Da Vinci. Wizjoner. Geniusz. Tajemnica. Biografia człowieka wolnego

Da Vinci. Wizjoner. Geniusz. Tajemnica. Biografia człowieka wolnego |Recenzja

Carlo Vecce, Da Vinci. Wizjoner. Geniusz. Tajemnica. Biografia człowieka wolnego

Leonardo w tej opowieści przestaje być ikoną i wraca do roli człowieka, który przez całe życie walczył o prawo do własnej wolności. W książce Da Vinci. Wizjoner. Geniusz. Tajemnica. Biografia człowieka wolnego Carlo Vecce prowadzi czytelnika przez pracownie, konflikty, obsesje i wizje, które kształtowały umysł chłopaka z Vinci. To historia tworząca z chaosu renesansu żywy portret artysty, który nie tyle „miał talent”, co konsekwentnie wykuwał go codzienną pracą i bezkompromisową ciekawością. Bez patosu, bez kadzidła – za to z pełnym dostępem do jego prawdziwego świata.

Książka Da Vinci. Wizjoner. Geniusz. Tajemnica. Biografia człowieka wolnego Carla Vecce to opowieść, która zdejmuje z Leonarda całą tę sztywną, muzealną otoczkę i stawia przed czytelnikiem człowieka żywego, niepokornego i wiecznie nienasyconego.

Autor, zamiast odcinać kupony od wizerunku „największego renesansowego umysłu”, wskakuje prosto w wir dokumentów, manuskryptów i drobnych śladów zostawionych przez samego artystę. W efekcie powstaje biografia totalna, która jednocześnie zachowuje lekkość i naturalność, jakbyśmy zamiast kartkować opasły tom, siedzieli z kimś przy stole i słuchali, jak na nowo opowiada nam historię chłopaka z Vinci.

Chłopak spoza układu

Najmocniej wybrzmiewa tu wątek pochodzenia Leonarda – syna notariusza i kaukaskiej niewolnicy, dziecka od początku stojącego na uboczu społecznych struktur. Vecce trafnie pokazuje, że to właśnie poczucie „nieprzynależenia” było paliwem, które pchało Da Vinciego ku wolności rozumianej szerzej niż przywilej czy swoboda.

Wolność Leonarda to wolność umysłu, który nie przyjmuje żadnych granic, wolność artysty, który nie wpisuje się w żadną szkołę, i wolność człowieka, który z takim samym uporem szkicuje skrzydło ptaka jak bada mechanikę wody. Vecce buduje z tego fascynującą opowieść o kimś, kto całe życie próbował zrozumieć świat, bo w głębi wiedział, że sam w nim nie do końca się mieści.

Spacer po umyśle geniusza

Największą siłą tej biografii jest wrażenie, że autor wpuszcza czytelnika do wnętrza umysłu Leonarda. Opisy rysunków, pierwszych szkiców, kompulsywnych notatek, tego całego labiryntu zapisków pisanych od tyłu – wszystko to tworzy atmosferę, w której łatwo zapomnieć, że czytamy książkę, a nie przeglądamy cudzej pracowni.

Vecce pozwala nam usiąść w kącie warsztatu Verrocchia, poczuć zapach farb i gorącego oleju lnianego, podsłuchać rozmowy terminatorów i zobaczyć, jak z chłopaka chowającego rysunki do kasetki wyrasta artysta, dla którego sztuka, nauka i technika staną się jedną, wspólną formą myślenia o świecie.

To nie jest laurka. Vecce pokazuje Leonarda z całym bagażem jego trudnych cech: obsesyjności, rozproszenia, wiecznego porzucania projektów w połowie drogi, niezdolności do podporządkowania się komukolwiek i czemukolwiek. Ale zamiast robić z tego problem, autor pokazuje, że to właśnie ten nieustanny ferment tworzył przestrzeń, w której mogło się urodzić coś wielkiego. Geniusz nie jest tu traktowany jak magiczny dar, tylko jako konsekwencja głodu wiedzy, uporu i radykalnej potrzeby wolności.

Rzeczywisty renesans

W tle pulsuje renesans – nie jako romantyczna pocztówka, lecz prawdziwe miasto żyjące polityką, talentami, konfliktami i ciężką pracą. Warsztaty tętnią dźwiękiem narzędzi, rzeźby powstają w grupach, a artyści rywalizują o względy Medyceuszy i możnych, często walcząc z czasem, pieniędzmi i kaprysami zleceniodawców. Vecce znakomicie oddaje atmosferę tej epoki, podkreślając, jak bardzo była to rzeczywistość wymagająca – również wobec młodego Leonarda.

Całość czyta się jak połączenie historycznej rekonstrukcji, intymnego portretu psychologicznego i opowieści o nieustannym ruchu – w przestrzeni, myśli, sztuce i nauce. Ta biografia nie buduje pomnika. Ona zdejmuje patynę. Pozwala zobaczyć człowieka, który przez całe życie próbował odpowiedzieć na pytanie, jak działa świat, i jednocześnie – kim jest on sam.

To książka napisana z ogromną wrażliwością i jeszcze większą wiedzą. I chyba dlatego działa tak dobrze: bo pokazuje Leonarda nie jako ikonę, ale jako człowieka wolnego, który swoją drogę wykuł sam, krok po kroku, szkic po szkicu, obsesja po obsesji.


Wydawnictwo Znak Koncept
Ocena recenzenta: 5/6
Agnieszka Cybulska


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Znak Koncept. Tekst jest subiektywną oceną autora, redakcja nie identyfikuje się z opiniami w nim zawartymi.


Comments are closed.