Wojenne historie Szamotuły

Wojenne historie zapisane w miejskim pejzażu – pamięć o II wojnie światowej w perspektywie historii regionalnej Szamotuł

Wojna pozostawiła w Polsce głębokie ślady, które najpełniej widać w przestrzeni miast – to właśnie w ich pejzażach zapisane są historie, których mieszkańcy nie zapomnieli i o których wciąż warto pamiętać. Regionalne historie wojenne są fundamentem naszej tożsamości i to właśnie dzięki pielęgnowaniu tych świadectw budujemy most między przeszłością a przyszłością. Zapraszam Cię dziś do Szamotuł, które także mają własne powojenne blizny – noszą je w murach kamienic, gwarnych ulicach czy milczących podwórkach. Dziś zabiorę Cię na spacer po mieście, w którym każdy krok może okazać się spotkaniem z powojenną opowieścią.

Kilka słów o Szamotułach

Szamotuły to miasto położone nad rzeką Samą w północno-zachodniej części Wielkopolski, około 35 kilometrów od Poznania. Choć jego historia sięga prawdopodobnie XI w., początki osadnictwa pozostają słabo udokumentowane.

Pierwsza znana wzmianka o Szamotułach pochodzi z 1231 r. i widnieje w dokumencie przeznaczonym dla klasztoru cystersów w Obrze[1]. Odnosi się ona jednak do tzw. Starych Szamotuł – osady zlokalizowanej około dwóch kilometrów na północ od obecnego miasta. Lokacja Starych Szamotuł nastąpiła przypuszczalnie między 1284 a 1296 rokiem, jednak
z niejasnych przyczyn miejscowość ta została opuszczona[2].

O początkach nowego ośrodka, w miejscu gdzie miasto istnieje do dziś, informacje także są niepełne. Powstanie datuje się jednak na przełomie XIII i XIV w. – mniej więcej w tym okresie powstał kościół św. Stanisława, współcześnie znany jako Bazylika[3].

Mimo pewnych luk w źródłach, Szamotuły zdołały ukształtować swoją wyrazistą tożsamość miejską. Na przestrzeni wieków ośrodek ten rozwijał się jako ważny punkt regionu, a świadectwa jego przeszłości wciąż widoczne są w układzie urbanistycznym, architekturze i lokalnych tradycjach.

Szamotuły w czasie okupacji

7 września 1939 r. do Szamotuł wkroczyły oddziały niemieckie. Miasto niemal natychmiast straciło swoją polską tożsamość – nowa administracja nadała mu niemiecką nazwę Samter, otwierając ponurą kartę jego okupacyjnych dziejów.

Władze zaczęły organizować się błyskawicznie: powiatem kierował Otto Georg Schulze-Anné, a urząd burmistrza objął Otto Pfeifer. Nad bezpieczeństwem – w niemieckim rozumieniu tego słowa – czuwał szef miejscowej ekspozytury gestapo, Walter Artus[4].

Widok na Szamotuły z okresu II wojny światowej. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Nowy porządek wkraczał w codzienne życie z metodyczną precyzją. Ulice zmieniały swoje nazwy na niemieckie, sklepy i urzędy przybierały obce szyldy, a polska mowa coraz częściej musiała ustąpić miejsca językowi okupanta.

Już w pierwszych miesiącach rozpoczęto też akcje wysiedleńcze, które w latach 1939–1941 objęły wielu mieszkańców Szamotuł i okolic. Trafiali oni do różnych części Generalnego Gubernatorstwa – m.in. do Jędrzejowa, Tarnobrzega, Sanoka czy Międzyrzeca Podlaskiego[5].

Życie tych, którzy pozostali, również było dalekie od normalności. Władze okupacyjne od początku wprowadziły przymus pracy. Przy Uhlandstrasse (dzisiejszej ulicy Staszica) działał urząd pracy – Arbeitsamt. Szamotulanie kierowani byli do ciężkich prac fizycznych: przy zbiorach owoców, wykopkach, a także porządkowaniu miasta: Biada było Polakowi czy Polsce, którzyby narazili się „Arbeitsamtowi”[6], co dwie szamotulskie kobiety (Helena Bączkowska i p. Bogacka z Obrzycka), odczuły na własnej skórze. Zostały bowiem sprowadzone na dziedziniec urzędu i publicznie ostrzyżono im włosy[7].

W przyzamkowej Baszcie, znanej wśród mieszkańców głównie z legendą Halszki – Czarnej Księżniczki, swoją siedzibę miała organizacja Hitlerjugend, której ślad pozostaje po dziś dzień w wyrytej dacie na schodach wieży.

