Bitwa pod Chojnicami

Wojska zaciężne w wojnie trzynastoletniej 1454-1466

Wojska zaciężne w wojnach z Zakonem Krzyżackim w XV wieku – wojna trzynastoletnia 1454-1466

Jak wyglądały wojska zaciężne w wojnie trzynastoletniej? Epoka konfliktów z Zakonem Krzyżackim nie skończyła się wraz z podpisaniem ostatniego traktatu pokojowego w 1435 roku. W historii stosunków Korony i państwa zakonnego nie miała miejsca jeszcze tak wielka wojna jak, wojna trzynastoletnia. Dla polskiej sztuki wojennej był bardzo istotny, ponieważ wykazał słabość starych metod walki, które sprawdzały się jeszcze przed dwudziestoma laty, czyli masowego wykorzystania pospolitego ruszenia.

Wojna trzynastoletnia okazała się być jednym wielkim starciem wojsk zaciężnych na prusko-pomorskiej arenie, które były wykorzystywane przez zwaśnione strony od początku wojny rozpoczętej powstaniem stanów pruskich przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu w 1454 roku.

Traktat pokojowy pomiędzy Zakonem Krzyżackim a Królestwem Polskim podpisano w Brześciu Kujawskim w 1435 r. Jego gwarantem miały być stany pruskie, które już wcześniej demonstrowały swoją niechęć wobec władz krzyżackich i stawiały opór fiskalizmowi Zakonu.

Wyzysk mieszczan i chłopów oraz niemalże bezustanne powoływanie pod broń pruskiego rycerstwa, które na przestrzeni lat było ramieniem zbrojnym Krzyżaków w wojnach od dawna nie przynoszących już korzyści materialnych, doprowadziły do zawiązania w 1440 r. opozycyjnej organizacji w państwie zakonnym, czyli Związku Pruskiego.

Obaj wielcy mistrzowie z rodu Erlichshausen – Konrad (1441-1449) i Ludwik (1450-1467) – zwalczali wciąż buntujący się Związek, wobec czego jego przedstawiciele byli zmuszeni do szukania pomocy za granicą u cesarza Fryderyka III i króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka. Posłowie do tych władców uskarżali się na przewrotność Zakonu, krzywdy, których doznali za jego sprawą oraz wyzysk1.

Wyrok cesarza był nieprzychylny2, co stało się powodem pełnego zwrotu stanów pruskich w kierunku Kazimierza oraz wybuch powstania, którego plany sfinalizowano w końcu 1453 r. Zakładano szybkie przejęcie z krzyżackich rąk zamków w większych miastach, a następnie pomoc mieszczan dla rycerstwa w wywalczeniu zamków mniejszych miast i samotnych warowni3.

Poselstwo przybyłe do Krakowa z Janem Bażyńskim na czele miało za cel doprowadzić do inkorporacji Prus i Pomorza Gdańskiego na zasadach równości przywilejów szlachty i równości gospodarczej. W przemowie Jana znajdują się powody wypowiedzenia posłuszeństwa wielkiemu mistrzowi Ludwikowi von Erlichshausen oraz wzmianka o podbiciu „silnych zamków” w ciągu 20 dni.

Wymieniono wśród nich Brodnicę, co jest niemożliwe, ponieważ ta została zdobyta dopiero 27 lutego (a więc po mowie Bażyńskiego). Nie należy więc dawać szczególnej wiary relacji Długosza przynajmniej pod kątem zdobyczy Związku Pruskiego4.

Wojska zaciężne w wojnie trzynastoletniej

Bunt na ziemi chełmińskiej wybuchł 6 lutego, kiedy 12 zaciężnych pochodzących z Czech i Moraw przerzuciło przez bramę zamkową w Toruniu listy wypowiednie5, co dowodzi, że Związek Pruski w dniu rozpoczęcia działań zbrojnych dysponował pewną, zapewne niewielką, liczbą zwerbowanych żołnierzy. K. Górski wyliczył, że w 1454 r. na jego służbie mogło być łącznie w piechocie i jeździe ponad 4 000 zaciężnych.

