Paweł Makowiec, Powstanie Warszawskie 1944. Taktyka walki w mieście
Ile razy można wałkować temat Powstania Warszawskiego? Przecież napisano już tyle książek… Właśnie – napisano już tyle, jakże często jest to przetwarzanie stale tych samych informacji. A gdyby tak poczytać nie o polityce, nie o oddziałach, nie o mordach, a o taktyce walki?
Ponad 70 lat po wojnie mamy na półkach klasyczne monografie Powstania Warszawskiego (np. A. Borkiewicza, J. Kirchmayera), opowieści o cywilach, wspomnienia, wreszcie publicystykę. Głównie pisze się o przebiegu walk (choć tu raczej nic przełomowego) lub decyzji o rozpoczęciu powstania w kontekście politycznym czy ogólnowojskowym. Poniekąd jest to bolączka literatury historyczno-wojskowej – autorzy skupiają się na przebiegu walk (atak, wygrana, klęska, wycofanie), gdy strategia i taktyka (ich cechy, wady i zalety) są kwestią poboczną. A szkoda – Stefan Rowecki już w 1928 r. wydał książkę „Walki uliczne”.
Paweł Makowiec, autor książek o taktyce i szkoleniu piechoty, sięgnął sięgnął do historii i do taktyki, by z innej perspektywy spojrzeć na Powstanie Warszawskie – z perspektywy zamysłu i sposobu walki. Stąd też jednym z podstawowych źródeł były ówczesne materiały szkoleniowe Armii Krajowej. Ale od początku.
Książka podzielona została na 5 rozdziałów, przy czym pierwszy (walka w mieście w planach powstańczych AK) mógłby być włączony do wstępu ze względu na objętość (5 stron). Pozostałe rozdziały to: środowisko walki, koncepcja walki, walki w godzinie „W” oraz doświadczenia taktyczne walk powstańczych.
Czym jest środowisko walki? To gęstość zabudowy, jej charakter, typ (wysokość, budulec, przeznaczenie, grubość ścian, rodzaje stropów i dachów), układ komunikacyjny, nawierzchnia i powierzchnia ulic, sieć kanalizacyjna. Wszystkie te aspekty zostały ujęte inaczej niż w klasycznych monografiach zrywu, a autor sięgnął również do dokumentacji budynków (rzecz jasna nie wszystkich).
Następny rozdział, koncepcja walki, mówi o teorii na bazie materiałów szkoleniowych i po części praktyce realizacji tych zamierzeń. Walki w godzinie „W” to już bardziej klasyczny opis starć. Za to
najobszerniejszym i najciekawszym rozdziałem jest ostatni – doświadczenia taktyczne walk, gdzie autor opisuje m.in. sposoby opanowywania i wdzierania się do budynków, a przy tym różne działania pomocnicze (np. wybijanie szyb jako oznaka oczyszczenia pomieszczenia z wroga); stanowiska ogniowe czy też barykady i inne umocnienia. Część ta również pokazuje jak robiono, to czego się nauczono w konspiracji, ale i to, czego nauczono się w trakcie walk. Poza tym widać dużą dozę improwizacji, np. do prac fortyfikacyjnych wykorzystywano nie tylko materiały standardowe, jak choćby płyty chodnikowe czy worki z ziemią, ale i mydło oraz worki z cukierkami (umacnianie okien). Autor sięgnął również do przykładów walk obronnych (np. barykada i Pałacyk Michla jako zasadzka). Paweł Makowiec pokusił się o poruszenie w ostatnim rozdziale wielu problemów z perspektywy sposobu i skutków rzeczywistego a nie teoretycznego (zakładanego przed powstaniem) działania.
Dużym atutem jest duża ilość ilustracji, zdjęć, szkiców i schematów obejmujących m.in. rozmieszczenie punktów oporu, modele butelek zapalających, barykady, bunkry etc. Zdjęcia zostały też wykorzystane jako źródło historyczne na równie ze wspomnieniami, co widać przy opisie tworzenia stanowisk obronnych. Fotografie, jak i częstokroć relacje, bywają jedynymi informacjami o budowie pozycji strzeleckich i pomysłowym wykorzystaniu przedmiotów codziennego użytku, stąd też dla fanatyków Powstania wiele informacji może być znana z pamiętników, ale dla przeciętnego czytelnika będą to świetne ciekawostki i zupełnie nowe informacje.
Podsumowując: książka Pawła Makowca to na pewno pozycja ciekawa, uzupełniająca nasze spojrzenie na walki powstańcze, syntetyczna, ale w mojej opinii nie wyczerpująca tematu. Zawiera wiele informacji oczywistych (nie stać przy oknie, bo to grozi śmiercią), ale i tylko pozornie oczywistych lub w ogóle nie oczywistych. To też poniekąd książka o swoistej rywalizacji – obie strony uczyły się walki w mieście – ale autor skupia się na stronie polskiej, jej zamysłach i działaniach. Rację ma Paweł Makowiec, że taktyka niemiecka zasługuje na samodzielne opracowanie, ale myślę, że i przy opisie taktyki AK można było pokusić się o szerszą próbę zarysowania taktyki niemieckiej – obie przecież wpływały na siebie nawzajem.
Dla kogo jest książka – dla zainteresowanych wojskowymi aspektami Powstania Warszawskiego, walkami w terenie zurbanizowanym (niekoniecznie dawnymi) i w ogóle działaniami nieregularnymi.
Wydawnictwo: Difin
Ocena: 4/6
Robert Witak
Robert Witak