Wysiedlenia Szamotulan. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Mieszkańcy Szamotuł, żyjąc w brutalnej rzeczywistości wojennej, każdego dnia zmagali się z nieustannym lękiem o życie, niemieckim terrorem i represjami. Na porządku dziennym były aresztowania, drakońskie zakazy, poniżanie oraz mozolna walka o przetrwanie w trudnych warunkach okupacyjnej codzienności.

A wszystkie te historie, pełne strachu i cierpienia, przywołuje obraz miasta, który nosi powojenne blizny po dziś dzień.

Rynek w Szamotułach

Spacer rozpoczynamy od rynku – serca miasta. Został on utworzony na planie kwadratu z zabudową śródrynkową, a także ulicami przylegającymi do jego skrajów: Najstarszą częścią zachowanego rozplanowania miasta jest Rynek z partią śródrynkową i najbliższymi otaczającymi go blokami. Z placem tym związane były trzy główne ulice wlotowe: Wroniecka, Poznańska i Klasztorna (obecnie Dworcowa) (…)[8]. To właśnie na nim znajdziemy historie wojenne wpisane w szamotulską przestrzeń miejską, a przede wszystkim: figurę Jana Nepomucena, tablicę na pamiątkę wydarzeń października 1939 r. oraz budynek niosący wspomnienia po dawnej Aptece pod Orłem.

Jan Nepomucen i jego powrót

Zatrzymamy się najpierw przy figurze świętego Jana Nepomucena, która w obecnej formie cieszy oczy szamotulan od niedawna, bo od 2023 r. Autorem współczesnej rzeźby jest artysta Jarosław Kałużyński, który po ponad 80 latach nieobecności przywrócił Nepomucenowi należne mu miejsce w przestrzeni miasta.

Figura z wizerunkiem Jana Nepomucena. Po lewej – widoki z szamotulskich pocztówek przed II wojną światową. Po prawej – współczesna figura. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach; własne.

Została ona jednak ulokowana w innym miejscu, niż pierwotnie się znajdowała, ze względu na możliwe utrudnienia komunikacyjne. Pierwowzór stał bowiem kilka metrów dalej, gdzie obecnie przebiega jezdnia.

Przed II wojną światową postać świętego była jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów szamotulskiego rynku. Fundacja pomnika wiązała się prawdopodobnie z dramatycznym wydarzeniem z 1725 r., kiedy to miasto nawiedziła ogromna powódź. Skala kataklizmu była tak wielka, że woda wdarła się aż do wnętrza kolegiaty (dzisiejszej bazyliki mniejszej), sięgając na wysokość metra[9].

Niestety nie wiemy, kiedy dokładnie powstał pomnik. Zakładać można jednak, że trudne doświadczenia związanie z powodzią sprawiły, że figurę ufundowano krótko po tym wydarzeniu, a inicjatorami jej powstania byli prawdopodobnie sami mieszkańcy miasta.

Pomnik przez niemal dwa stulecia czuwał nad mieszkańcami miasta. Wszystko zmieniło się w listopadzie 1939 r. Figura została strącona przez niemieckich okupantów – pozostał po niej jedynie postument, który wkrótce potem zdemontowano i usunięto: W niezatartej pamięci Szamotulan pozostanie owa niedziela listopadowa z roku 1939, w której, wychodząc rano na nabożeństwo, ujrzeli na Rynku (…) figurę św. Jana bez głowyW pojęciu władz okupantów, figura św. Jana, stanowiła w tym stanie ruinę, szpecącą Rynek i z urzędu usuniętą być musiała.[10] Dziś po pierwotnej figurze nie ma już żadnego śladu – pozostała jedynie na zachowanych pocztówkach oraz we wspomnieniach starszego pokolenia mieszkańców.

Październik 1939 r.

Przechodzimy dalej. Mijamy kamienice, skrywające w sobie niejedną historię, które zapewne już nigdy nie ujrzą światła dziennego. Dochodzimy do jednej z nich z numerem „52”. W jej murze umieszczona została tablica, na której widnieje data: 13 X 1939 r. Miejsce to miało na zawsze pozostać w pamięci mieszkańców miasta – to tutaj bowiem dokonano jednej z pierwszych publicznych egzekucji.

