Tego dnia 1966 roku mordercy z wrzosowisk, Myra Hindley i Ian Brady, zostali skazani na dożywocie za morderstwa dzieci w Anglii
Ich twarze budziły grozę, a słowa nagrane na taśmie – niedowierzanie i wstręt. W historii brytyjskich zbrodni niewiele było spraw, które wstrząsnęły społeczeństwem tak głęboko, jak ta, której centrum stanowili mordercy z wrzosowisk. Z pozoru zwyczajna para z Manchesteru okazała się autorami jednych z najbardziej brutalnych zabójstw dzieci w XX wieku. To historia, która nie daje się zapomnieć – nawet po pół wieku.
6 maja 1966 roku zapisał się na kartach brytyjskiej historii jako dzień, w którym dwójka najbardziej znienawidzonych przestępców – Myra Hindley i Ian Brady – została skazana na dożywotnie więzienie za brutalne zabójstwa dzieci dokonane w północno-zachodniej Anglii. Sprawa, znana dziś jako morderstwa z wrzosowisk (Moors Murders), na zawsze zmieniła podejście społeczeństwa do kwestii przemocy wobec dzieci i siły manipulacji psychologicznej.
Między lipcem 1963 a październikiem 1965 roku, mordercy z wrzosowisk, Brady i Hindley, zamordowali pięcioro dzieci i nastolatków:
- Pauline Reade
- John Kilbride
- Keith Bennett
- Lesley Ann Downey
- Edward Evans
Ofiary miały od 10 do 17 lat. Co najmniej czworo z nich zostało również brutalnie wykorzystanych seksualnie. Ciała dwóch z zamordowanych – Reade i Kilbride’a – odnaleziono zakopane na rozległym i surowym obszarze Saddleworth Moor w hrabstwie Greater Manchester już w 1965 roku. Trzeci grób, należący do Reade, odkryto dopiero w 1987 roku, ponad dwie dekady po zakończeniu pierwszego procesu. Policja i rodziny ofiar są przekonane, że również ciało Keitha Bennetta spoczywa gdzieś na tym wrzosowisku – niestety, pomimo wielokrotnych, intensywnych poszukiwań, nigdy go nie odnaleziono.
Przestępstwo, które przerosło wyobraźnię
Choć zginęło pięcioro dzieci, para morderców początkowo została formalnie oskarżona tylko o trzy morderstwa: Johna Kilbride’a, Lesley Ann Downey oraz Edwarda Evansa. To właśnie za nie otrzymali wyroki dożywotniego więzienia, będące wówczas najwyższą możliwą karą po zniesieniu kary śmierci w Wielkiej Brytanii.
W 1985 roku dochodzenie zostało wznowione po tym, jak Ian Brady przyznał się do udziału w zabójstwach Pauline Reade oraz Keitha Bennetta. Dwa lata później, w 1987 roku, Myra Hindley również zrezygnowała z linii obrony opartej na twierdzeniu o niewinności i po raz pierwszy oficjalnie przyznała się do wszystkich pięciu morderstw.
Po złożeniu zeznań, Brady i Hindley zostali oddzielnie przewiezieni na Saddleworth Moor, aby wskazać potencjalne miejsca pochówków. Choć ich pomoc doprowadziła do odnalezienia zwłok Reade, ciało Bennetta nadal pozostaje nieodkryte – co do dziś stanowi ogromny ból dla jego rodziny.
Sędzia Fenton Atkinson, który przewodniczył procesowi w Chester Assizes, nie krył oburzenia. W swoich końcowych uwagach opisał oskarżonych jako dwóch sadystycznych morderców o najwyższym zepsuciu.
Postacie pełne sprzeczności – wizerunek w mediach i opinia społeczna
W mediach Myra Hindley została szybko okrzyknięta najbardziej złą kobietą w Wielkiej Brytanii. Pomimo wielokrotnych prób przedstawienia się jako osoby skruszonej i zreformowanej, nigdy nie odzyskała wolności. Wielokrotnie składała wnioski o zwolnienie warunkowe, argumentując, że nie stanowi już zagrożenia dla społeczeństwa. Wnioski te spotykały się jednak z konsekwentnym sprzeciwem opinii publicznej, rodzin ofiar oraz kolejnych ministrów spraw wewnętrznych.
Hindley zmarła w 2002 roku w wieku 60 lat w szpitalu West Suffolk, po odbyciu 36 lat kary pozbawienia wolności.
Ian Brady, u którego w 1985 roku zdiagnozowano psychopatię, został przeniesiony do szpitala psychiatrycznego Ashworth o zaostrzonym rygorze. Od początku deklarował, że nie chce być kiedykolwiek wypuszczony na wolność. Wielokrotnie prosił o prawo do eutanazji. Umarł w 2017 roku w wieku 79 lat, po spędzeniu 51 lat w izolacji – najdłużej w historii brytyjskiego systemu penitencjarnego.
