Zamek w Będzinie na nowo odkrywany – Budynek Bramny – część 5

W Archiwum w Łodzi zachował się „Akt oddania pod nadzór Magistratu Miasta Będzina zamku królewskiego w temże Mieście istniejącego” z roku 1856. Urzędnicy chcieli zapewne wiedzieć, o czym piszą, więc w dokumencie przywołują „opisanie ogólne” zamku, sporządzone dwa lata wcześniej. Nie będę cytował całego, tylko fragmenty dotyczące wjazdu na zamek górny: Przez otwór w murze — zasklepiony bramą dwuskrzylną z tarcic 1½’’ grubych szalowaną i głowaczami nabitą, dawniej kolorem popielatym klejowo pomalowaną 4 hakami w mur wmurowanemu, 4 długimi zawiasami, zamkiem wielkim z kluczem – – tudzież 2 szufragami u dołu, góry okute po 16 stopniach — z kamienia łamanego ułożonych i mocno zrujnowanych wchodzi się, [na] dziedziniec.

Przekładając to na język bardziej ludzki chodzi o to, że w miejscu naszej domniemanej wieży bramnej była owa dziura w murze, a za nią rumowisko z czytelnymi jeszcze schodami prowadzącymi na dziedziniec. Jako że jedna fotografia zastępuje tysiąc słów – proszę bardzo: tak to wyglądało jeszcze kilkadziesiąt lat temu:

Zdjęcie ukazuje stan tego fragmentu ruin zamku, jaki widzieli jego badacze przystępując do badań archeologiczno-architektonicznych i później odbudowy warowni. Pierwszy otwór w murze (tuż przed którym stał fotograf, to owa „pierwsza dziura w murze” czyli miejsce, gdzie dziś znajduje się wejście do zamku. Tyle że dziś na wprost ujrzymy ścianę (mur) a wówczas było tu ogromne rumowisko z pozostałościami sklepienia (na zdjęciu widoczne po prawej stronie).
Zdjęcie ukazuje stan tego fragmentu ruin zamku, jaki widzieli jego badacze przystępując do badań archeologiczno-architektonicznych i później odbudowy warowni. Pierwszy otwór w murze (tuż przed którym stał fotograf, to owa „pierwsza dziura w murze” czyli miejsce, gdzie dziś znajduje się wejście do zamku. Tyle że dziś na wprost ujrzymy ścianę (mur) a wówczas było tu ogromne rumowisko z pozostałościami sklepienia (na zdjęciu widoczne po prawej stronie).
Ta sama relacja kilka linijek dalej mówi też o wspominanym wcześniej istniejącym do dziś przejściu przez mur wewnętrzny na dziedziniec: dziedziniec z dwóch [sic!] stron zamknięty ścianami zamku a z trzeciej murem — 170 stóp długim, 18 stóp zrównanej wysokości mającym — porysowanym, w nim są: drzwi jednoskrzydłe u góry podkoliste z tarcic 1½ grubych szalowane, głowaczami nabite kolorem popielatym dawniej pomalowane 2 hakami z muterkami przytwierdzonemi  okute.
Połowa XIX wieku to czas, kiedy kończą się opisy typu lustracyjnego, a zaczyna literatura. Na przykład „Tygodnik Ilustrowany” z roku 1861: Baszta [chodzi o wieżę okrągłą, stołp – przyp. JK] i równy jej co do wysokości czworogranny gmach z grubych na sążeń murów, tudzież niewielki dziedziniec, równie grubym a wysokim na jakie 5 do 6 sążni otoczony murem, tworzyły jądro zamczyska. Drugi mur, niższy o połowę, okrążał je naokoło w odległości kilku zaledwie łokci, panując bezpośrednio nad spadkiem wzgórza i parowem oddzielającym zamek od całego wierzchołka góry.Dwie bramy [podkr. moje – JK], bronione wysokimi parapetami, prowadziły do środka od strony rzeki; od strony zaś miasta nad parowem wznosiła się dotąd istniejąca, rzucona na arkadach, olbrzymia murowana kładka na półtora łokcia szeroka, tak, że pojedynczo tylko przechodzić ją było można. Ciekawy jest passus o dwóch bramach. Autor – w odróżnieniu od wielu współczesnych będzinian – wiedział o istnieniu bramy na zamek dolny, zachowanej do dziś w dolnych partiach oraz wiedział (domniemywał?) o nieistniejącej już wówczas bramie na zamek górny. Jest jeszcze możliwość, że owej drugiej bramy doszukiwał się w nieistniejącym już południowym fragmencie muru zamku dolnego, na granicy z miastem. Jednak takie rozwiązanie – ze względu na warowny charakter budowli – wydaje się mało prawdopodobne. Być może jednak w czasach nowożytnych powstała w tym miejscu jakaś furtka, ułatwiająca komunikację między zamkiem a miastem.
Wydaje się że wyżej cytowany opis znał Marian Kantor-Mirski, pisząc w roku 1931: Dwie bramy prowadzące do zamku od strony rzeki, bronione wysokimi parapetami, posiadały samborza t.j. pięterka, przeznaczone dla straży i stróżów wrotnych. Wewnętrzny mur posiadał tylko jedną bramę i jedną furtkę. A kawałek dalej: Pod całym gmachem znajdowały się obszerne piwnice, zaś w skale od strony rzeki, do której przypierał zewnętrzny mur obronny, wykute były kazamaty, posiadające strzelnice. W początkach istnienia zamku, w tym murze miała znajdować się jeszcze jedna brama wiodąca podziemnym chodnikiem, wykutym w skale, do zamku górnego.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*