M. Biskup dowodzi jednak, że zdecydowana większość, bo 3 000, zostało zwerbowanych w Krakowie do 24 lutego. Pozostawia to miejsca dla około tysiąca zaciężnych. W rotach Hansa von Hohenstein, Wojciecha Kostki z Postupic i in., Jana Schylan i in. były 233 konie. Wiadomo, że Toruń dysponował pewną liczbą zaciężnych na początku powstania, którzy potem oblegali Brodnicę, a było ich 600. Być może w tej liczbie zawiera się rota Ottona Machwitza w służbie Torunia.

Doliczyć trzeba jeszcze zaciężnych gdańskich z Niemiec i Pomorza. Łącznie daje to szacunkową liczbę około lub nieco powyżej tysiąca6. O werbunku znacznych sił na służbę Związku dla końca stycznia i początku lutego nic nie wiadomo, a nie uszłoby to uwadze władz Zakonu. Nie uchodziły zresztą nawet i próby zaciągu mniejszych grup, czego dowodzi dyplomatyczna akcja komtura elbląskiego Henryka Reuss von Plauen7, do tego wątku jednak powrócę w ciągu dalszych rozważań.

Zamki i miasta chełmińskie konfederaci wywalczyli szybko, bowiem w ciągu tygodnia większość z nich dostała się pod ich władanie. Jedynie oblężenie Brodnicy przeciągało się, dlatego też pod mury tego miasta z Torunia wysłanych zostało 600 zaciężnych polskich i czeskich8, którzy wzięli udział w oblężeniu. Zaciężni z Czech byli prawdopodobnie częścią sił zwerbowanych uprzednio, natomiast istnieje możliwość, iż Polacy dopiero przybyli do Prus.

Krainy historyczne dawnych Prus
Źródło: Wikimedia Commons

O działaniach rzeczonego rodzaju sił w wydarzeniach na Pomorzu Gdańskim wiadomo niezbyt wiele. Rewolta rozpoczęła się tam jeszcze przed 6 lutego zwołaniem rycerstwa w celu zdobycia mniejszych zamków i przecięcia drogi Plauenowi, który podobno miał prowadzić ze sobą żołnierzy zaciężnych z Rzeszy9, czego konfederaci bardzo się obawiali.

Wojska związkowców rozpoczęły od zajęcia krzyżackiego Wielkiego Młyna w Gdańsku i w tym mieście też zebrali się jego mieszkańcy, po czym zaczęto werbunek żołnierzy z księstwa słupskiego10. Prawdopodobnie zostali oni włączeni do trzonu sił gdańskich operujących przed 21 lutego w rejonie Człuchowa, które utrzymywało się na Pomorzu najdłużej, nawet po przejściu Chojnic na stronę pruską, co było niewątpliwie sukcesem.

Dzięki posiadaniu Chojnic konfederaci mogli zablokować pochód zaciężnych z Nowej Marchii11. Komtur Jan Rabe broniący potężnego Człuchowa zgodził się na pertraktacje 25 lutego, a zamek został poddany dzień później. Wraz z jego przejściem na stronę Związku resztki oporu na Pomorzu Gdańskim upadły12.

Powstanie w Prusach Właściwych początkowo przebiegało bez większej akcji zbrojnej. W wyniku wcześniejszych sukcesów związkowców jeszcze przed 16 lutego biskupstwo pomezańskie z kapitułą i rycerstwem dominium biskupiego przeszło na stronę stanów pruskich. Bunt napotkał opór na Powiślu, gdzie defensywą kierował komtur elbląski Henryk Reuss von Plauen.

Powrócił 7 lutego do Malborka i nazajutrz udał się do Pasłęka. Skupił się on na obronie zamku w tym mieście, który został odcięty przez elblążan. Z murów załoga silnie ostrzeliwała miasto, które przeszło na stronę związkowców, a komtur zagroził jego spaleniem, na co rada Pasłęka zareagowała paniką i zaapelowała do Elbląga o posiłki. Wysiłki Plauena na nic się zdały, wobec czego zgodził się opuścić zamek 17 lutego i udać do Malborka. Po drodze Wojciech Kostka z Postupic – dowódca elbląskich zaciężnych przysłanych z odsieczą do Pasłęka – zaatakował komtura, jednak poniósł porażkę i został ciężko ranny13.

