wyścig o chwałę

Wyścig o chwałę |Recenzja

Wyścig o chwałę |Race for glory. Audi vs Lancia, 2024, reż. Stefano Mordini

Rok 1983, w Rajdowych Mistrzostwach Świata trwa złota era spod znaku rajdowej Grupy B, zainaugurowanej rok wcześniej. Tysiące kibiców oglądają kierowców walczących o sekundy na odcinkach specjalnych, a rywalizacja o tytuł mistrzowski rozgrywa się pomiędzy kierowcami dwóch zespołów – Audi i Lancii. ,,Wyścig o chwałę” opowiada o tej rywalizacji… ale czy robi to dobrze?

Filmy fabularne o motorsporcie, inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, być może nie są najpopularniejszymi. Aczkolwiek często potrafią być gratką zarówno dla fanów, jak i widzów niespecjalnie interesujących się motoryzacją i rzeczami z nią związanymi.

W ostatnich latach pojawiały się dobre przykłady takich dzieł. Wyścig z 2013 roku, opowiada na przykład o rywalizacji dwóch legendarnych kierowców Formuły 1, Jamesa Hunta (Chris Hemsworth) i Nikiego Laudy (Daniel Brühl ). Dobrym filmem jest też wydany przed pięcioma laty Le Mans ’66 z Mattem Damonem w roli Carolla Shelby’ego i Christianem Bale wcielającym się w Kena Milesa.

Wyścig o chwałę jednak jest inny od wymienionych wcześniej dwóch filmów. Reżyser Stefano Mordini, choć mało znany poza granicami Włoch, podejmuje próbę ukazania rajdowej Grupy B, historii jeszcze nie podejmowanej w pełnometrażowym filmie. Potencjał samej historii i chęci twórców nie dały jednak spodziewanego efektu końcowego.

Uwaga! W recenzji pojawiają się spoilery!

Wyścig o chwałę – strona fabularna

Sam koncept fabuły Wyścigu o chwałę jest pewną niespodzianką. Film skupia się nie na walce samych kierowców, a na walce szefów zespołów rajdowych – szefa zespołu Lancii, Cesare Florio, granego przez Riccardo Scarmacię (który również był scenarzystą i koproducentem filmu) i Rolanda Gumperta, szefa Audi Sport (w tej roli znany z Wyścigu Daniel Brühl ). Teoretycznie nie jest to zły pomysł. Choćby w Le Mans 66′ jedną z głównych postaci był Caroll Shelby, który odgrywał podobną rolę w projekcie Forda GT40, co Florio w projekcie Lancii 037.

kadr

Kadr z filmu Wyścig o chwałę, źródło: FB Lancia

W praktyce postać Cesare, choć z dużym potencjałem, jest jednak odrobinę płytka. Podobnie jak Gumpert, przedstawiony jako swojego rodzaju nemesis, który posunąłby się do wszystkiego, aby Audi ze swoim Quattro A1 wygrało z Lancią. Twórcy spróbowali trochę na siłę z rywalizacji Lancii i Audi zrobić pojedynek Dawida z Goliatem. Odstaje to od rzeczywistości i nie jest dla widza tak porywające, jak zamierzano.

Audi jest trochę demonizowane. Posiada ogromny arsenał zasobów i zaawansowanej technologii i chce zdominować stawkę. Lancia zaś jest kreowana jako pewien ,,underdog”, niczym typowy bohater wygrywający dzięki sprytowi i słynnej ,,sile przyjaźni”.

Z tym zastrzeżeniem, że wielu fanów rajdów wie, że i Audi Quattro, i Lancia 037 były zaawansowane na swój sposób (Audi ze swoim pionierskim napędem na cztery koła, a Lancia z niezwykle lekkim nadwoziem z zastosowaniem kompozytów). Zwykły widz zaś zagubi się już w samych dialogach, zanim dotrwa do sceny pierwszego rajdu sezonu.

To tutaj uwypukla się pierwszy i największy problem ,,Wyścigu o chwałę” – dialogi i budowa postaci. Pewnym plusem jest trzymanie się języków narodowych bohaterów. W wypowiedzi jednak wkrada się nuda i monotonia. Brak balansu pomiędzy między uproszczeniem dla zwykłego widza, a szczegółami dla fana rajdów daje dość słaby rezultat. Przez większość filmu wypowiedzi bohaterów są nieciekawe i nie przykuwają uwagi.

Scenariusz tym samym nie dał większej szansy wykazania się aktorom. Scarmacio próbuje ukazać Florio jako sprytnego, bystrego i inteligentnego szefa zespołu. Trzeba przyznać, że nawet dobrze sobie z tym poradził. Jego starania jednak zanikają w gąszczu monotonnych dialogów, wytrącających widza z rytmu.

