Jak Timur rozbił Złotą Ordę

Bitwa o władzę nad stepem. Jak Timur rozbił Złotą Ordę?

Step płonął od zdrad, niespełnionych sojuszy i krwawych bitew, a losy imperium rozstrzygały się między ambicją chana a bezwzględnością wielkiego zdobywcy. Tochtamysz próbował jednoczyć Ordę i szukać sprzymierzeńców w świecie, gdzie każdy ruch mógł oznaczać przetrwanie lub zagładę – zwracał się ku mameluckiemu Egiptowi, ku Osmanom i ku księciu Witoldowi i królowi Jagielle, którzy także mieli własne rachunki do wyrównania. W tle tych dramatów rozegrała się historia o tym, jak Timur rozbił Złotą Ordę, a wewnętrzne konflikty okazały się równie groźne jak wrogie armie.

W 1385 roku Tochtamysz po raz pierwszy podjął próbę odnowienia stosunków dyplomatycznych z mameluckim sułtanem Barkukiem. Wysłannicy Mongołów zawieźli mu niewolników, jastrzębie i siedem rodzajów bawełnianych tkanin. Minęło dziesięć lat, odkąd Orda i sułtanat po raz ostatni nawiązały kontakty dyplomatyczne, i chan pragnął ożywić sojusz.

Tekst, który czytasz, jest fragmentem książki Orda. Jak Mongołowie zmienili świat, która czeka na Ciebie tutaj:

W przeszłości Dżoczydzi i Mamelucy połączyli siły przeciwko Ilchanidom; teraz stanęli w obliczu nowego wroga, który planował najechać ich terytoria. Timur Chromy, nigdysiejszy partner Tochtamysza, stał już u progu kaukaskich drzwi Złotej Ordy, prowadząc działania wojenne w Azerbejdżanie. Zanim Tochtamysz nawiązał kontakt z sułtanem, Timur zdążył podbić Tebriz i inne miasta. Kolejnym punktem zapalnym stał się północny Chorezm, ponieważ sojusz dżoczydzko-kongiracki pokrzyżował Timurowi plany podboju tego regionu.

Orda mierzyła się z wizją bezpośredniego zagrożenia w postaci blokady, która zadusiłaby Dżoczydów jak niegdyś Hulagu.

Handel niewolnikami pod znakiem zapytania

W 1385 ro ku przełęcz zakaukaska miała kluczowe znaczenie dla wymiany między ordami a światem śródziemnomorskim, ponieważ właśnie wtedy Genueńczycy ponownie wszczęli bunt, idąc na wojnę z Sołchatem i odcinając dostęp do szlaku morskiego wiodącego przez Krym.

Kupcy nie musieli jednak polegać wyłącznie na Krymie, skoro zamiast tego mogli wykorzystać przełęcz między Derbentem a Szyrwanem, zapewniającą połączenie lądowe z Ordy do Syrii, Anatolii i Egiptu. Nie było wszakże pewne, czy zdołają dotrzeć do przełęczy, gdyż siły Timura stały po południowej stronie i w każdej chwili mogły za blokować drogę lądową Dżoczydów, tak jak Genueńczycy uczynili z portami.

Mamelucy byli podobnie zaniepokojeni skutkami embarga, ponie waż import niewolników na potrzeby armii miał kluczowe znaczenie dla ich zdolności wojskowych. Barkuk, sam były niewolnik, w cią gu szesnastu lat panowania nabył około pięciu tysięcy niewolnych wojowników. Jego liczni emirowie kupowali ich setkami.

Sytuacja na Krymie i Kaukazie zagroziła jednak handlowi niewolnikami na obu frontach. Eksport z Kaffy, największego rynku niewolników dla Mameluków, został wstrzymany, a Tebriz, drugi co do wielkości do stawca, był w rękach Timura. Zważywszy na jego plany ekspansji na Bliskim Wschodzie i zaprowadzenia własnego przywództwa nad muzułmanami, Mamelucy nie mogli ufać, że Timur będzie podejmował decyzje w ich interesie. Przeciwnie, był głównym konkurentem Bar kuka, zagrażającym sułtanatowi tak gospodarczo, jak politycznie.

