Morderstwo w Mena House

Morderstwo w Mena House |Recenzja

Erica Ruth Neubauer, Morderstwo w Mena House

Z czym kojarzy się wam Egipt? Z ciepłem? Piramidami? A może ze wspaniałymi wakacjami? Większość ludzi pewnie myśli podobnie, ale nie Jane Wunderly, bohaterka powieści pod tytułem Morderstwo w Mena House. Piękne wakacje zamieniają się w koszmar, gdy jej rywalka ginie, a ona sama zostaje posądzona o dokonanie zbrodni. Wkrótce w hotelu, pojawiają się kolejne ofiary. I z pięknych wakacji pozostaje tylko niemiłe poczucie strachu.

Książka Erici Ruth Neubauer jest niezwykle wciągająca. Łączy w sobie coś z kryminału, powieści romantycznej i thrillera szpiegowskiego. Akcja powieści toczy się w egipskim hotelu Mena House, słynącym z ekskluzywnej obsługi zachodniej socjety. Mamy gorący rok 1926, gdy elity próbują odreagować szok po Wielkiej Wojnie.

Główną bohaterką książki jest Jane Wunderly, młoda wdowa (jej opresyjny mąż zmarł w czasie I wojny światowej), która przybyła do kraju piasku i piramid w towarzystwie ekscentrycznej ciotki Mille. Pod jej „czujnym” okiem, no może nie całkiem, bo ciotka świetnie bawi się w akompaniamencie napojów wyskokowych, szukają dla niej nowego partnera. Oczywiście, Jane stara się opierać, lecz natura nie bierze jeńców, i domaga się swojego.

Centrum życia towarzyskiego jest hotelowy bar, podczas którego nasza bohaterka poznaje kilka ciekawych postaci. Jest tutaj przystojny i inteligentny, choć nieco mroczny i tajemniczy bankier Redvers. Znaleźć można również emerytowanego pułkownika Staintona, który przybył tutaj wraz ze swa rozpuszczoną córką Anną, która korzysta z wszelkich życiowych uciech, rywalizując o względy mężczyzn. Konflikt między główną bohaterką a Anną powoli się zaognia i… kończy się śmiercią tej drugiej pani. Winą za morderstwo, zostaje obarczona nasza Jane. Co z tego wyniknie i czy zdoła udowodnić swą niewinność?

Napięcie rośnie, gdy w trakcie prowadzenia własnego dochodzenia, Jane zaczyna odkrywać sekrety innych hotelowych gości i obsługi. Co więcej, zaczynają się pojawiać kolejne przykre, niewyjaśnione „incydenty”. A wtedy…

Intrygi i kreacje

Książka napisana jest łatwy i przyjemnym językiem. Należy podkreślić, iż Autorka nie bawi się w jakieś rozwlekłe opisy miejsc czy bohaterów. Wszystko to jest umieszczone jakby poza tekstem, ale na tyle sugestywnie, że można sobie samemu dopowiedzieć, można samemu wykreować swój obraz. To fajny zabieg, bo w ten sposób każdy czytelnik ma możliwość wykreowania osobistej wersji książki.

W trosce o wrażliwość czytelników, Autorka pozbawiła nas rozwlekłych opisów kolejnych zbrodni. Mamy wprawdzie krew, czy opis śmierci denata, ale nie mamy możliwości poczucia smaku żelaza w ustach, czy choćby poczucia dreszczy spowodowanych krwiożerczym instynktem zabijania….

Wszystko jest opisane ogólnikowo, tak jakby nasi bohaterowie brzydzili się tego wszystkiego, co związane jest ze śmiercią. Po prostu są stwierdzone pewne fakty, a życie płynie dalej. No cóż, pod tym względem mam poczucie, że Autorka świetnie oddała postawę ówczesnej klasy średniej. I za to przyznaję ogromnego plusa.

Każdy coś za uchem ma…

Postacie w powieści są wyraziste, ale nie budzą naszej sympatii. Są tajemnicze, zwodnicze, a czasem umęczone życiem. Wszyscy ci bogaci ludzie Zachodu, zdają się być zblazowani poczuciem własnej, domniemanej, wyższości.

Anna – to kokietka, która czyni wszystko, aby być w centrum uwagi. Ciotka Jane – tak naprawdę zajęta jest tylko samą sobą, a jej uczucia względem innych są na równi z pustym kieliszkiem alkoholu, który pije w takich ilościach, że aż głowa boli. Pułkownik, zaś jest zwykłym pozorantem, który pod twarzą leciwego wojskowego, kryje własne tragedie życiowe i nieumiejętność stawienia im czoła…

Zresztą – nie wszystko, co widać, jest takim jakim się wydaje. Dlatego czytając tę książkę, świetnie się bawiłem. I nawet fakt, że łatwo było domyślić się kto za wszystkimi zbrodniami stoi, i tak miałem niezła frajdę. Należy przy tym pamiętać, że Autorka starała się naśladować styl narratorski Agathy Christie. Sami oceńcie czy zrobiła to dobrze

Morderstwo w Mena House – kryminał w stylu retro

Książka „Morderstwo w Mena House” to taki „przyjemny” kryminał, który można pochłonąć w jeden wieczór. Tym bardziej, że Autorka bawi się z nami w kotka i myszkę, zdradzając wszystko dopiero na samym końcu. W trakcie lektury kilkukrotnie zmieniałem typ, kto jest tym głównym antagonistą-mordercą, choć ostatecznie okazało się, że mój pierwszy typ był prawidłowy. Niemniej – zabawa była przednia. Polecam.

Książka liczy sobie 366 stron.


Wydawnictwo Skarpa Warszawska
Ocena recenzenta: 5/6
Ryszard Hałas


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska. Tekst jest subiektywną oceną autora, redakcja nie identyfikuje się z opiniami w nim zawartymi.

Comments are closed.