Wielu z nas na hasło „ropa naftowa” w umyśle tworzy skrót myślowy prowadzący wprost do postaci Ignacego Łukasiewicza i XIX-wiecznej Galicji. Rzeczywiście Galicja, szczególnie Zachodnia z Beskidem Niskim i Podkarpaciem jest uważana za kolebkę przemysłu naftowego, ale tylko przemysłu. Po raz pierwszy, bowiem ropę naftową na ziemiach polskich odkryto wiele stuleci przed czasami Łukasiewicza. Ale też w Beskidzie Niskim!
Substancja, którą dziś nazywamy ropą naftową była znana już tysiąclecia temu. W wielu miejscach na świecie już w starożytności występowały naturalne wycieki tego „czarnego, płynnego złota” oraz substancji z nim współistniejących. Wszystkie je bardzo często wykorzystywano w budownictwie, medycynie, farmacji oraz sztuce wojennej. Dzięki swej łatwopalności była ona jednym z najważniejszych składników „ognia greckiego”, śmiertelnie skutecznej broni zapalającej z epoki Cesarstwa Bizantyjskiego, przed którą ze strach drżeli jego wrogowie.
Z takich zastosowań ropa naftowa, czy raczej olej skalny jak ją wtedy nazywano, znana była także w średniowiecznej Polsce. Pierwsze sprawozdanie historyczne o jej wykorzystaniu, pozwalające stwierdzić, że musiała występować też na ziemiach polskich, pochodzi z końca XIII stulecia. Dotyczy ona okresu walk Władysława Łokietka o tron krakowski z Wacławem II. Według nieco późniejszych zapisów kronikarskich Piast korzystał z bardzo dobrze zorganizowanego systemu sygnalizacyjnego, który miał ostrzegać przed atakami wrogich wojsk. Polegał on na rozmieszczeniu w strategicznych punktach ciągu słupów sygnalizacyjnych ze zbiornikami z olejem skalnym i ropopochodną smołą oraz podpalaniu ich w momencie zagrożenia. W ten sposób sygnał ogniowy „wędrował” dalej aż do Łokietka. Funkcjonowało to, więc jak komunikacja między Minas Thirith a Edoras w książce i filmie „Władca Pierścieni: Powrót Króla”. Nie wiadomo jednak dokładnie skąd książę Władysław czerpał ropę naftową. Najprawdopodobniej pochodziła ona z terenów kasztelanii bieckiej. Pozwalają na taki wniosek kolejne wydarzenia związane z tą substancją.
Doszło do nich w roku 1530 za czasów panowania Zygmunta Starego. Podskarbim na jego dworze by starosta biecki i burgrabia starościński krakowski Seweryn Bonar, który to niechcący dokonał odkrycia złóż oleju skalnego we wsi Ropa(nazwana tak nie na cześć tego znaleziska, bowiem nazwę tę nosiła przynajmniej od II poł. XIV wieku) na południowy- zachód od Biecza. Poszukując tam złota starosta nakazał założenia kopalni w zboczach góry Chełm. Niestety cennego metalu nie odnalazł, niechcący wpadł za to na źródło „czarnego złota”, które zalało mu kopalnię. Początkowo stało się to tematem kpin z podskarbiego Bonara, którego misja w Beskidzie Niskim z całą pewnością zakończyła się niepowodzeniem. Jednak jego odkrycie szybo znalazło praktyczne zastosowanie w okolicy. Ropa naftowa, której złoża we wsi Ropa były spore, która, posłużyła do oświetlania Biecza i okolicznych osad. Wiadomo też, iż już wcześniej stosowana była przez okolicznych chłopów, jako materiał smarujący, konserwujący a nawet, jako lekarstwo. Tak też wykorzystywano ją nadal.
W kolejnych dekadach w Beskidzie Niskim i na sąsiadującym z nim Podkarpaciu zaczęto odkrywać wiele nowych złóż ropy naftowej. Sprawozdania pochodzące z XVII stulecia donoszą o kopalniach odkrywkowych oleju skalnego nie tylko w starostwie bieckim, ale także w okolicach Krosna czy nawet dalej na wschód. Jednak to Ropa była pierwszym udokumentowanym miejscem odnalezienia ropy naftowej. Jednak dziś żadnego złoża tam już nie odnajdziemy.
Dawid Siuta
ILUSTRACJA: Herb Gminy Ropa (wikimedia commons)