Kim byli mordercy z wrzosowisk? Mroczne początki Iana Brady’ego i Myry Hindley
Ian Brady urodził się 2 stycznia 1938 roku w dzielnicy Gorbals w Glasgow jako Ian Duncan Stewart. Był nieślubnym dzieckiem Margaret „Peggy” Stewart, kelnerki pracującej w herbaciarni. Tożsamość jego ojca nigdy nie została jednoznacznie ustalona – matka twierdziła, że był nim dziennikarz, który zmarł na krótko przed narodzinami syna.
Z braku wsparcia, Peggy Stewart oddała niemowlę pod opiekę zaprzyjaźnionej rodziny – Mary i Johna Sloanów, którzy wychowywali już czwórkę własnych dzieci. Ian przyjął ich nazwisko i przez pierwsze lata życia znany był jako Ian Sloan. Choć jego biologiczna matka odwiedzała go regularnie, nie była stałą częścią jego życia.
Już we wczesnym dzieciństwie Brady zdradzał niepokojące skłonności. W wieku zaledwie 10 lat chwalił się, że zabił kota, a później dopuszczał się znęcania nad innymi zwierzętami – m.in. kamienując psy czy odcinając głowy królikom. Choć w dorosłym życiu zaprzeczał takim historiom, relacje rówieśników i sąsiadów wskazywały na coś zupełnie innego.
Szkoła, przestępczość i fascynacja przemocą
Brady uczęszczał do Shawlands Academy, prestiżowej szkoły dla zdolnej młodzieży, jednak jego zachowanie szybko uległo pogorszeniu. Dwukrotnie został oskarżony o włamania i jako nieletni stanął przed sądem. W wieku 15 lat opuścił szkołę i rozpoczął pracę fizyczną – najpierw w stoczni Harland and Wolff, później w sklepie mięsnym jako goniec.
Jednym z pierwszych poważnych incydentów był atak na swoją dziewczynę, Evelyn Grant, której groził nożem, gdy poszła na potańcówkę z innym chłopakiem. W wyniku kolejnych konfliktów z prawem został skazany i wysłany do więzienia Strangeways, a następnie trafił do ośrodków resocjalizacyjnych w Latchmere House i Hatfield Borstal.
Po odbyciu kary w 1957 roku, Brady zamieszkał w Manchesterze, gdzie jego matka wyszła za mąż za Patricka Brady’ego – irlandzkiego handlarza owocami. Ian przyjął jego nazwisko, które już wtedy miało stać się symbolem zła. Zaczął samodzielnie studiować księgowość i rozwijać własne zainteresowania, sięgając po lektury o nazistowskich zbrodniach, psychologii władzy i dzieła Markiza de Sade’a, autora, od którego pochodzi termin „sadyzm”.
Myra Hindley – z katolickiego domu w świat przemocy
Myra Hindley przyszła na świat 23 lipca 1942 roku w Crumpsall, w Manchesterze, jako córka Nellie i Boba Hindleyów. Wychowywała się w robotniczej dzielnicy Gorton, w ciasnych warunkach mieszkaniowych. Jej ojciec był alkoholikiem i często stosował przemoc fizyczną wobec żony i dzieci.
Od najmłodszych lat Hindley uczyła się, że przemoc bywa nagradzana. Jej ojciec – były żołnierz służący w Pułku Spadochronowym – nauczył ją walczyć i kładł nacisk na „hart ducha”. Gdy jako ośmiolatka przyszła do domu z podrapaną twarzą, ojciec kazał jej się zemścić, grożąc karą, jeśli tego nie zrobi. Wspominała to później słowami: W wieku ośmiu lat odniosłam swoje pierwsze zwycięstwo.
Według profesora Malcolma MacCullocha, psychiatry sądowego z Uniwersytetu w Cardiff, takie wychowanie trwale wypaczyło sposób, w jaki Hindley postrzegała przemoc i relacje z innymi: Była nie tylko przyzwyczajona do przemocy w domu, ale także nagradzana za nią poza nim.
Tragiczne wydarzenie i duchowy zwrot
Przełomowym momentem w życiu Hindley była śmierć jej przyjaciela Michaela Higginsa, który utonął podczas wspólnego wyjścia nad wodę w 1957 roku. Choć Hindley nie towarzyszyła mu tego dnia, przez resztę życia czuła się winna. To wydarzenie skłoniło ją do ponownego zwrócenia się ku wierze – jako katoliczka przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej i przyjęła imię Weronika.
Zaczęła pracę jako urzędniczka, a potem zmieniała zatrudnienie kilkukrotnie. W wieku 17 lat zerwała zaręczyny, uznając narzeczonego za niedojrzałego. W tym czasie zaczęła uczęszczać na lekcje judo, a jej charakter stawał się coraz bardziej niezależny i zamknięty.
W styczniu 1961 roku rozpoczęła pracę w firmie Millwards Merchandising. Tam poznała Iana Brady’ego – i od tego momentu wszystko w jej życiu zaczęło zmierzać ku tragedii.
