Co Długosz zarzucał Kazimierzowi IV Jagiellończykowi

Co Długosz zarzucał Kazimierzowi IV Jagiellończykowi? Hipokryzję! I został za to skazany na banicję

Hipokryzja – to słowo, które potrafiło w XV wieku zburzyć nie tylko reputację, ale i życie. W cieniu klasztornych murów i królewskich komnat rozgrywała się cicha wojna między piórem a koroną. Co Długosz zarzucał Kazimierzowi IV Jagiellończykowi, że zapłacił za to wygnaniem? Odpowiedź prowadzi przez przemilczenia, polityczne układy i wizerunek monarchy, który nie był taki święty, jakim chciał być zapamiętany.

Jan Długosz pisał swoją kronikę na zlecenie największego oponenta króla Kazimierza IV Jagiellończyka, czyli biskupa krakowskiego i kardynała Zbigniewa Oleśnickiego. Młodszy syn Jagiełły, podobnie jak jego poprzednicy podróżował na Jasną Górę, by prosić Maryję o potrzebne łaski. Niestety, Jan Długosz pisał co prawda dużo o pobożności króla, ale milczał o jego wizytach na Jasnej Górze! Poza tym zarzucał polskiemu monarsze hipokryzję. Został za to skazany na banicję!

Jak twierdził prof. Karol Górski, który był jednym z biografów króla Kazimierza IV Jagiellończyka, monarcha był osobą pobożną, ale piętnastowieczny kronikarz milczał o jego wizytach na Jasnej Górze. Pisał za to, że młodszy syn Jagiełły odwiedzał klasztor benedyktynów na św. Krzyżu i modlił się tam przed relikwiami Drzewa św. Krzyża. O Częstochowie kronikarz pisze, że w 1447 roku, król tylko przez nią przejeżdżał, ponieważ tamtędy prowadziła droga z Krakowa do Piotrkowa, gdzie odbywały się sejmy walne.

Warto wspomnieć, że w Pińczowie, pryncypał Jana Długosza – biskup krakowski – Zbigniew Oleśnicki, ufundował klasztor paulinów. Natomiast nasz dziejopis był fundatorem klasztoru paulinów na Skałce, w Krakowie. Wszystkie te fundacje były możliwe za zgodą króla Kazimierza IV Jagiellończyka.

Czeski najazd na Częstochowę

W 1466 roku Czesi, pod dowództwem Ścibora Towaczewskiego dokonali grabieży Częstochowy i znajdującego się tam klasztoru. Długosz opisuje, że w tym czasie doszło do zacieśnienia stosunków króla Polski – Kazimierza IV Jagiellończyka z królem Czech – Jerzym z Podiebradów, który był husytą. Kazimierz przyjął od swojego czeskiego odpowiednika koronę św. Wacława dla swojego syna – Władysława Jagiellończyka.

Aby było ciekawiej, zaznaczyć należy, że Jan Długosz towarzyszył pierworodnemu synowi swojego oponenta w drodze do Pragi, gdzie Władysław w 1471 roku miał objąć tron czeski. Jakby tego było mało, kandydatura Jana Długosza rozważana była w odniesieniu do biskupstwa praskiego. Polski kronikarz odmówił jednak przyjęcia tej funkcji.

Mimo że Jan Długosz unikał tematu wizyt króla Kazimierza IV Jagiellończyka na Jasnej Górze, zachowało się w tradycji przekonanie, że młodszy syn Władysława II Jagiełły, był z wizytą w Częstochowie i nawet odwiedził tamtejszy klasztor. Uczestniczył również w nabożeństwie i modlił się do Cudownego Obrazu. Jak podawał prof. Karol Górski – jeden z biografów polskiego monarchy, pewni jesteśmy, że król Kazimierz IV Jagiellończyk wraz z rodziną, został dopuszczony przez paulinów do korzystania z łask i odpustów na Jasnej Górze.

Były banita nauczycielem królewskich synów!

Już ustaliliśmy, że król Kazimierz IV Jagiellończyk wizytował klasztor jasnogórski i nawet modlił się przy Cudownym Obrazie. Pozostaje pytanie, dlaczego Jan Długosz milczał na ten temat. Jak twierdził prof. Karol Górski, jest to kolejny dowód na to, że Jan Długosz zatajał prawdę, gdy była ona dla niego niewygodna. To, że król był osobą pobożną, powodowało pewien zgrzyt dla polskiego dziejopisa. Nie mógł tego przyjąć do wiadomości i dlatego o tym nie pisał.

Król Kazimierz IV Jagiellończyk nie mógł tego zaakceptować, dlatego skazał swojego antagonistę na banicję! Dodatkowo dom, w którym mieszkał dziejopis został rozgrabiony, a on sam ukrywał się w zamku w Melsztynie.

Mimo tak poważnego zatargu z polskim królem, Jan Długosz w końcu wrócił do łask, a król uczynił go nauczycielem swoich synów. Mimo powrotu na krakowski dwór, polski kronikarz nadal nie darzył sympatią młodszego syna Jagiełły. Dlaczego? Wspomniany wyżej biograf polskiego króla uważa, że ta niechęć do Kazimierza była najprawdopodobniej spowodowana  tym, że Jan Długosz uważał króla za obłudnika.

Z jednej strony monarcha modlił się przy Cudownym Obrazie, a z drugiej nie chciał słuchać biskupa Zbigniewa Oleśnickiego. Z drugiej strony nawiedzanie przez Kazimierza IV Jagiellończyka relikwii św. Krzyża, Długosz mógł uznać za pokutę, jaką król sobie zadawał i dlatego fakt ten odnotował w swojej kronice.


Bibliografia:

Biskup Marian, Karol Górski, Kazimierz Jagiellończyk, Warszawa 1987.

Comments are closed.