Zwycięstwa Związku do 22 lutego sprawiły, że zdecydowana większość zamków znalazła się w jego rękach, a reszta zgłosiła gotowość do kapitulacji14. Krzyżacy dzierżyli jeszcze tylko Malbork i Sztum, a w niedalekiej przyszłości uda się im także odbić Chojnice. Powstanie przebiegło sprawnie i jego cele zostały osiągnięte. Wojska Związku Pruskiego składały się głównie z mieszczan oraz rycerstwa.

Oddziały zaciężnych werbowane były przez poselstwo z Janem Bażyńskim na czele podczas jego pobytu w Krakowie. Za radą panów polskich przedstawicielstwo Związku od 15 do 24 lutego przyjęło na służbę 3 tys. zaciężnych15. Znaleźli się wśród nich m.in.:

  • książę oświęcimski Janusz z 250 końmi,
  • chorąży inowrocławski Janusz Kołudzki ze 100 końmi,
  • Czech Mikołaj Skalski z Valdsztejnu i jego polscy towarzysze z 200 końmi,
  • Czech Jan Murzicki z Teżkovic
  • i Finko Straneski z 200 pieszymi oraz 12 końmi

– wszyscy oni zaciągnęli się na kwartał za 1 złoty węgierski na tydzień za konia i połowę tego za pieszego16. Zaciężni najęci uprzednio musieli znajdować się w Prusach wcześniej, biorąc pod uwagę fakt, iż jeden z oddziałów był w Toruniu co najmniej od 6 lutego i jego rotmistrzowie niejako rozpoczęli powstanie na ziemi chełmińskiej.

Łącznie Związek Pruski do końca lutego mógł dysponować minimalną liczbą 3600 zaciężnych, w większości konnych, najętych do zwalczania tego samego rodzaju sił przeciwnika. Konfederaci bardzo obawiali się nadejścia odsieczy zaciężnych krzyżackich prowadzonych przez Henryka Reussa von Plauen Młodszego.

List Związku do Gdańska podaje, że w Prusach miało być ich aż 12 tys.17, co jest liczbą niewiarygodną. Gdyby istotnie Zakon dysponował taką siłą, powstanie miałoby zdecydowanie inny przebieg – prawdopodobnie byłoby o wiele dłuższe, a sukcesy rozciągnięte w czasie, jeżeli w ogóle jakieś by były, biorąc pod uwagę także i znacznie silniejsze załogi krzyżackich punktów oporu.

Nie oznacza to wcale, że Zakon nie próbował werbować zaciężnych jeszcze przed powstaniem, nie mówiąc już o dramatycznych apelach o pomoc i próbach zaciągu na początku lutego. W 1453 r. doradzano wielkiemu mistrzowi zaciąg 2 000 drabantów w Czechach lub na Morawach. Układy z wysłannikami elektorów niemieckich miały położyć grunt pod ewentualną odsiecz konnych i pieszych zaciężnych z terenów Rzeszy, nie zostały jednak sfinalizowane, choć dotarły do wiadomości Związku Pruskiego.

Stąd mogły też wziąć się późniejsze pogłoski o nadciąganiu posiłków dla Krzyżaków18. Pomoc oferowano Zakonowi niemalże przez cały 1453 r. od lutego: swoją służbę w charakterze zaciężnych proponowali rycerze niemieccy19, a nawet znamienity wódz Jan Giskra z Brandysu20, jednak propozycje te zostały odrzucone. Rozkaz od wielkiego mistrza otrzymał von Plauen przebywający w Rzeszy, aby nie przeprowadzać zaciągów w Lipsku ani w Norymberdze.

Jedynie trzeźwość umysłu komtura zapewniła potajemne układy z książętami saskimi i brandenburskimi o pomocy dla Zakonu. Poza tym Henryk po cichu skierował do Prus rotę 100 pieszych zaciężnych i kilku artylerzystów21. Wielki mistrz liczył głównie na korzystny wyrok cesarza Fryderyka. Wobec pomyślnego obrotu sprawy postawił na akcję dyplomatyczną oraz próby udaremnienia zbrojeń związkowców w zaciężnych czeskich, o czym wspomniałem powyżej22.