Miłość, manipulacja i mrok – jak mordercy z wrzosowisk stali się duetem?
Ich znajomość rozpoczęła się w sposób zupełnie niewinny. W styczniu 1961 roku, osiemnastoletnia Myra Hindley została zatrudniona w Millwards Merchandising w Gorton jako maszynistka. Jej uwagę niemal natychmiast przykuł spokojny, lecz enigmatyczny współpracownik – Ian Brady. Miał opinię człowieka poważnego, punktualnego, ale też wybuchowego i zdystansowanego. Początkowo nie zwracał na Myrę uwagi – mimo że ta już wtedy była nim zafascynowana, co skrzętnie opisywała w swoim pamiętniku.
Pierwsza randka odbyła się 22 grudnia – Brady zaprosił ją do kina. Choć różne źródła podają, że filmem był Wyrok w Norymberdze, Hindley wspominała, że widzieli Króla królów. Od tego momentu ich relacja zaczęła przybierać coraz bardziej intensywny i dziwaczny charakter.
Typowy wieczór pary wyglądał następująco:
- wspólne wyjście do kina, często na filmy o tematyce przemocy lub grozy,
- powrót do domu Hindley, gdzie pili niemieckie wino,
- wspólna lektura książek o nazistowskich zbrodniach, filozofii Friedricha Nietzschego, dzieł Markiza de Sade’a i powieści Zbrodnia i kara Dostojewskiego.
Hindley zaczęła pod wpływem Brady’ego przechodzić fizyczną i psychiczną transformację. Rozjaśniła włosy, nosiła krwistoczerwoną szminkę i ubierała się w sposób uważany za prowokacyjny – krótkie spódniczki, wysokie buty, skórzane kurtki. Jej zachowanie coraz bardziej odbiegało od wcześniejszego, nieśmiałego wizerunku.
Niebezpieczny wpływ i radykalizacja
Według jej własnych słów, Brady całkowicie przejął kontrolę nad jej światopoglądem: W ciągu kilku miesięcy [Brady] przekonał mnie, że Boga w ogóle nie ma: mógł mi powiedzieć, że ziemia jest płaska, księżyc jest zrobiony z zielonego sera, a słońce wschodzi na zachodzie, uwierzyłabym mu, taka była jego siła perswazji.
Z czasem Brady zaczął mówić o potrzebie dokonania czegoś „wielkiego”, „doskonałego” – przestępstwa, które nie tylko zaspokoi jego psychopatyczne potrzeby, ale i uczyni go „kimś ponad”. Fascynował się powieścią „Compulsion” autorstwa Meyera Levina, fabularyzowaną historią o morderstwie popełnionym przez Leopolda i Loeba, którzy w 1924 roku zamordowali chłopca, chcąc udowodnić własną wyższość intelektualną.
Brady i Hindley rozpoczęli również przygotowania do napadów na banki – gromadzili broń, odwiedzali strzelnice, zakupili kilka sztuk broni palnej, a także profesjonalny sprzęt fotograficzny. Ich nowym hobby stało się robienie sobie wzajemnie zdjęć – czasem w sugestywnych, wyzywających pozach. Fotografowali również swoje wyprawy na wrzosowiska, co później odegrało kluczową rolę w śledztwie.
Pierwsze morderstwo: od teorii do zbrodni
12 lipca 1963 roku Brady oznajmił Hindley, że nadszedł czas – chce dokonać „morderstwa doskonałego”. Tego wieczoru, jadąc wynajętą furgonetką, Hindley miała wypatrywać odpowiedniej ofiary, podczas gdy Brady podążał za nią motocyklem. Gdy natrafił na Pauline Reade, 16-letnią koleżankę młodszej siostry Hindley, dał znak światłami.
Dziewczyna została zwabiona pod pretekstem pomocy w odnalezieniu zagubionej rękawiczki na Saddleworth Moor. Brady brutalnie ją zgwałcił i poderżnął gardło z siłą, która niemal odcięła jej głowę. Hindley – jak twierdziła – była wówczas „tylko obserwatorką”. Brady odpowiadał: Oczywiście, że tak, kiedy zapytała, czy zgwałcił Reade.
To nie było jednorazowe morderstwo. To był początek.
Dzieci na celowniku: kolejne ofiary wrzosowisk
23 listopada 1963 roku, zaledwie kilka miesięcy po zabójstwie Pauline Reade, 12-letni John Kilbride został zwabiony przez Brady’ego i Hindley z targu w Ashton-under-Lyne. Para obiecała mu butelkę sherry i podwiezienie do domu. Chłopiec wsiadł do samochodu – zupełnie nieświadomy, że jedzie na spotkanie ze śmiercią.
