Tego dnia 1539 roku w Krakowie została spalona na stosie pod zarzutem apostazji 79-letnia Katarzyna Weiglowa, męczennica przekonań i symbol religijnej nietolerancji XVI wieku
Nie była prorokinią ani rewolucjonistką. Mówiła tylko to, w co wierzyła – wystarczyło, by uznać ją za zagrożenie. Katarzyna Weiglowa, samotna i stara kobieta, spłonęła żywcem za przekonania, które nie mieściły się w granicach dozwolonej wiary.
Katarzyna Weiglowa, znana również jako Wajglowa lub Malcherowa, z domu Zalasowska, przyszła na świat około 1460 roku. Zginęła w dramatycznych okolicznościach 19 kwietnia 1539 roku w Krakowie, stając się jedną z najbardziej poruszających ofiar prześladowań religijnych w historii dawnej Polski. Była mieszkanką Krakowa, pochodzącą ze stanu mieszczańskiego, wdową po rajcy miejskim.
Jej losy, przez długi czas niemal całkowicie zapomniane, w ostatnich dekadach zaczęły być ponownie odkrywane i przywracane zbiorowej pamięci – przede wszystkim w środowiskach unitariańskich, które widzą w niej męczennicę oddaną swoim przekonaniom.
Zginęła w ogniu – spalona na stosie na Małym Rynku w Krakowie – oskarżona o apostazję, czyli odejście od wiary katolickiej, oraz antytrynitaryzm, czyli odrzucenie dogmatu o Trójcy Świętej, jednego z kluczowych filarów doktryny Kościoła rzymskokatolickiego.
Od krakowskiej obywatelki do oskarżonej o herezję
Katarzyna była córką Stanisława Zalasowskiego. Wyszła za mąż za Melchiora Weigla, bogatego kupca i rajcę miejskiego, który pełnił funkcję w Radzie Miejskiej Krakowa. Po jego śmierci pozostała wdową. Przez wiele lat prowadziła spokojne życie, niezwracające na siebie uwagi. Sytuacja zmieniła się radykalnie na przełomie lat 1529–1530, gdy stanęła przed sądem biskupim w Krakowie, oskarżona o szerzenie poglądów sprzecznych z nauką Kościoła.
W czasie przesłuchań Katarzyna nie tylko nie wyparła się swoich wierzeń – wręcz przeciwnie – otwarcie głosiła, że wierzy w jednego Boga, jednocześnie kwestionując podstawowe dogmaty chrześcijaństwa, takie jak boskość Jezusa Chrystusa oraz istnienie Trójcy Świętej. Takie poglądy, mimo że zbieżne z niektórymi nurtami rozwijającej się reformacji, w Polsce lat trzydziestych XVI wieku postrzegano jako herezję.
W około 1530 roku, mając już około siedemdziesięciu lat, została aresztowana na rozkaz ówczesnego biskupa krakowskiego Piotra Gamrata. Ten oskarżył ją również przed królową Boną Sforzą, przekonując, że jej poglądy stanowią realne zagrożenie dla religijnego porządku Rzeczypospolitej. Władze kościelne i świeckie podjęły wobec niej zdecydowane działania.
Źródła duchowych inspiracji i ideowe wpływy
Poglądy Katarzyny mogły być inspirowane dziełami Martina Borrhausa, znanego także jako Cellarius – niemieckiego teologa i autora pism o charakterze antytrynitarskim. Jego publikacje, wydane już w 1527 roku, przedstawiały alternatywną wizję Boga, kwestionując tradycyjne doktryny chrześcijańskie. Dla Katarzyny, która poszukiwała duchowej prawdy, mogły one stanowić ważny punkt odniesienia i zachętę do odrzucenia katolickiego nauczania o boskości Chrystusa.
Nie zważając na swój wiek, Katarzyna z odwagą propagowała swoje przekonania. Według niektórych przekazów, próbowała nawet zabierać głos podczas obrad Sejmu w latach 1538–1539 – co było bezprecedensowe, zważywszy na jej status kobiety spoza szlachty, pozbawionej formalnych praw politycznych. Taka postawa wzbudziła dodatkowe zaniepokojenie u ówczesnych władz.
Proces, więzienie i niezłomna postawa
Podczas przesłuchań Katarzyna wytrwale trwała przy swoich poglądach. Odrzucała nie tylko dogmaty chrześcijańskie, ale i samą możliwość przypisywania Bogu cech ludzkich. W jednej ze swoich wypowiedzi – zanotowanej przez Łukasza Górnickiego w dziele Dzieje w Koronie Polskiej – powiedziała:
A niemiałci pan bóg ani żony, ani syna, ani mu tego trzeba, boć jeno tym synów potrzeba, którzy umierają, ale pan bóg wieczny jest, a jako się nie urodził, tak i umierać nie może. Nas ma za syny swoje i są wszyscy synowie jego, którzy drogami od niego naznaczonemi chodzą.
