Czym podyktowana jest taka przemiana? Nasza mentalność od zawsze pchała nas w takim kierunku. Choćby nie wiadomo co się działo naciśniecie pewnego punktu włącza w Polakach bunt i chęć zmian. Różne były tylko okresy, kiedy młodzież silniej zapatrywała się w przeszłość. Narodowa cierpliwość jest naszą cechą od wielu lat. Wystarczy, że przez jakiś okres czasu spadnie na nas ogrom cudzej propagandy i po chwili zaczyna burzyć narodową cierpliwość. Nie ma takich metod i sposobów, aby ją z nas wysiedlić. Polak czuje w pewnym momencie, że coś tu nie gra i zaczyna szukać prawdy na własną rękę. Dobrym przykładem jest młodzież i ogólnie duża część społeczeństwa, która wyjechała z Polski. Oni po pewnym czasie zaczynają szukać swojej tożsamości, wracają do historii i lektur języka polskiego. Czują potrzebę duchowego dowartościowania się, kiedy są na obcej ziemi. Nawet jeśli znajdą się poszczególne osoby, które nie przejawiają żadnych aspiracji do poszukiwania swojej świadomości narodowej, to chcąc nie chcąc czują szacunek. Oczywiście zawsze znajdzie się margines, ale nie ma co na to zwracać uwagi.
Bardzo dobrym przykładem, który dla poparcia mojej tezy o cierpliwości narodowej chciałbym przytoczyć jest Potop szwedzki 1655-1660. Nie chodzi w tym przykładzie ani o przyczyny czy skutki tejże wojny. Chcę zwrócić uwagę na jedno wydarzenie barwnie przedstawione w Potopie H. Sienkiewicza, oczywiście nieco odbiegające od rzeczywistości. Mianowicie chodzi o obronę klasztoru jasnogórskiego. Jak pewnie każdy amator historii wie, początek wojny ze Szwecją doprowadził do (dla nas dzisiaj) dziwnej sytuacji, jaką było liczne przechodzenie wojsk polskich i litewskich na stronę Szwedów. Nie będę wyjaśniał przyczyn tego zachowania, choć warto zaznaczyć, że nasz król Jan Kazimierz nie był lubiany przez szlachtę, a był Szwedem jak Karol Gustaw. Mimo oficjalnych gwarancji jakie dostał przeor Augustyn Kordecki, że Szwedzi nie będą próbowali atakować klasztoru, jak każdy z nas wie zrobili zupełnie odwrotnie. I tu chcę zaznaczyć znowu naszą narodową cierpliwość, ponieważ mimo przejścia na stronę Szwedów dużej części Polaków, mimo ograbiania kraju przez wojska szwedzkie i mimo zdarzających się wyraźnych konfliktów na tle religijnym nasza cierpliwość sięgnęła szczytu. Atak na klasztor przesądził o losie wojny, Polacy poczuli, że to jest atak na ich tożsamość, na ich wiarę i najświętsze miejsce jakim był klasztor jasnogórski. Natychmiast zaczęli masowo opuszczać obóz Szwedów i walczyć w obronie kraju.
Właśnie tak z nami jest, tak jest z naszą narodową cierpliwością. Wiele może nasz naród przecierpieć ale zawsze jest pewna granica po przekroczeniu której nawet nasza silna narodowa cierpliwość pęka. Historia pokazuje jak dużo potrafimy znieść i jak bardzo jesteśmy odporni na głupie gadanie tam u góry. Dlaczego nie miało by być tak samo i teraz? Wielu Polaków nie jest w obozie polskim, tylko w obcym. Lata komuny zrobiły wielką krzywdę narodowi i państwu. Dzisiaj młodzież jest w pełni świadoma, że za komuny to w każdej części życia było kłamstwo i propaganda. Starsi ludzie mają w sobie zaszczepioną czerwoną bakterię, która ich skarliła i zabrała marzenia. I to jest ta nasza narodowa cierpliwość i mam nadzieję, że właśnie ona się kończy i szykują się zmiany.
Robert Błądkowski
Zdjęcie: niezlomni.com