Daniel Brühl w 2013 roku idealnie odwzorował postać Nikiego Laudy. Tutaj w roli Rolanda Gumperta wypadł jednak co najwyżej przeciętnie. Aczkolwiek sądzę, że nie mógł zrobić tu zbyt wiele, aby uratować tą rolę – możliwości aktora i tutaj ograniczyli scenarzyści, ukazujący Gumperta bardzo zero-jedynkowo.

Ponadto, zmarnowano ogromny potencjał, jaki tkwił w postaciach kierowców. Walter Röhrl (Volker Bruch), Hannu Mikkola (Gianmaria Martini), czy ,,królowa prędkości” Michèle Mouton (Esther Garrel) to nazwiska, które wśród fanów motorsportu od razu powodują szybsze bicie serca. Wielu by powiedziało, że każde z nich zasługuje na własną filmową biografię. 

Jednakże tutaj, poza Röhrlem, którego postać zbędnie uproszczono, ich rola była nieomal epizodyczna. Ich czas ekranowy sprowadzono do kilku minut i paru kwestii dialogowych. Tym samym stracono szansę na ukazanie też ich strony historii, a tym samym wprowadzeniu lepszego kolorytu dla fabuły.

Strona audiowizualna

Wyścig o chwałę w tej kwestii dziękowej i wizualnej trochę nadrabia i wynagradza swoje problemy związane z fabułą. Chociaż tu też pojawiają się małe minusy. Udźwiękowienie wydaje się być najlepszą częścią tego filmu. Dźwięki silników samochodów, komendy pilotów na przebitkach z kokpitów, a nawet muzyka – te rzeczy dobrano idealnie.

lancia

Wykorzystana w filmie Lancia 037 na oficjalnej premierze, źródło: FB Lancia

Na plus również zadziałało wykorzystanie oryginalnych samochodów. To właśnie ten widok prawdziwych B-grupowych rajdówek, połączony z ich autentycznym brzmieniem cieszy oczy i uszy najbardziej.

Odrobinkę gorzej wypadły jednak ujęcia. Dobrym pomysłem było wykorzystanie przebitek z relacji filmowych z epoki, przemieszane z ujęciami wykonanymi do filmu. W praktyce tu też zawinił balans. W jednym rajdzie mamy do czynienia z dobrą proporcją kronik z epoki do materiału filmowego, w innym zaś większość to kroniki a nagrano jedynie pojedyncze przebitki, a w jeszcze innym… są same kroniki. Rozumiem, że to może być wina budżetu (stąd też oczywiście nie widzimy w filmie wszystkich rund Mistrzostw Świata z 1983 roku), chociaż oglądając ten film, liczyłem na coś więcej.

Mówiąc dalej o ujęciach z rajdów, w nich brakuje też jednego, ważnego czynnika – poczucia prędkości, które tak bardzo jest pożądane w filmie tego rodzaju. Świetnie oddawał to Wyścig, świetnie oddawało to Le Mans ’66, ba, nawet krótkometrażowej Grupie B z 2015 roku się to udało. W Wyścigu o chwałę tego zabrakło. W wielu momentach można zauważyć, że część ujęć jest przyspieszona. Część zaś została okraszona pewną ilością rozmycia. Tu pewnie też szukano oszczędności, jednak przez to nie czuć emocji związanych z rajdami.

W szczególności, że film przedstawia auta Grupy B – rajdowe potwory, które były tak szybkie, że w pewnym momencie okazały się za szybkie i zbyt niebezpieczne. Wstawki z kokpitu również ucierpiały przez duże ilości bluru i nadmiar zbliżeń na twarz kierowcy. Jedyny większy dreszczyk emocji można  poczuć w jednej ze scen na Rajdzie Akropolu przedstawiającej… tzw. ,,dojazdówkę” czyli przejazd między odcinkami pomiarowymi.

Zmiany, błędy i przekłamania

Wyścig o chwałę oczywiście jest filmem inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami, co zaznaczyli twórcy w napisach końcowych. Stąd nie wszystko pokrywa się z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń, a w filmie pojawiają się także postacie niehistoryczne. Tak samo kilka wydarzeń, takich jak przedstawiony w filmie wypadek na Rajdzie 1000 Jezior, nie miało w ogóle miejsca. Jednak w kilku miejscach film zakłamuje fakty na tyle, że należy niektóre z nich naprostować.

Twórcy filmu przedstawiając proces powstawania samochodu Lancii, zapomnieli o kilku aspektach. Film ukazuje, jakoby Lancia przygotowała swoją 037 specjalnie na sezon 1983 w odpowiedzi na Audi Quattro. Pojawia się także próba uwypuklenia tego, jak bardzo Lancia w trybie przyspieszonym, z brakami w budżecie, próbuje stawić czoła Audi.

