Dnia 7 kwietnia 2017 zostały zaprezentowane zbiory jakie darczyńcy przekazali Muzeum Wojska, Wojskowości i Ziemi Orzyskiej tejże instytucji. Miłośnicy militariów mogli podziwiać m.in. radziecki czołg T-34 oraz miedziany guzik z munduru amerykańskiego żołnierza z roku 1902.
Intencją twórców muzeum jest stworzenie z Orzysza największej jednostki muzealnej dotykającej tematyki militariów. Tradycje wojskowości miasta sięgają roku 1753, który jest datą utworzenia pruskiego garnizonu. W latach późniejszych zmodernizowano poligon do powierzchni 16 tys. ha i w takiej formie zachował się do dzisiaj. W czasach PRL-u na terenie miejskim stacjonowały jednostki wojskowe, co nie pozwoliło na odpowiedni, turystyczny progres miasta, które leży między malowniczymi jeziorami Sajno i Orzysz.
Wystawa pt. „Orzyskie historie” liczy obecnie ok. 300 eksponatów. Większość zbiorów zostało przekazane przez prywatnych dobroczyńców oraz wojsko. Wśród przedmiotów, jakie zostały wystawione znajdują się m.in. zapiski pierwszego, powojennego burmistrza Zygmunta Dowalewskiego, karty z dziennika lekcyjnego w Klusach z lat 1890-1903, części umundurowania oraz przedmioty codziennego użytku z czasów PRL, skrzynia wydobyta z głębin jeziora Tyrkło, służąca do transportowania granatników, radiostacje oraz plecakowa kuchnia polowa.
Największym zainteresowaniem wśród eksponatów cieszy się jednak radziecki czołg T-34, produkowany w latach 40. XX wieku i używany na frontach II wojny światowej przez czerwonoarmistów. Obiekt znajdujący się na placu przed budynkiem muzeum w zamierzeniu dyrekcji ma stanowić zaczyn Parku Militarnego, który ma powstać w przyszłości. Równie ciekawym przedmiotem jest mały guzik, jaki został przekazany do muzeum przez jednego z mieszkańców Orzysza. Nie było by w nim nic dziwnego i sensacyjnego, gdyby nie fakt, że pochodzi on z umundurowania amerykańskich żołnierzy z roku 1902. Jak znalazł się w ogródku pewnego orzyszanina? To stanowi sporą zagadkę dla historyków. Prawdopodobną wersją wyjaśniającą nam tę zagadkę są transporty z odzieżą UNRRA, jakie były przesyłane do Polski w latach 1945-1947.
W wywiadzie przeprowadzonym parę miesięcy temu, dyrektor muzeum w Orzyszu, Beata Szymankiewicz, na zadane pytanie odnośnie nudnych ekspozycji zdecydowanie zaprzeczyła i przedstawiła szereg inicjatyw i atrakcji, jakimi może się pochwalić muzeum. Prezentowany zbiór wpisuje się w szereg wyżej wymienionych wydarzeń, które stanowią idealną zachętę do aktywnego poznawania historii.
Źródła: olsztyn.onet.pl, ro.com.pl, olsztyn.wyborcza.pl, olsztyn.wm.pl
Fot.: Wikimedia Commons
Michał Machynia
Przypuszczam, że Orzysz ma obecnie nawet więcej związków z amerykańskimi kwestiami. Bardzo dobrze, że inicjatywa wystawy muzealnej spotkała się z tak życzliwym stosunkiem osób prywatnych i Wojska Polskiego – wzbogacone zbiory zapewne zachęcą do liczniejszych odwiedzin. Autor artykułu takimi „kwiatkami” wykonuję pracę u podstaw za co należą mu się brawa. Niezwłocznie odwiedzę Muzeum kiedy tylko znajdę się w Orzyszu, aby zobaczeć m.in. ten sowiecki czołg. Pozdrawiam !
http://www.erudyci.pl