O wolności. Przewodnik po świecie, który można ocalić

O wolności |Recenzja

Timothy Snyder, O wolności. Przewodnik po świecie, który można ocalić

Czy wolność to tylko prawo do mówienia, myślenia i wybierania? A może to codzienny wysiłek – by działać, gdy inni milczą, i widzieć, gdy inni przymykają oczy? O wolności Timothy’ego Snydera to książka, która zadaje pytania, jakich dawno nikt nie odważył się zadać. Nie o władzę, nie o politykę – o nas samych. O granice, które sami sobie stawiamy, i o to, co się dzieje, gdy mylimy wygodę z wolnością.

Już pierwsze strony wstrząsają. Snyder zaczyna od sceny spotkania z 85-letnią Mariją w zniszczonej przez rosyjskie bomby wiosce Posad-Pokrowśke. Kobieta, która ocalała z piekła wojny, pyta: Czy to już wolność? To zdanie zostaje w głowie jak echo. Bo to nie tylko pytanie o Ukrainę – to pytanie o nas wszystkich.

O autorze: historyk, który stał się moralistą

Timothy Snyder to nazwisko, które od lat elektryzuje miłośników historii i polityki. Profesor Uniwersytetu Yale, autor głośnych książek Skrwawione ziemie, Czarna ziemia i Droga do niewolności, należy do najprzenikliwszych komentatorów współczesnego świata. Jego eseje są czytane jak ostrzeżenia – pisane przez człowieka, który rozumie, że historia nie jest przeszłością, lecz powtarzającym się mechanizmem.

W O wolności Snyder nie występuje już tylko jako historyk. To jego najbardziej osobista książka – połączenie reportażu, filozofii i autobiografii. Wraca do swojego dzieciństwa w Ohio, do pierwszych lekcji o demokracji, do wspomnień z upadającego Związku Radzieckiego. Patrzy na świat z perspektywy człowieka, który widział i nazistów, i Sowietów – i wie, że zło nie ginie, tylko zmienia formę.

Ale tym razem nie ostrzega. Tym razem uczy. I robi to językiem, który łączy mądrość z czułością. O wolności to nie wykład – to rozmowa.

O wolności – o czym naprawdę jest ta książka?

Wbrew pozorom nie jest to książka o ideologii. Nie jest też manifestem politycznym. Snyder pisze o pięciu formach wolności – suwerenności, nieprzewidywalności, mobilności, faktach i solidarności – które tworzą coś w rodzaju mapy współczesnego świata.

Suwerenność to zdolność do dokonywania wyborów mimo strachu. Nieprzewidywalność – prawo do tworzenia czegoś nowego. Mobilność – gotowość do zmiany miejsca i poglądów. Fakty – wierność prawdzie, bez której wolność staje się fikcją. Solidarność – przekonanie, że wolność nie istnieje w pojedynkę.

Każdy rozdział to nie suchy esej, lecz historia – z Ukrainy, z Ameryki, z życia autora. Snyder pisze o wojnie, ale i o dzieciństwie. O masowych grobach i o dzwonie, który bił w 1976 roku na farmie jego dziadków. W tej książce historia i teraźniejszość splatają się jak nici w tkaninie. Jedna nitka to pamięć, druga – nadzieja.

Snyder pokazuje, że wolność to nie stan, lecz proces. Nie dana raz na zawsze, lecz wypracowywana codziennie. Wolność to czynność, nie trofeum. To zdanie mogłoby być jej mottem.

Struktura i wydanie książki

Książka została wydana przez Wydawnictwo Znak Horyzont w 2025 roku, w tłumaczeniu Bartłomieja Pietrzyka. To przekład, który zachowuje rytm i precyzję oryginału, oddając jednocześnie melodyjność języka Snydera.

Wydanie zachwyca prostotą: jasny papier, wyraźna czcionka, elegancka typografia. Okładka projektu Ludwiki Mach – minimalistyczna, chłodna, z typograficzną mocą tytułu – dobrze oddaje charakter książki: żadnych ozdobników, tylko treść i sens.

W środku: przemyślany układ rozdziałów, logiczny spis treści, przypisy i indeks, które pozwalają sięgać po konkretne wątki. Nie ma tu fotografii, map ani infografik – i słusznie. O wolności to książka, którą się czyta, nie ogląda.

