żołnierze UPA w Jureczkowej

Żołnierze UPA w Jureczkowej – pierwszy etap poszukiwań bez rezultatów, Ukraińcy zapowiadają dalsze działania

Poszukiwania, które miały ujawnić szczątki, zakończyły się bez efektów – ale to nie koniec. Żołnierze UPA w Jureczkowej pozostają przedmiotem badań, a ukraińscy historycy zapowiadają powrót ekip do Podkarpacia. Pierwszy etap nie przyniósł odkryć, lecz zdaniem władz w Kijowie proces został rozpoczęty i będzie kontynuowany we współpracy z polskim IPN.

We wsi Jureczkowa na Podkarpaciu zakończył się pierwszy etap prac poszukiwawczych szczątków żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Jak poinformował w piątek 3 października rzecznik prasowy polskiego Instytutu Pamięci Narodowej Rafał Kościański, ekipa ukraińskiego IPN nie natrafiła na ludzkie szczątki.

Żadne szczątki żołnierzy nie zostały znalezione – przekazał Kościański w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Prace rozpoczęto we wtorek, a nad ich przebiegiem czuwała policja. Ukraińcy korzystali z prostych narzędzi – m.in. spalinowego świdra i szpadli. W badaniach uczestniczyli także przedstawiciele polskiego IPN.

Żołnierze UPA w Jureczkowej – pierwsze wyniki i zapowiedź kontynuacji

Mimo braku znalezisk, strona ukraińska deklaruje, że to dopiero początek badań. Wiceminister kultury Ukrainy Andrij Nadżos wyjaśnił PAP, że zbadano około 240 metrów kwadratowych terenu w okolicy krzyża we wsi.

Na tym obszarze, gdzie przeprowadzono badania, wykonano 11 sondaży. (…) Tam rzeczywiście nic nie znaleziono. Ale prace będą kontynuowane – zaznaczył Nadżos.

Jak dodał, warunki pogodowe nie sprzyjały poszukiwaniom. Ekipa ma wrócić do pracy po krótkim pobycie na Ukrainie.

Według wstępnych badań ukraińskich historyków, w Jureczkowej mogą znajdować się szczątki około 20 bojowników UPA. Taką informację podał jeszcze przed rozpoczęciem prac wiceminister Nadżata.

Z kolei prezes ukraińskiego IPN Ołeksandr Ałfiorow stwierdził, że w tym miejscu mogła powstać zbiorowa mogiła żołnierzy UPA, którzy stawiali opór przymusowym wysiedleniom Ukraińców z południowo-wschodniej Polski.

Takie działania były skutkiem porozumień między władzą sowiecką a polską władzą komunistyczną, co w istocie oznaczało deportację. Chcę podkreślić: w każdej miejscowości jest odrębna historia. Będziemy ją otwarcie komunikować i dla nas ważne jest, aby była to prawda. Każdy przypadek jest wyjątkowy i wymaga osobnej dyskusji – napisał Ałfiorow w komunikacie Ministerstwa Kultury Ukrainy.

Proces uzgodnień i rola polskich instytucji

Jak przypominała PAP, jeszcze w czerwcu były rzecznik IPN dr Rafał Leśkiewicz informował, że strona ukraińska zwróciła się o zgodę na przeprowadzenie prac w Jureczkowej.

Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął starania o uzyskanie niezbędnych zgód i decyzji administracyjnych na rozpoczęcie tych prac. Po ich uzyskaniu, a także po uzgodnieniu spraw organizacyjnych ze stroną ukraińską, będzie możliwe wspólne rozpoczęcie prac. Prace te będą finansowane przez stronę ukraińską i rozpoczną się najwcześniej jesienią tego roku – wyjaśniał Leśkiewicz.

Zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Jędrzejowski podkreślał wówczas, że IPN jako organ odpowiadający za ekshumacje grobów wojennych wyraził wstępną zgodę na działania.

W środę IPN poinformował, że proces uzgodnień ze stroną ukraińską nadzorował dr hab. Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu, a całość była zgodna z ustaleniami Polsko-Ukraińskiej Grupy roboczej ds. dialogu historycznego.

Żołnierze UPA w Jureczkowej – współpraca polsko-ukraińska

Choć pierwszy etap nie przyniósł efektów, ukraińscy urzędnicy podkreślają wagę samego rozpoczęcia procesu.

Tak, ekspedycja (ukraińska w Jureczkowej) będzie wracała. (…) Szczątków nie znaleziono, ale są to poszukiwania. I ciągnęły się one bardzo długo w Puźnikach i we Lwowie. Najważniejsze, że zapoczątkowaliśmy proces – napisał Ałfiorow w odpowiedzi na pytanie PAP.

Wiceminister Nadżos mówił z kolei o dobrej współpracy między oboma krajami: Współpraca jest znakomita, świetna współpraca z polską policją, z innymi organami. Dziś na miejsce (poszukiwań) przyjechał pan ambasador (Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar). Oznacza to, że koordynujemy działania i gramy w jednej drużynie.

Co dalej?

Ukraińscy badacze zapowiadają powrót do Jureczkowej w kolejnych tygodniach. Do przebadania pozostał jeszcze większy obszar, a strona ukraińska liczy, że w kolejnych etapach uda się potwierdzić przypuszczenia historyków.

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, decyzja o kontynuacji prac ma być uzależniona od warunków terenowych oraz dostępnych zgód administracyjnych.

Sprawa poszukiwań w Jureczkowej staje się kolejnym elementem trudnego, ale systematycznie prowadzonego dialogu historycznego między Polską a Ukrainą.


Źródło: PAP

Comments are closed.