H. Lindquist, „Przez Bałtyk. 1000 lat polsko-szwedzkich wojen i miłości”
Relacje Polski i Szwecji są tak długie jak dzieje obu Państw. Od ponad tysiąclecia nasze dzieje krzyżowały się wielokrotnie. I w tym braterstwie do „szabli i szklanki” Szwedzi równie dobrze mogliby dziś zastąpić Węgrów. Bo co prawda częściej niż w wypadku Madziarów, krzyżowaliśmy z Skandynawami szable, ale i nasza „miłość” też była ognista. I o tym wszystkim pisze Szwed, mieszkający w Polsce.
Dosłownie dwa tygodnie temu na polskim rynku wydawniczym ukazała się pozycja „Przez Bałtyk”, która poświęcona została stosunkom polko-szwedzkim na przestrzeni historii. Wydana nakładem Wydawnictwa Poznańskiego publikacja, może i nie jest monografią naukową, ale w kompleksowy sposób opowiada o dziejach trudnej miłości przez Morze Bałtyckie.
Na początku słówko o formie. Dla niektórych wszak to ona jest ważniejsza niż wszystko inne. Więc w tym aspekcie recenzowana książka jest wyjątkowa. Stonowana kolorystyka, twarda okładka i typowy format książkowy, sprawia, że pozycja świetnie będzie prezentować się na Twojej półce. Jednak nie tylko o to przecież chodzi.
„Przez Bałtyk” jest też książką, którą naprawdę warto przeczytać. Tak jak już zaznaczyłem nie jest to monografia naukowa, więc nie spodziewaj się po niej ogromnej ilości szczegółów. To fakt – bardzo kompleksowo opisuje relacje polsko-szwedzkie, jednak nie w każdym okresie i nie w każdym zakresie. Przykładowo świetnie opisane przez autora zostały czasy współczesne i okres panowania Zygmunta III Wazy w obu krajach, na przełomie XVI i XVII wieku. Inne czasy zostały niestety potraktowane nieco po macoszemu. W mojej ocenie szczególnie II poł. XVII wieku i wiek XVIII.
Podczas lektury historyk napotka też całkiem sporo merytorycznych błędów. Niestety w książce ostały też powtórzone liczne, popularne mity, jak chociażby ten o przyczynach porażek polskiej armii w walce z siłami szwedzkimi w XVII i XVIII wieku. No chyba najlepszym tego przykładem jest przedstawienia bitwy pod Warszawą w 1656 roku, jako…. Uwaga, bo będzie cytat:
„Bitwa pod Warszawą, była historyczna z wielu powodów – przede wszystkim dlatego, że doszło do zderzenia średniowiecza i nowoczesnością”
I to nie jedyny totalnie stronniczy fragment narracji. Generalnie Lindqvist kreuje się na wielkiego miłośnika historii jednego i drugiego kraju, no ale jednak to swoją ojczyznę stawia na piedestale.
Jednak mimo oczywistych wad książkę „Przez Bałtyk” czyta się świetnie. Mnie osobiście imponuje gawędziarski styl formułowania opowieści przez autora. Z pewnością jest to wzór do naśladowania. W zakresie tego, jak można opowiadać o skomplikowanych i ważnych sprawach. Choć muszę zaznaczyć, iż książka została przełożona z języka szwedzkiego, w którym powstała. A tłumaczenie autorstwa Emilii Fabisiak naprawdę jest jednym z mocnych stron książki.
Dzięki temu książkę, mimo iż liczy ona prawie 600 stron tekstu, czyta się bardzo szybko.
Jeśli nie będą przeszkadzać Ci wady merytoryczne, „Przez Bałtyk” będzie świetną lekturą poszerzającą Twoje horyzonty. Nawet, jeśli już co, nie co wiesz o historii swojego kraju, gwarantuję Ci, że są tam omówione epizody historii polskiej, o których na pewno nie miałeś wcześniej pojęcia. Ta książka będzie też świetnym pomysłem na prezent! Rozwojowy prezent!
Generalnie, ja osobiście polecam! Uważam, że takie pozycje popularne, utrzymane w lekkim i przyjemnym tonie są potrzebne.
Wydawnictwo Poznańskie
Ocena recenzenta: 5/6
Dawid Siuta