Tak więc w końcu stycznia Zakon nie dysponował żadnymi poważniejszymi siłami wojsk pieniężnych poza ww. grupą ulokowaną w miasteczku Debrzno23. Próba pokrzyżowania konfederackiego werbunku w Czechach uzyskała tylko połowiczny efekt, gdyż do Prus burmistrz gdański Wilhelm Jordan i tak przyprowadził rotę pieszą o nieznanej liczbie24.

Kazimierz Jagiellończyk, król Polski, w poczcie królów i książąt polskich Jana Matejki z lat 1890-1892
Źródło: Wikimedia Commons

Wobec takiego obrotu spraw brak większej liczby zaciężnych na początku powstania odbił się władzom Zakonu czkawką. Gorączkowe zabiegi Ludwika Erlichshausena i jego dramatyczne apele, a także komturów, o pomoc zbrojną nie były zbyt skuteczne. 8 lutego wezwano wójtów Nowej Marchii i Świdwina do przysłania 100-200 zaciężnych na koszt wielkiego mistrza25.

On to zwrócił się także do dowódcy zaciężnych niemieckich Tylego von Thunen, aby przybył ze 100 żołnierzami26, natomiast komtur von Plauen pisał do swojego brata stryjecznego Henryka Reuss von Plauen z Greiz, także zaciężnego od 1449 r., aby przybył z wojskiem do Prus27. Oprócz tego rozesłano wezwania o pomoc do wielu innych dostojników i monarchów państw ościennych.

Pozytywnych rezultatów nie było widać, a powstańcy osiągali coraz większe sukcesy, podczas gdy do Malborka napływała masa uciekinierów konwentów krzyżackich z prozakonnym rycerstwem. Sukcesem było rozpoczęcie przygotowań zaciągów przez Henryka Reuss von Plauen młodszego w Saksonii i zastaw Nowej Marchii elektorowi brandenburskiemu za 40 tys. złotych reńskich z możliwością jej odkupienia28.

Po wywalczeniu zamków krzyżackich związkowcy zaczęli gromadzić się pod Malborkiem i Sztumem, którego silna załoga pod dowództwem wójta rogozińskiego Eglofa von Rosenberg uaktywniła się. Z tego powodu Toruń wysłał 600 zaciężnych i część rycerstwa chełmińskiego do obrony okolicznych miast takich jak Kwidzyn i Prabuty.

Zakazano oblegania Sztumu ze względu na możliwość silnej i skutecznej odsieczy krzyżackiej z Malborka. Jednocześnie Tajna Rada apelowała do Gdańska, aby czym prędzej przysłano wojsko pod stolicę Zakonu. Siły gdańskie okazały się być źle uzbrojone. Znaleźli się w nich także i zaciężni pomorscy w niewiadomej liczbie, ale z pewnością niewielkiej, zważywszy na fakt, że wysłane wojsko początkowo liczyło około 600 ludzi29.

Jak tylko zablokowano Sztum, oddziały związkowców zebrały się i rozłożyły we wsi Willenberg30. Na czele rycerstwa chełmińskiego, torunian i zaciężnych czeskich stał Otton Machwitz u boku Ścibora Bażyńskiego. Wkrótce potem przybyła reszta sił gdańskich z zaciężnymi pod dowództwem rajców miejskich31.

Gdańsk rozłożył się na zachodniej stronie Nogatu najpierw w pobliżu miejscowości Laski, potem przesunął swe siły do lasu warnowskiego. Wielkość całego wojska połączonych obozów wielbarskiego i warnowskiego Karol Górski ustalił na ponad 8 000, jednak pospolite ruszenie gdańskie szybko powróciło do domów, co oznaczało, że oblężenie od zachodniej strony Nogatu prowadziło około 800 ludzi32.

