Historia czasu. Od kalendarzy i zegarów po cykle Księżyca i lata świetlne | Recenzja

Liz EversHistoria czasu. Od kalendarzy i zegarów po cykle Księżyca i lata świetlne

Książka Evers próbuje ułożyć w jedną historię sposoby pozyskiwania i szukania czasu przez naszych przodków do obecnych lat. Czy to jej się udało, a może niepotrzebnie straciła czas?

Współcześnie czas, a szczególnie umiejętność jego zarządzania jest niezwykle cenną umiejętnością. Jak sami pamiętamy z historii, ludzie od bardzo dawna próbowali go „ujarzmić”. Pomagało im w tym obserwowanie przyrody oraz wszystkiego, co dzieje się wokół niej. Nasi przodkowie zauważyli, że słońce każdego dnia wschodzi i zachodzi. Oświetlane przez nie przedmioty, w zależności od pory dnia, rzucają różny cień. Odnotowali również zmiany pór roku, które następują po sobie w tej samej kolejności. W ten sposób zaczęli systematyzować i tworzyć podstawy coraz dokładniejszych zegarów, kalendarzy, które powodują, że gonimy za cennymi sekundami.

Niewielka rozmiarowo książka Liz Evers Historia czasu. Od kalendarzy i zegarów po cykle Księżyca i lata świetlne już w podtytule wskazuje, że w zamierzeniu autorka chce się zmierzyć z czasem od najdawniejszych do współczesnych lat. Nie są to nawet pierwsze chwile człowieka, ale wszechświata. Evers próbuje ułożyć w jedną historię sposoby pozyskiwania i szukania czasu przez naszych przodków. Czy to jej się udało, a może niepotrzebnie straciła czas?

Jak sama autorka we wstępie zapewnia, zabierze czytelnika w odległą przeszłość i przyszłość, będzie podróżowała przez ery i geologiczne epoki. Po drodze będzie można przyjrzeć się ewolucji technologii czasowej: od momentu powstania pierwszych zegarów i kalendarzy, po wynalezienie zegarów kwantowych.

Evers pod otoczką naukowego wykładu porywa czytelnika w niesamowitą eskapadę i pokazuje świat od pierwszych momentów jego istnienia. Tłumaczy w bardzo prosty sposób skomplikowane zagadnienia z dziedziny geologii, fizyki, mechaniki, etnologii itp. Omawia również kwestie luźno związane z czasem w historii, np. podaje listę swoich dziesięciu ulubionych filmowo-książkowych podróżników w czasie. Spis jest bardzo osobisty i zaskakuje pod wieloma względami.

Książka skłania także do przemyśleń o współczesnym rozumieniu czasu. Jak sami doświadczamy, za pomocą nowoczesnych technologii, zdarzenia nawet z odległych zakątków świata dzieją się, są opisywane, komentowane i przetwarzane w czasie rzeczywistym. Telewizja, internet oraz radio relacjonują wydarzenia w tej samej chwili, w której przeżywają je ich uczestnicy. A jednak ciągle musimy gonić czas. Dzięki wynalazkom powinniśmy mniej czasu spędzać na sprzątaniu, gotowaniu i pozostałych codziennych czynnościach – powinniśmy przeznaczyć go na przyjemności. Ciągle jednak marnujemy cenne minuty i dalej brakuje nam chwili dla siebie.

Historia czasu może być świetnym początkiem do rozbudowanej monografii poświęconej temu zagadnieniu. Niektórym rozdziałom można byłoby poświęcić więcej miejsca i omówić je szerzej.

Odpowiadając na pozostawione na początku pytanie: Czy Liz Evers nie straciła czasu na pisanie książki? Mogę śmiało odpowiedzieć, że nie, a czytelnik na pewno nie będzie żałował czasu na przeczytanie tej pozycji – dzięki temu może zabić czas, jeżeli ma go w nadmiarze.

Ocena: 5/6

Piotr Burak

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*