Plan okrążenia – Orda i Mamelucy przeciw Tamerlanowi

Plan Tochtamysza polegał na otwarciu kolejnych frontów poprzez jednoczesne rajdy z północnego Kaukazu, wschodniej Anatolii i Syrii, co uwięziłoby armię Timura między siłami Dżoczydów a Mameluków. Źródła mameluckie nie potwierdzają, że Barkuk obiecał poprzeć tę strategię, wiemy jednak, że gotów był podjąć działania przeciwko Timurowi.

Te same źródła odnotowują z kolei, że w tym celu sprzymierzył się z turkmeńską federacją Kara Kojunlu i w 1387 roku wysłał siły do Aleppo. Co zaś do Tochtamysza, to zimą lat 1385/1386 popro wadził swoich wojowników na Derbent, przedarł się przez przełęcz kaukaską i splądrował Tebriz. Timur odpowiedział kontratakiem, doprowadzając do nierozstrzygniętego starcia z Tochtamyszem, które przypuszczalnie wymagało wynegocjowania zawieszenia broni. Jednak nawet po zawarciu rozejmu kontynuował podbój Azerbejdżanu.

Wojna w Transoksanii – starcia nad Amu-darią i Syr-darią

Zimą lat 1387/1388 Tochtamysz wznowił działania wojenne, rzucając Timurowi wyzwanie na ich drugiej wspólnej granicy w Transoksanii. Zebrał siły z północnego Chorezmu i środkowej Syr-darii, przekroczył Amu-darię i obległ Bucharę. Timur wysłał miastu posiłki, ale gdy się zbliżyły, Dżoczydzi znieśli oblężenie i zaczęli plądrować okolicę. W 1389 roku armie obu wodzów starły się na brzegach Syr-darii, prawdopodobnie kilka razy. Żadna ze stron nie dyspono wała przewagą i sezon działań wojennych znów zakończył się bez rozstrzygnięcia.

Aby przełamać impas, Timur potrzebował pomocy – i otrzymał ją z samej Ordy. Głównym jego partnerem był bej imieniem Edygej, przywódca potężnego klanu Mangitów. Mangici byli jedną z drugorzędnych grup mongolskich, które bardzo skorzystały na kryzysie sukcesyjnym w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIV wieku.

Kiedy Tochtamysz obejmował tron, terytorium Mangitów rozciągało się od rzeki Ural po Embę i obejmowało ważne miasto Mały Saraj. Źródłem korzyści Mangitów było położenie na granicy między terytoriami Batu i Ordy; z otwartymi ramionami witali koczownicze rodziny z obu stron, poszukujące pokoju i ochrony pośród zamieszania bułgi. W czasie wojny między Tochtamyszem i Timu rem Edygej dysponował ponoć 200 tysiącami jeźdźców.

Liczba ta jest prawdopodobnie przesadzona, ale pokazuje, jak postrzegano siłę Mangitów. Edygej był sojusznikiem nie tylko potężnym, ale także silnie zmotywowanym. Miał za złe Tochtamyszowi faworyzowanie Kongiratów i zachodnich bejów, którzy zmonopolizowali najbardziej lukratywne stanowiska w Ordzie, z niekorzyścią dla wschodnich Mangitów. Współpraca z Timurem dawała mu możliwość osłabienia Tochtamysza; spotkali się w tajemnicy i Edygej przedstawił Timurowi nowy plan wojny.

Kierując się wskazówkami Edygeja, Timur starannie przygoto wał swój następny ruch. W styczniu 1391 roku rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę kampanię. Po wyczerpującym pięciomiesięcznym pościgu jego wojska starły się z oddziałami Tochtamysza w wielkiej bitwie u zbiegu Kondurczy i Wołgi.

Niespodziewanie pozbawiona wsparcia wojowników mangickich armia Dżoczydów została rozbita. Timur rozkazał spalić obóz chana, pojmał kobiety i dzieci jako łupy wojenne, skonfiskował też złoto, biżuterię, stada, namioty i wozy. Na tym poprzestał. Nie miał zamiaru podbijać Ordy; zabrał pokaźną zdobycz i udał się z powrotem do swojej siedziby w Samarkandzie.

Do końca wojny było jednak daleko. Tochtamysz wycofał się na północ, do regionu środkowej Wołgi, gdzie odbudował swój sztab. Niewątpliwie działał sprawnie, ponieważ do 1393 roku odzyskał wy starczającą władzę i siłę militarną, aby móc upominać się u swoich wasali o daniny.

W szczególności przypomniał królowi Władysławowi Jagielle, aby wysyłał potwierdzenie zebranych podatków i „pozwalał kupcom krążyć po traktach” na korzyść „wielkiego ułusu”. (Jagiełło odziedziczył tron litewski po ojcu, a w 1385 roku zaoferowano mu również tron Polski. Bezpośrednie rządy na Litwie powierzył Witoldowi, swojemu stryjecznemu bratu). Wymiana między Złotą Ordą a Polską i Litwą zyskała na znaczeniu w związku z tym, że Timur kontrolo wał bramy Kaukazu, a Genueńczycy utrudniali handel na Krymie.

Katastrofa nad Terekiem i spustoszenie ziem Ordy

W 1394 roku Tochtamysz miał już wystarczającą władzę, aby ponownie podjąć kampanię na Kaukazie. Wysłał emisariuszy do sułtana Mameluków i osmańskiego sułtana Bajazyda. Razem omówili warunki wspólnego uderzenia na Timura. Nic nam nie wiadomo o tym, aby rzeczywiście do niego doszło, ale zarówno Mamelucy, jak i Osmanowie postawili siły w stan gotowości do walki jeszcze przed atakiem Tochtamysza, zimą przełomu lat 1394/1395.

Wojska chana wkroczyły na przełęcz derbeńską i wczesną wiosną 1395 roku spotkały się z armią Timura nad rzeką Terek, na północ od Derbentu. Tochta mysz przegrał bitwę i uciekł na północ, a jeźdźcy Timura deptali mu po piętach. Według mameluckiego posła na dworze chana przyczyną klęski była dezercja jednego z głównych dowódców. Niejaki Aktau, bej, który miał zatarg polityczny z Tochtamyszem, niespodziewanie opuścił pole bitwy wraz z tysiącami swoich wojowników.

Po raz kolejny dezercja cennego sojusznika chana zapewniła Ti murowi niezbędną przewagę. Tym razem jednak zamiast po prostu splądrować obóz Tochtamysza, Timur rozbił jego armię i ludy, a następnie spędził całe lato i zimę, atakując ordy i miasta Dżoczydów. Nowy Saraj, Hadżi Tarchan i Azow, w tym wenecka dzielnica Tanais, ucierpiały tak bardzo, że według ówczesnych obserwatorów miały już nigdy się nie podnieść z upadku.

Dla wszystkich głównych potęg na Zachodzie stało się jasne, że sytuacja geopolityczna uległa zmianie. Mamelucki poseł pospiesznie opuścił region, kierując się do Kaffy, gdzie spodziewał się wsiąść na statek płynący do Egiptu. Genueńczycy nie widzieli jednak powodu, aby wyświadczać przysługi sojusznikowi pokonanego Tochtamysza. Wysłali już wcześniej Timurowi posłańców z darami w postaci cennych futer w nadziei, że oszczędzi ich miasto, a od mameluckiego posła wyłudzili 50 tysięcy dirhamów w zamian za bezpieczny przejazd. Kiedy w sierpniu 1395 roku armia Timura spustoszyła Krym, nie tknęła Kaffy.

Wykorzystując odwrót Tochtamysza, Mangici Edygeja rozszerzyli swoje panowanie na zachód. Około 1397 roku Edygej sprzymierzył się z Temürem Kutługiem – Tuka-Timurydem i swoim siostrzeńcem – którego osadził na tronie Dżoczydów. Sam został bejlerbejem oraz dowódcą armii. Znad brzegów Dniepru, prawdopodobnie w pobliżu Krzemieńczuka w dzisiejszej Ukrainie, Edygej podporządkował sobie zachodnich bejów. Zajął krymskie miasta i wsie, zmusił także genueńskich rebeliantów do posłuszeństwa.

Sojusz z Litwą i Polską – nadzieja nad Worsklą

Tochtamysz i jego wojownicy wraz z rodzinami wycofali się do południowej Rusi i Litwy, gdzie Witold zaoferował im pastwiska. Obaj przywódcy wspólnie zaplanowali podbój Ordy. Ich połączone armie przeprowadziły kilka udanych operacji w rejonie dolne go Dniestru i na Krymie, a w 1399 roku przekroczyły rzekę, żeby podjąć rokowania z Edygejem. Ten jednak odmówił i skierował szczupłe, ale silnie zmotywowane oddziały do bitwy nad brzegiem Worskli, jednego z dopływów Dniepru. Mimo przewagi liczebnej wojsk Tochtamysza i polsko-litewskich armia beja zadała im upokarzającą klęskę.

Chan, niezmiennie wytrwały i przedsiębiorczy, wrócił do dawnych przyjaciół, by spróbować odzyskać tron. Połączył siły z Szejbanidami, tworząc zalążek Chanatu Syberyjskiego. W 1405 roku Tochtamysz wysłał posłów do Timura z propozycją przymierza przeciwko Edygejowi. Mimo wielu lat wojny Timur najwyraźniej zgodził się przywrócić sojusz, który obaj zawiązali około dwudziestu pięciu lat wcześniej, ponieważ uważał, że Mangici stali się o wiele bardziej niebezpieczni od byłego chana. Tochtamysz nie doczekał się jednak powrotu na tron. Zarówno on, jak i Timur Chromy zmarli w tym samym roku.

Po Tochtamyszu

Mówi się, że Timur Chromy zniszczył Złotą Ordę, ale pogląd ten jest błędny z dwóch powodów. Po pierwsze, upadek Tochtamysza był przede wszystkim wynikiem wewnętrznej rywalizacji ze strony Mangitów. Po drugie, Orda nie została zniszczona. Przetrwała nawet zawirowania przełomu XIV i XV stulecia.

Perskie źródła, które faworyzują Timura, też podkreślają, że Tochtamysz przegrał wojnę, ponieważ nie był w stanie zatrzymać koczowniczych elit po swojej stronie. W efekcie doszło do dotkliwej porażki w 1391 roku i katastrofalnej klęski w roku 1395.

Chan pokazał się jako sprawny przywódca na polu bitwy i w sprawach zagranicznych, a pod względem entuzjazmu i umiejętności, z jakimi prowadził dyplomatyczną grę, dorównywał darzonym powszechnym szacunkiem poprzednikom, takim jak Berke i Munke Temur. Zawiódł natomiast w sferze polityki wewnętrznej.

Uprzywilejował zachodnich bejów, aby odciągnąć ich od Mamaja, co miało sens na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIV wieku. Nie wziął jednak pod uwagę rosnącej potęgi Mangitów, czym zraził do siebie Edygeja. Tochtamysza do upadku doprowadziła zatem nie tyle niezdolność do przeciwstawienia się Timurowi, ile raczej próba rządzenia Ordą bez zgody Mangitów.

Jeśli zaś chodzi o drugą kwestię – twierdzenie o całkowitym zniszczeniu Ordy – jest ono po prostu nieprawdziwe. Swoje materialne dziedzictwo Orda odzyskała stosunkowo szybko; zrujnowane osady odbudowano, a ośrodki handlu transkontynentalnego w dużej mierze przywrócono.

Właściwie jedynym znaczącym miastem, które pozo stało trwale opuszczone po wojnie, był Nowy Saraj, ale jego upadek rozpoczął się wraz ze śmiercią Berdi Bega, na długo przed kampanią Timura w Dolnej Wołdze. Ożywienie na zachodnim stepie było wyraźnie widoczne dla XV-wiecznych podróżników, kupców i dyplomatów, których żywe relacje mówiły o bogactwie i aktywności regionu.

Między Moskwą a doliną Wołgi trwała regularna wymiana handlowa, a Kazań stał się głównym rynkiem obrotu futrami i skórami. Również Hadżi Tarchan, na wpół zniszczone przez Timura, podniosło się z popiołów i w latach trzydziestych XV wieku wyrosło na potęgę w handlu solą. Astrachań, jak zaczęto je nazywać, rozwijał się przez stulecia i dziś jest jednym z głównych skupisk ludności w południowej Rosji.

Osady w pobliżu ujścia Donu również przetrwały atak Timura. Tanais nadal funkcjonował jako port handlowy; według Giosa fata Barbaro, lokalnego weneckiego kupca, w latach trzydziestych XV wieku w Dolnej Wołdze żyły setki tysięcy koczowników:

Gdy tylko orda zalegnie, bezzwłocznie rozładowują bagaże, pozostawiając duże odległości między swymi kwaterami. Zimą zwierząt jest tak wiele, że tworzą zdumiewające trzęsawisko, latem zaś podnoszą tumany kurzu. […] W tej armii jest wielu rzemieślników, jak sukien nicy, kowale, płatnerze i wytwórcy wszelkich innych rzeczy, których potrzebują. A gdyby ktoś pytał, czy wędrują jak Cyganie, odpowiadam, że nie. Ponieważ [ich osiedla], z wyjątkiem tego, że nie są otoczone murami, wydawały się wielkimi i pięknymi miastami.