To publikacja przygotowana z wielką starannością – od redakcji po korektę. Jak przystało na dzieło, które ma inspirować do myślenia, a nie do przewracania stron w pośpiechu.

Siła i słabości O wolności

Największą siłą książki jest język. Snyder pisze z precyzją chirurga, ale też z emocjonalnym ciepłem nauczyciela. Potrafi w jednym akapicie opisać zrujnowaną ukraińską wieś, a w kolejnym – wyjaśnić filozoficzne znaczenie słowa suwerenność. Jego styl jest rytmiczny, klarowny, czasem wręcz muzyczny. Czytasz i czujesz, że każde zdanie ma wagę.

Drugi atut to oryginalność konstrukcji. Snyder nie buduje traktatu, lecz tworzy podróż – od doświadczenia jednostki po refleksję nad wspólnotą. Każdy rozdział zaczyna się konkretnym obrazem: człowiekiem, miejscem, wspomnieniem. To kotwice emocji, dzięki którym książka unika suchego dydaktyzmu.

Wreszcie – moralna odwaga. Snyder nie boi się mówić o winie, o cynizmie, o odpowiedzialności. Gdy pisze o amerykańskim micie wolności, nie szczędzi ironii: W chwili, w której uwierzysz, że wolność jest dana, tej wolności już nie ma. To uderza jak dzwon.

Jeśli szukać słabości – momentami autor zbliża się do tonu akademickiego. Niektóre fragmenty, szczególnie w części filozoficznej, wymagają skupienia i cierpliwości. Ale trudno to uznać za wadę – raczej za dowód, że Snyder traktuje czytelnika poważnie.

W porównaniu z O tyranii czy Drogą do niewolności, nowa książka jest bardziej refleksyjna, mniej publicystyczna. To nie manifest, ale rozmowa o człowieku. Głębsza, dojrzalsza, bardziej osobista.

O wolności w czasie wojny i kryzysu

Nie da się czytać tej książki w oderwaniu od świata, w którym powstała. Snyder pisał ją, podróżując po Ukrainie podczas wojny, rozmawiając z ludźmi, którzy dosłownie walczyli o życie. Dlatego O wolności jest nie tylko książką filozoficzną – to świadectwo epoki.

W świecie, w którym fake newsy stają się bronią, a autorytaryzm przybiera pozę normalności, Snyder przypomina, że fakty to nie opinia – to warunek wolności. A solidarność to nie luksus, lecz konieczność przetrwania.

Czytając, ma się wrażenie, że autor pisze z myślą o każdym z nas – o czytelniku zmęczonym polityką, o nauczycielu, który tłumaczy sens historii, o obywatelu, który nie chce być tylko obserwatorem.

To nie jest książka o tym, jak wygrać debatę. To książka o tym, jak nie przegrać człowieczeństwa.

Dlaczego warto przeczytać O wolności?

O wolności to książka, która nie daje spokoju. Nie dlatego, że szokuje – lecz dlatego, że zmusza do myślenia. Snyder nie moralizuje, nie grozi, nie woła z piedestału. On po prostu patrzy w oczy i mówi: „To ty decydujesz, co zrobisz z własną wolnością”.

To lektura, którą można czytać po trochu – rozdział dziennie, z ołówkiem w ręku. Ale można też połknąć w całości i potem długo milczeć. Bo po tej książce trudno wrócić do codziennego scrollowania ekranu bez poczucia winy.

Uczciwie polecam książkę każdemu. Nie za styl (choć jest znakomity), nie za formę (choć dopracowana), ale za uczciwość. Za to, że Snyder nie tylko mówi o wolności – on ją praktykuje, w każdym zdaniu, w każdej obserwacji.

To moja osobista opinia. Przeczytaj O wolności i oceń sam. Ale ostrzegam – po tej książce już nie da się patrzeć na słowo „wolność” tak samo jak wcześniej. A książka czeka na Ciebie tutaj:

O wolności. Przewodnik po świecie, który można ocalić

Wydawnictwo Znak Horyzont
Ocena recenzenta: 6/6
Agnieszka Cybulska


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak Horyzont. Tekst jest subiektywną oceną autora, redakcja nie identyfikuje się z opiniami w nim zawartymi.

Comments are closed.