Selby Wynn Schwartz, Po Safonie
Los kobiet od zarania dziejów nie był godny pozazdroszczenia. Gnębione, poniewierane, pozbawione osobowości prawnej… traktowane jak istoty ułomne. Przez tysiąclecia nic nie zmieniało się w ich „życiorysach”. Tak naprawdę dopiero XIX stulecie przyniosło wymierne zmiany w postrzeganiu kobiety jako człowieka i istoty. Właśnie o tych przemianach pisze Selby Wynn w książce Po Safonie. Warto zasięgnąć wiedzy o tym, jak liczne kobiety, bohaterki swych czasów, powoli, systematycznie, dokładały kolejne cegiełki do równouprawnienia kobiet. Gorąco zapraszam.
Jak wyglądała kobieca emancypacja na przełomie XIX i XX stulecia?
Książka opowiada o kobietach-buntowniczkach, które nie chciały, chociaż może też i nie potrafiły, odnaleźć się w świecie skrojonym na miarę mężczyzn. Wszelkie normy, nakazy, uzusy były dla nich za ciasne, zbyt opresyjne, aby mogły pogodzić się z tym faktem.
Z tego też powodu, niejednokrotnie idąc pod prąd, na przekór wszystkim i wszystkiemu, czyniły wszystko, aby rozerwać te kajdany. Ścieżki którymi podążały nie były ani łatwe, ani przyjemne. Jednak pozwoliły im wznieść się ponad narzucony im świat.
W książce mamy przyjemność spotkać kobiety-lesbijki lub posądzane o taką orientację – Virginię Woolf, Linę Poletti, Eleonorę Duse, Annę Kuliscioff, Natalie Barney, Evę Palmer czy Sibillę Aleramo. Bohaterki książki opisane są nie tylko z perspektywy swoich predyspozycji seksualnych, ale i walki o prawa kobiet. Ich prawdziwe historie przeplatają się tutaj z imaginacją, z dopowiedzeniami.
To dosyć dziwny zabieg, ale nadaje książce niepowtarzalnego charakteru. I wbrew oczekiwaniom, nie ma co czepiać się ich seksualnej odmienności. Podejrzewam, że znajdzie się wielu krytyków takiego postrzegania kobiet. Jednak dlaczego mielibyśmy zaglądać im „w majtki”? Niech każdy sobie żyje po swojemu, o ile nie czyni drugiemu krzywdy.
Safona
Główną postacią, która niejako łączy wszystkie te odważne kobiety, zdaje się być Safona, grecka poetka i jej niefrasobliwe wiersze miłosne. Jednak kim była ta muza antycznych poetów?
Safona urodziła się około 615 roku p.n.e. na wyspie Lesbos. Podczas walk o władzę w Mitylenie, Safona została zmuszona do opuszczenia rodzinnych stron – wygnana, udała się na Sycylię. W międzyczasie jej małżonek zmarł, a ona została bez grosza przy duszy. Nie widząc innego wyjścia, w 595 roku p.n.e. powróciła na Lesbos, gdzie otwarła szkołę dla młodych dziewcząt. Szybko zyskała szeroki rozgłos, a w szeregi jej uczennic weszły panny nie tylko z samej wyspy, ale również z Cypru i greckich miast Azji Mniejszej.
W szkole Safony, dziewczęta mogły nauczyć się swej roli w greckim społeczeństwie i rodzinie. Uczyły się nie tylko prac, przypisanych tradycyjnie kobiecie, ale również wytworności czy umiłowania sztuki, piękna i cnoty osobistej (tzw. kalokagathia). W międzyczasie Safona pisała przejmujące wiersze nadające się do śpiewu. Chwaliła w nich śpiew, taniec czy uroki miłości. W utworach tych bezpośrednio zwracała się do swych uczennic, czasem chwaląc je, czasem ganiąc.
Szczególnie intymny charakter mają jej utwory miłosne. Opisuje w nich pożądanie, tęsknotę do czułych uścisków. Safonie przypisuje się również bycie lesbijką, lecz brak na to dowodów. Niemniej właśnie grecka poetka stała się tym, co połączyło kobiety z różnych środowisk w XIX i XX-wiecznej Europie. Stała się archetypem dla wyzwolonych kobiet, zmuszonych stać się aktywnymi graczami w świecie rządzonym przez mężczyzn.
Dawno temu, a jednak dziś…
Autorka porusza w tej książce kwestie powstania i rozwoju ruchów feministycznych, walce o zyskanie osobowości prawnej, niezależności. W tle przewijają się również najważniejsze wydarzenia omawianej epoki – I wojna światowa, narodziny i upadek porządku wersalskiego czy narodziny ruchów faszystowskich. Tak więc to wciągająca wyprawa po krajach Zachodu, pełna różnych odcieni, skandali, a czasem tragedii.
Fajnym zabiegiem jest niejakie przenikanie się kolejnych postaci. W jakimś stopniu uzupełniają się. Co je łączy – fragmenty utworów Safony, przytoczone w książce. Współdzielą również umiłowanie życia, chęć do zyskania samodzielności i walki z opresyjnym systemem. Nie wszystko kończy się tutaj sukcesem, jak choćby samobójstwo Virginii Woolf, ale ich dorobek pozostaje zwycięstwem płci żeńskiej.
Po Safonie – czytać czy odpuścić?
Zdecydowanie to pierwsze, choć przyznam się, że nie wszystko należycie zrozumiałem. To chyba jakaś forma literatury eksperymentalnej, niby chaotycznej, ale zmierzającej do jednego, z góry zamierzonego celu. Momentami lektura była ciężka, ale warto się przełamać, bo książka ma swoją duszę i przekaz, który warto zapamiętać. Tym bardziej, że prawa nie są dane nam na zawsze, i w świecie, gdy popularność zyskują radykalne ruchy prawicowe, wolność kobiet zdaje się być ponownie zagrożona.
Książka, chyba w formie eksperymentu, jest dosyć ciekawym zabiegiem literackim. Niby zestaw krótkich biografii, ale w formie powieści. Prawda przeplata się tutaj z niedopowiedzeniami, z dwuznacznością, z wieloma pytaniami o sens. Mimo, że są z niej momenty trudne, warto zagłębić się w świat kobiet, które stały się skandalistkami tylko z powodu swych preferencji seksualnych czy chęci bycia wolną.
To również lekcja, aby nie bać się bycia sobą. Świat wprawdzie bardzo zmienił się przez te kilkadziesiąt lat, dzielących nas z opisywaną w książce epoką, ale niektóre problemy nadal pozostają aktualne. Brak pełnej swobody, zaniżona wycena kobiecej pracy, świat nadal zdominowany przez mężczyzn.
Autorka zastosowała jeden ciekawy zabieg. Anuż w książce znajdziecie tylko numerację kolejnych rozdziałów. Brak w nich tytułów, czy jakiejkolwiek informacji, czego dotyczą. To trochę tak, jakby całość stanowiła integralną część, jakby każda kolejna historia – bohaterka, miała stanowić niespodziankę. I tak w rzeczy samej jest.
Pozycja zawiera się w 20 rozdziałach, dających łącznie 261 stron. Wbrew pozorom, warto po nią sięgnąć. Uprzedzenia nie są dobrym towarzyszem, ani tym bardziej określnikiem wartości książki. Nim zaczniecie oceniać, dajcie dojść do słowa Autorce. A może treść was mocno zaskoczy. Powodzenia.
Wydawnictwo Czarne
Ocena recenzenta: 5/6
Ryszard Hałas
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarne.