Marek Robak, Wandea 1793. W obronie Boga i króla
Książka Wandea 1793. W obronie Boga i króla opisuje jedno z pierwszych nowożytnych ludobójstw, jakie człowiek uczynił wobec drugiego człowieka. Karty historii zostały splamione krwią i bluźnierczym występkiem rewolucji francuskiej. Francja i idący nowy ład obrócił się nie tylko przeciw rojalistom, ale i prostym chłopom, o których dobrą dole tak w hasłach rewolucyjnych podnoszono.
W przededniu powstania wandejskiego
Przed wybuchem rewolucji francuskiej we Francji władzę dzierżyła dynastia Burbonów. Król Słońce – Ludwik XIV wprowadził w monarchii absolutyzm. Jego słynne „państwo to ja” charakteryzowało realizację idei funkcjonowania państwa w osobie króla, który miał zapewniać poddanym dobrobyt i strzec wiary katolickiej.
Monarchia francuska w XVIII stuleciu stanowiła ważne mocarstwo w Europie. Kraj rozwijał się gospodarczo, zwłaszcza w sferze przemysłu. Społeczeństwo było podporządkowane władcy, około 2% ludności miały prawa polityczne – szlachta i duchowieństwo. Stan trzeci – chłopi i mieszczanie, obciążeni byli jednak najdotkliwszymi podatkami.
Za początek rewolucji francuskiej uznaje się wydarzenie, do którego doszło 14 lipca 1789 roku. Paryżanie zdobyli wówczas Bastylię – symbol terroru monarchii absolutnej, gdzie więziono głównie przeciwników króla. I choć początkowo powstanie zyskało wielu zwolenników, z czasem zaczęło budzić strach przed okrucieństwem jakiego dopuszczali się przedstawiciele władzy ze swoją armią.
Tkwienie w takiej sytuacji musiało w końcu wywołać sprzeciw. Zrodził się on w Wandei, departamencie leżącym na obszarze zachodniej Francji. Mieszkańcy tych regionów nie stanowili zamożnego społeczeństwa, dominowało tu rolnictwo. Słabo rozwijał się handel, co wynikało z braku traktów. Mieszkańcy Wandei żyli skromnie, cechowali się przywiązaniem do swojej ziemi oraz głęboką religijnością.
Autor i struktura pracy
Recenzowana książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dębogóra, które publikuje w nurcie religijno-patriotyczno-historycznym. Sam autor – Marek Robak – jest z wykształcenia historykiem, który w czasach PRLu przynależał do opozycji antykomunistycznej. Jest także współautorem podręcznika „Historia. Przez tysiąclecia i wieki”.
Treść książki została podzielona na trzynaście pomniejszych rozdziałów. Należy podkreślić, że to skromna publikacja licząca 48 stron. Autor opisał powstanie wandejskie, które wyrażało sprzeciw przeciwko prześladowaniom społeczeństwa, a zwłaszcza kleru.
Strona po stronie dowiemy się z książki zarówno jak przebiegało powstanie oraz jaką postawę przyjmowali powstańcy, którzy chcąc bronić wiary katolickiej i swojej ziemi, nierzadko wybaczali swoim wrogom, a i tak spotkała ich śmierć.
Powstanie w Wandei było jednym z najbrutalniejszych w historii Francji. Wybuchło 10 marca 1793 roku przeciwko nowemu ustrojowi. Republikanie w jego pacyfikacji odznaczyli się nietolerancją, nienawiścią i barbarzyństwem. Mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Nie mieli litości dla nikogo. Rozstrzeliwania, gilotyna i topienie ludzi stało się porządkiem dziennym.
Za akt buntu, postanowiono doszczętnie zniszczyć ten obszar. Wysłano „kolumny piekielnych”, były to oddziały armii republikańskiej, których zadaniem było spalenie Wandei i zrównanie jej z ziemią. Historycy podają, że ofiarą tłumienia powstania padło nawet 300 tys. osób. Za symboliczny koniec powstania uznaje się rozstrzelanie 29 marca 1796 roku dowódcę wandejskiego Franciszka Atanazego de Charette’a.
Wandea 1793. W obronie Boga i króla – ocena
Książka jest napisana prostym i przystępnym językiem, stąd grono odbiorców może być szerokie. Od młodzieży, dorosłych po strikte historyków. Książkę czyta się szybko, gdyż jest po prostu bardzo krótka. Uwagę przyciąga okładka, co jest na duży plus, gdyż oddaje klimat zawarty w treści. Ponadto każdy rozdział zaopatrzony jest w kolorową ilustrację, które nawiązują do przedstawianych faktów historycznych.
Niestety teraz minusy… Niewątpliwie zagadnienie nie zostało w pełni wyczerpująco przedstawione. Po drugie….i to chyba największy mankament tej książki! …autor cytuje, ale nie podaje ani przypisów, ani co najgorsze bibliografii. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to naukowa książka, aczkolwiek podstawowy warsztat badawczy historyka powinien wymuszać na nim podanie literatury przedmiotu w przypadku treści popularnonaukowych.
I choć bardzo nad powyższą uwagą ubolewam, jednakże dla każdego, kto chciałby poczytać książkę w ramach ciekawostki związanej z historią Francji, mogę ją polecić. Temat w niej przedstawiony jest poważny, lecz niestety przedstawiony tylko w sposób sygnalizujący.
Wydawnictwo: Dębogóra
Ocena recenzenta: 3/6
Ewelina Kazienko
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Dębogóra.