Zdjęcie z egzekucji 13 października 1939 r. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Pod tym murem, tuż obok apteki Wawrzyńca Kosickiego (która została czasie wojny zniszczona[11]), okupanci zgromadzili 5 mieszkańców Otorowa: Stanisława Bednarza (38 lat, rolnik), Jana Pietraszewskiego (36 lat, fryzjer), Wiktora Bilona (35 lat, kontroler mięsa), Wojciecha Kwiatkowskiego (23 lata) oraz Józefa Furmanka (niespełna dwudziestoletni, robotnik)[12]: Przyjechał samochód, z którego wysiedli żołnierze do wykonania egzekucji. Około godziny 12.00 przewieziono na platformie konnej Otorowian, ustawiono pod murem na Rynku i rozstrzelano. (…) Zastrzelonych złożono na tej samej platformie i zawieziono na cmentarz, ale nikomu z Polaków nie pozwolono iść za wozem. Trwało to wszystko bardzo krótko, może 15-20 minut[13].

Tablica upamiętniająca ofiary egzekucji Źródło: własne

Przyczyną egzekucji było oskarżenie o to, że w noc z 11 na 12 października ktoś zerwał hitlerowską flagę z gminnego urzędu w Otorowie i umieścił w jej miejsce flagę w barwach narodowych. Choć wiele wskazuje na to, że był to akt prowokacji, Niemcy wykorzystali zdarzenie do zastraszenia mieszkańców Szamotuł i okolic.

Scena zbrodni została uwieczniona na zdjęciu — niezwykłym, bo wykonanym w czasach, gdy Polakom nie wolno było posiadać aparatów fotograficznych. Jak głosi przekaz, fotografia przetrwała dzięki sprytowi i odwadze miejscowych. Niemiecki żołnierz pokazał ją rodzinie Stefaniaków z Szamotuł, nieopatrznie chwaląc się swoim „trofeum”. Polacy wiedzieli, że ma słabość do alkoholu — zaprosili go więc, ugościli, a gdy był w stanie upojenia, wyjęli zdjęcie z jego portfela.: Zaraz to ona znalazła się za obrazem i doczekała chwili, kiedy każdy z Polaków może ją oglądać.[14]

Apteka pod Orłem

Okrążając rynek mijamy kolejne kamienice i docieramy do budynku z numerem „18”. Obecnie prowadzona jest tam działalność o charakterze handlowym. Jednak jeszcze nie tak dawno miejsce to tętniło zupełnie innym życiem. Przez ponad dwieście lat – aż do 1990 r. – funkcjonowała tu słynna apteka pod Orłem, którą znał niemal każdy mieszkaniec Szamotuł.

Apteka pod Orłem podczas II wojny światowej. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Apteka powstała w 1785 r. z inicjatywy Fryderyka Wilhelma Weila. Orzeł – później rozpoznawalny symbol apteki – zaczął pojawiać się na rachunkach od 1859 r., lecz oficjalna nazwa „Pod Orłem” została przyjęta dopiero w 1906 r., kiedy właścicielem został Hermann Schikora.[15].

Nowy rozdział zaczął się w 1919 r., gdy aptekę przejął Jan Galiński. W okresie międzywojennym zmodernizował on placówkę, rozwinął laboratorium i uruchomił zielarnię. Wojna brutalnie przerwała ten rozwój. W listopadzie 1939 r. Galiński został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu we Wronkach. Wkrótce jednak powrócił do Szamotuł, lecz już nie na długo – na początku 1940 r. wraz z rodziną został wysiedlony do Generalnego Gubernatorstwa, gdzie kontynuował pracę w aptece w miejscowości Żytno[16].

Wnętrze apteki, rok 1944; opakowanie po leku z okresu II wojny światowej. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Szamotulską aptekę przejął wtedy Niemiec Fred Thiermann, który zapamiętany został jako człowiek wyjątkowo okrutny, m.in. zabraniał personelowi apteki używania języka polskiego podczas obsługiwania Szamotulan[17]. W 1944 r. gestapo aresztowało również dwóch pracowników apteki.

Po wojnie Apteka pod Orłem wróciła do dawnej roli miejsca zaufania i pomocy. Przetrwała jeszcze kilka dekad, aż w 2009 r. zakończyła swoją działalność. Dziś pozostaje ważnym elementem pamięci miasta – świadkiem jego burzliwych dziejów i przemian.

