P. Zych, Z narodowodemokratycznej perspektywy
Czy narodowa demokracja jeszcze istnieje, czy może odeszła do historii wraz z II RP? A może endecy stracili dawną wyrazistość i rozpłynęli się gdzieś w szeregach prawicy? Niezależnie od odpowiedzi współczesna endecka publicystyka jest niszowa. Swego rodzaju próbą otwarcia się na nowych czytelników jest książka Piotra Zycha.
„Z narodowodemokratycznej perspektywy” to książka publicystyczna, zbiór esejów i felietonów Piotra Zycha, prawicowego autora, publicysty narodowego związanego kwartalnikiem Myśl.pl (zastępca redaktora naczelnego), miesięcznikiem Polityka Polska i portalem Prosto z mostu.
Wydanie tekstów wcześniej publikowanych może zwiększyć zainteresowanie współczesną myślą endecką, ale projekt okładki (choć przyciąga wzrok) może budzić mieszane odczucia – oto krzyżowiec zabija tęczowego jaszczura, niczym święty zabijający smoka.
Ale do meritum. O czym jest książka? Teksty w niej zawarte poruszają szeroki wachlarz zagadnień. Mamy tu historię, filozofię polityczną, kulturę i geopolitykę, system edukacji i obronność.
Na temat polityki historycznej autor również się wypowiedział szerzej poruszając kwestie takie jak: ustawa o IPN a stosunki Polski z innymi krajami; umiejscowienie sporu o ustawę w szerszym kontekście z uwzględnieniem izraelskiej sceny politycznej i stosunków międzynarodowych; potrzeba zrozumienia siły przekonań i emocji (nawet jeśli nie mają one nic wspólnego z faktami) przy jednoczesnej potrzebie oddzielania emocji od polityki.
Natomiast teksty mówiące o historii i próbach (od)budowy prawicy narodowej dotykają też problemów, z jakimi borykali się ówcześni działacze – stereotypy i utrwalone przekonania, przez których pryzmat patrzono na idee narodowodemokratyczne (np. ND i antysemityzm). Felietony i eseje opisują również strukturę środowisk narodowych – jednym z głównych problemów było to, czy idea endecka, idea Dmowskiego powinna ewoluować (w końcu rzeczywistość się zmieniła znacznie), czy należy trwać uparcie przy tezach Dmowskiego.
Sporo miejsca autor poświęcił spojrzeniu na przemiany okrągłostołowe, głównie ekonomiczne (m.in. plan Sorosa, prywatyzacja ze swoimi skandalami) oraz społeczne. Reformy społeczne i polityczne były i są związane ze świadomością oraz tożsamością – na poziomie zbiorowości różnej wielkości, ale i jednostek. PRL stworzył świadomość przeciętnego Polaka, a przemiany systemowe wymuszały przedefiniowanie siebie. W optyce Zycha owo przedefiniowanie odcisnęło piętno na mediach, narracji w przestrzeni publicznej, panteonie bohaterów III RP czy też kształcie naszej miejscowej poprawności politycznej. Piętnowaniu Okrągłego Stołu towarzyszy krytyka lewicowych „postępowych” ideologii, stronniczości mediów i dokonywanej przez nie relatywizacji.
Książki nie da się zamknąć w ramach krytyki lewicowości i walki o wizję „Polak-katolik”, choć jasne jest odwoływanie się do wartości takich jak patriotyzm, konserwatyzm, tradycjonalizm, odpowiedzialność, godność, kindersztuba, racjonalizm (Realpolitik) czy też religia chrześcijańska i wypływające z niej wartości.
Piotr Zych niewątpliwie jest erudytą, teksty zawarte w książce to publicystyka, a nie akademickie rozważania. Biorąc do ręki „ Z narodowodemokratycznej perspektywy” trzeba mieć tego świadomość. Autor sprawnie posługuje się słowem, które nie idzie w parze z mainstreamem i polityczną poprawnością, ale może tyle przyciągać, co zrażać. Jednocześnie nie ma tu miejsca na antysemityzm lub szowinizm. Polemiki historyczne zarówno autor prowadzi w odniesieniu do minionych wydarzeń, jak i ich współczesnych ocen, a także nauk płynących z biegu dziejów.
W swych tekstach Zych zachęca do krytycznego myślenia, do krytycznej analizy rzeczywistości, ale i pism wielkich myślicieli. Ci, bowiem ukształtowani byli przez ówczesne realia, pisali w określonym czasie i miejscu, a więc doktryny przez nich stworzone osadzone były w innym świecie.
Pozostaje pytanie, dla kogo jest książka. Na pewno dla czytelników prawicowych (ogólnie rzecz ujmując) pism i portali. Jeśli ktoś spodziewa się kompendium wiedzy na temat poglądów współczesnych narodowych demokratów, to się zawiedzie. Ale książka takim kompendium być nie miała.
Wydawnictwo Manufaktura Słów
Ocena 4/6
Robert Witak