Łokietek Rex. Jeden, by wszystkimi rządzić

Łokietek Rex |Recenzja

Michael Morys-Twarowski, Łokietek Rex. Jeden, by wszystkimi rządzić

Po bardzo ciekawej opowieści o Bolesławie I Chrobrym Michael Morys-Twarowski prezentuje drugi tom, pod pełnym wdzięku tytułem Łokietek Rex. Jeden, by wszystkimi rządzić. Osobiście doceniam to popkulturowe „puszczenie oczka” do czytelnika. Jednak czy można opowiedzieć o kolejnym polskim władcy w formule, którą przyjęto jako pewnik dla całego cyklu „królewskiego” i to jeszcze podchodząc wybierając sobie postacie godne do wciągnięcia do owego korowodu?

Każda postać historyczna ma inny potencjał narracyjny. Bolesław Chrobry to barwna, dynamiczna postać — wojownik, polityk, twórca potęgi. Opowiada się o nim niemal jak o bohaterze sagi. Z kolei Władysław Łokietek, choć kluczowy dla odbudowy państwa po rozbiciu dzielnicowym, w powszechnym odbiorze jest „tym z metra ciętym, co go to pajączek uratował w jaskini Ojcowskiego Parku Narodowego”. A jak jest naprawdę?

Książątko z fartem świętomarcińskiej gęsi

Właściwie to za Władysława Łokietka w wyścigu do zjednoczenia Królestwa Polskiego w ogóle, a koronacji królewskiej w szczególności nie postawiłby nawet nałogowy hazardzista w chwili zamroczenia. Władał małym księstewkiem, a do tego pomimo odniesionego sukcesu od wieków określa się go jako księcia z zapyziałej wioski o horyzontach krewetki, a jego jedyną umiejętnością było umiejętne przeskakiwanie z jednej dziejowej fali na drugą.

W recenzowanej pozycji znajdziemy zupełnie inny obraz Łokietka. Bliżej mu raczej do polskiego Tommy’ego Shelby. Nie waha się przed krzywoprzysięstwem i w nosie ma dwukrotne obłożenie ekskomuniką. Na dojście do celu poświęca 32 (słownie trzydzieści dwa) lata życia. Nie można mu odmówić odwagi i rozmachu.

Mimo to szczęścia ma tyle, co gęś na Świętego Marcina: zostaje zdradzony, wygnany i powoli zaciera się jego obraz w powszechnej pamięci. Wraca jednak w wielkim stylu przełamując ciążącą nad królestwem klątwę: jednoczy je. Oczywiście znowu z pechem, bo dwa lata przed śmiercią traci swoje rodzinne Kujawy, wcześniej tracąc ziemię dobrzyńską. Za jego panowania rozpoczął się również proces rozstania się Śląska z Polską.

Taniec z hipotezami

Dla czytelników poprzedniej pracy Morysa-Twarowskiego o Chrobrym jasnym jest, że autor nie zadowoli się przytaczaniem oklepanych frazesów dotyczących największych aktorów ówczesnej sceny politycznej. I w tej materii nie zawodzi. Weryfikuje przedstawiane jako pewnik tezy, pokazuje które z nich były w kolejnych opracowaniach bezrefleksyjnie powielane. Warto kolejny raz podkreślić cierpliwość autora w żmudnym zestawianiu kolejnych źródeł oraz wtórnej literatury, ab przedstawić w swojej pracy jak najbardziej wyważony obraz dziejów.

Udało się również zachować przyjętą konwencję czyli lekką i wartką narrację z rozwagą i naukową precyzją. Nie jest to sążniste opracowanie naukowe składające się z 90% słów ze słownika wyrazów obcych. Osobiście lubię wstawiane na końcu rozdziału kapsuły z ciekawostkami, które wyjaśniają między innymi ile wzrostu miał Łokietek, czy umiał pisać i czytać albo gdzie tak naprawdę podziała się polska korona. Warto również zapoznać się z aneksem, który w krótkich formach naświetla szerokie tło ważnych dla danego okresu wydarzeń.

Łokietek Rex – czy warto?

Łokietka Rex przeczytałam z zaciekawieniem. Podtytuł książki wydawał mi się zagraniem marketingowym, za którym kryje się to, co zazwyczaj takie chwyty przykrywają. Jednak okazało się, że cykl nadal trzyma poziom i zdecydowanie warto sięgnąć po recenzowaną pozycję. Osobiście nie mogę się już doczekać kolejnej opowieści.


Wydawnictwo Znak Horyzont
Ocena recenzenta: 6/6
Daria Czarnecka     


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak Horyzont. Tekst jest subiektywną oceną autora, redakcja nie identyfikuje się z opiniami w nim zawartymi.

Czytaj również:

Comments are closed.