500 lat hołdu pruskiego

500 lat Hołdu pruskiego – historia wciąż żywa

Kraków, 1525 rok. Na rynku tłum wstrzymuje oddech, gdy ostatni wielki mistrz zakonu krzyżackieg klęka przed polskim królem. 500 lat Hołdu pruskiego to nie tylko opowieść o politycznych intrygach i dyplomatycznych rozgrywkach – to historia, która wciąż rezonuje w europejskiej pamięci. Czy kompromis sprzed wieków rzeczywiście przyniósł Polsce pokój, czy był jedynie złudzeniem stabilizacji?

W bieżącym roku przypada kilka okrągłych rocznic stanowiących istotne punkty w dziejach naszego kraju i tym samym w historii Europy. 18 kwietnia minie 1000 lat od koronacji Bolesława Chrobrego. Nieco wcześniej przypada pięćsetna rocznica zawarcia traktatu krakowskiego, co miało miejsce 8 kwietnia 1525 r. Miesiąc później większość krajów wspominać będzie 80-lecie zakończenia II wojny światowej.

Wspomniane rocznice nie są ze sobą bezpośrednio związane w prostych ciągach przyczynowo skutkowych. Jednakże w czasach, które jasno pokazały ułudę „końca historii”, warto wykorzystać taką niepowtarzalną konstelację rocznic, dla ponownej refleksji o historii, która kiedyś była polityką.

Bez królewskiej korony Bolesława z Piastów, nie byłoby silnej pozycji dziedzica tronu Królestwa Polskiego z linii jagiellońskiej – Zygmunta I. Jednym z istotniejszych momentów jego długiego panowania było zawarcie porozumienia z jego własnym siostrzeńcem Albrechtem, synem Zofii Jagiellonki i Fryderyka Hohenzollerna.

500 lat Hołdu pruskiego – koniec konfliktu z zakonem

Był on ostatnim wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego w Prusach. Tym samym traktat i hołd lenny złożony dwa dni po jego podpisaniu w Krakowie, kończył definitywnie trwający od początku XIV wieku konflikt Królestwa Polskiego z Państwem Zakonnym. Wydarzenie to wzmocniło związek Rzeczpospolitej z północnymi ziemianami: Pomorzem Gdańskim i Warmią.

Dlatego wracając do wydarzeń historycznych sprzed pięciuset lat, których miejscem akcji był Kraków, warto spojrzeć na nie z dzisiejszej perspektywy historycznej, odświeżonej i uwzględniającej krytykę dawniejszej historiografii.

Traktat pokojowy między Koroną Królestwa Polskiego i zakonem krzyżackim zapobiegł nieuchronnemu konfliktowi zbrojnemu, definitywnie zamykał kwestionowanie przynależności terytorialnej wielkich miast pruskich i Malborka do Królestwa Polskiego i realnie włączał krnąbrnego dotąd lennika do jego życia politycznego.

Tym samym Zygmunt I uzyskał potwierdzenie postanowień traktatu pokojowego zawartego w Toruniu w 1466 roku (tzw. II pokój toruński). Trwałe wygaszenie konfliktu na północy kraju, stanowiło istotne zabezpieczanie wobec narastającego zagrożenia ze strony Moskwy i Turcji.

Warto podkreślić polityczną trwałość uzyskanych wówczas postanowień. Wrogo nastawione Państwo Zakonne w Prusach przestało istnieć definitywnie, ostatni jego wielki mistrz stał się świeckim władcą księstwa, które nigdy aktywnie nie wystąpiło przeciwko Królestwu Polskiemu. Te kilkadziesiąt lat pokoju pozwoliło na rozwój ekonomiczny i kulturalny całego regionu od Królewca poprzez Gdańsk i Toruń, z czego pośrednio i bezpośrednio korzystała Rzeczpospolita.

Traktat krakowski, którego wizualnym, publicznym aktem był złożony 10 kwietnia 1525 roku hołd lenny przez Albrechta Hohenzollerna był jak się zdaje optymalnym kompromisem na tamten czas. Przyszłe wydarzenia, niezależne przecież od woli politycznej Zygmunta I i Albrechta Hohenzollerna, które ułożyły się niekorzystnie dla Rzeczpospolitej skutkowały w potocznej refleksji historycznej negatywnym stosunkiem dla tak poprowadzonej dyplomatycznej rozgrywki.

Tymczasem być może do bilansu niekorzystnych i pozytywnych skutków tamtych wydarzeń powinniśmy dopisać obecność dzisiejszej Polski na obszarach tzw. ziem północnych i zachodnich ?

Nie trudno sobie wyobrazić, że bez tych przeszło 300 lat związku: Gdańska, Elbląga i Torunia, miast i obszarów wokół nich z Koroną, gdzie „od zawsze” etnos germański dominował nad etnosem słowiańskim, wytyczenie przed osiemdziesięciu laty północno-wschodniej granicy dzisiejszej Polski, nota bene najbardziej w charakterze „kolonialnej” granicy na kontynencie, jeszcze bardziej na południe, wcale nie byłoby sprawą niewyobrażalną.

Obchody rocznicowe w Malborku

Tradycyjne celebrowanie tego rodzaju rocznic, w ramach państwowych obchodów i rytuałów ma swoje utarte scenariusze. Jednym z miejsc, które jest w nie wpisywane to Muzeum Zamkowe w Malborku. Jest ono narodową instytucją kultury zarządzającą zabytkiem światowej klasy. Jako miejsce istotne w dziejach Europy, Muzeum podejmuje tematy historyczne, które nie tylko ograniczają się do dziejów jego siedziby, tj. gotyckiego zamku, ale też do zjawisk o szerszym zasięgu.