Załoga Malborka w dniu 15 marca, kiedy to miasto i zamek zostały całkowicie zablokowane, liczyła 3 tys. żołnierzy – rycerstwa, braci zakonnych, uzbrojonych mieszczan, zaciężnych czeskich, niemieckich oraz grupkę Mazurów przybyłych jakiś czas później33. Obroną kierował komtur von Plauen.

Wśród związkowców nie było jednolitego planu, co dowodzi fakt, iż oblężenie Malborka nie zostało przeprowadzone należycie, miasta nie otoczono szczelnie, a wojska konfederatów nie były połączone, panowała wśród nich także demoralizacja. Przekupieni przez komtura czescy zaciężni z obozu wielbarskiego weszli w obręb murów zamku 26 marca w sile 117 ludzi34

Kilka dni później gdańszczanie zostali rozbici pod Kałdowem przez wycieczkę Plauena ze zbrojnymi i oddziałem około 200 zaciężnych. Siły miasta portowego wycofały się na Żuławy, ustępując pola Krzyżakom, choć pod mury Malborka przyjdzie im jeszcze wrócić, by zostać ponownie odepchniętymi.

Oblężenie twierdzy nad Nogatem będzie trwało do końca września, tymczasem jednak na zachodzie w początkach marca pojawiło się nowe zagrożenie. Tajna Rada planowała wysłanie zaciężnych zwerbowanych w Krakowie do rejonu człuchowskiego, bowiem w Nowej Marchii stanęły wojska elektora brandenburskiego i konfederaci obawiali się ich użycia przeciwko nim.

Ponadto wójt nowomarchijski Krzysztof Eglinger zajmował się przygotowywaniem werbunku odsieczy, którą Henryk von Plauen młodszy po drodze z Saksonii zabrał ze sobą. I tak w okolice Człuchowa 20 marca przybyli zaciężni pod jego dowództwem w towarzystwie  komtura człuchowskiego Jana Rabe, wójta świdwińskiego Hansa Dobenecka, stryja Plauena młodszego Wita von Schönburg oraz przedstawiciela rycerstwa pomorskiego Antoniego von der Osten, łącznie w sile około tysiąca. Zajęli Debrzno oraz wkrótce potem odbili Chojnice35.

W odpowiedzi na zajęcie Debrzna, Jan Bażyński, który przybył z zaciężnymi z Krakowa do Torunia, zwołał przed 24 marca pospolite ruszenie na obszarze środkowego Pomorza. Pospolitacy pod wodzą Jana z Jani, rycerstwo kujawskie i dobrzyńskie w sile 1000 jazdy i 300 piechoty oraz wojska zaciężne Związku Pruskiego liczne na 1650 jazdy i 250 piechoty36 ruszyły na pomoc w okolice Chojnic i Człuchowa, przy czym pierwsze z miast obległy, jednak nieskutecznie.

Chojnice bronione przez silną załogę składającą się z zaciężnych żołnierzy były dobrze obwarowane, a wojska Związku zaczął trapić inny problem – opieszałość i krnąbrność zaciężnych, których nie opłacano. Z tej przyczyny zamiast efektywnie oblegać Chojnice, oddziały te zaczęły plądrować okolicę37.

Bitwa pod Chojnicami na obrazie Fritza Grotmeyera z ok. 1900 r.
Źródło: Wikimedia Commons

Utrzymującą się sytuację we wrześniu uratował król Kazimierz, na którego żołd zresztą przeszła część zaciężnych. 18 września w obozie pod Chojnicami zawarł on umowę z dowódcami Januszem Kołudzkim, Mikołajem Oderskim, Tristramem Kozielskim i innymi. Zaciężni, w przypadku gdyby do 29 września stany pruskie nie uregulowały wypłat, mieli prawo rekwirować towary pruskie aż do momentu pokrycia długu38.

W międzyczasie Zakon organizował werbunki w Rzeszy i Czechach, zbierając drugą już odsiecz dla swoich wojsk w Prusach. Fiaskiem zakończyły się letnie próby pozyskania pomocy z krajów niemieckich, dlatego też już w maju 1454 r. za fundusze zebrane z baliwatów i z zastawu Nowej Marchii, rozpoczęto werbunek, którym zajmował się głównie Jan Rabe.

