Tego dnia 532 roku rozpoczęło się w Konstantynopolu, podczas wyścigów rydwanów tzw. powstanie Nika, krwawo stłumione w ciągu kilku dni przez Belizariusza
13 stycznia 532 roku, w 5 roku panowania Justyniniana I Wielkiego, w czasie pertraktacji z szachem Chosroesem Anusziwanem nad pokojem wieczystym, w samym sercu Imperium – Konstantynopolu, doszło do wybuchu rewolucji. Przeszła ona do historii jako powstanie Nika (od Nika!, co znaczy zwyciężaj, okrzyku wzniesionego przez powstańców).
Bunt czy też powstanie Nika, zostało wzniecone przez Demy, zwane też stronnictwami cyrkowymi, bądź hipodromowymi. Były to specyficzne byty polityczne istniejące od czasów Augusta. Skupiały one kibiców poszczególnych drużyn wyścigów rydwanów. Działały jednak też jako nieoficjalnie partie polityczne oraz gangi uliczne (nieraz po gonitwach dochodziło do potyczek miedzy Demami) występując często w imieniu ludu Rzymu, a potem Bizancjum.
Za czasów Bizancjum znaczenie utrzymały jedynie dwa z czterech Demów: Zieloni i Niebiescy. Przy okazji wyścigów na hipodromie w Konstantynopolu starały się one wywierać wpływ na politykę cesarską, m.in. skandując swoje postulaty z trybun.
Cesarz Anastazjusz sprzyjał stronnictwu Zielony. Po jego śmierci cesarzem został Justyn I, a Justynian stał się wpływową postacią na jego dworze cesarskim. Sprzyjał on w tym czasie stronnictwu Niebieskich.
Po objęciu tronu, podjął on działania mające na celu całkowite wyzwolenie polityki cesarskiej spod wpływów Demów. Wiązało się to z represjami godzącymi w interesy obu stronnictw.
Liczne wojny prowadzone przez Justyniana oraz jego projekty polityczne skutkowały ogromnymi kosztami dla ludności cesarstwa, co wzbudzało ogólne niezadowolenie. Na początku stycznia 532 roku publicznie powieszono kilku członków obu Demów za udział w zamieszkach i morderstwie w trakcie wyścigów rydwanów, co pogłębiło wrzenie na ulicach Bizancjum.
13 stycznia rozemocjonowany tłum zgromadzony na trybunach Hipodromu w Konstantynopolu po 22 gonitwach przestał skandować nazwy swych drużyn. Zamiast tego rozległy się okrzyki z politycznymi żądaniami oraz hasłami „Górą Zieloni i Niebiescy”, oraz „Nika! Nika!”, co po grecku znaczy „zwyciężaj”.
Od ostatniego z tych okrzyków nazwę przyjęło całe powstanie. Tłum zaatakował, a potem zaczął oblegać pałac cesarski, a jednocześnie konsul i siostrzeniec Anastazjusza I – Hypatiusz, został na hipodromie obwołany Cesarzem i obleczony w purpur.
Przystał on na to mimo sprzeciwów żony. Zbuntowany tłum zaczął się domagać obniżenia podatków i usunięcia skorumpowanych urzędników cesarskich. W tym czasie grupa powstańców podłożyła ogień w centrum Konstantynopola. W wyniku tego pożaru spłonęła Hagia Sophia.
Powstanie Nika zaskoczyło cesarza, który uznał swa pozycję za straconą i szykował się do ucieczki. Od tego pomysłu stanowczo odwiodła go żona – Teodora. Cesarz ostatecznie przystał na część żądań buntowników, odwołując niektórych urzędników cesarskich.
Jeszcze przed koronacją Hypatiusza cesarski eunuch, Narses dostał się na hipodrom z workiem złota, dotarł do przywództwa Niebieskich i przekonał ich do współpracy, w czym istotną rolę odegrały argumenty o dawnych związkach cesarza z Demem Niebieskich oraz o współpracy Anastaziusza i jego siostrzeńca z Zielonymi. Przekonani i przekupieni Niebiescy, opuścili hipodrom w momencie koronacji.
Zachowanie Niebieskich zdezorientowało pozostałych buntowników i umożliwiło wprowadzenie na teren Hipodromu oddanego cesarzowi oddziału pretorianów pod dowództwem generała Belizariusza, który 18 stycznia dokonał rzezi zebranych tam około 30 000 [stronników Demu Zielonych.
Po upadku powstania wszyscy, którzy zostali w jego trakcie pozbawieni stanowisk, odzyskali je, zaś spaloną Hagię Sophię wzniesiono na nowo i stoi ona w tej formie do dzisiaj.
Fot. Cesarz Justynian I i jego dwór w bazylice w Rawennnie, autor Roger Culos źródło: Wikimedia Commons