Brady zaproponował objazd przez Saddleworth Moor pod pretekstem poszukiwania zagubionej rękawiczki. Na wrzosowisku Brady zgwałcił Johna, a następnie próbował poderżnąć mu gardło ząbkowanym nożem. Gdy to się nie powiodło, udusił chłopca sznurowadłem. Ciało zostało pochowane w płytkim grobie. Wkrótce później Hindley zrobiła zdjęcie, na którym stoi nad mogiłą wraz ze swoim psem – to zdjęcie odegrało kluczową rolę w przyszłym śledztwie.
Keith Bennett – ofiara, której ciało wciąż nie zostało odnalezione
16 czerwca 1964 roku, w dzielnicy Longsight, Hindley podeszła do Keitha Bennetta, który zmierzał do domu swojej babci. Poprosiła go o pomoc w załadunku kilku paczek do samochodu. Chłopiec zgodził się, a następnie został zawieziony na Saddleworth Moor.
Brady zabrał Keitha, rzekomo w poszukiwaniu zagubionego przedmiotu. Po około pół godzinie wrócił z łopatą i powiedział, że udusił chłopca. Wersje wydarzeń różniły się w zależności od tego, kto je opowiadał – Brady wielokrotnie twierdził, że działał sam, Hindley – że nic nie wiedziała. Niezależnie od wersji, ciała Keitha nie odnaleziono do dziś, mimo dekad poszukiwań.
Lesley Ann Downey – nagranie, które przerażało nawet śledczych
26 grudnia 1964 roku Brady i Hindley udali się na wesołe miasteczko w Ancoats, gdzie zauważyli 10-letnią Lesley Ann Downey, która najwyraźniej była sama. Pod pozorem prośby o pomoc w przeniesieniu zakupów, zabrali ją do swojego domu przy Wardle Brook Avenue.
Tam dziewczynka została rozebrana, związana i zmuszona do pozowania do zdjęć w obscenicznych pozach. Cały atak został zarejestrowany na taśmie magnetofonowej, która zawierała m.in. przerażający krzyk dziecka oraz głosy Brady’ego i Hindley, którzy brutalnie ją przesłuchiwali i torturowali psychicznie.
Brady stwierdził później, że to Hindley ją zamordowała. Ona twierdziła, że kiedy wróciła z łazienki, Lesley była już martwa. Ciało dziewczynki zostało przewiezione następnego dnia na wrzosowisko i zakopane nago, z ubraniami złożonymi przy jej stopach.
Edward Evans – zbrodnia, która zakończyła serię morderstw
6 października 1965 roku, Hindley przywiozła Brady’ego na stację kolejową Manchester Central, gdzie miał wybrać kolejną ofiarę. Po kilku minutach wrócił z 17-letnim Edwardem Evansem, uczniem zawodu. Przedstawił Hindley jako swoją siostrę, po czym cała trójka udała się do ich domu.
W pewnym momencie Brady wysłał Hindley po jej szwagra, Davida Smitha, z którym zaczął ostatnio utrzymywać bliższe relacje. Smith został zaproszony do domu i poproszony, by poczekał na sygnał świetlny. Gdy wszedł do mieszkania, był świadkiem makabrycznego morderstwa:
Widziałem młodego chłopaka… Ian stał nad nim, twarzą do niego, z nogami po obu stronach nóg chłopaka. Chłopak wciąż krzyczał… Ian trzymał w ręku toporek… uniósł go nad głowę i uderzył chłopaka w lewą stronę głowy. Usłyszałem ten cios – to był potworny, mocny cios, brzmiał okropnie.
Brady dobił Evansa, dusząc go kablem elektrycznym. Ciało było zbyt ciężkie, by je wynieść, więc zawinięto je w folię i schowano w sypialni.
Smith, wstrząśnięty tym, co zobaczył, wrócił do domu, gdzie powiedział wszystko swojej żonie Maureen, siostrze Hindley. O świcie, z pomocą noża i śrubokrętu dla obrony własnej, udał się do budki telefonicznej i zadzwonił na policję. To właśnie ten telefon zakończył krwawą działalność morderców z wrzosowisk.
Ujęcie morderców i początek śledztwa
Wczesnym rankiem 7 października 1965 roku, po dramatycznym telefonie Davida Smitha, policja przybyła do domu przy 16 Wardle Brook Avenue w Hattersley. Nadinspektor Bob Talbot, udający dostawcę pieczywa, został wpuszczony przez Hindley, która twierdziła, że nikogo w domu nie ma. Brady w tym czasie leżał na kanapie i pisał list do pracodawcy, usprawiedliwiając zwichnięcie kostki – urazu, którego doznał podczas walki z Evansem.
Początkowo Brady próbował bagatelizować sprawę: Eddie and I had a row and the situation got out of hand. Kiedy jednak policja zażądała klucza do zamkniętej sypialni, w której znajdowały się zwłoki Evansa, Hindley niechętnie go przekazała. Ciało zostało odnalezione, a Brady został natychmiast aresztowany pod zarzutem morderstwa.