Upoważnionym do dokonywania zaciągów został Hans von Köckritz i dzięki jego pomocy werbunek przyniósł pozytywne skutki39. Zaciągi przeprowadzono na początku lipca i objęły one Czechy, Morawy, Śląsk, Saksonię, Turyngię, Miśnię, Vogtland, Łużyce oraz Austrię. Na czele zaciężnych stali książę śląski Rudolf Żagański i czeski rycerz Bernard Szumborski40.

Wysiłki werbowników opłaciły się, bowiem we wrześniu rozlokowane w Nowej Marchii wojsko zaciężne osiągnęło pokaźne rozmiary 9 000 konnych i 6 000 piechoty41, a korzystało z taktyki husyckiej operującej w polu taborem.

Królestwo Polski wypowiedziało Zakonowi wojnę 22 lutego. Kazimierz Jagiellończyk był informowany o zaciągach krzyżackich42, zatem czym prędzej zwołał pospolite ruszenie z Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, aby połączyło się z wojskami oblegającymi Sztum, który skapitulował 8 sierpnia i udało się pod Chojnice.

Natomiast w Wielkopolsce rozesłano wici i sam król ruszył z pospolitym ruszeniem pod drugie z miast43. Wielkość połączonej armii Korony i Związku mogła sięgać 16 000 i składała się głównie z niezdyscyplinowanego pospolitego ruszenia, którego postawa zaciąży na wyniku przyszłej bitwy.

U boku szlachty stanęli zaciężni polscy i czescy liczący 1500-2000 konnych, 230 piechurów z roty Marka z Brzeźnicy oraz niewielki oddział zaciężnych wespół z mieszczanami gdańskimi liczący 500 osób44. Wobec dominacji jazdy na polu bitwy, piechota złożona z mieszczan pruskich i chłopów odegrała podrzędną rolę.

Obie te armie – krzyżacka i polsko-pruska – stanęły naprzeciw siebie 18 września pod Chojnicami po dwóch stronach jeziora zakonnego45. Kazimierz Jagiellończyk uszykował swoją konnicę w siedem hufców, po czym przekazał dowództwo w ręce dygnitarzy, samemu nie posiadając talentu militarnego. Inna sprawa, że dowódcy przez niego wyznaczeni także nie byli tuzami sztuki wojennej.

Swoją kandydaturę zgłosił czeski zaciężny Wojciech Kostka z Postupic46 i biorąc pod uwagę jego doświadczenie, być może nie byłoby to najgorsze posunięcie. Znacznie lepsze niż wysłanie konnicy przez groblę na jeziorze i szarża na siły krzyżackie, co było zamysłem dowództwa polskiego. Przeciwko frontalnemu atakowi protestował właśnie Wojciech, chcący za pomocą harcowników ściągnąć nieprzyjaciela na polską stronę jeziora. Zajmując dobre pozycje na wzgórzach, jazda mogłaby zaatakować oddziały Szumborskiego i Żagańskiego oraz zepchnąć je na wody jeziora47.

Kostce zarzucono tchórzostwo. Wobec braku ruchów wojsk krzyżackich oddziały polskie rozpoczęły atak. Pierwszego wysłano właśnie Kostkę z chorągwią 500 ludzi, zapewne zaciężnych, aby poprowadził natarcie. Starł się on z Rudolfem i Szumborskim, którzy zajęli miejsca we frontowym oddziale ciężkozbrojnych kopijników. Impet uderzenia polskiego przełamał linie krzyżackie.

W walce zginął Rudolf Żagański, a Bernard dostał się do niewoli, jednak zwolniono go z niej na rycerskie słowo, aby mógł dowodzić dalej48. W czasie, gdy rycerstwo polskie walczyło z obroną taboru, Plauen młodszy z załogą Chojnic uderzył na tyły wojsk królewskich i obóz, rozbijając straż tylną. W wyniku wyolbrzymienia wieści, na lewym brzegu doszło do paniki i ucieczki pospolitego ruszenia. Niektórzy zaciężni krzyżaccy ścigali uciekinierów aż do późnej nocy49.

