Tego dnia 1794 roku rozegrała się bitwa pod Maciejowicami, w czasie której został ciężko ranny i wzięty do niewoli Tadeusz Kościuszko
Pod Maciejowicami spotkały się dwa światy – wyczerpani powstańcy i dobrze zorganizowana armia rosyjska. Bitwa pod Maciejowicami była nie tylko militarnym starciem, ale też próbą ratowania rozpadającej się Rzeczypospolitej. Tadeusz Kościuszko starał się powstrzymać połączenie dwóch wrogich korpusów, jednak przewaga liczebna przeciwnika i błędy w dowodzeniu przesądziły o wyniku. Klęska i pojmanie Naczelnika zamknęły jeden z ostatnich rozdziałów polskiej walki o niepodległość w XVIII wieku.
10 października 1794 roku pod Maciejowicami rozegrała się jedna z najtragiczniejszych bitew insurekcji kościuszkowskiej. Starcie pomiędzy wojskami polskimi dowodzonymi przez Tadeusza Kościuszkę, Najwyższego Naczelnika Siły Zbrojnej Narodowej, a przeważającymi siłami rosyjskimi generałów Fiodora Denisowa i Iwana Fersena, zakończyło się całkowitą klęską powstańców. W wyniku bitwy ciężko ranny Kościuszko dostał się do niewoli, co symbolicznie oznaczało kres powstańczych nadziei na odbudowę Rzeczypospolitej.
Sytuacja przed bitwą pod Maciejowicami
Jesienią 1794 roku sytuacja strategiczna Polaków stawała się dramatyczna. Od północy armia litewska była w odwrocie pod naporem wojsk rosyjskich, a od południa nadciągał potężny korpus generała Aleksandra Suworowa, liczący około 12,5 tysiąca żołnierzy. Próby jego zatrzymania przez dywizję generała Karola Sierakowskiego zakończyły się niepowodzeniem – bitwy pod Krupczycami (17 września) i Terespolem (19 września) przyniosły Rosjanom zwycięstwo.
Tadeusz Kościuszko, świadomy zagrożenia, jakie niosło połączenie dwóch rosyjskich korpusów – Suworowa i Fersena, postanowił rozbić je oddzielnie. Plan zakładał, że siły litewskie i odtworzona dywizja Sierakowskiego zatrzymają Suworowa, natomiast oddziały Fersena zostaną powstrzymane na lewym brzegu Wisły przez dywizję generała Adama Ponińskiego.
Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli, gdy 4 października korpus Fersena przekroczył Wisłę, zmuszając Kościuszkę do natychmiastowej reakcji. Naczelnik podjął decyzję o przyjęciu bitwy, mimo że jego siły były ponad dwukrotnie słabsze od przeciwnika. Wybrał dogodne pozycje obronne w rejonie rzeki Okrzejki i wzgórza Podzamcze, należącego wówczas do Andrzeja Zamoyskiego.
9 października oddziały polsko-litewskie dotarły do Maciejowic po długim, wyczerpującym marszu w trudnych warunkach pogodowych. Na wzgórzu stanęły działa, a saperzy rozpoczęli sypanie umocnień ziemnych. Po lewej stronie dworu rozmieszczono piechotę i kosynierów pod dowództwem płk. Jana Krzyckiego i generała Karola Kniaziewicza, natomiast wzdłuż rzeki ustawiono jazdę.
Kościuszko planował utrzymać pozycje do czasu przybycia dywizji Ponińskiego, liczącej 4 tysiące żołnierzy. Nad ranem 10 października otrzymał od niego wiadomość, że oddziały znajdują się zaledwie kilka mil od Maciejowic. Goniec został odesłany z rozkazem, by przyspieszyć marsz – jednak, gdy dotarł do celu, bitwa już trwała.
Bitwa pod Maciejowicami – dramat i upadek Naczelnika
Wojska rosyjskie pojawiły się pod Maciejowicami 9 października, przeprawiając się przez Wisłę. Gen. Fersen kazał rozebrać most po przeprawie, by uniemożliwić odwrót własnym oddziałom i całkowicie odciąć Polaków od ewentualnej pomocy. Pod osłoną nocy Rosjanie dokonali przegrupowania, a o świcie ruszyli w stronę pozycji Kościuszki.