Zbieranie dowodów i przełomowe odkrycia
Początkowo Hindley twierdziła, że była tylko świadkiem przypadkowej kłótni i że wszystko było nieszczęśliwym wypadkiem. Pozwolono jej wrócić do domu, z warunkiem stawienia się na posterunku następnego dnia. W tym czasie odwiedziła swojego pracodawcę i poprosiła o zwolnienie z pracy. Na jednym z biurek odnalazła kopertę należącą do Brady’ego, którą spaliła w popielniczce – twierdziła później, że nie wiedziała, co było w środku, ale podejrzewała, że chodziło o plany napadów na banki.
Tymczasem policja przeprowadzała coraz dokładniejsze przeszukania. W jednym z zeszytów znaleziono nazwisko Johna Kilbride’a, co od razu wzbudziło podejrzenia o związek pary z wcześniejszymi zaginięciami dzieci.
Na podstawie informacji od Smitha, który wspominał o walizkach ukrytych w przechowalni bagażu, policja przeszukała dworce i 15 października 1965 roku natrafiła na dwa kufry pozostawione w Manchester Central Station. Bilet bagażowy znajdował się… w książeczce do nabożeństwa Hindley.
Szokujące dowody: taśma i fotografie
W środku walizek znajdowały się m.in.:
- liczne kostiumy, notatki, zdjęcia,
- dziewięć pornograficznych fotografii przedstawiających nagą, związaną dziewczynkę – później zidentyfikowaną jako Lesley Ann Downey,
- taśma magnetofonowa trwająca 16 minut, na której słychać dziecko krzyczące i błagające o litość, oraz głosy Brady’ego i Hindley.
Matka Lesley, wezwana przez policję, potwierdziła zarówno tożsamość córki na podstawie zdjęć, jak i jej głos na nagraniu.
To był moment przełomowy: opinia publiczna po raz pierwszy skonfrontowała się z tak namacalnym dowodem przemocy wobec dziecka, rejestrowanym i przechowywanym przez sprawców jak trofeum. Samo przesłuchanie nagrania w sądzie wywołało szok wśród ławy przysięgłych, prasy i opinii publicznej.
Równocześnie policja rozpoczęła przeszukiwania Saddleworth Moor – rejonu, w którym, według zeznań świadków (w tym sąsiadki pary, Patricii Hodges), Brady i Hindley często spacerowali. To właśnie tam 16 października odkryto wystający z torfowiska kość ramienną – należącą do Lesley Ann Downey. Dzień później odnaleziono również ciało Johna Kilbride’a, zidentyfikowane po ubraniu przez jego matkę.
21 października 1965 roku, Brady i Hindley zostali oficjalnie oskarżeni o dwa morderstwa – Downey i Kilbride’a. Brady dodatkowo odpowiadał za zabójstwo Evansa. Myra Hindley została również oskarżona o pomoc w ukrywaniu zabójcy Johna Kilbride’a.
Mordercy z wrzosowisk – publiczna konfrontacja ze złem
19 kwietnia 1966 roku, w specjalnie przygotowanej sali sądu Chester Assizes, rozpoczął się jeden z najbardziej szokujących procesów w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Ian Brady i Myra Hindley zostali oskarżeni o morderstwa Edwarda Evansa, Lesley Ann Downey i Johna Kilbride’a.
Proces prowadzony był przez sędziego Fentona Atkinsona. Ze względu na ogromne zainteresowanie i napięcie społeczne, sala została wyposażona w kuloodporne szyby, system nagłaśniający oraz dodatkowe linie telefoniczne. Hotele w Chester były wypełnione dziennikarzami z całego świata, a codziennie pod sądem gromadziły się tłumy gapiów – niektórzy przyjeżdżali z drugiego końca kraju, by zobaczyć na własne oczy twarze oskarżonych.
Głównym świadkiem oskarżenia był David Smith – szwagier Hindley i świadek morderstwa Evansa. Przed procesem, News of the World zaoferowało mu 1000 funtów za prawa do jego historii (odpowiednik ok. 20 tys. funtów w dzisiejszej wartości), a amerykański magazyn People zaoferował aż 6000 funtów. Smith przyjął ofertę brytyjskiego tabloidu. W sądzie próbowano go zdyskredytować z powodu tego układu, jednak sędzia Atkinson uznał, że jego zeznania nie były znacząco wypaczone przez motywy finansowe.
Smith opisał brutalne sceny z mieszkania Brady’ego i Hindley z przerażającą precyzją. Jego relacja, potwierdzona materiałem dowodowym – taśmą i fotografiami – była nie do podważenia.
Taśma Downey – moment, który zamarł w historii brytyjskiego sądownictwa
Najbardziej druzgocącym momentem procesu było odsłuchanie taśmy magnetofonowej z głosem Lesley Ann Downey, która – związaną i nagą – błagała o życie. Na nagraniu słychać było również głosy Brady’ego i Hindley. Dziewczynka mówiła: Please… I don’t want to… I want to see my mummy…
Cała sala sądowa zamarła. Wiele osób, w tym ławnicy, miało łzy w oczach. Prokurator generalny, Sir Elwyn Jones, odczytał ten moment jako dowód na całkowite zdziczenie oskarżonych.
