Dzisiaj proponuje jedno z ciekawszych zagadnień – kwestię pierwotnego wjazdu na zamek górny.
Mówiąc kolokwialnie, obecne wejście na zamek prowadzi przez dwie dziury w murze. Najpierw pierwsza „dziura”, potem idziemy kilkanaście metrów międzymurzem, aż napotykamy drugą „dziurę” i już jesteśmy na dziedzińcu. Tymczasem w średniowieczu rzecz nie wyglądała tak prosto – to drugie wejście zostało przebite w murze wewnętrznym później, być może nawet dopiero w XVIII wieku. Nie wiem, czy da się to dzisiaj jednoznacznie stwierdzić. Najstarsze plany nie są w tej kwestii jednoznaczne (zresztą zbyt mało szczegółowe). Z całą pewnością ów otwór widoczny jest na rycinie zamieszczonej w „Przyjacielu Ludu” w roku 1843, a więc już po restauracji Lanci`ego. Idąc dalej – także na rycinie datowanej około roku 1800 jest coś, co najwyraźniej jest owym otworem.