Zapomniana ulica Szeroka w Szamotułach

Udajemy się teraz w kierunku ulicy Braci Czeskich, która do lat 50. znana była jeszcze jako ulica Szeroka. Zatrzymujemy się przy pustym placu, na którym obecnie znajduje się parking. To miejsce niesie jednak pamięć o tym, że to właśnie tutaj znajdowała się synagoga. Ta część miasta stanowiła bowiem centrum życia społeczności żydowskiej.

Pocztówka z widokiem na ulicę Szeroką – po lewej stronie widoczna synagoga. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Pierwsze wzmianki na temat Żydów zamieszkujących Szamotuły pochodzą z 1403 r. Wiadomo, że po pożarze w 1634 r. większość z nich opuściła miasto. W 1714 r. gmina żydowska została reaktywowana, a ówczesny właściciel miasta Jan Korzbok-Łącki zagwarantował im swobodę wyznania.

Największy rozkwit żydowskiego osadnictwa przypadł na XIX w. W 1809 r. w Szamotułach mieszkało około 600 Żydów, zaś w 1871 r. liczba mieszkańców społeczności żydowskiej w Szamotułach wynosiła 949 osób, co stanowiło ok. 22% całej populacji miasta.

Wystarczyło jednak kilka dekad trudności gospodarczych, politycznych i społecznych, by liczba ta zaczęła gwałtownie maleć. W chwili wybuchu II wojny światowej w mieście pozostało zaledwie 88 Żydów, czyli około 1% mieszkańców.

Gdy wojska niemieckie wkroczyły do miasta postanowiono wysiedlić wszystkich Żydów do Buku, a następnie przewieziono ich do obozu w Młyniewie. Synagogę natomiast podpalono i rozebrano: Na ul. Szerokiej znajdowała się żydowska bożnica. Niemcy bożnicę podpalili. Ojciec chciał zobaczyć, co się stało, bo zauważył dym i blask ognia oraz huk. Mieszkaliśmy tuż obok przy ul. Garncarskiej. Wyszedł z domu. Było już ciemno. Jakiś Niemiec w mundurze, na którego natknął się na ulicy, spytał go co tu robi. Ojciec powiedział, że zobaczył ogień i dym i chciał zorientować się, co się stało. Niemiec kazał mu wracać do siebie, nie wychodzić i zgasić lampę[18]. Po tym wydarzeniu ślady społeczności żydowskiej w Szamotułach praktycznie przestały istnieć.

Kamień upamiętniający zniszczony cmentarz żydowski. Źródło: własne

Spacerując w stronę Zamku Górków i skręcając w ulicę Zamkową, dotrzemy także do miejsca, gdzie znajdował się dawny cmentarz żydowski. On także został zniszczony po wkroczeniu wojsk niemieckich. W 2021 r., w geście pamięci, ufundowano tu kamień z tablicą w kształcie macewy — symboliczny pomnik, który przypomina o żydowskich mieszkańcach Szamotuł i ich utraconym dziedzictwie.

Szamotulska Bazylika

Skręcając z Rynku w ulicę Kapłańska możemy dotrzeć do jednego z najstarszych zabytków Szamotuł – Bazyliki Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa. Jego początki sięgają XI w., kiedy kościół św. Stanisława pojawił się na mapie miasta. W XVI w. wyniesiono go rangi kolegiaty. Przez stulecia mury świątyni były świadkami historii, która działa się na oczach mieszkańców miasta.

Gdy okupanci pojawili się w mieście, jednym z podjętych przez nich kroków było ograniczenie życia religijnego. Niemcy wiedzieli bowiem jak ważną rolę odgrywa kościół w podtrzymywaniu ducha polskości. Starano się więc odsunąć mieszkańców od wszelkich form religijności m.in., przez usuwanie symboli religijnych z przestrzeni publicznej, ograniczanie uczestnictwa w mszach św. czy zakaz publicznego wykonywania czynności religijnych.

Kolegiata podczas okupacji niemieckiej. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

W momencie, gdy władze opuściły Szamotuły, kapłani pozostali w parafii i wspierali mieszkańców miasta. Od początku jednak przetrzymywani byli w roli zakładników.  Jednak 14 marca 1940 r. ks. proboszcz Bolesław Kaźmierski oraz dwóch wikariuszy: Kawski i Kubisz zostali aresztowani. Ks. proboszcz trafił do Generalnego Gubernatorstwa, a wikariusze do KL Dachau. Rok później aresztowano także ks. Bałoniaka, ostatniego, który pozostał na służbie w parafii. Ten również trafił do obozu w Dachau[19].