Porażka polska była druzgocąca. Do niewoli dostali się niektórzy dowódcy wojska oraz przywódca zaciężnych, Wojciech Kostka. Zginąć miało około 3 000 ludzi, gdzie po stronie krzyżackiej życie straciło tylko 100 rycerzy zaciężnych, nie licząc pocztowych i czeladzi. Tabor wraz z wyposażeniem dostał się w ręce wojsk krzyżackich50.

Klęska pod Chojnicami nie oznaczała dla króla Polski jeszcze przegranej wojny. Korona miała wystarczający potencjał demograficzny, aby odbudować nadwątlone siły. Niestety po tej spektakularnej porażce pospolite ruszenie okryło się złą sławą jako jednostka wojskowa, która straciła dawną moc na polach bitew. Zwoływane rycerstwo było nieprzyzwyczajone do walki, słabo wyszkolone i niezdyscyplinowane.

W opozycji do zaciężnego, niejako zawodowego żołnierza, który ma duże doświadczenie w wojowaniu oraz niezbędną dyscyplinę, pospolitacy wypadli blado. Porażka ta uwidoczniła wyższość nowoczesnego stylu walki z wykorzystaniem zaciężnych, na taki wydatek jednakże Polska nie mogła sobie pozwolić z powodu braku funduszy. Bitwa pod Chojnicami spowodowała, że chwilowo szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Zakonu Krzyżackiego i to jemu od tamtego momentu przypadła inicjatywa.


Bibliografia

Źródła:

  • Acten der Ständetage Preussens unter der Herrschaft des Deutschen Ordens, wyd. M. Töppen, t. 4, Leipzig 1884.
  • Die Aeltere Hochmeisterchronik, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, wyd. E. Strehlke, M. Töppen, T. Hirsch, t. 3, Leipzig 1866.
  • Długosz Jan, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. XII, tłum. J. Mrukówna, Warszawa 2009.
  • Geschichten wegen eines Bundes, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, wyd. E. Strehlke, M. Töppen, T. Hirsch, t. 4, Leipzig 1870.
  • Księga długów miasta Torunia z okresu wojny trzynastoletniej, wyd. K. Ciesielska, I. Janosz-Biskupowa, Toruń 1964.
  • Księga Theudenkusa, wyd. L. Koczy, Toruń 1937.
  • Regesta historico-diplomatica S. Mariae Theutonicorum 1198-1525, oprac. E. Joachim, wyd. W. Hubatsch, Pars I, t. 1, cz. II, Göttingen 1948.

Literatura:

  • Biskup Marian, Stosunek Gdańska do Kazimierza Jagiellończyka w okresie wojny trzynastoletniej 1454-1466, Towarzystwo Naukowe w Toruniu, Toruń 1952.
  • Biskup Marian, Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzyżackim 1454-1466, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1967.
  • Biskup Marian, Zjednoczenie Pomorza wschodniego z Polską w połowie XV wieku, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1959.
  • Górski Karol, Dzieje Malborka, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1973.
  • Górski Karol, Pomorze w dobie wojny trzynastoletniej, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznań 1932.
  • Nowaczyk Bernard, Chojnice 1454, Świecino 1462, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2012.

1B. Nowaczyk, Chojnice 1454, Świecino 1462, Warszawa 2012, s. 46-47.

2Fryderyk zdelegalizował Związek Pruski i nakazał mu rozwiązanie się.

3B. Nowaczyk, op. cit., s. 48.

4Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. XII (1445-1461), Warszawa 2009, s. 205-206; podobnie twierdzi M. Biskup, Zjednoczenie Pomorza wschodniego z Polską w połowie XV wieku, Warszawa 1959, s. 264-275.

5M. Biskup, Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzyżackim 1454-1466, Warszawa 1967, s. 112.

6K. Górski, Pomorze w dobie wojny trzynastoletniej, Poznań 1932, s. 200-225; M. Biskup, Stosunek Gdańska do Kazimierza Jagiellończyka w okresie wojny trzynastoletniej 1454-1466, Toruń 1952, s. 220-221.

7Idem, Trzynastoletnia…, s. 103.

8Acten der Ständetage Preussens unter der Herrschaft des Deutschen Ordens, t. 4, Leipzig 1884, nr 236, s. 356.

