stanie, Fredro powziął decyzję o renowacji kościoła.

Wnętrza, główny ołtarz i ołtarze boczne przekształcono w duchu wszechobecnego wówczas baroku. Wyposażono także kościół we wspaniałe obrazy włoskich mistrzów przywiezione z samego Rzymu… Biskup wystawił także kaplicę Pana Jezusa Ukrzyżowanego, zwaną później Kaplicą Fredrów czy też Ukrzyżowanego. Dla przemyskiej katedry biskup Fredro ufundował także wspaniałą monstrancję ze szczerego złota, wysadzaną diamentami podczas zaborów zagrabioną przez Austriaków.

Do Przemyśla biskup Fredro sprowadził tapiserie, przedstawiające czterech Ewangelistów według wzorów Guido Reniego (1575-1642), powstałe w warsztatach papieskich San Michele w Rzymie. W 1915 r. kaplicę plądrowali Rosjanie szukając w grobowcach znajdujących się pod posadzką kaplicy dokumentów rodzinnych książąt Sapiehów z Krasiczyna. ze swoich własnych funduszy utrzymywał kilkunstu uczniów. Potępiał również gorliwie świeckie zwyczaje duchowieństwa, zabraniając między innymi noszenia przez osoby duchowne wystawnych strojów.

Podczas renowacji przemyskiej katedry za jego czasów miał miała miejsce katastrofa budowlana. W Niedzielę Zapustną (ostatnią Niedzielę karnawału) w 1733 roku doszło do tej tragedii. Zawaliło się sklepienie katedry przemyskiej w Przemyślu. Na szczęście katastrofa wydarzyła się już po niedzielnych nabożeństwach, kiedy akurat nikogo nie było w kościele. Rozlegający się hałas… grzmotu, jak to określali kronikarze – słychać było na całym obszarze całego miasta.

Wybuchła panika, do kościoła zaczęli zbiegać się ludzie i kapłani oraz kanonicy katedralni. Uderzenie było tak silne, że spadający ze znacznej wysokości gruz rozbił 62 cenne nagrobki biskupów i dobrodziejów pochowanych w świątyni; niektóre jeszcze z czasów średniowiecznych. Wówczas też doniesiono biskupowi Fredrze, iż z krypt katedralnych wydobywa się przyjemny zapach. Po gruntownych poszukiwaniach okazało się, że zapach ów wydostawał się z jednej z trumien w których pochowano przodka biskupa Fredry.

Obecna archikatedra przemyska o.ł., fot. Arkadiusz Bednarczyk

Opisujący owo wydarzenie ponad sto lat temu niejaki ksiądz Jakub Federkiewicz nie wspomniał czy chodziło o kobietę czy też mężczyznę. Napisał jedynie, że ciało było rumiane i „jakby żywe”. Zabrano je do skarbca katedry a po jakimś czasie pochowano pod kaplicą Fredrowską. Katastrofa budowlana bardzo poruszyła biskupa Fredrę, który ponoć ze zmartwienia w niedługi czas po tym zmarł…w swoim dworze w Radymnie. Jego pogrzeb zgromadził rzesze wiernych, duchowieństwa, uczestniczyli w nim biskupi ze Lwowa i Kijowa…


Fot. główna: portret bp Eryka z Winsen, franciszkanina, który na stałe rezydował w Przemyślu (XVIII w., kościół o.o. Franciszkanów konwentualnych w Przemyslu), fot. Arkadiusz Bednarczyk

Comments are closed.