Korpus Denisowa zagroził obejściem polskiego lewego skrzydła od strony wsi Oronne, co zmusiło Kościuszkę do przerzucenia tam odwodów. Na prawym skrzydle, w rejonie wsi Krępa, rozwinęła się brygada gen. Tormasowa, natomiast od strony Wisły ustawiono siły gen. Chruszczewa i N. Rachmanowa.
Rosyjskie natarcie rozpoczęło się o 5:45 rano w rejonie Oronne. Polska piechota stawiała zaciekły opór, jednak przewaga liczebna i artyleryjska wroga rosła z każdą godziną. Około 8:00 do walki przystąpiła brygada Rachmanowa, a jazda płk. Piotra Tołstoja przeprowadziła głęboki manewr okrążający.
Około południa Rosjanie przełamali polskie linie. Prawe skrzydło zostało odrzucone, a niedobitki broniły się jeszcze przez dwie godziny w piwnicach zamku. Na lewym skrzydle zamilkła artyleria – brakowało amunicji. Około 13:00 kosynierzy Krzyckiego ruszyli do kontrnatarcia, lecz ich szarża załamała się w ogniu kartaczy. Dowódca zginął na miejscu.
W tym samym czasie Julian Ursyn Niemcewicz, sekretarz Kościuszki, dowodząc improwizowanym oddziałem jazdy brzeskiej, próbował przeciwstawić się szarży rosyjskiej kawalerii. Ranny w rękę nie zdołał jednak utrzymać dyscypliny – jego żołnierze wpadli w panikę i uciekli.
Kościuszko, widząc klęskę, podjął próbę odwrotu. Wraz z garstką jazdy próbował przebić się w stronę Krępy, lecz tam dopadła go rosyjska kawaleria. Według relacji miał wówczas zawołać finis Poloniae – koniec Polski. Choć historycy podważają autentyczność tych słów, ich symbolika przetrwała jako synonim tragizmu chwili.
Ranny Kościuszko został powalony na ziemię i pchnięty piką przez Kozaków, a następnie raniony pałaszem przez chorążego Łysenkę z pułku charkowskiego. Około 17:00 Rosjanie znaleźli go nieprzytomnego i opatrzyli, nie wierząc, że przeżyje. Naczelnik oraz jego sztab zostali przewiezieni i uwięzieni w piwnicach zamku w Maciejowicach.
Skutki bitwy pod Maciejowicami i spór o odpowiedzialność
Na pole bitwy dopiero po południu dotarła dywizja Adama Ponińskiego, lecz było już za późno – wojska Kościuszki zostały rozbite. Po połączeniu się z ocalałymi żołnierzami Poniński zarządził odwrót w kierunku Warszawy.
W ocenie współczesnych i historyków wynik bitwy pod Maciejowicami mógł być inny, gdyby Poniński przybył wcześniej. Sam Kościuszko do końca życia obwiniał go o opóźnienie i nieudzielenie pomocy, choć fakty wskazywały raczej na błędne rozkazy Naczelnika. Sprawa Ponińskiego stała się głośna – generał został oskarżony o zdradę i zaniedbanie obowiązków, lecz sąd wojskowy uniewinnił go z zarzutów. Dyskusja nad jego rolą w przegranej bitwie trwała jeszcze wiele lat po zakończeniu insurekcji.
Do rosyjskiej niewoli trafili nie tylko Kościuszko, ale także jego bliscy współpracownicy – Julian Ursyn Niemcewicz, kilku generałów i wielu oficerów. Niemcewicz, cywil z wykształcenia, kazał w niewoli tytułować się majorem, chcąc w ten sposób uniknąć gorszego traktowania.
Historycy wskazują na kilka przyczyn klęski:
- przewagę liczebną i artyleryjską Rosjan,
- zbyt późne nadejście korpusu Ponińskiego,
- słabe przygotowanie umocnień obronnych,
- bierność polskiej kawalerii dowodzonej przez Kamieńskiego.
Bitwa pod Maciejowicami była nie tylko militarną porażką, lecz także momentem przełomowym. Upadek Naczelnika oznaczał faktyczny koniec zrywu narodowego, który miał ocalić resztki niepodległej Polski przed III rozbiorem.