9M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 120.

10Ibidem; cf. M. Biskup, Stosunek…, s. 32.

11Idem, Trzynastoletnia…, s. 126.

12Ibidem, s. 128.

13Die Aeltere Hochmeisterchronik, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, t. 3, Leipzig 1866, s. 663.

14M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 138.

15Acten der Ständetage Preussens unter der Herrschaft des Deutschen Ordens, t. 4, nr 234, s. 353-354; M. Biskup Stosunek…, s. 220-221.

16Ibidem, t. 4, nr 207, 211, s. 329-330, 333-334; M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 142.

17Acten der Ständetage Preussens unter der Herrschaft des Deutschen Ordens, t. 4, nr 236, s. 356-357.

18M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 99-100; Regesta historico-diplomatica S. Mariae Theutonicorum 1198-1525, Pars I, t. 1, cz. II, Göttingen 1948, nr 11893, s. 773.

19Ibidem, Pars I, t. 1, cz. II, nr 11712, s. 761; pomoc oferował m.in. burgrabia Fryderyk, pan Wildenstein.

20M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 100.

21Ibidem, s. 104.

22Więcej na ten temat M. Biskup, Zjednoczenie…,  s. 264-275.

23Ibidem.

24Księga Theudenkusa, Toruń 1937, s. 109.

25M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 144.

26Regesta historico-diplomatica S. Mariae Theutonicorum 1198-1525,  Pars I, t. 1, cz. II, nr 12799, s. 833.

27M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 144.

28Ibidem, s. 146-147.

29Ibidem, s. 149.

30Willenberg, także Wielbark – dawniej wieś pod Malborkiem, dziś południowa część miasta.

31 K. Górski twierdzi, że byli to zaciężni niemieccy najęci w 1454 r. w Holsztynie, Miśni, Sundzie i Flandrii. Gdańsk dysponował pieniężnymi proweniencji pomorskiej, gdyż już wcześniej prowadził zaciągi w księstwie słupskim. Istnieje więc możliwość, że wśród Niemców znaleźli się żołnierze z Pomorza; cf. K Górski, op. cit., s. 225; M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 120, autor powołuje się na dane archiwalne; Idem, Stosunek…, s. 32.

32Geschichten wegen eines Bundes, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, t. 4, s. 117; K. Górski, Dzieje Malborka, Gdańsk 1973, s. 94-95.

33Ibidem, s. 93.

34Geschichten wegen eines Bundes, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, t. 4, s. 118.

35M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 160-161; Idem, Wojny…, s. 243-244.

36 Z. Spieralski, Polska sztuka wojenna w latach 1454-1562, [w:] Wypisy źródłowe do historii polskiej sztuki wojennej, z. 4, Warszawa 1958, s. 30; autor twierdzi, iż Chojnic broniło wówczas 500 ludzi. Zdaje się to być liczbą zbyt niską, biorąc pod uwagę niedawną odsiecz Plauena w sile 1000 ludzi, głównie zaciężnych.

37M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 163; T. Grabarczyk, Jazda zaciężna Królestwa Polskiego w XV w., Łódź 2015,s. 162.

38Księga długów miasta Torunia z okresu wojny trzynastoletniej, Toruń 1964, nr 30, s. 45-46.

39Die Aeltere Hochmeisterchronik, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, t. 3, s. 678.

40Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. XII (1445-1461), s. 237; M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 248.

41Ibidem, s. 249; Z. Spieralski, op. cit., s. 33.

42Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego,  ks. XII (1445-1461), s. 237.

43Z. Spieralski, op. cit., s. 29-30.

44M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 255.

45 Opisu bitwy pod Chojnicami dostarczają B. Nowaczyk, op. cit., s. 91-105; M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 261-269; dosyć obszerną relację napisał Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. XII (1445-1461), s. 240-243.

46Ibidem, ks. XII (1445-1461), s. 240.

47Z. Spieralski, op. cit., s. 32.

48Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. XII (1445-1461), s. 241, patrz przypis 240.

49M. Biskup, Trzynastoletnia…, s. 264-265.

50Ibidem, s. 266.

Comments are closed.