O ile twierdzenie, że Złota Orda upadła wraz z klęską Tochta mysza nad rzeką Terek w 1395 roku, jest błędne, to prawdą jest, że w następstwie jego wojen z Timurem i Mangitami wiele się zmieniło. Kijadzi i Kongiraci, którzy jeszcze pod koniec XIV wieku tworzyli najpotężniejsze klany mongolskie w Ordzie, po pojawieniu się Timura i Mangitów całkowicie zniknęli ze sceny politycznej.

Timur przeprowadził w sumie pięć kampanii w Chorezmie przeciwko Kongiratom, osłabiając ich militarnie, drenując skarbiec i ostatecznie niszcząc ich warstwę przywódczą. Niedobitki zintegrowały się z innymi klanami zgodnie z charakterystycznym dla stepu procesem społecznym. Wielu Kongiratów wchłonęli potomkowie Timura oraz Mangitów. Nigdy już nie powrócili do władzy.

Dziedzictwo chana – nowe instytucje i narodziny Tatarów litewskich

Kolejnym obszarem zmian był ustrój polityczny Ordy, na którym Tochtamysz odcisnął głębokie piętno. Przede wszystkim utworzył nowe instytucje. Keszik przybrał nowy kształt jako ordo-bazdar, instytucja dworsko-administracyjna. Wciąż była to ogromna administracja obwoźna, która towarzyszyła ludziom oraz ich stadom i zarządzała państwem.

Jej szefami zostali jednak członkowie dziedzicznych ludów chana; rada rządząca, zajmująca miejsce starszyzny kesziku, składała się z czterech bejów karaczu, po jednym z Sziri nów, Baarinów, Ongutów i Kipczaków. Zyskała też nowe, niezwykłe uprawnienia: jej decyzje mogły zastąpić nawet postanowienia kurułtaju. W efekcie rada bejów karaczu stała się ciałem nadrzędnym. Mogła pozbawić chana tronu, gdy jej się to podobało, tak więc niespodziewanie to odpowiednik kesziku (ordo-bazdar) okazał się instytucją trwalszą.

Tochtamysz odebrał również przywileje darchanów duchownym. Cel tytułu pozostał niezmieniony: nadal był wykorzystywany do zdobywania lojalności wpływowych postaci poprzez zapewnienie im korzyści, które gwarantowały oddanie władcy. Status darcha na nie był już jednak zarezerwowany dla przywódców religijnych. Tochtamysz jako pierwszy nadawał ten przywilej głównie lokalnym elitom. Jego szczodrość przywodziła na myśl Batu i Ugedeja.

By udobruchać Mangitów, Tochtamysz przyznał Edygejowi immuni tet podatkowy oraz rozległe pastwiska na wschód od Wołgi, co tylko dodatkowo wzbogaciło zapiekłego wroga. Szukając pojednania z Genueńczykami, Tochtamysz dał im między innymi ziemie na południowym Krymie, a Witoldowi w zamian za pomoc wojskową przekazał wszystkie południowe tereny zamieszkane przez Rusinów, ludy wschodniosłowiańskie. Nadania te nie ograniczały się jedynie do praw użytkowania ziemi: obdarowani otrzymywali pełną suwerenność. Władcy polsko-litewscy mogli wykorzystać nadania ziemskie w rywalizacji z Moskwą o ziemie ruskie, podpierając się nimi, aby dać odpór roszczeniom Rusinów do tych terenów.

Mimo porażki w bitwie nad Worsklą sojusz między Tochtamyszem, Jagiełłą i Witoldem ukształtował „lojalne braterstwo i wieczną przyjaźń”, jak ujmowali to władcy polsko-litewscy i podżoczydzcy w regularnie wymienianych XVI-wiecznych traktatach i listach. Pod rządami Witolda na Litwie osiedliły się tysiące muzułmańskich koczowników należących do dziedzicznych ludów Tochtamysza.

