Jak przeżyć w starożytnym Egipcie | Recenzja

Ch. Booth  Jak przeżyć w starożytnym Egipcie

Historia cywilizacji starożytnego Egiptu od wieków rozpala wyobraźnię ludzi, nawet tych, którzy nie interesują się historią. Wynika to zapewne z jej ogromnej tajemniczości oraz niekończących się badań naukowych, które co jakiś czas wywracają dotychczasowe ustalenia, wprowadzając nowy porządek. Nie można przecież zapominać, że państwo rządzone przez faraona cechowały nie tylko piramidy, ale również rozwinięte nauki przyrodnicze, ścisłe oraz medycyna. To tylko nieliczne aspekty bogactwa „kraju Nilu”. Z tych powodów wszelkie książki przybliżające nam te zagadnienia są bardzo cenne.

Prezentowana książka jest tłumaczeniem na język polski jej amerykańskiego odpowiednika. Zresztą sama autorka również pochodzi z USA. Sam tytuł sugerowałby raczej, że tekst dotyczyć będzie pewnego rodzaju „szkoły przetrwania” w Egipcie w czasach jego świetności. Jednakże rzeczywistość okazuje się zgoła inna. Oto czytelnik ma przed sobą leksykon wiedzy o tym państwie, ujętym w różnorakich aspektach, ale jednak nie dotyczący stricte samego zagadnienia trudności życiowych. Rzecz jasna, publikacja omawia wielowątkowo życie codzienne, ale czegoś mi w tym zabrakło. W książce wszystko okazuje się dość przewidywalne oraz schematyczne. Brakuje w niej elementu zaskoczenia, czegoś, co pociągnie narrację dalej, uczyni ją podróżą pełną przygód. Szkoda, że Autorka nie zechciała nieco bardziej go ubarwić, poprzez zastosowanie porównań do współczesności. Sądzę, że przy umiejętnym rozłożeniu akcentów i właściwym przykładom zabieg taki mógłby przynieść dobre owoce.

Pozostając w sferze słowa muszę pochylić się nad jedną kwestią, która na początku nieco mnie irytowała, lecz z czasem zacząłem dostrzegać jej mocne strony. Chodzi mi tutaj o narrację prowadzoną w pierwszej osobie i bezpośrednie zwroty do odbiorcy. Naprawdę dobrze czyta się tekst, w którego twórca nie jest narratorem wszystkowiedzącym i wyprzedzającym wydarzenia. Wyrażenia w stylu, pójdź, zobacz, kup, musisz, powinieneś, przyjechałeś, dostałeś tworzą jakąś magiczną sferę, w której to sam czytelnik staje się poniekąd uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Jest to moim zdaniem szczególnie istotne w odniesieniu do książek traktujących o przeszłości. Dla jasności dodam, że Autorka oprowadza czytającego po najważniejszych sferach egipskiego życia. Jesteśmy zarówno w pałacu syna Ra, jak i wiejskiej chacie oraz domu urzędnika.  Materiał czyta się płynnie i sprawnie. Dużym plusem są także niewielskie rozmiary i gabaryty publikacji – w sumie jest to nieco ponad 200 stron – idealnie do szybkiej analizy.

Bardzo szkoda, że sama opowieść zasadza się w zasadzie tylko na Tebach, a okazjonalnie wspomina się inne miasta. Rozumiem, że konieczne było znalezienie miejsca zawiązania akcji i stworzenia granic fabularnych, ale w mojej opinii nieco zubaża i zniekształca to cały obraz. To tak jakby historię Polski opowiadać tylko i wyłącznie z perspektywy Krakowa, Opola, Wrocławia, czy Szczecina. Wiadomym jest, że nie wszystkie zdarzenia będą oddziaływać na wspomniane ośrodki w takim samym tempie i z podobnym naciskiem. Jeśli już na etapie koncepcji zdecydowano się na taki wariant, dobrym rozwiązaniem byłoby wskazanie chociażby trzech takich ośrodków, na których skupiałaby się cała optyka zdarzeń.

Uważny odbiorca zauważy również, że trudno jest zaklasyfikować książkę do jednego odbiorcy. Dla naukowców będzie ona zbyt prosta, dla studentów zbyt lakoniczna, dla osób starszych, czasem napisana zbyt nowocześnie. Skłaniam się do przekonania, że najlepszym gronem czytelników będą te dzieci, które rozpoczęły już przygodę z historią. Książka być może nie przedstawia zbyt wielkiej wartości, ale może stanowić dość dobry zbiór ciekawostek i nowinek, idealnych do tego, aby zaciekawić dziecko jeszcze bardziej albo urozmaicić lekcję. Cieniem na to wszystko, o czym wspomniałem rzuca się bardzo mała ilość ilustracji zastąpiona przez tabele. Trochę szkoda… Na wyobraźnie świetnie oddziaływują bogate opisy procesji religijnych, czy wnętrza piramidy, ale w skali zaprezentowanego materiału to trochę zbyt mało.

Przedstawione w książce informacje obrazują Egipt jako państwo złożone, ciekawe, wieloaspektowe, przepełnione religią, przeszłością, ale także zwykłą codziennością taką jak wizyta u lekarza, gotowanie, wierzenia, spędzanie wolnego czasu i wiele, wiele innych.  Niestety z trudem dostrzegać w treści odniesienia czy styl naukowy, a nawet popularno-naukowy. Raczej dość swobodny, opisowy, przygodowy, a nawet fabularny. Dlatego też raczej książka nie może stanowić podręcznika do zdobywania wiedzy o Egipcie. Jego rolą jest raczej zainteresowanie czytelnika, niż ugruntowanie tego co już wie, lub poszerzenie jego wiadomości. Faktografia podawana jest w sposób skrótowy i w sumie dość dobrze okrojony z dygresji – czasem to dobrze, czasem nie. Zależy to od partii materiału.

Jestem przekonany, że gdyby jeszcze trochę popracowano nad zawartością lektury jej obraz byłby dużo lepszy, choć nie jest najgorzej. Kiełkują tu dobre pomysły, ale psuje je nienajlepsze wykonanie. Dość wyraźnie widać, że zmarnowano jej potencjał starając się na siłę uczynić z niej lekturę łatwą i przyjemną. Czasem, aby osiągnąć zadowalający efekt trzeba podwoić wysiłki.

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

 Ocena recenzenta: 3/6

Dominik Majczak

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*