W ostatnich tygodniach nasi wschodni sąsiedzi, a dokładniej grupa moskiewskich archeologów dokonała ciekawego odkrycia. W otoczeniu Kremla, symbolu władzy Rosji i obecnego ośrodka władzy, odnaleziono pod ziemią fundamenty zabudowań średniowiecznych, w tym część zniszczonej przez Sowietów katedry katolickiej. Pomiędzy czternastowiecznymi ruinami odkryto też inskrypcje nagrobne oraz klucze pochodzące z XII wieku.
Co ciekawe, odnaleziono też przeszło 100 ciał z okresu średniowiecza, które pochowano w pobliżu katedry, która tworzyła wówczas zespół sakralny. Na rozkaz Stalina, w 1932r. budynki zrównano z ziemią, by zatrzeć ślad po „imperialnej” przeszłości. W miejscu tym wzniesiono szkołę wojskową, a obecnie znajdują się tam urzędy rosyjskie. Ponadto udało się też odkopać przedmioty z I wieku przed Chrystusem oraz niewiele młodsze garnki oraz biżuterię. Natrafiono też na warstwę spalonych przedmiotów, co w opinii archeologów jest pozostałością po pożarze Moskwy wywołanym atakiem Mongołów.
Obecnie naukowcy zbierają przedmioty i chcą je przekazać do moskiewskiego muzeum, a jak twierdzi brytyjska gazeta DailyMail, rosyjski prezydent Władimir Putin rozważa odbudowę kompleksu sakralnego w sąsiedztwie Kremla.
DB
Jedno miejsce, a tyle różnych epok. Faktycznie, trzeba mieć dużo szczęścia, żeby natrafić na wiele przedmiotów na przestrzeni setek lat. Miejsce powinno się teraz jakoś wyróżnić.