Z tego względu Muzeum angażowane jest m.in. w organizacje wydarzeń rocznicowych takich jak: 600- lecie bitwy grunwaldzkiej (2010), czy obecnie 500-lecie Hołdu pruskiego.

Przybierają one formę wystaw czasowych i konferencji naukowych. Oba te rodzaje przywoływania pamięci i budowy refleksji o przeszłości będą przygotowywane i zostaną publicznie zaprezentowane w ramach ogólnokrajowych obchodów rocznicy.

Oczywistym jest, że Malbork nie stanowił miejsca akcji żadnego z przywoływanych wydarzeń. Jednakże za każdym razem był istotnym miejscem odniesienia dla nich.

Ponieważ skutki traktatu krakowskiego były równie istotne dla stolicy państwa Zygmunta I, jak też dla jego północnej dzielnicy, główna wystawa obchodów rocznicowych zostanie zorganizowana w jej historycznym ośrodku władzy. Zamek malborski stanowi bowiem swoistą klamrę spinającą dzieje stosunków polsko-krzyżackich. Był przecież siedzibą władzy zakonnej a od 1457 do 1772 roku, jedną z siedzib królów Polski, gdzie czasowo wraz z zapleczem państwowym spełniał funkcję centrum admiracyjnego.

Pomimo tego, że Zakon nie narodził się w Malborku, ani nie wydał tu ostatniego tchnienia, jest miejscem nacechowanym historią konfliktu, którego kres zakończył hołd złożony w Krakowie Zygmuntowi I przez Jagiellona półkrwi, ostatniego wielkiego mistrza zakonu niemieckiego, który jako nie jedyny pośród swoich poprzedników, nigdy nie postawił nogi za malborskimi murami.

500 lat Hołdu pruskiego – wystawa rocznicowa

Wystawa pt. „Hołd 500. Historia-Kultura-Pamięć” zostanie otwarta 8 kwietnia 2025 roku. Miejscem jej lokalizacji będzie kompleks pałacowy na Zamku Średnim, wzniesiony jako olśniewająca późnogotycka siedziba wielkich mistrzów, która następnie służyła kolejnym władcom Królestwa Polskiego.

Malborska ekspozycja buduje szerokie tło historyczne wskazujące korzenie konfliktu polsko-krzyżackiego, zakończonego traktatem i hołdem jaki została złożony przed pięciuset laty. Przypomina także, że nie był to jedyny tego rodzaju akt w dziejach politycznych Królestwa Polskiego i Prus Krzyżackich.

Ponadto zarysowana panorama dziejowa kończy się na odwróceniu rocznicowej sytuacji, w której to, po I rozbiorze Polski, hołd złożony został „spadkobiercy” Albrechta – Fryderykowi II przez organ przedstawicielski polskiego monarchy zwany Stanami pruskimi. Kilka lat temu minęła okrągła 300. rocznica tego wydarzenia, którego miejscem akcji był Wielki Refektarz na zamku malborskim. Oczywistym jest, że tego typu rocznice nie są szczególnie celebrowane, z tego względu ten dość istotny wątek dziejów regionu włączono do obchodów bardziej pozytywnego wydarzenia.

Tytuł wystawy, obok oczywistego odwołania do okrągłej rocznicy, zawiera trzy rzeczowniki, które odpowiadają trzem modułom tworzącym jej narrację. Pierwszy z modułów, już pokrótce zaanonsowany, jest wstępem dla zaprezentowania w drugiej części ekspozycji dorobku intelektualnego, duchowego i materialnego jaki promieniował z dawnej, drugiej stolicy państwa krzyżackiego – Królewca, który po 1525 roku stał się nowym na mapie Europy centrum świeckiej, protestanckiej władzy książęcej.

Powołany w 1544 roku przez Albrechta Hohenzollerna uniwersytet, potem nazwany od jego imienia Albertyną, był miejscem formowania elity intelektualnej kilku nacji, by wymienić tylko Niemców, Polaków i Litwinów. Mało kto dziś pamięta, że uczelnia ta, powstała 35 lat przed uniwersytetem wileńskim, była miejscem kształcenia Jana Kochanowskiego, a z częścią profesorów Albertyny można było swobodnie rozmawiać po polsku jeszcze po wojnach napoleońskich.

Ostatnia część wystawy, stanowi niejako syntezę dwóch poprzednich. Tu ukazano recepcję Hołdu krakowskiego w ujęciu polskiej propagandy państwowej z okresu końca I Rzeczpospolitej, poprzez indywidualną refleksję polskich twórców kultury wizualnej z Janem Matejką i Tadeuszem Kantorem na czele. Ta część wystawy pokazuje jednocześnie jak nieistotnym wydarzeniem był Hołd krakowski dla pozostałej części Europy w XIX i XX w., czego dobitnym znakiem jest nieobecność tego historycznego wątku w plastycznej czy literackiej twórczości twórców innej niż polska tożsamości kulturowej.


Fot. Hołd pruski, drzeworyt wg obrazu Aleksandra aLessera; z Kłosy 1884, t. XXXIX, nr 1007 (Muzeum Narodowe w Warszawie)

Bartłomiej Butryn, Dział Rzemiosła i Sztuki MZM, jeden z kuratorów wystawy.


Tekst powstał we współpracy z Muzeum Zamkowym w Malborku z okazji 500-lecia Hołdu pruskiego i Wystawy pt. „Hołd 500. Historia-Kultura-Pamięć”.

Comments are closed.