Hindley przyznała, że jej ton głosu na nagraniu był szorstki i okrutny, ale próbowała się bronić, twierdząc, że była wówczas tylko na dole, w łazience, przy wannie. Brady natomiast nie wykazywał żadnej skruchy – jego pedantyczny i chłodny sposób zeznawania działał na jego niekorzyść.
Mordercy z wrzosowisk – werdykt i wyrok. Definicja „dożywocia”
6 maja 1966 roku, po nieco ponad dwóch godzinach narady, ława przysięgłych uznała Iana Brady’ego winnym wszystkich trzech morderstw, a Myra Hindley została uznana winną dwóch – Downey i Evansa – oraz pomocnictwa w ukrywaniu sprawcy trzeciego morderstwa.
Ponieważ kara śmierci została zniesiona w Anglii zaledwie sześć miesięcy wcześniej, sąd nie mógł wymierzyć najwyższej możliwej kary. Brady otrzymał trzy dożywocia, a Hindley – dwa dożywocia i siedem lat dodatkowo.
W uzasadnieniu sędzia Atkinson powiedział: Byliście dwoma sadystycznymi mordercami o najwyższym zepsuciu. Ian Brady był zły ponad ludzkie wyobrażenie.
Dodał, że nie widzi żadnej możliwości resocjalizacji Brady’ego, natomiast co do Hindley pozostawił pewną wątpliwość – uzależniając ewentualną zmianę stanowiska od jej oderwania od wpływu Brady’ego.
Mordercy z wrzosowisk i życie za kratami – odizolowani, znienawidzeni, niepokorni
Po ogłoszeniu wyroku Ian Brady trafił do HM Prison Durham, gdzie natychmiast zażądał, by trzymano go w całkowitej izolacji. Przez 19 lat przebywał w zakładach karnych, aż w 1985 roku lekarze oficjalnie zdiagnozowali u niego psychopatię. Został wówczas przeniesiony do Ashworth Hospital – placówki o zaostrzonym rygorze w Maghull (Merseyside), gdzie miał spędzić resztę życia.
Brady wielokrotnie powtarzał, że nie chce odzyskać wolności. Jego celem było jedno: śmierć. Prowadził głodówki, pisał listy, w których prosił o prawo do eutanazji. W 1999 roku twierdził, że został brutalnie pobity przez personel, a jego ręka została złamana. Od tamtej pory jego protesty nasiliły się.
Był karmiony przymusowo, co w świetle prawa było możliwe, ponieważ jako osoba leczona w ramach Mental Health Act 1983, nie miał prawa odmówić leczenia, jeśli dotyczyło ono jego zaburzeń psychicznych. Myra dostaje potencjalnie śmiertelną chorobę mózgu, a ja muszę walczyć o to, by umrzeć. Mam tego dość. Moim celem jest śmierć i uwolnienie się od tego raz na zawsze. Żałuję tylko, że nie zrobiłem tego dekady temu. – pisał.
Pisze, analizuje, prowokuje
W 2001 roku Brady opublikował książkę The Gates of Janus, w której analizował innych seryjnych morderców. Publikacja, wydana przez Feral House w USA, wzbudziła oburzenie opinii publicznej w Wielkiej Brytanii. W książce pojawiały się m.in. jego wspomnienia z więzienia i pochwały dla Grahama Younga – innego przestępcy, znanego jako „truciciel z filiżanki herbaty”.
Brady twierdził, że morderstwa były egzystencjalnym eksperymentem, który zakończył się w 1964 roku, gdy razem z Hindley zaczęli planować napady z bronią w ręku. Przez lata pisał listy do różnych intelektualistów, m.in. lorda Longforda i Colina Wilsona, oraz rozmawiał z psychologiem sądowym Chrisem Cowleyem.
Deklarował, że żałuje skutków swoich czynów, ale niekoniecznie samych czynów. Jego słowa i gesty miały charakter chłodnego, niemal filozoficznego dystansu. Pomimo wniosków, nigdy nie został przeniesiony z Ashworth do zwykłego więzienia – decyzja sądu w 2013 roku utrzymała, że nadal cierpi na zaburzenie psychiczne, które wymaga leczenia.
Brady zmarł 15 maja 2017 roku w wieku 79 lat. Oficjalną przyczyną śmierci była choroba płuc. Jego ciało zostało skremowane, a prochy rozsypano w morzu – w nocy, bez ceremonii. Przez ponad 51 lat pozostawał w zamknięciu – najdłużej ze wszystkich więźniów w historii Anglii i Walii.
Myra Hindley – próby odkupienia czy manipulacja?
Zaraz po procesie Myra Hindley złożyła apelację, która została odrzucona. Do 1971 roku utrzymywała kontakt listowny z Brady’m, ale później zerwała z nim wszelkie relacje. Jej życie za kratami – choć pełne kontroli i napięć – miało zupełnie inny przebieg niż w przypadku Brady’ego.
