Wyrwana z piekła | Recenzja

Wyrwana z piekła Edmund Szcześniak

Miała dwadzieścia lat, gdy opuszczała Borowy Młyn. Uciekła przed frontem, przed Rosjanami. Widziano ją w Gdyni, potem jeszcze w Berlinie – zaraz po zakończeniu wojny. Wybrała się stamtąd pociągiem do domu. I odtąd wszelki ślad po niej zaginął. Dopiero po latach nadeszła wiadomość, że żyje – z bardzo daleka”. Tak oto rozpoczyna się opowieść o Trudzie, mieszkance Kaszub, brance, „zdobyczy wojennej” rosyjskich żołnierzy.

wyrwana-z-pieklaEdmund Szcześniak, dziennikarz, autor książki – zabiera nas w reporterską podróż śladami Niny Wołkowej, poprzednio Klary Gertrudy Kosing z domu Klary Gertrudy Jutrzenki Trzebiatowskiej, ur. 8 września 1924 roku w Borowym Młynie. Wyrwana z piekła to historia jednostki na tle zbiorowości – bo ileż było takich młodych dziewcząt, które przeżyły niemiecką okupację, by zostać „wyzwoloną” przez Rosjan. Wywózka była pełnym zaskoczeniem nie tylko dla Trudy. Nikt nie wiedział, dlaczego i dokąd jest wywożony. Dla jednych oznaczało to szybką śmierć, dla innych wieloletnie (często dożywotnie) zesłanie na obcą ziemię.

Pamięć jest rzeczą ulotną, toteż autor pokusił się o rozmowy z najstarszymi członkami rodziny Jutrzenki Trzebiatowskich oraz mieszkańcami Borowego Młyna, którzy pamiętają jak ich slodaty wyzwalali. Benedykt Reszka, pamiętając rok 1945 tak wspomina: „Maria Skiba uciekała przed gwałcicielami – posłali jej kulę. W Rucowych Lasach zgwałcili dwie siostry wywodzące się z Kaszub, a następnie je jako Germanki powiesili na strychu (…). Wywieziono trzydzieści sześć osób, z których trzynaście zginęło w drodze lub obozach. Większość w rejonie Czelabińska”. Po domach rozpierzchli się żołnierze, oficjalnie szukając min, a w rzeczywistości gwałcili kobiety, rabując i pozostawiając tatarskim zwyczajem pogardę zwycięzców. Na interwencje oficerów odpowiadali najczęściej: „bo tu uże Germania i wy wsie Germańcy”. Nie wiedzieli, gdzie się znajdują. Czy to Polska, czy Rzesza? Granica przed wojną biegła dwa-trzy kilometry od Borowego.

We wsiach, miastach i miasteczkach zapanował wszechobecny terror żołnierzy radzieckich. Faktem są również zbrodnie na niemieckiej ludności cywilnej oraz wspomniane już liczne gwałty na kobietach, zarówno niemieckiego, jak i polskiego pochodzenia. Brakowało żywności, panował głód. Żołnierze radzieccy, zamiast wspierać ludność cywilną, spowodowali znaczne pogorszenie sytuacji. Wracając do historii głównej bohaterki, Truda bała się tego, iż jako żona niemieckiego żołnierza zostanie powieszona. Podjęła ryzykowną decyzję o ucieczce, chciała przedostać się do Gdyni – nie przypuszczała, że w rodzinne strony uda jej się powrócić dopiero po ponad pięćdziesięciu latach. Ci, którzy ją znali – myśleli, że umarła. „Truda nie żyje – wieścili ci, którzy nie dowierzali, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczą. Truda wróci – odpowiadała matka. Sercem. Bo rozum nakazywał zwątpienie. Dzwony kościelne nieraz wzywały na modlitwę w intencji zaginionej. Matka Salomea zamawiała mszę za żywą, wielu wypraszało łaski dla nieboszczki. (…) Wróciła po pięćdziesięciu trzech latach. Matka nie doczekała”.

Wyrwana z piekła to autentyczna historia, którą napisało samo życie. To historia o wielkiej miłości, o trudach życia, o cierpieniu, o życiu i śmierci. To historia, po którą warto sięgnąć.

Polecam.

Ocena recenzenta: 6/6.

Anita Świątkowska

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*