Wtedy też kościół został zamknięty: Klucze do kolegiaty znalazły się po jej zamknięciu w przechowaniu szamotulskiego oddziału Gestapo[20] Po tym zdarzeniu sukcesywnie dokonywano grabieży jego wyposażenia[21]. Dzięki odwadze kościelnego Henryka Ciężkiego ocalała cudowna ikona Matki Bożej, chociaż zabrano sukienkę, która ozdabiała jej wizerunek. Dodatkowo niemiecka młodzież dewastowała sam budynek kolegiaty, np. niszcząc witraże zdobiące okna.

Potem szamotulski kościół pozostał do dyspozycji niemieckich katolików. W 1944 r. został ponownie otwarty za sprawą kapelana wojskowego ks. Antoniego Steinera, który uchronił świątynie przed dalszym niszczeniem. Gdy po oswobodzeniu Szamotuł (…) otworzyły się znów podwoje kolegiaty, w oczach parafian przedstawił się smutny widok wnętrza tej wspaniałej świątyni.[22]

Bazylika służy parafianom po dziś dzień, a swoimi murami przypomina o trudnych przejściach wojennych.

Ulica Dworcowa w Szamotułach

Udajemy się teraz na ulicę Dworcową – jedną z ważniejszych ulic w mieście, której nazwa pochodzi od znajdującego się na jej skraju dworca kolejowego. Podczas zaborów i okupacji funkcjonowała pod niemiecką, lecz niezmienioną nazwą: Bahnhoffstrasse. Przy niej znajdował się także Budynek Banku Kredytowego, w którego murach swą siedzibę miał komendant Gestapo.

Przed wojną funkcjonował tu hotel „Eldorado” słynący wśród mieszkańców z dorocznych bali w „Złotej Sali”. Znajdziemy tu kino „Halszka” oraz budynek poczty, który przez lata pozostawał wierny swojej funkcji. Tutaj znajduje się również pomnik upamiętniający Maksymiliana Ciężkiego – kluczowej postaci II wojny światowej, która przyczyniła się do złamania kodu Enigmy.[23] Na tej ulicy zatrzymamy się w trzech punktach: przy moście, pomniku powstańców wielkopolskich oraz tablicy na pamiątkę wydarzeń grudnia 1939 r.[24]

Most nad rzeką Samą

Most na ulicy Dworcowej, pod którym przepływa rzeka Sama, kryje w sobie historię dramatycznych wydarzeń i codziennego heroizmu mieszkańców Szamotuł. Jego betonowe przęsła pamiętają czasy, gdy na oczach mieszkańców kształtowały się pierwsze, bolesne dni wojny.

Konstrukcja została wysadzona jeszcze przed pojawieniem się wojsk niemieckich – 3 września władze miejskie oraz powiatowe opuściły Szamotuły. Natomiast w noc poprzedzającą ich wyjazd wysadzono mosty, które znajdowały się w mieście: z soboty na niedzielę (z 2 na 3 IX.) pierwszy widomy znak wojny odezwał się i w Szamotułach. Saperzy wysadzili podminowane mosty, jeden za drugim. Głośne detonacje tu sekundują polom bitewnym[25]

Uroczyste otwarcie mostu w lipcu 1941 r. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach (ze zbiorów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu)

Gdy niemieckie wojska wkroczyły do miasta, rozpoczęły się prace nad odbudową zniszczonej infrastruktury. Zniszczone mosty odcięły komunikacyjne arterie, a odbudowa stała się jednym z priorytetów okupanta. Do ciężkiej, wyczerpującej pracy przydzielono mieszkańców Szamotuł: Wówczas na budowie Polacy pracowali każdego dnia ponad 12 godzin, a przy laniu betonu i dłużej[26].

Most  otwarto ponownie 22 lipca 1941 r. podczas uroczystości, która zgromadziła przedstawicieli władz wojskowych i administracji niemieckiej, a także cywilów. Dla okupanta była to demonstracja „porządku i efektywności”, dla mieszkańców – milczący symbol upokorzenia.

Dziś most przy ulicy Dworcowej to nie tylko element miejskiego krajobrazu. To świadek historii, w którego kamieniach wciąż pobrzmiewa echo wojennych wydarzeń.

Pomnik Powstańców Wielkopolskich w Szamotułach

Tuż obok mostu na Samie stoi dziś niepozorny, ale wymowny świadek historii – głaz narzutowy z tablicą upamiętniającą powstańców wielkopolskich. Monument ten, odsłonięty w 1978 r., przypomina o wydarzeniach, które na trwałe wpisały się w dzieje regionu. Nie był jednak pierwszym symbolem wdzięczności wobec bohaterów grudniowych dni.

