Radio Swaboda podało 12 grudnia, że w małej wiosce Słabodka (Słobódka) przy granicy z Litwą stanął pomnik poświęcony bezimiennym bohaterom Powstania Styczniowego. Jego twórcą jest Ihar (Igor) Zasimowicz, a pomnik ufundował litewski przedsiębiorca białoruskiego pochodzenia o imieniu Mikita. Ponoć Mikita pochodzi z tych okolic, mieszkała tu kiedyś jego babcia.
Pomnik powstał bez zezwolenia władz, gdyż obawiano się, że zostanie zdemontowany, ale Mikita nie robił z tego żadnej tajemnicy i wszyscy mieszkańcy wioski oraz lokalne władze wiedziały o tej inicjatywie. Na dodatek pomnik stanął na prywatnej posesji Mikity, koło domu, który nabył on legalnie na własność. Wg Alesia Kraucewicza, historyka z Grodna, uzyskanie zezwolenia na postawienie takiego pomnika byłoby na Białorusi niemożliwe, ale na razie żadnej negatywnej reakcji władz lokalnych nie było.
Na Litwie i Białorusi Powstanie Styczniowe wybuchło dopiero 1 lutego; tego dnia przyłączył się do niego Prowincjonalny Komitet Litewski, szykujący zryw na tych terenach. Powstanie nazywane jest tutaj często Powstaniem Kalinowskiego – od nazwiska jednego z członków tegoż Komitetu działającego w Wilnie. Wincenty Kalinowski objął w nim funkcję komisarza rządu polskiego na województwo grodzieńskie i awansował na Komisarza Pełnomocnego na Litwę, przez co zyskał kontrolę nad wszystkimi jednostkami walczącymi na obszarze byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Kalinowski w swoich pismach chciał uniezależnienia się Litwy i Białorusi od Rosji, powrotu do federacji polsko-litewskiej, ochrony języka białoruskiego. Był też zwolennikiem reform społecznych, uwłaszczenia chłopów i parcelacji wielkich majątków ziemskich. Chciał, by do walki zbrojnej o niepodległość dołączyli chłopi. Kalinowski został później zdradzony przez jednego ze swych żołnierzy i przekazany został w ręce Rosjan, którzy zamknęli go w więzieniu w Wilnie. Swojej roli w powstaniu nie umniejszał i nie ukrywał, ale zarazem odmawiał wskazywania współpracowników. Skazano go na karę śmierci przez rozstrzelanie, ale wyrok ten zamieniono na bardziej hańbiące powieszenie. Został stracony 22 marca 1864 r. na Rynku Łukiskim w Wilnie.
Pomnik wykonany został z granitu bardzo starannie. Ma kształt miecza, a na jego szczycie umieszczono Pogoń. Znajdują się na nim dwa krzyże – prawosławny i katolicki – a także daty 1863-2013. Z obu stron stojącego pionowo miecza wygrawerowano wzdłuż ostrzy napis: „Kogo kochasz? Białoruś. To z wzajemnością”. Było to hasło i odzew używane przez powstańców Konstantego Kalinowskiego właśnie.
Kalinowski jest przez środowiska niezależne na Białorusi uznawany za bohatera narodowego, władze natomiast omijają temat Powstania. W roku 150-lecia jego wybuchu nie było żadnych centralnych obchodów, a tylko konferencje historyczne i wystawy.
Ihar Zasimowicz, rzeźbiarz i autor pomnika, ujawnił, że uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika jest planowane na początek stycznia. Nazywa on swoją pracę wyrazem wdzięczności dla przodków, którzy z kosami w rękach szli na carskie armaty.
Władze Białorusi mają do zrywu narodowego z 1863 roku stosunek ambiwalentny. Ignorują społeczne obchody rocznicy Powstania, które organizują Polacy oraz Białorusini, wiążący historię powstania białoruskiej państwowości z historią Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Prześladują nawet ich organizatorów i uczestników, ale z drugiej strony organizują uroczyste stemplowanie znaczka pocztowego i pocztówki, wydanych przez ministerstwo łączności i informatyzacji z okazji 150 rocznicy Powstania i 175 rocznicy urodzin Kalinowskiego.
Do demontażu pięknej monumentalnej rzeźby nawołują współcześni białoruscy sympatycy rosyjskiej dominacji na ziemiach białoruskich.
Zdjęcie z nagłówka: Powstańcy styczniowi, oddział Ignacego Drewnowskiego. Źródło: Wikimedia commons
Małgorzata Korwin-Mikke