Zakochała się w strażniczce więziennej, Patricii Cairns, z którą planowała ucieczkę z zakładu karnego. Plany pokrzyżował czujny policjant, a Cairns została skazana na sześć lat więzienia. Mimo to Hindley przez lata budowała swój wizerunek jako kobiety odmienionej, żarliwej katoliczki i ofiary manipulacji Brady’ego.
Mordercy z wrzosowisk – kontrowersje i sprzeciw społeczeństwa
Hindley twierdziła, że jej udział w morderstwach był wymuszony – że Brady ją szantażował pornograficznymi zdjęciami i groził, że zabije jej siostrę Maureen. W 1987 roku publicznie przyznała, że jej wcześniejsze prośby o zwolnienie warunkowe były kłamstwem. Mimo to złożyła aż trzy odwołania od kary dożywocia – wszystkie zostały odrzucone.
Premier Margaret Thatcher i minister spraw wewnętrznych Leon Brittan jasno wyrażali swoje stanowisko: Hindley nigdy nie powinna opuścić więzienia. Dowody i presja społeczna były zbyt silne.
15 listopada 2002 roku, w wieku 60 lat, Hindley zmarła na oskrzelowe zapalenie płuc w szpitalu West Suffolk. Jej śmierć wywołała skrajne emocje. Ponad 20 zakładów pogrzebowych odmówiło wykonania kremacji. Ostatecznie, prochy zostały rozsypane przez Patricię Cairns w pobliżu Saddleworth Moor – zaledwie kilka kilometrów od miejsc, gdzie spoczywały jej ofiary.
Nigdy nie zapomnieli – rodziny ofiar, ból i wieloletnie poszukiwania
Jedną z najbardziej przejmujących postaci tej historii pozostaje Winnie Johnson, matka Keitha Bennetta, której ciało – mimo wielu prób – nigdy nie zostało odnalezione. Przez ponad czterdzieści lat regularnie odwiedzała Saddleworth Moor, błagając Hindley i Brady’ego o wskazanie miejsca pochówku syna. Pisała listy, prosiła o pomoc w mediach, współpracowała z policją.
W jednym z listów skierowanych do Hindley w 1986 roku, napisała: Jestem prostą kobietą, pracuję w kuchni w szpitalu Christie’s. Pisanie tego listu zajęło mi pięć tygodni, bo tak bardzo chciałam, żebyś go zrozumiała jako prośbę o pomoc. Proszę Cię, pani Hindley, pomóż mi.
Hindley odpowiedziała, wyrażając współczucie i twierdząc, że gdyby ten list przyszedł wcześniej, przyznałaby się do wszystkiego i pomogła. W 1987 roku odwiedziła wrzosowiska po raz drugi, próbując wskazać potencjalne miejsce pochówku Keitha – niestety bezskutecznie.
Pomimo użycia najnowocześniejszych metod – w tym zdjęć satelitarnych i modelowania 3D – ciała Keitha nigdy nie odnaleziono. Winnie Johnson zmarła w 2012 roku, nie poznawszy prawdy.
Ciało Pauline Reade odnaleziono dopiero w 1987 roku, podczas wznowionych poszukiwań z udziałem Hindley. Wtedy też po raz pierwszy potwierdzono, że para zabiła pięcioro dzieci, nie troje – jak zakładał akt oskarżenia z 1966 roku.
W 2017 roku okazało się, że Greater Manchester Police przetrzymywała część szczątków Pauline Reade (m.in. fragmenty czaszki) bez wiedzy rodziny. Po publicznych przeprosinach, w 2018 roku szczątki ponownie pochowano w Gorton Cemetery w Manchesterze.
Choć to właśnie David Smith przyczynił się do zatrzymania Brady’ego i Hindley, nie uniknął społecznego potępienia. Był nękany, zastraszany, atakowany fizycznie. Dom, w którym mieszkał z żoną Maureen (siostrą Hindley), został zdewastowany, a ich dzieci były regularnie szykanowane.
Po latach Smith powiedział: Byłem znienawidzony przez Manchester – za to, że żyłem, i za to, że mówiłem prawdę.
W 1969 roku, po kłótni z innym mężczyzną, zaatakował go nożem – twierdził, że to reakcja na lata przemocy psychicznej. Został skazany na 3 lata więzienia. Później wyjechał do Lincolnshire, gdzie wiódł bardziej anonimowe życie. W 2011 roku współtworzył książkę Witness z biografką Carol Ann Lee, a rok później zmarł na raka.
- Matka Pauline Reade była hospitalizowana psychiatrycznie.
- Rodzice Johna Kilbride’a, Sheila i Patrick, rozwiedli się pięć lat po jego śmierci.
- Matka Lesley Ann Downey, zmarła w 1999 roku na raka wątroby – lekarze podkreślali, że trauma przyczyniła się do pogorszenia jej stanu zdrowia.