Apteka pod Orłem podczas II wojny światowej. Źródło: Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach

Pierwszy pomnik ku czci powstańców stanął w Szamotułach w 1929 r. i szybko stał się jednym z najważniejszych punktów miasta. Jego znaczenie miało wymiar nie tylko historyczny, lecz także głęboko symboliczny. Upamiętniał uczestników Powstania Wielkopolskiego, ale równocześnie powstał dokładnie w miejscu, gdzie wcześniej wznosił się Kriegerdenkmal – pomnik postawiony w 1896 r. na cześć poległych żołnierzy pruskich z wojen prusko-austriackiej i prusko-francuskiej.

Stary monument przeniesiono wówczas na nieistniejący już dziś cmentarz ewangelicki. Nie mniej jednak nadawało to iście symbolicznego tonu: inicjatorzy pomnika własnymi rękami wyrzucili stare podstawy niemieckiego Kriegerdenkmalu[27]. W ten sposób miejsce pamięci poświęcone dotąd niemieckim żołnierzom zyskało nowy sens i nową tożsamość – polską i niepodległościową.

Obecny pomnik powstańców wielkopolskich. Źródło: Wikimedia Commons

Uroczystość odsłonięcia monumentu była wydarzeniem o niezwykłej randze. Wzięły w niej udział tłumy mieszkańców, a wśród gości znalazł się m.in. gen. Józef Dowbor-Muśnicki[28]. Niestety, pomnik przetrwał zaledwie dekadę. 16 września 1939 r. został zniszczony przez wkraczających do miasta niemieckich żołnierzy.

Dziś o tamtym miejscu przypomina tablica na współczesnym pomniku: W tym samym miejscu w latach 1928-1939 stał pomnik Powstańca Wielkopolskiego zniszczony przez hitlerowców i po dziś dzień przypomina o bliznach, jakie nosi w sobie miasto po okresie okupacji hitlerowskiej.

Grudzień 1939 r.

Spacer kończymy skręcając z ulicy Dworcowej w ulicę Franciszkańską. Obok kościoła p.w. św. Krzyża znajduję się tablica upamiętniająca tragiczne wydarzenia – to właśnie w tutaj miała miejsce druga egzekucja w Szamotułach. Do tragedii doszło 13 grudnia 1939 r. w odwecie za rzekome postrzelenie niemieckiego żołnierza. Mimo, że udowodniono ich niewinność, rozkaz z Berlina został wykonany.

Rozstrzelano wtedy dziesięciu rzemieślników i rolników z Szamotuł i okolic: Jan Szymkowiak, Jan Brzoski, Adam Zeuschner, Feliks Ludek, Jan Kaczmarek, Tomasz Czyż, Wincenty Pociecha, Brunon Korpik, Wojciech Sydor i Franciszek Kaczmarek.

Od lewej: tablica upamiętniająca ofiary egzekucji; pomnik ofiar na szamotulskim cmentarzu. Źródło: własne

Wszystkich wychodzących z pracy w pobliskiej meblarni zagarnęli i ustawili przed wlotem na ul. Franciszkańską. Wśród nich był Stanisław Kurkiewicz, pracujący wtedy w meblarni. Następnie przywieźli z szamotulskiego więzienia jakichś 10 ludzi i tam na miejscu ich rozstrzelali. Zwłoki zabrali wozem konnym i zakopali w wspólnym grobie na cmentarzu w Szamotułach (…)[29]

Obecnie wszystkie ofiary spoczywają w jednym grobie, który znajduje się na cmentarzu parafialnym w Szamotułach, poświęcony w 2011 r.[30]

Historia regionalna wobec pamięci o II wojnie światowej

Wszystkie opisane przeze mnie miejsca – a z pewnością można by wymienić ich znacznie więcej – łączy jedno: pamięć o wojennych doświadczeniach szamotulan, których głos już zamilkł. To właśnie te punkty na mapie miasta tworzą nieformalną topografię pamięci. Pokazują, że wojna nie jest odległym rozdziałem z podręcznika, lecz dramatem, który rozgrywał się tuż obok – między znajomymi ulicami i murami, które dziś wydają się zwyczajne.