W praktyce było odrobinę inaczej – Lancia 037 debiutowała na odcinkach rajdowych już w połowie sezonu 1982, pojawiając się na dwóch rajdach wliczanych w skład mistrzostw świata. Sezon 1983 był zaś pierwszym pełnym sezonem dla Lancii.

Uważny widz może także zauważyć, że filmowe Lancie 037 nie były w specyfikacji na sezon 1983. Niby jest to mały szkopuł, ale niestety, w scenie prezentacji, Cesare nawet podaje dane techniczne Lancii 037 Evo, startującej dopiero od 1984. Jest to co prawda błąd, który wychwycą głównie miłośnicy rajdów. Jednak świadczy on o tym, że twórcy albo próbowali logicznie uzasadnić obsadzenie nowszej Lancii w filmie, albo ktoś zapomniał o dokładnym researchu.

Także i w przebiegu sezonu 1983 w filmie, scenarzyści odrobinę namieszali. Po Rajdzie Akropolu pojawia się scena w której Röhrl rezygnuje z dalszych startów. Potem jednak wraca na Rajd San Remo z powodu wypadku jednego z kierowców Lancii. Oczywiście, poza tym, że wypadek był w scenariuszu tylko na potrzeby fabuły, a odejścia i powrotu Rohrla nie udało mi się zweryfikować, to twórcy i tu się nieco pomylili.

Istotnie, na Rajdzie Argentyny i na Rajdzie 1000 Jezior nie było Rohrla wśród startujących kierowców. Jednak zapomniano o Rajdzie Nowej Zelandii. Jeśli Walter miałby się wycofać po Rajdzie Akropolu, nie startowałby przecież w Nowej Zelandii. A jednak w rzeczywistości, wystartował tam, a nawet ten rajd wygrał.

Scenarzyści praktycznie albo zapomnieli o tym, że Mistrzostwa Świata miały jedną z rund w Nowej Zelandii, albo uznali, że pominięcie jej będzie niezauważalne. I gdy dla zwykłych widzów takie pomyłki są niezauważalne, to dla widzów zamiłowanych w rajdach jest to jednak pewna wada.

Wyścig o chwałę – ogólna ocena

Wyścig o chwałę, choć mający wskazane niedociągnięcia, nie jest jednak filmem złym. Mordini tworząc ten film na pewno przetarł szlak innym twórcom, którzy mogliby tworzyć dzieła o podobnej tematyce. Widać to, że twórcy starali się, żeby oddać realia epoki i rajdów. Na pewno zadbano o dużo szczegółów, choćby w sferze udźwiękowienia czy doboru samochodów, zarówno rajdówek jak i cywilnych aut w niektórych scenach.

Oszczędzono widzowi też nadmiaru efektów komputerowych, znanego choćby z blockbusterowej serii Szybcy i wściekli, który na pewno nie byłby tu pożądany. Twórcy jednak próbowali manipulować, żeby film dostosować do każdego widza, zarówno zainteresowanego motorsportem, jak i nie znającego się na tym. To tu pojawiają się największe problemy tego filmu.

Naprawdę szkoda, bo film w kwestii audiowizualnej został zrealizowany całkiem dobrze. Jest w nim wszystko, co byłoby potrzebne do świetnego sportretowania realiów Grupy B. Stąd po zwiastunie spodziewałem się świetnego filmu, pełnego emocji, a także pionierskiego w swojej klasie.

Jest to w końcu pierwszy film pełnometrażowy poruszający ten szczególny rozdział ogromnej motorsportowej historii. I jest to pionierski film, bardzo przyjemny dla oczu. Pomysł i strona wizualna, mimo kilku niedociągnięć, są godne pochwały Ale tam gdzie pojawiły się pomysły twórców, mające ich zdaniem poprawić fabułę, pojawiły się wady.

Z historii, która jest nadal materiałem na film na conajmniej ,,szóstkę”, wyszedł jednak film na ,,trójkę” z plusem. Mam nadzieję, że na ,,Wyścigu o chwałę” nie skończą się próby sportretowania Grupy B w kinematografii.


Tytuł oryginalny: Race for Glory. Audi vs. Lancia.

Reż. Stefano Mordini, scenariusz  Stefano Mordini, Riccardo Scarmacio, Fillipo Bologna.

Dystrubucja: RAI, Amazon, TVP

Dostępność: Amazon Prime, VOD TVP.

Ocena recenzenta: 3+/6


Jakub Rogiński – student II roku Historii na Wydziale Historii UW. Najbardziej uwielbia zajmować się wiekiem XIX i XX, a w szczególności historią społeczną. Poza historią, interesuje się literaturą piękną, klasyczną motoryzacją, kryminologią a także muzyką.

Comments are closed.