Szczególnie tragiczny był los Maureen – siostry Myry Hindley – która zmarła na wylew w 1980 roku. Jej śmierć zastała Hindley w więzieniu. Po uzyskaniu pozwolenia na odwiedziny, przybyła do szpitala godzinę po zgonie. Jej żal – jak opowiadali strażnicy – był autentyczny.
W latach 80. i 90. policja nadal prowadziła poszukiwania. W 2003 roku uruchomiono Operację Maida, w ramach której korzystano m.in. z amerykańskiego satelity rozpoznawczego zdolnego do wykrywania zmian w strukturze gleby. Wolontariusze, w tym ratownicy z Walii, przeszukiwali teren przez wiele miesięcy. Wszystko na darmo.
W 2022 roku amatorski badacz Russell Edwards twierdził, że odnalazł fragment ludzkiej czaszki. Policja rozpoczęła kolejne przeszukanie, jednak 7 października 2022 roku oficjalnie zakończono operację – nie odnaleziono żadnych szczątków.
Mordercy z wrzosowisk – jak zbrodnia zmieniła społeczeństwo?
Choć zarówno Ian Brady, jak i Myra Hindley zostali uznani za równie odpowiedzialnych za popełnione zbrodnie, to właśnie postać Hindley wywoływała szczególnie silne emocje społeczne. Kobieta, która zwabiała dzieci do samochodu, która była matką chrzestną, starszą siostrą, urzędniczką, a zarazem wspólniczką jednego z najbardziej sadystycznych przestępców XX wieku – dla wielu była uosobieniem „kobiecego zła”.
Zdjęcie Myry zrobione tuż po aresztowaniu, z ostrym spojrzeniem, tlenionymi włosami i grymasem niepokoju, stało się ikoną moralnej paniki. Dziennikarze, komentatorzy i artyści nadali jej status symboliczny – mrocznej, nieodkupionej duszy. Artystka Helen Birch porównała ją do mitologicznej Meduzy, a zdjęcie to – wielokrotnie reprodukowane – stało się synonimem kobiecego zła.
W 1997 roku obraz „Myra” z wystawy Sensation – stworzony z dziecięcych odcisków palców – wywołał narodową debatę o granicach sztuki. Dla wielu Hindley stała się czymś więcej niż tylko morderczynią – stała się figurą kulturową, na której społeczeństwo projektowało swój lęk przed zdradą ról płciowych, przed „kobietą, która łamie naturalny porządek”.
Proces morderców z wrzosowisk był także początkiem nowej ery w medialnym relacjonowaniu przestępstw. Brytyjskie tabloidy – przede wszystkim News of the World – oferowały świadkom pieniądze za wywiady jeszcze przed zakończeniem śledztwa, co wywołało kryzys zaufania do prasy.
W odpowiedzi na to prokurator generalny Sir Elwyn Jones wezwał do stworzenia kodeksu, który uniemożliwiałby płacenie za zeznania – powstała tzw. deklaracja zasad, choć nie miała ona mocy prawnej. Tabloidy – w tym wspomniane News of the World – otwarcie zignorowały jej zapisy.
Sprawa ta odegrała też ważną rolę w zmianie myślenia o dożywociu – i doprowadziła do wprowadzenia „whole life tariff”, czyli możliwości dożywotniego pozbawienia wolności bez prawa do przedterminowego zwolnienia. Zarówno Brady, jak i Hindley stali się pierwszymi przestępcami, których objęto tym statusem.
Sprawa morderstw z wrzosowisk znalazła odzwierciedlenie w kulturze popularnej. Inspirowały się nią:
- książki, m.in. The Loathsome Couple Edwarda Goreya (1977),
- filmy i seriale, m.in. See No Evil: The Moors Murders (2006) oraz Longford (2006),
- muzyka – zespół The Smiths nagrał utwór Suffer Little Children (1984), który wprost odnosi się do ofiar.
Do dziś temat Hindley i Brady’ego wywołuje kontrowersje – od debat filozoficznych po kampanie medialne przeciwko uwolnieniu więźniów skazanych za zbrodnie wobec dzieci.
W ponad pół wieku od morderstw, ich historia pozostaje niewygodnym dziedzictwem Wielkiej Brytanii – symbolem tego, że zło może mieszkać za rogiem, że potwór może mieć twarz sąsiada, pracownika, dziewczyny z sekretariatu.
Niektóre pytania wciąż nie znajdują odpowiedzi: Gdzie jest ciało Keitha Bennetta? Czy para miała więcej ofiar, niż się przyznała? Czy społeczeństwo mogło dostrzec znaki wcześniej?
Być może nigdy się nie dowiemy. Ale pamięć o ofiarach – Pauline Reade, Johnie Kilbride, Keicie Bennetcie, Lesley Ann Downey i Edwardzie Evansie – przetrwała. I to ona, a nie ich oprawcy, powinna pozostać w centrum tej opowieści.