Każde miasto ma swoje miejsca pamięci. Czasem jest to pomnik, czasem kamienna tablica, czasem skromny budynek, który minęlibyśmy bez zastanowienia. Ale te miejsca to coś więcej, niż tylko punkty w przestrzeni. One przypominają, że historia nie jest martwym zbiorem dat i nazwisk. Jest opowieścią zapisaną w przestrzeni, w której żyjemy. Wtedy kamienica przestaje być tylko budynkiem – staje się świadkiem. Rynek przestaje być zwykłym centrum miasta – zamienia się w scenę, na której rozgrywały się losy mieszkańców.Prawdziwe znaczenie takich miejsc kryje się nie w samym upamiętnieniu, lecz w utrzymywaniu świadomości, że historia to nie przeszłość odcięta grubą kreską. To coś, co wciąż nas otacza, jeśli tylko potrafimy patrzeć uważnie.

Pamięć nie działa sama z siebie – wymaga troski, decyzji i działania. Musi być przekazywana, pielęgnowana, opowiadana dalej. Dopiero wtedy zauważamy, że każdy mieszkaniec Szamotuł nosił w sobie cząstkę tej historii, a każde miejsce w mieście wciąż przechowuje ślady dawnych wydarzeń. To, co z pozoru jest tylko fragmentem krajobrazu, przy bliższym spojrzeniu staje się brakującym elementem wspólnej tożsamości.


Bibliografia

Źródła:

  • Dawne pocztówki i fotografie pochodzące ze zbiorów Muzeum – Zamek Górków
  • w Szamotułach

Opracowani:

  • W. Gałka, Z badań nad rozwojem ośrodka miejskiego w Szamotułach do końca XV wieku, [w:] Studia i materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza, t. XV, z. 2, Warszawa-Poznań 1984
  • M. Dachtera, „Nowy Rynek” w Szamotułach [kulturaupodstaw.pl dostęp: 01.12.2025 r.]
  • M. Grajek, Maksymilian Ciężki. Architekt triumfu nad enigmą., Szamotuły 2016 r.
  • T. Jurek, Średniowieczne Szamotuły i ich dziedzice [w:] Szamotuły. Karty z dziejów miasta, pod red. A. Gąsiorowskiego, Szamotuły 2006, s. 11-65
  • W. Musiał, W czasie okupacji. Szamotuły i prace przymusowe w Nojewie. Wspomnienia Heleny Kurkiewicz (z domu Łuczak) [regionszamotulski.pl, dostęp: 07.12.2025 r.]
  • P. Nowak, Szamotuły. Dzieje miasta, Szamotuły 2020 r.
  • P. Nowak, Dzieje bazyliki kolegiackiej oraz parafii Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa w Szamotułach, Szamotuły 2018 r.
  • M. Pociecha-Stepczyńska, 13 grudnia 1939 roku w Szamotułach stracono 10 Polaków. Wnuczka wspomina Wincentego Pociechę i Tomasza Czyża, [eszamotuły.pl, dostęp: 05.12.205 r.]
  • W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska w walce, cierpieniu – i wolności 1. IX. 1939 – 27. I. 1945, Szamotuły 1946 r.
  • E. Ratajczak, Okupacyjne losy Szamotulan [w:] Losy szamotulan i ich rodzin w czasie okupacji hitlerowskiej (1939-1945), Szamotuły 2010, s. 13-16
  • M. Romanowska-Pietrzak, Budujmy mosty! [kulturaupodstaw.pl dostęp: 01.12.2025 r.]
  • M. Romanowska-Pietrzak, Pamięć o Żydach z Szamotuł [kulturaupodstaw.pl dostęp: 01.12.2025 r.]
  • M. Romanowska-Pietrzak, Raptularz zamkowy t. 1, Szamotuły 2020 r.
  • M. Romanowska-Pietrzak, Raptularz zamkowy t. 2, Szamotuły 2025 r.
  • A. Ziółkowska, Szamotuły w okresie II wojny światowej [w:] Losy szamotulan i ich rodzin w czasie okupacji hitlerowskiej (1939-1945), Szamotuły 2010, s. 5-11.
  • The Encyclopedia of Jewish Life Before and During the Holocaust, red. Sh. Spector, G. Wigoder, New York 2001, vol. III.