Duchowni z krakowskiej kapituły próbowali przekonać ją do zmiany zdania:
Źle mówisz niebogo, obacz się: są proroctwa o tym, iż miał pan bóg na świat posłać syna swego i miał bydź ukrzyżowan za grzechy nasze (…) im więcej mówili, tem ona w swem przedsięwzięciu uporniej stała, iż bóg człowiekiem bydź i rodzić się nie mógł.
Katarzyna spędziła w więzieniu dziesięć lat, nie wycofując się ze swoich poglądów. Pojawiały się opinie próbujące podważyć jej poczytalność – wskazywano na jej zaawansowany wiek i przypuszczalne trudności psychiczne. Jednak historyczne źródła nie pozostawiają wątpliwości – była w pełni świadoma swoich słów i przekonań. W jednym z przesłuchań stwierdziła:
Wierzę w tego boga, który wszystko stworzył, co widzimy i czego nie widzimy; który rozumem człowieczem ogarniony, bydź nie może, a dobrodziejstw jego i my ludzie jesteśmy pełni i wszystkie rzeczy na świecie.
Katarzyna Weiglowa – egzekucja i jej symbolika
Dnia 19 kwietnia 1539 roku, około osiemdziesięcioletnia Katarzyna została spalona żywcem na stosie, na krakowskim Małym Rynku. Do samego końca odważnie głosiła wiarę w jedynego Boga i odmawiała wyrzeczenia się swoich przekonań.
Jej egzekucja była wydarzeniem wyjątkowym – to jedyny udokumentowany przypadek w historii Polski, gdy osobę skazano na śmierć wyłącznie za odstępstwo od wiary katolickiej. Choć Rzeczpospolita Obojga Narodów zyskała w późniejszych wiekach opinię kraju o dużej tolerancji religijnej, przypadek Weiglowej unaocznia, że zasada ta nie zawsze była przestrzegana – szczególnie, gdy religia krzyżowała się z interesami politycznymi i presją duchowieństwa.
Była samotną kobietą, bez wsparcia, bez pozycji – co czyniło ją wygodnym celem. Dla królowej Bony Sforzy, surowy wyrok wobec Katarzyny mógł stanowić polityczny kompromis: zadowolenie konserwatywnych środowisk katolickich bez bezpośredniego konfliktu z coraz silniejszymi nurtami protestanckimi.
Pamięć i jej powolne odrodzenie
Po śmierci Katarzyny sprawa jej egzekucji nie wywołała szerszej debaty ani reakcji ze strony władz. Sejm w 1539 roku nie odniósł się do niej w żaden sposób. Jej postać wspominano jedynie okazjonalnie – głównie w polemikach protestanckich oraz w literaturze antyjudaistycznej XVII wieku.
Nawet reformatorzy religijni w Polsce unikali jej obrony, ponieważ jej przekonania były zbyt radykalne jak na ówczesne standardy. Dopiero z czasem zaczęto dostrzegać w niej symbol oporu wobec religijnego przymusu. Współcześnie, zwłaszcza unitarianie, czczą ją jako męczennicę, która do końca pozostała wierna swoim przekonaniom.
Katarzyna Weiglowa w sztuce i kulturze
Katarzyna Weiglowa została także upamiętniona przez artystów. W 1856 roku Jan Matejko stworzył akwarelę Spalenie mieszczki krakowskiej Katarzyny Malcherowej, która dziś znajduje się w zbiorach Lwowskiej Narodowej Galerii Obrazów. W ślady mistrza poszedł jego uczeń Władysław Rossowski, który w 1883 roku przedstawił ją jako młodą, piękną kobietę – symbolicznie ukazując jej duchową czystość i niewinność, mimo tragicznego końca.
Katarzyna Weiglowa – dziedzictwo i współczesne znaczenie
Chociaż Polska przez wieki była postrzegana jako kraj względnej tolerancji religijnej, przypadek Katarzyny Weiglowej przypomina, że ta tolerancja nie była uniwersalna. Dopiero w 1668 roku kara śmierci za apostazję została zniesiona – zastąpiono ją karą banicji, czyli wygnania z kraju.
Dziś Katarzyna Weiglowa uważana jest za symbol niezłomności, wolności sumienia oraz odwagi w obronie indywidualnej duchowości. Jej życie i śmierć to nie tylko tragiczne świadectwo nietolerancji, lecz także inspirująca opowieść o tym, jak ważna jest wolność religijna – wartość, o którą wciąż trzeba dbać i którą należy pielęgnować.
Bibliografia:
- Górnicki Łukasz, Dzieje w Koronie Polskiej.
- Janusz Tazbir, Państwo bez stosów. Szkice z dziejów tolerancji w Polsce XVI i XVII wieku, Warszawa 2009.
- Rzeczpospolita nie bez stosów – apostazja w dawnej Polsce, dzieje.pl [dostęp: 09.04.2025].
- Tazbir Janusz, Reformacja w Polsce, Warszawa 1993.
- Teter Magda, Weigel, Katarzyna, The YIVO Encyclopedia of Jews in Eastern Europe [dostęp: 09.04.2025].