Rok 1918 i związany z nim koniec I wojny światowej był momentem przełomowym w dziejach historycznego Górnego Śląska. Na mocy postanowień traktatu wersalskiego o przyszłości tego terenu miał zadecydować plebiscyt wyznaczony na marzec 1921 roku. Wynik plebiscytu, choć korzystny dla strony niemieckiej, w wyniku trzech powstań śląskich zadecydował o podziale Śląska. W rezultacie rejon ten na nowo wszedł w skład państwa polskiego, będąc jednocześnie jednym z najbardziej cenionych regionów Polski, szczególnie po 1926 roku, kiedy to władzę, po udanym zamachu majowym, przejęła sanacja.
Dnia 5 września 1926 roku do Katowic przybył Michał Grażyński, by objąć urząd wojewody śląskiego. Na dworcu centralnym Grażyńskiego nie witały jednak tłumy, a głównie dawni towarzysze broni ze Związku Powstańców Śląskich, których nowy wojewoda uznał za rdzeń społeczeństwa polskiego. Takie wyróżnienie z kolei nie przypadło do gustu opozycji, lecz trzeba pamiętać, iż w tamtym momencie wrogów Grażyńskiego nie interesowało to, co miał do powiedzenia wojewoda, a to, w jakich okolicznościach przejął to stanowisko[1].
Nowy wojewoda objął bowiem we władanie region znacząco odbiegający od innych rejonów Polski. Pierwszą kwestią świadczącą o wyjątkowości tego województwa była jego autonomia. Inne elementy to przemysł, który charakteryzował ten region (ponad 50 % produkcji przemysłowej całego kraju), oraz jego wielkość, gdyż Śląsk był najmniejszym województwem II Rzeczpospolitej, natomiast same Katowice były drugim po Warszawie skupiskiem placówek konsularnych. Ze wspomnianej autonomii województwa wynikały z kolei większe uprawniania wojewody śląskiego, do którego kompetencji należało: sprawowanie władzy nad administracją szkolną i skarbową województwa, zwierzchnictwo nad policją, możliwość inicjatywy ustawodawczej w Sejmie Śląskim, wydawanie dekretów z mocą ustaw, a także mianowanie wyższych urzędników wojewódzkiej administracji. Ze względu na zaszłości historyczne i konflikty graniczne z wojewodą śląskim liczyły się władze w Warszawie. Z drugiej strony należy również pamiętać, że duży stopień uprzemysłowienia owego województwa wpływał na wykształcenie ludzi tego regionu. Dominacja inteligencji niemieckiej wywierała presję na znikomą ilość polskiej burżuazji i ziemiaństwa na tym terenie, co spowodowało, iż większość podmiotów gospodarczych regionu znajdowała się w obcych rękach. Innym charakterystycznym elementem polskiego Śląska było jego zróżnicowanie kulturowe, zwłaszcza wśród ludności polskiej, co wynikało z dawnego podziału na część pruską i austriacką podczas zaborów. Autonomia, która była niejako atutem województwa, poprzez tzw. konwencję genewską z 15 maja 1922 roku opóźniała rozwój części górnośląskiej województwa. Utrwalała na 15 lat stare przepisy prawne obowiązujące w przemyśle, handlu, ustawodawstwie pracy, uniemożliwiając władzom ingerowanie w przemysł skupiony w niemieckich rękach[2]. Grażyński, po przybyciu na Śląsk, oparł swoje rządy na nowo powołanym Narodowo-Chrześcijańskim Zjednoczeniu Pracy (NChZP), będącym śląską filią Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR). Stworzenie ZChZP było zatem zamierzone i miało na celu odwołanie się do górnośląskich tradycji, takich jak wiara i solidarność narodowa, o istnieniu których świadczyła silna pozycja chadecji na Śląsku[3]. Prasą nowo powstałego obozu rządzącego na Śląsku stała się „Polska Zachodnia”, będąca wcześniej organem prasowym Związku Powstańców Śląskich. Jej długoletnim redaktorem był Edward Ruman, znany z działalności w Polskim Komisariacie Plebiscytowym. Z czasem, począwszy od 1926 roku, owe działania przyniosły zamierzony efekt w postaci dużego zaplecza społecznego sanacji. Już w 1927 roku 12 prorządowych zrzeszeń utworzyło Polskie Zjednoczenie Pracy, którego członem ideologicznym były takie ugrupowania, jak Związek Naprawy Rzeczypospolitej, Partia Pracy oraz NPR-Lewica. Do nowo powstałej koalicji przystąpiły również PSL „Piast” i Związek Ludowo-Narodowy. Co prawda, ludowcy, endecy i enperowcy wsparli nowy rząd tylko okresowo, nie zmienia to jednak faktu, iż w latach 1927-1928 sanację poparło wiele środowisk handlowych, przemysłowych czy rolniczych, a nawet część secesjonistów z chadecji, wśród nich Józef Londzin, który był przywódcą chadeckiego Związku Śląskich Katolików[4].
Świetny artykuł.