Prasa:

  • T. Bak, Kolegiata szamotulska w latach 1939-1945, „Słowo Szamotuł”, nr 5, 1992, s. 10-11.
  • T. Bak, Wawrzyniec Kosicki – aptekarz. O patriotycznej i tragicznej szamotulskiej rodzinie z okresu międzywojennego, „Słowo Szamotuł”, nr 24, 1996, s. 5-7.
  • E. Ratajczak, Ulica Dworcowa w Szamotułach, „Słowo Szamotuł” nr 13, 1993/94, s. 12.
  • Wielkie dni Szamotuł, „Gazeta Szamotulska: niezależne pismo narodowe, społeczne i polityczne”, nr 106, 1929, s. 1-2.
  • Ku pamięci potomnych, „Gazeta Szamotulska: niezależne pismo narodowe, społeczne i polityczne”, nr 84, 1925, s. 2-3.

[1] T. Jurek, Średniowieczne Szamotuły i ich dziedzice [w:] Szamotuły. Karty z dziejów miasta, pod red. A. Gąsiorowskiego, Szamotuły 2006, s. 12

[2] Ibid., s. 19

[3] P. Nowak, Dzieje bazyliki kolegiackiej oraz parafii Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa w Szamotułach, Szamotuły 2018 r., s. 41

[4] A. Ziółkowska, Szamotuły w okresie II wojny światowej [w:] Losy szamotulan i ich rodzin w czasie okupacji hitlerowskiej (1939-1945), Szamotuły 2010, s.

[5] Ibid., s.

[6] W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska w walce, cierpieniu – i wolności 1. IX. 1939 – 27. I. 1945, Szamotuły 1946 r., s. 70

[7] E. Ratajczak, Okupacyjne losy Szamotulan [w:] Losy szamotulan i ich rodzin w czasie okupacji hitlerowskiej (1939-1945), Szamotuły 2010, s. 13

[8] Witold Gałka, Z badań nad rozwojem ośrodka miejskiego w Szamotułach do końca XV wieku, [w:] Studia i materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza, t. XV, z. 2

[9] M. Romanowska-Pietrzak, Raptularz zamkowy, t. 2, Szamotuły 2025 r., s. 204.

[10] W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska…, s. 62

[11] T. Bak, Wawrzyniec Kosicki – aptekarz. O patriotycznej i tragicznej szamotulskiej rodzinie z okresu międzywojennego, „Słowo Szamotuł”, nr 24, 1996, s. 5-7.

[12] M. Romanowska-Pietrzak, Raptularz zamkowy, t. 2, Szamotuły 2025 r., s. 182

[13] Wspomnienia nieżyjącej już mieszkanki Szamotuł p. Heleny Kurkiewicz, M. Romanowska-Pietrzak, Raptularz zamkowy, t. 2, Szamotuły 2025 r., s. 185

[14] W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska…, s. 68

[15] M. Romanowska-Pietrzak, Raptularz zamkowy, t. 1, Szamotuły 2020 r., s. 17

[16] Ibid., s. 18.

[17] Ibid, s. 19.

[18] Wspomnienia Heleny Kurkiewicz, M. Romanowska-Pietrzak, Pamięć o Żydach z Szamotuł [kulturaupodstaw.pl dostęp: 01.12.2025 r.].

[19] Wszyscy trzej wikariusze przeżyli obóz.; P. Nowak, Szamotuły. Dzieje miasta, Szamotuły 2020 r., s. 358.

[20] W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska…, s. 64.

[21] P. Nowak, Dzieje bazyliki kolegiackiej oraz parafii Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa w Szamotułach, Szamotuły 2018 r., s. 67.

[22]  W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska…, s. 65

[23] M. Grajek, Maksymilian Ciężki. Architekt triumfu nad enigmą, Szamotuły 2016 r.

[24] E. Ratajczak, Ulica Dworcowa w Szamotułach, „Słowo Szamotuł” nr 13, 1993/94, s. 12

[25] W. Próchnicki, Ziemia Szamotulska…, s. 97.

[26] Wspomnienia Rudolfa Żurka, M. Romanowska-Pietrzak, Budujmy mosty! [kulturaupodstaw.pl dostęp: 01.12.2025 r.].

[27] Ku pamięci potomnych, „Gazeta Szamotulska: niezależne pismo narodowe, społeczne i polityczne”, nr 84, 1925, s. 3.

[28] Wielkie dni Szamotuł, „Gazeta Szamotulska: niezależne pismo narodowe, społeczne i polityczne”, nr 106, 1929, s. 1-2.

[29] W. Musiał, W czasie okupacji. Szamotuły i prace przymusowe w Nojewie. Wspomnienia Heleny Kurkiewicz (z domu Łuczak) [regionszamotulski.pl, dostęp: 07.12.2025 r.].

[30] P. Nowak, Szamotuły…, Szamotuły 2020 r., s. 345.

Comments are closed.