Francuski dyplomata Gilbert de Lannoy, który odwiedził ten region na początku XV wieku, obserwował „Tatarów” w Trokach oraz ich okolicach. Stali się oni Tatarami litewskimi, społecznością Lipków, których potomkowie żyją w Europie do dziś35. Sojusz z Polską i Litwą miał również kluczowe znaczenie dla utrzymania wymiany gospodarczej z Europą. Koczownicy eksportowali zwierzęta do Persji i części Europy via de Polonia – drogą lądową biegnącą wzdłuż północnego wybrzeża Morza Czarnego przez Polskę i Mołdawię.

Połączenie z Polską i Litwą stało się kluczową arterią handlową Ordy po 1453 roku, kiedy Osmanowie, zdobywszy Konstantynopol, przejęli kontrolę nad cieśninami i połączeniami między Morzem Czarnym a basenem śródziemnomorskim.

Polityczna śmierć zamiast bratobójczych wojen

W pamięci rdzennych mieszkańców zachodniego stepu Tochtamysz zapisał się jako zjednoczyciel, w szczególności łącznik między Błękitną i Białą Ordą. Historycy zajmujący się Dżoczydami uważali do niedawna, że do jego czasów Błękitna i Biała Orda były całkowicie odrębnymi bytami. Pogląd ten był nieprecyzyjny; ułusem Dżocziego rządzili również inni przywódcy. Prawdą jest jednak, że to Tochtamysz przezwyciężył narosłą od pokoleń wrogość i scalił Ordę. Z tego powodu nietrudno zrozumieć, dlaczego wielu mieszkańców zachodniego stepu uważało go za postać założycielską.

Być może jego najważniejszą spuścizną jest jednak to, że oddał władzę za życia. W XIII wieku chan pozostawał na tronie aż do śmierci, po czym zdarzały się długie okresy bezkrólewia, dopóki kurułtaj nie wybrał następcy w drodze konsensusu, zgodnie z tradycją ustanowioną przez Czyngis-chana. Przez cały XIV wiek chan również piastował władzę dożywotnio, ale po jego śmierci miejsce negocjacji zastępowały zajadłe spory i czystki polityczne.

Dopiero pod koniec tamtego stulecia władca mógł doświadczyć politycznej śmierci, a mimo to wciąż pozostać przy życiu, a nawet snuć marzenia o powrocie na tron. Panowanie Tochtamysza przyniosło więc prawdziwą nowość, która utrwaliła przeniesienie równowagi sił w stronę bejów. W myśl wcześniejszych zasad, skoncentrowanych wokół linii rodowej, urząd chana był tożsamy z osobą, która go piastowała, a tron mógł zostać legalnie przejęty, jedynie gdy opustoszał. Bejowie pomagali w intronizacji chana, ale nie mogli go usunąć bez krwawej rozprawy. Odkąd o legalności decydował już nie ród, lecz bejowie, pojawiła się możliwość przekazania tronu innemu chanowi, teore tycznie bez użycia przemocy.

W rzeczywistości Tochtamysz został zeń usunięty siłą, należy jednak pamiętać, że po bitwie nad Worsklą Edygej nie odczuwał pilnej potrzeby pozbawienia go życia. Polityczna śmierć chana była wystarczająca, ponieważ przeprowadzenie sukcesji nie wymagało fizycznego wyeliminowania władcy. Okazało się to trwałym rozwiązaniem problemu czystek politycznych. Od czasów Tochtamysza po śród Dżoczydów nie dochodziło już do walk bratobójczych.

Przyjęcie zasady symbolicznej śmierci przywódcy umożliwiło wprowadzenie konstruktywnych innowacji instytucjonalnych. Tuka-Timurydzi i Szejbanidzi zachowali dominację w Azji Środkowej i Zachodniej aż do XIX wieku, w dużej mierze dzięki temu, że zdołali uniknąć wydrążenia swoich rodów, jak to się stało z Batuidami.


Tekst jest fragmentem książki Marie Favereaus, Orda. Jak Mongołowie zmienili świat, s. 321-330 i powstał we współpracy z Wydawnictwem Rebis. Opracowanie, wstęp i śródtytuły: Agnieszka Cybulska.

Fot. Tochtamysz pokonany przez Timura, ilustrowana Kronika Iwana Groźnego, domena publiczna

Comments are closed.